Jump to content
Dogomania

Muszka Muszka

Members
  • Posts

    54
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by Muszka Muszka

  1. Witam :) jeśli ktoś jeszcze się interesuje losem Muszki to informuje, że wszystko u niej w porządku :) Nie chcę się powtarzać jaka ona cudowna, kochana, wspaniała itd., więc załączam tylko fotki :)
  2. Maść nazywa się Balsolan, czasem sobie pożyczam od Muszki :) i muszę stwierdzić, że ma na serio super właściwości przyspieszające gojenie :)
  3. I na naszej polance :) Wybaczcie, że tak rzadko tu zaglądam, a jak już zajrzę to hurtowo wrzucam fotki, postaram się to zmienić :) Pozdrawiamy :)
  4. Witam :) U Muszki wszystko w porządku, coraz bardziej odważniejsza i pewna siebie, wiem, że się powtarzam, ale ona cały czas się zmienia, ostatnio często słyszę coś w stylu: "ale ona się zmieniła", "ale progres przeszła", "całkiem inny pies" itp. :) Mamy tu w pobliżu taką łączkę, na którą dużo psiaków przychodzi i Muszka się socjalizuje :) przekonała się też, że duże psy nie są takie straszne, biega i bawi się z nimi :) A teraz w skrócie o rance na kikutku, byłam pod koniec marca u Pani weterynarz, która ma dobre opinie w leczeniu dziwnych ran i poleciła mi maść i póki co ranka się zagoiła i już nie wróciła :) Kazała smarować kikutka 2 razy dziennie i przyjść na kontrolę za jakieś 2-3 miesiące. Mówiła, że miała dużo przypadków z trudno gojącymi się ranami i czasem leczenie trwało nawet rok i że warto jeszcze poczekać te parę miesięcy i że jest szansa, że to się zagoi :)
  5. Chciałam Wam jeszcze pokazać Muszkę z frisbee :) Parę słów wyjaśnienia :) żeby czasem nikt sobie nie pomyślał, że zmuszam „biedną” trójłapkę do biegania i aportowania, nic z tych rzeczy :) Muszka ma tyle energii, że sama się tego domaga, a bieganie za dyskiem podpatrzyła u dwóch border collie, których czasem mamy okazje spotykać :) Nie miała wtedy jeszcze tyle odwagi, żeby się przyłączyć do nich, ale po krótkiej obserwacji, zaczęła (oczywiście na bezpieczną odległość) biegać razem z nimi za tym dyskiem :)
  6. Niestety chyba faktycznie „tej nóżki to trochę za dużo Pan Doktor zostawił”. Też mam ogromną nadzieję, że nie będzie potrzebna operacja. Jeśli by się okazało, że jednak będzie potrzebna, to myślę, że jakoś damy radę :) ale bardzo dziękuję za oferowaną pomoc :) tym bardziej, że zdaje sobie sprawę, że pieniążków ciągle brakuje dla bezdomników, a przecież Muszka ma już swój dom, a tu taki gest w jej kierunku :) jeszcze raz dziękuję :) Pozdrawiam serdecznie :)
  7. Tak zrobię :) może wymyśli coś mądrego lub przynajmniej da właśnie jakiś skuteczny preparat przyspieszający gojenie się ran. Wprawdzie miałam iść, jeśli znowu ranka wróci, bo teraz jest już mały ładny strupek, który zaraz odpadnie, ale może dzięki wcześniejszej wizycie uda się zapobiec kolejnej takiej sytuacji. Pozdrawiam :)
  8. Piękna sunia :) a te oczy ma cudne... I ja trzymam za nią kciuki :) Marysiu proszę podaj mi nr konta (najlepiej ma maila, bo tu nie jestem zbyt często) to wpłacę parę groszy na Pigwę, tym bardziej, że Muszkę dostałam wysterylizowaną, zaszczepioną, zaczipowaną, więc nawet czuję się zobowiązana, żeby wspomóc jej następczynię :) Pozdrawiam
  9. Parę słów o Muszce :) Musia nabiera coraz większej odwagi i pewności siebie, jest taka radosna (jeszcze bardziej niż była) i pełna energii, na spacerach jest już prawie całkiem zrelaksowana, wesoła, chce się bawić i biegać, niektórzy są w szoku, że pies bez łapki tak biega i szaleje. Jeszcze się zdarza, że się czegoś boi np. przechodzącego psa, ale jest to coraz rzadziej. W porównaniu z tym co było a jest, to zrobiła ogromny postęp. Z zostawaniem samej w domu też już prawie nie ma problemu, czasem coś tam sobie cicho pisknie (ale ona ogólnie jest „gadającym” psem), ale już potrafi położyć się na swoje posłanie, a wcześniej pokładała się tylko koło drzwi. Mam nadzieję, że z czasem będzie się czuła zupełnie zrelaksowana pod naszą nieobecność. Ona cały czas jeszcze przechodzi proces przemiany :) Wizualnie też się trochę zmieniła, pyszczek jakiś mniej owłosiony, uszka częściej są klapnięte i czasem jej się śmiesznie wywijają na drugą stronę :) i trochę posiwiała :-o Podobno urosła, tak twierdzi moja siostra i mama, które nie widziały Muszki ponad dwa miesiące, ale może im się wydaje :) Jedyne co mnie martwi to jej ranka na kikutku, która znowu się odnowiła, nawet nie zdążyłyśmy pożegnać się z ubrankiem, a tu znowu ranka :( wprawdzie mała, bo ok 5 mm, a teraz właściwie to jest strupek, który na dniach odpadnie. Ta ranka zawsze długo się goi, bo Musia się w nią uraża, np. jak się kładzie na podłodze lub przy zabawie zdarza jej się „upaść” na kikutka, nie jest to zbyt często, ale to chyba wystarcza. Nawet nie wiem kiedy dokładnie to się stało. Obawiam się, że to się będzie powtarzało, ze względu na to, że ma w takim miejscu amputowaną tą łapkę, ale zobaczymy, może jeszcze to było na tyle świeże, że niewielki uraz wystarczył, żeby się ranka odnowiła. A dodatkowo Muszka lubi sobie tam gmerać, wprawdzie coraz rzadziej ją przyłapuję na tym, ale jak nie widzę to wiem, że tam coś kombinuje bo mam obślinioną nogawkę. To w skrócie byłoby na tyle, w załączniku oczywiście Muszka :)
  10. Dawno mnie tu nie było, więc na wstępie dziękujemy za życzenia :) i również życzymy samych dobrych i szczęśliwych dni w Nowym Roku :) U Muszki coraz lepiej, ranka na amputowanej łapce w końcu się zagoiła i niedługo Musia będzie mogła się rozstać ze swoim wysłużonym ubrankiem :) Nauka zostawania samej w domu idzie nam coraz lepiej, był moment kryzysowy co Muszka do swojego wycia dołączyła szczekanie, ale na szczęście szybko jej to minęło. Teraz wygląda to tak, że już wie, że wychodzimy, czeka na smakołyka i dopóki go nie zje, z reguły, jest cisza. A jak zje to zaczyna popiskiwać, ale trwa to dosyć krótko, później od czasu do czasu też jej się zdarzy piszczeć, ale jest to właśnie piszczenie (niezbyt głośne), a nie wycie. A potrafiła wyć jak wilk :) Jeszcze widać, że nie czuje się komfortowo jak jest sama, ale jest już o wiele lepiej niż było, choćby to, że w końcu smakołyk ją zainteresował i potrafi się położyć na dłużej niż parę sekund :) Także nauka jeszcze trochę potrwa, ale póki co, to wszystko zmierza w dobrym kierunku. A poza tym wszystko u niej w porządku, a przynajmniej tak mi się wydaje :) z niej to taki jeszcze duży szczeniak, dzięki czemu mamy zapewnioną dzienną dawkę śmiechu:) a z drugiej strony czasem wydaję się taka poważna i dojrzała :)
  11. Wielki sukces Muszki :) od soboty wszystkie swoje potrzeby toaletowe załatwia na dworze, teraz jak się załatwi to siada i czeka na nagródkę :) Spacer jest wciąż jeszcze troszkę stresujący, ale już nie tak bardzo jak na początku, z dnia na dzień widać poprawę. Wcześniej miałam wrażenie, że spacer to dla niej jakieś zło konieczne, a teraz zaczyna być dla niej przyjemnością :) jest bardziej "rozluźniona", zaczyna brykać, biegać :) otoczenie już ją tak bardzo nie przeraża, nie boi się już tak bardzo obcych psów. Jest coraz lepiej :) Teraz uczymy Muszkę zostawania samej w domu, wyszliśmy raz na próbę na 15 minut i ledwo się drzwi zamknęły a muszka już udziela "koncertu". Nagraliśmy ją, żeby zobaczyć jak się zachowuje i po kilku minutach było lepiej, jej "śpiew" nie był już tak intensywny, ale jeszcze się trochę udzielała, najgorsze jest to, że cały czas siedzi pod drzwiami i żaden smakołyk ją wtedy nie interesuje. Druga próba była chyba jeszcze gorsza, bo było więcej "śpiewania", więc teraz się uczymy zostawania samej w drugim pokoju (tak jak przy otwartych drzwiach czasami potrafi zostać, to przy zamkniętych zaczyna od razu "śpiewać"). Już widzę jakiś malutki efekt w tych króciutkich próbach zamykania Muszki, także mam ogromną nadzieję, że małymi kroczkami uda nam się pokonać lęk Muszki. Muszka bardzo polubiła pobliski park :)
  12. Poczytałam sobie troszkę, przejrzałam niektóre wątki, i jedyne co mi przychodzi na myśl to, to że wspaniali i cudowni wszyscy jesteście, że pomagacie zwierzakom :) W załączniku Muszka :)
×
×
  • Create New...