Jump to content
Dogomania

ECHO13

Members
  • Posts

    4
  • Joined

  • Last visited

ECHO13's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Nie ma za co przepraszać, podeszłam z uśmiechem :) Tak dokładnie...dostał zastrzyki w tym miejscu tydzień wcześniej, ponieważ miał jakiś problem z jelitami. Z jednej strony zrobił się malutki guzek, którego wyczułam sama (bardzo szybko zniknął), a z drugiej taka właśnie mała mandarynka. Nie wiesz może jak długo utrzymują się takie "odczyny"? Serdecznie dziękuję za odp. Pozdrawiam. Aśka
  2. Zeskakuje na łapy, biega itd, ale faktycznie robi to delikatnie, jak już napisałam, boli go ten guzek :( na początku nie był widoczny ale wczoraj strasznie sie powiększył - wygląda jak spłaszczona mandarynka pod skórą...masujemy i smarujemy, zobaczymy co będzie. No właśnie nie wiem dlaczego, ale tak jest...coraz częściej czytam na forach o tym i nie wiem z czego to wynika. Będę musiała się włączyć do jakiejś dyskusji na ten temat strachliwości psów. Wet mi zalecił, żeby pies przebywał w towarzystwie odważnych psiaków, żeby go socjalizować i że to będzie najlepsze na niego sposób, tym bardziej, że on ma na polowania chodzić...chodzi już, ale musi się do wszystkiego małymi kroczkami przyzwyczajać...nie wiem jak to będzie jak usłyszy huk wystrzału. Dzięki za rady...na prawdę pomocne. To trochę jak przy dziecku tylko chyba jeszcze trudniejsze :)
  3. Po pierwsze wielkie dzięki za odpowiedzi. No tak...pieski nie mają obojczyków, heheh...cóż, nadmiar emocji robi swoje :) To nie jest tak, że ja lub ktokolwiek z rodziny stoimy nad psem (wiedziałam, że będą takie a nie inne skojarzenia :) i łapiemy go za kark, hahahah, no bo po co??? Przy zabawie z dziećmi czy z nami - dorosłymi piesek zachowuje się normalnie, jak każdy szczeniak. Skacze, tarza się z nami po ziemi ale przy tym tarzaniu i czochraniu (radosnym - żeby nie było) jak go ktoś PRZYPADKIEM za ten karczek nawet dotknął to po prostu piszczał. Bou - trochę za drastycznie to mi nakreśliłeś :)))) Aż mnie zmroziło - nikt go nie dociska - na prawdę - zero sadyzmu :))) Dzieci już nie mają 4 latek :) Nie czekałam na nic tylko pojechałam do weta, który go obmacał i faktycznie miedzy łapkami na karku miał jakieś zgrubienie. Mam mu to rozgrzewać, smarować i delikatnie masować i wrócić jak nie przejdzie od maści. Piesek nie ma raczej problemu z przytulaniem, powiedziałabym nawet, że uwielbia ludzkie ramiona (tzn póki co to tylko nasze - ale może tak zostać :) Co do szkoły to właśnie nad tym myślę, nie mam doświadczenia z psimi maluchami więc chyba dobrze, jakby mu ktoś rozsądnie pokazał (no i mi przede wszystkim) jak reagować i jak współpracować w codzienności. W każdym razie - dla innych mających podobny problem: Trochę w naszym Eszku za dużo paniki ale też i zrobił się bolący guzek, który mam nadzieję nie jest niczym poważnym. Do Harley - nasz młody jeszcze nie wymaga częstego czesania, ale chyba go już zacznę przyzwyczajać. Nawiasem mówiąc moja kicia ma problem z czesaniem ogona, hahaha, po prostu szał baj najt jak przychodzi pora czesania ^^. Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuje za bardzo pomocne odp.
  4. Witam serdecznie. Dużo czytałam na Dogomanii, jednak jest to pierwszy mój wpis i nie wiem, czy umieszczam go w odpowiednim miejscu (bądźcie wyrozumiali :) Mam problem z psiakiem, jest to mój pierwszy własny pies. To 5-cio miesięczny gończy polski. Był ostatnim z miotu (zazwyczaj ostatnie zostają z jakąś "wadą", o czym się troszkę przekonałam) mimo to, zakochałam się i powiedziałam nie zostawię... Jest strachliwy...no niestety jako pies polujący to ciężki orzech do zgryzienia, ale damy radę. Bał się na początku wyjść wśród ludzi, bał się innych psów, był zamknięty przy pierwszym kontakcie. Zabierałam i zabieram go wszędzie gdzie się da (jest z nami półtora miesiąca) najpierw popiszczy ale później ładnie bawi się z psami, nawet tymi wieeeelkimi. I było by ok, ale przy złapaniu za kark lub obok lewego obojczyka przeraźliwe piszczy i siusia. Nie musi być to mocny chwyt. Piszczy np przy zabawie jak ja lub mąż go złapiemy (na prawdę lekko) Na początku piszczał i siusiał z byle powodu, np jak powiedziałam dosadnie, że czegoś mu nie wolno. Uwierzcie, że to były normalne komendy (to mój pierwszy pies ale w domu psy były zawsze). Nie wiem czy łączyć te dwie sprawy: ewidentną strachliwość i piszczenie przy złapaniu za kark. u weta byłam, obejrzał go i stwierdził również, że strasznie panikuje np przy podaniu tabletki (przy odrobaczaniu, kiedy wet złapał go za pyszczek, żeby tabletkę wcisnąć) piszczał tak, że pierwszy raz coś takiego słyszałam. I tu moja prośba...nie chcę diagnozy :) tylko odpowiedzi, czy ktoś miał kiedyś do czynienia z takim zachowaniem psa? Zrobić mu prześwietlenie kręgosłupa, karku...już nie wiem...szkoda mi go. Weterynarz twierdzi, że nie trzeba...ale jeśli go coś po prostu boli? A mozę tak po prostu jest z niektórymi szczeniakami i z tego wyrośnie? Będę wdzięczna za jakiekolwiek porady i podzielenie się uwagami.
×
×
  • Create New...