Jump to content
Dogomania

MagdInka

Members
  • Posts

    40
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by MagdInka

  1. Kurcze, pisałam do Was kilka razy ale nie widzę wpisu :/ W każdym razie u nas wszystko w najlepszym porządku. Jesteśmy po szkoleniu, teraz same ćwiczymy. Niestety dłuuuga droga przed nami bo Incia ma niezły temperament :) Z jakiegoś powodu szczeka i rzuca się na psy i to na wszystkie. Ale tylko jak jest na smyczy. Teraz uczymy się chodzenia na luźnej smyczy i skupienia uwagi na mnie. Jestem dobrej myśli. Wreszcie spełniło się moje marzenie i przeprowadziliśmy się do większego mieszkania w wymarzonej dzielnicy a tutaj mam 8-10 minut spacerkiem do psiego wybiegu! Jakie jesteśmy obie szczęśliwe! Incia wybiegana na maxa kilka razy w tygodniu. Trochę jeszcze robi kiszkę na wybiegu bo głośno bardzo zaczepia inne psy i trochę się jej boją a ona po prostu ma taki sposób zaproszenia do zabawy. Dziewczyny, mam nadzieję, że ten wpis się pojawi. Pozdrawiam Was bardzo ale to bardzo gorąco!!!!
  2. Przesyłam kilka fotek na szybko :-) Parę ze szkolenia, parę po SPA wczorajszym. Pozdrawiamy mocno!!!
  3. No witam :-) Muszę się Wam pochwalić, że chodzimy z Incią na szkolenie! Idzie nam wyśmienicie, na razie było 5 spotkań i jest teraz przerwa wakacyjna, kolejne 5 pod koniec sierpnia. Ćwiczymy w domku i na spacerze. Mam nadzieję że nadejdzie dzień, w którym smakołyki nie będą potrzebne ;) Ogólnie jest git, jestem pełna nadziei. Jutro idziemy się wykąpać i obciąć. Ok miesiąc temu Inka się przeziębiła, dostawała antybiotyk, prawdopodobnie były to zatoki ale już jest w porządku, ale byłam przestraszona bo nawet na dwór ledwo się zbierała i przeszła obojętnie obok gołębia! Bardzo była słabiutka :/ Postaram się wrzucić fotki ze szkolenia ale piszę z telefonu, jak mi się dziś nie uda to jutro. Pozdrawiam Was dziewczyny gorąco :-*
  4. Dziękuję za rady :-) Postaram się oczywiście ale na szkolenie też uzbieram. Marzę o tym żeby spacer z psem był dla mnie wreszcie przyjemnością a nie koniecznością i męczarnią. Chodzę przeważnie z koleżanką której west sobie biega bez smyczy, nikogo nie zaczepia, no taki jest po prostu i zawsze wzdycham że ja też bym tak chciała ale póki co nie ma nawet mowy o odpięciu smyczy. Wiem że czeka mnie dużo pracy ale zrobię to. I wiem że będzie łatwiej jak ktoś doświadczony pokaże mi w praktyce co mam robić i jak się zachowywać. Pozdrawiam Was bardzo!!!
  5. Przyznam się że często tracę cierpliwość i albo szarpnę albo nakrzyczę :/ Ale naprawdę się staram odwracać uwagę, czasem kucam i mówię do niej albo pokazuję coś w trawie żeby odwrócić uwagę ale to raczej mało daje. Już na tyle znam Incie że rozpoznaję kiedy szczeka sobie dla samego szczekania a kiedy chce zaatakować. Ostatnio byłyśmy po córcię w szkole i biegał sobie mały chłopczyk i schylił się po liście i chciał je podrzucić do góry to aż dziąsła było widać i gdybym jej w ostatniej chwili nie odciągnęła to by na niego skoczyła i twarz by miał zrytą. No niccc, będziemy się starać coś z tym zrobić. A z Waszym wsparciem jest mi o wiele łatwiej :-)
  6. Witam witam witam!!!!!!! Znowu długa przerwa... naprawdę myślę o Was często ale trudno mi się jakoś zebrać do przerzucania zdjęć z telefonu :) U nas bez zmian w sumie. Cały czas próbuję okiełznać Inesławę, bo nadal jest problem z atakowaniem psów na spacerze, poza tym jeszcze raz kanapa pogryziona a tak to wszystko elegancko. Kupiłam nawet halter i jest o niebo lepiej, przynajmniej nie mam rąk powyrywanych ze stawów a Incia też uczy się powoli że nie warto szarpać bo jest dość spory dyskomfort. Niepokoi mnie też to, że od niedawna zaczęła startować do dzieci, oczywiście jest zawsze na smyczy i nic się nie stanie ale zastanawiam się co się stało :/ W domu jest bardzo łagodna i kochana, córka cuda z nią wyczynia a na dworze zmienia się nie do poznania, czasem jest wręcz agresywna. Zaczęłam odkładać na spotkania z behawiorystą albo szkolenie bo to mi się bardzo nie podoba. Ale ogólnie rzecz biorąc jest naprawdę super. Bardzo jestem ciekawa co u Was? Pozdrawiam serdecznie !!!!!! p.s.oczywiście standardowo kilka zdjęć, ostatnie świeżutkie z wczoraj :)
  7. Miło Was widzieć :))) Szczerze mówiąc to myślałam o takim szkoleniu, nawet dzwoniłam się dopytać o szczegóły i wszystko super tylko że koszt to 400 zł...Niestety w tym momencie nie ma szans żebym wykroiła taką kasę :( Incia jest świetnym "materiałem" na takie szkolenia i nauki, lubi to, a poza tym za jedzenie zrobi wszystko :) Ostatnio nauczyłam ją "wstydź się". Ale z tymi psami sobie poradzić nie mogę, szczeka na wszystkie ale jak pozwolę się zbliżyć to raczej się uspokaja, zależy jak ten drugi pies zareaguje, jeśli jest spokojny albo wystraszony to wąchają się i odchodzi ale jak ten drugi np warknie to już jest awantura i muszę uciekać. Jak wchodzimy na wybieg i ją spuszczę to też na wszelki wypadek najpierw biega i szczeka na wszystkie psy. Ale poza tym to nie mam uwag :-D Wierny i kochany pies.
  8. Witaaaam :) Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam ale jakoś tak zeszło... U nas wszystko ok a nawet w jak najlepszym porządku :))) Incia grzeczna a my kochamy ją mocno. Jeździ z nami gdzie tylko się da, ostatnio byliśmy na grillu przy lesie, biegała bez smyczy, jak tylko się oddaliła ja ją wołałam przybiegała jak perszing bo nauczyłam ją że jak przyjdzie dostanie kiełbaskę.Jedyny problem to taki że rzuca się na dosłownie wszystkie napotkane psy. A jak widzi z daleka to chce się zaszczekać. 2 tygodnie temu byłyśmy na obcięciu i kąpanku, zupełnie inny piesio. Wrzucam zdjęcia, na ostatnim widać Inczesę po metamorfozie. Dziewczyny - pozdrawiam Was gorąco!!!!!!
  9. Pańciu by mnie udusił jak by się dowiedział że jest na forum :-D
  10. no witam po dłuższej przerwie :-))) u nas wszystko ok, Incia przekochana jak zwykle. Jesteśmy cały czas w trakcie nauki przychodzenia na zawołanie, póki co wychodzi nam z różnym skutkiem ale nie poddajemy się. Odpinam czasem smycz, lata do woli ale biegnie pod bloki, do śmietników, już doskonale wie gdzie może znaleźć jedzonko, ehhh łeb bym ukręciła tym co wyrzucają te kości i resztki przez okna...Zawsze do mnie wraca ale wtedy gdy ona tego chce albo jak się naje ;). Ostatnio wpadłam na pomysł że akurat do tej nauki muszę wykorzystywać coś co uwielbia a nie lubi a są to ciasteczka wątróbkowe, na które przepis dostałam od Anuli. I zaczyna działać! Kilka razy chciała gdzieś się oddalić ale powiedziałam "do mnie" to stanęła, przemyślała sprawę i przyleciała bo przypomniało jej się, że ostatnio za to że przyszła dostała takie pyszności. No i jeszcze zostaje rzucanie się na inne psy. Już kilka razy dostałam opierdziel od innych właścicieli psów bo czasem wyjdzie ktoś zza bloku albo krzaków i zawału można dostać bo Inka tak szczeka i atakuje. Oparcie narożnika u tapicera hihihi więcej żadnych zniszczeń nie było. Ale ogólnie narzekać nie można, nadal jest najbardziej za mną, jak gdzieś wychodzę to podobno ogon podwinięty i pies jakiś nie swój. Wrzucam kilka fotek, jedna Was chyba szczególnie zaskoczy :-D Pozdrawiam baaaaardzo :-* :-* :-*
  11. o to chodzi że wszystko ma, zawsze ma jakiegoś gnata wielkiego, konga też ma dużego zapchanego z dwóch stron np pasztetem i jeszcze trochę zamrożony żeby było jej trudniej się dostać ale radzi sobie z tym genialnie i trwa to chwilę. Będę jeszcze myśleć jak jej zapełnić ten czas kiedy jest sama.
  12. przez pomyłkę coś kliknęłam ale już wstawiam zdjęcia z wybiegu z przedwczoraj i jedno z domku :) Wszystko jest ogólnie ok, tylko wczoraj nie wiem dlaczego (pewnie z nudów?) Inka pogryzła nam narożnik :( wygryzła cały róg w skórzanym oparciu, wywaliła bebechy, watę jakąś ;) nie muszę Wam chyba mówić co mam teraz w domu ...Mąż wściekły, nie odzywa się a ja dzwonie od rana po tapicerach. Dzisiaj zamknęłam drzwi do pokoju żeby Inci nie korciło dalej się z tym rozprawiać i ma do dyspozycji kuchnię i przedpokój no i troszkę się boję powrotu do domu. Dam jutro znać dziewczynki kochane :-D
  13. no powiem Wam, że Inka zachowała się nienagannie wśród innych psów :-)))ona chyba taka odważna tylko na smyczy ;) może nie jest zbytnio delikatna w zabawie ale własnie dlatego bardzo się cieszę że taki ogrodzony wybieg powstał, bo jest szansa że się nauczy jak ma współistnieć z innymi psami. Było bardzo zimno, zrobiłam tylko parę zdjęć, ale następnym razem będzie cała sesja. Na ostatnim zdjęciu moja córunia kochana przeszczęśliwa że Incia wreszcie przyszła do niej :-*
  14. no powiem Wam, że Inka zachowała się nienagannie wśród innych psów :-)))ona chyba taka odważna tylko na smyczy ;) może nie jest zbytnio delikatna w zabawie ale własnie dlatego bardzo się cieszę że taki ogrodzony wybieg powstał, bo jest szansa że się nauczy jak ma współistnieć z innymi psami. Było bardzo zimno, zrobiłam tylko parę zdjęć, ale następnym razem będzie cała sesja. Na ostatnim zdjęciu moja córunia kochana przeszczęśliwa że Incia wreszcie przyszła do niej :-*
  15. Bogusiu - Magda jestem :-)))))) chociaż Agnieszka też może w sumie być. Nic nie podmieniałam i nigdy tego nie zrobię ;) w sobotę jest otwarcie pierwszego w Częstochowie wybiegu dla psów (nareszcie!) i oczywiście się wybieramy, troszkę się tylko boję, bo na niektóre psy Incia się rzuca z agresją, zobaczymy jak się dama zachowa :-)
  16. witam po dłuższej przerwie :-) u nas wszystko w najlepszym porządku, nie będę już pisać że Inka jest kochana i grzeczna bo to oczywiste. Wczoraj byliśmy w lesie i Incia biegała już bez smyczy. Odbiegała czasem dalej ale w zasięgu wzroku i zawsze wracała, nie zawsze jak ja chciałam ale jednak ;) myślę, że już się zorientowała że to jej dom i jest bezpieczna...Za mną nadal chodzi wszędzie, nawet w WC mam koleżankę ;))) wrzucam kilka zdjęć, ubranka EXTRA, Anula - :-* :-* :-*
  17. dzisiaj właśnie zamówiłam smycz 25 metrów :-)))) dziękuję Tyś za pomysł, miałam gdzieś swoją starą chyba 15 m ale nie mogę znaleźć.To sobie w przyszłym tygodniu pobiegamy juhuuu :-D Incia już umie "leżeć" i "czołgaj się" :-) Jesteśmy też na etapie oduczania od skakania na ludzi przy powitaniu. Jest to trudne szczególnie jak ja wchodzę bo ona aż się trzęsie z emocji :) Ale już 3 dni ją "olewam" jak wchodzę, jak skacze to się obracam, nawet nie patrzę na nią, dopiero jak się w miarę uspokoi to się witam i jest naprawdę lepiej. Jest taka mądra że słów brak.
  18. teraz byliśmy na ogrodzonym dużym terenie, jak odbiegała trochę dalej to przystawała co chwilę i sprawdzała gdzie jesteśmy, jak wołałam to przybiegała ale jak ją coś bardzo zainteresowało to nie reagowała. Po chwili wracała sama zadowolona do mnie.
  19. w Częstochowie też była wstrętna pogoda ale mimo to pojechaliśmy. Jaka ona była szczęśliwa! tego jej po prostu było trzeba! na początku rzuciła się na sunie znajomych (na wszystkie psy tak reaguje) ale potem się w miarę dogadały. Mam nadzieję, że wyczuję moment, kiedy będę mogła odpiąć smycz np w lesie... a poza tym nadal wszystko ok, widać że już nas pokochała :-) zupełnie inny pies niż 2 tygodnie temu, boi się jeszcze wielu rzeczy, np zrywki jak zaszeleści ;) wskakuje do nas na łóżko przy nas, wcześniej tego nie robiła ale jak powiem żeby zeszła nie ma problemu, ale i tak za chwilę ją wołam żeby przyszła hihi ale chcę żeby wchodziła tylko za naszym pozwoleniem. A! wczoraj była kąpiel ;-) jestem cała podrapana, ale jak już się znalazła pod prysznicem to już stała sparaliżowana i teraz jest czyściutka i pachnąca. Mówiąc tak naprawdę szczerze od serca - Inka jest przekochana, przegrzeczna, przecudowna i przenajlepsza.
  20. jak na razie Incia nie interesuje się zupełnie żadnymi zabawkami (butelka już dawno wypróbowana ;) Nakupowałam jej piłeczki, sznurki, gumowe różne, jak na dworze rzucę patyk też ma to w nosie . W weekend planuję jechać specjalnie do znajomych za miasto, którzy mają dobrze ogrodzony dom z dużym podwórkiem i swoim ogromnym lasem, mają też sunię owczarka niemieckiego bo marzę o tym żeby Inka się wreszcie wybiegała porządnie bez zapiętej smyczy bo widać że energia ją rozpiera. Z jedzeniem jest faktycznie tak, że jak ją przetrzymam i nie dam nic lepszego to w końcu całą michę wieczorem zjada. Ogólnie jest super, naprawdę nie wiem jak ktoś mógł ją oddać, z tego co prześledziłam na dogo to była aż ok. pół roku w tamtym domku? Ja jestem zakochana z wzajemnością i tyle :-D
  21. właśnie tak myślałam, staram się czasem udawać że jej nie widzę jak przychodzi na głaskanie, mówię "nie teraz" to wskakuje na mnie dwoma łapami ale jak nie zareaguję-odchodzi. Ciężko mi przychodzi to odmawianie ;-) ale pomalutku i wszystko sobie wypracujemy. Co do statusu to oczywiście że można zmienić, co to w ogóle za pytanie Anula hihihi w życiu jej nie oddam!!!!!! Buty dzisiaj pochowane, świńskie ucho i kong zostawione, będzie git. Wczoraj siedziałyśmy na dworze i tak sobie memlała coś, ja za minutę patrzę a ja mam samą rączkę od smyczy flexi, przegryzła skubana, ja ja kiedyś uduszę normalnie :-D Wrzucam kilka fotek, muszę zwolnic miejsce na telefonie bo więcej zdjęć mi nie weszło ale zawsze coś. Buziaczki!!! :-*
  22. Też się dzisiaj nad tym zastanawiałam... Nie wyobrażam sobie tego, no już nie wiem co by tu musiała robić. Wiem że oddałam poprzedniego pieska , ale mimo wszystko myślę że dobrze zrobiłam, walczyłam o niego przez pól roku, behawiorysta, kennel i zero poprawy. Ale Inka? K... a, ona nawet sama zakłada szelki :-D Dajcie mi proszę jakieś rady jak trochę ochłodzić moje relacje z Inką bo to się robi już taka chora, zaborcza miłość. Nie może przeżyć jak wychodzę, nikt do mnie podejść nie może, do łazienki chodzi ze mną a ja póki co nie umiem jej odmówić tego bycia ze mną i głaskania kiedy tylko zechce. Żeśmy się dobrały :-)))
  23. Kochane moje, zdjęcia wrzucę jutro w pracy bo dopiero wróciliśmy z dworu i nie mam już siły włączać komputera. Przed chwilą Inka ukradła małżonkowi kanapkę z talerza ale w miarę gładko przeszło hihi jak weszliśmy do pokoju wiedziała że źle zrobiła bo zaczęła się wręcz czołgać, a szyneczka jeszcze zwisała z mordki. Ehhh chyba już się czuje u nas pewnie i dobrze. Nie daj Boże żebym pogłaskała innego psa, natychmiast odgania łapą. No aparatka nie z tej ziemi :-) Obiecuje jutro fotki :-*
  24. Sorka... Tak to jest jak się pisze z telefonu, coś wcisnęłam, po południu zasiądę przy kompie i wrzucę zdjęcia :-*
  25. Coś mi się z telefonem kopci... Poprzedni post przez przypadek :) Więc już wszystko piszę. Przez te 2 dni kiedy Incia była sama jedynym zniszczeniem był trampek męża także nie jest źle. Większość czasu spędza na naszym łóżku przytulając się do mojej koszulki. Wczoraj Tomek wstał wcześniej i chciał z nią wyjść ale nie dało rady, musiałam to być jednak ja. Potem pojechaliśmy nad wodę, była przegrzeczna, potem całe popołudnie byłyśmy z córcią na placu zabaw, też się spisała na piątkę z plusem, jedyne co to rzuca się na inne psy ale jak już podejdzie to próbuje się zapoznać i udaje że to wcale nie ona szczekała :) Dzisiaj jest zaplanowane kąpanko :-D Postaram się dziś wrzucić kilka fotek. Pozdrawiam baaardzo serdecznie :-*
×
×
  • Create New...