Jump to content
Dogomania

agata_17

New members
  • Posts

    8
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by agata_17

  1. Witam Was po takiej długiej przerwie. Dzisiaj mija dokładnie 4 lata od kiedy Nuka pobiegła za tęczowy most. Ból nie minął. Wciąż tęsknie za nią tak samo.
  2. Bardzo współczuję.. Wiem dokładnie co to za ból.. U mnie dzisiaj mija dokładnie 4 lata od kiedy Nuka pobiegła za tęczowy most..
  3. Masz rację.. Nie odzywałam się tutaj, bo próbowałam jakoś sobie z tym poradzić, ale jednak to nie wychodzi.. Jutro mija trzeci tydzień odkąd jej nie ma... Trzymajcie się jakoś, choć to strasznie ciężkie..
  4. Radku, szczerze mówiąc, Twoje zachowanie wydaje się być całkowicie naturalne - nawet po długim czasie, gdy Twoich przyjaciółek brak.. Nieważne czy minęło parę dni, tydzień, rok - to zostaje, bo to przecież było codziennością, którą trudno zapomnieć.. Szajbus, poradzenie sobie z tym bólem - póki co, nie wiem co z tym wszystkim zrobić, nie umiem sobie tego wszystkiego poukładać. Wciąż oglądam jej zdjęcia.. Zapamiętam swoją bokserkę jako bardzo radosnego psa. Mimo tych wszystkich problemów ze zdrowiem, cieszyła się życiem do ostatniej chwili.. W przedostatni jej dzień... gdy siedziałam i bezsilnie płakałam, przyszła, położyła pyszczek na moich nogach, popatrzyła w górę i jakby umiała mówić, to usłyszałabym: "Hej, wszystko będzie dobrze..." Dziękuję Wam za te wszystkie słowa wsparcia.
  5. Mija kolejny dzień, a ja dalej nie mogę się oswoić z myślą, że jej nie ma... Wracam do domu po pracy, jest pusto i nikt nie czeka niecierpliwie pod drzwiami, gdy przekręcam klucze... To tak bardzo boli.. Psy uczą nas takiej prawdziwej i bezgranicznej miłości na dobre i złe - bez takiego przyjaciela świat już nie jest taki sam..
  6. To jest po prostu jakiś straszny koszmar, z którego chciałabym się obudzić. Tak jak i Ty, mam wrażenie, że ona śpi na swojej kanapie, że wejdę do pokoju i ją zobaczę.. po chwili dochodzi do mnie, że nie.. Też czasem wmawiam sobie, że leży sobie i spokojnie odpoczywa... ale nie.. Tonę dosłownie w oceanie łez, które lecą i nie jestem w stanie ich powstrzymać. Straciłam najlepszego przyjaciela - choć usłyszałam od kogoś "przecież to tylko pies, czemu wciąż tyle płaczesz?" - szczerze, nie odpowiedziałam, bo nie miałam na to sił. Nie wiem, jak można powiedzieć ' to tylko pies' przecież to członek rodziny.. Nie umiem poradzić sobie z tym, że jest tak pusto, zgasła radość.. Nikt teraz nie ucieszy się tak jak ona, gdy wracało się do domu po pracy, gdy tak wiernie czekała.. Gdy bez słów podchodziła, gdy było strasznie smutno i kładła swój pyszczek na udach i patrzyła 'Hej, wszystko będzie dobrze.." Znalazłam dzisiaj jej maskotkę i znowu wybuchłam płaczem, boli. Nasz ból będzie zawsze, mimo iż wiemy, że Naszym psiakom, które odeszły, jest już lepiej, że bawią się tam i nic ich nie boli i są szczęśliwe.. Trzymajmy się wszyscy jakoś z tą nadzieją, że Nasze ukochane pieski nie cierpią, że zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy, by im pomóc..
  7. Tych świąt też nie będę wspominała dobrze... a raczej koszmarnie. Nie mogę przestać płakać po starcie swojej ukochanej bokserce, którą musiałam wczoraj pożegnać, bo przegrała walkę z chorobą... walczyłam o nią do samego końca.. Ten ból, który człowiek w sobie ma po stracie najlepszego przyjaciela... jest po prostu straszny.. Tonę w morzu łez..
  8. Zarejestrowałam się tutaj, ponieważ wczoraj pożegnałam swoją ukochaną psinę, bokserkę.. Nie mogę sobie z tym kompletnie poradzić. Spędziłam z nią 12 lat - najpiękniejszych lat.. Niestety zjadł ją rak - musieliśmy jej pomóc w bólu... nie mogła już chodzić, jeść, pić.. Decyzja o tym, by pomóc jej skrócić to okrutne cierpienie była strasznie trudna i wiem, że teraz jest jej lepiej, ale ja sama nie umiem pogodzić się z tą pustką, która zapanowała w domu.. Cicho, pusto..zimno.. Serce boli, łez nie jestem w stanie zahamować.. Bardzo za nią tęsknię..
×
×
  • Create New...