Zuza35
Members-
Posts
267 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by Zuza35
-
Jeszcze raz serdeczne dzięki za wszystko!! :)
-
Ludzie nie przestaną mnie nigdy w życiu zadziwiać. Alergia już niemodna? Do wojska się wcielało gdzieś do 2008-09 roku, teraz nie ma już służby poborowej, jedynie zawodowa dobrowolna. Historyjka do zmiany.
-
Och, jak mnie były potrzebne takie informacje dzisiaj :D Marta, jeszcze raz dziękuję - uratowałaś mi zdrowe zmysły po raz kolejny :D
-
[quote name='Elza22']Sunia w różowym ubranku przyjedzie do mnie;-) Nawet jak bym chciała tą w niebieskim ubranku to ona nie toleruje dzieci a u mnie to warunek konieczny. W przypadku Maszki niczego nie mogę być pewna. Zuza nie martw się każdy pies który był u mnie na tymczasie może do mnie wrócić,ja numeru nie zmieniam i wszystkie domki o tym wiedzą.Zuza wyślij mi na pw adres do siebie żebym mogła umowę wysłać.[/QUOTE] Wiem, oczywiście, że sunia może na Ciebie liczyć, ale bardzo bym chciała, żeby jej sytuacja już się ustabilizowała :) Sunia jest wyjątkowo urocza, jest bardzo podobna do znanej mi Klary, najsłodszej i najspokojniejszej suni jaką znałam. Niestety już nie żyje, umarła ze starości po wygodnym dobrym życiu - ale zaczęła je w schronisku, siedziała tam od szczeniaka 4 lata! mimo to była grzeczna i dobrze wychowana :) Także i za tą trzymam kciuki! Adres wysyłam na priv.
-
Tylko powiedz, że nie obie :) Myślisz, że Maszka już tam zostanie, gdzie jest? Że to to?
-
I tu racja, najbardziej cierpi pies - nie wie, że wszyscy to robią w jej najlepszym interesie. Źle się wyraziłam - Masza jest tak nieprzewidywalna, że nawet jej nieprzewidywalności nie dało się przewidzieć :) Ciężko to wytłumaczyć, trzeba naprawdę dużo o niej myśleć, żeby zrozumieć. Są psy, które z natury rzeczy są szalone, nikt nie da takiego psa do niedoświadczonego domu z dziećmi. Ale Masza "udawała" bardzo długo psa zrównoważonego i naprawdę mocno kochającego dzieci.
-
Absolutnie się zgadzam z powyższym. Maszka jest bardziej nieprzewidywalna niż jakikolwiek pies, z którym miałam do czynienia, a z kilkoma miałam. Na dodatek, kompletnie nie sygnalizuje swojej nieprzewidywalności. Westor, nie ma co szukać po czyjej stronie leży wina, na pewno nie po stronie Elzy, a najpewniej po stronie natury lub wcześniejszego człowieka, którzy Maszkę taką stworzyli. Trzeba trzymać kciuki lub modlić się, co kto woli i do kogo, żeby albo dom wytrzymał i psa przetrzymał, albo żeby znalazł się lepszy doświadczony itd. Jeżeli masz jakieś rozwiązanie na bank wszyscy się strasznie ucieszymy :)
-
Nie wiem jak to jaśniej wyjaśnić :) Kiedy przyszła do nas była psem ogólnie bez wad, naprawdę. Pojechała do Elzy22 na tymczas. Tam byłaby idealna, gdyby nie wycie, szczekanie i hałasowanie od kiedy tam zamieszkała, dosłownie zaczęła z chwilą, kiedy zamknęły się za nami drzwi. I to nie płakała za nami, tylko za nową panią, kiedy ta jej znikała z oczu. Trafiła do domu, który miał być stałym, tam też urządzała koncerty. Ludziska ją znowu oszukali i oddali do Elzy22. Ale z tego co rozumiem wróciła z wyciem i bez innych wad nabytych. Jak poprzednio, nie tylko nie była agresywna wobec dzieci, ale wręcz je uwielbiała. Ponownie Marta znalazła dla niej dom, z dziećmi, bo to pies do dzieci idealny. Jak się okazało nie do końca, bo na te konkretne dzieci warczy. Czy to teraz jest jasne?
-
Problem w tym, że ten pies nie był trudny dla nowicjuszy. U nas zachowywał się nienagannie, u Marty ca. również, poza wyciem, które już dla mnie było zaskoczeniem, bo wcześniej czegoś takiego nie robiła. Ba, Masza była modelowym psem dla dziecka, zarówno tutaj, jak i tam, w domu tymczasowym. Nikomu nie okazywała agresji, a już na pewno nie dzieciom. Z każdym kolejnym nowym miejscem, robi się coraz gorsza. Nie wiem dlaczego. Można część winy zrzucić na brak stabilizacji i tęsknotę za Martą i jej maluchem (których pokochała od pierwszego kopa :) za nami nie tęskniła ani troszkę), ale przecież nie całą, psy tak szybko nie zmieniają charakteru.
-
Kto nadąży za umysłem psa... Ostatnią rzeczą jakiej bym się obawiała, to kwestia warczenia na dzieci i ogólnie nietolerowania ich. To jakaś masakra z tym psem.
-
Wiadomo już coś, jak ta wydra się nowej rodzinie przedstawiła?
-
Ech, może to już jej ostatnia podróż. Znaczy w pozytywnym sensie, potem z pańcostwem na wakacje niech jeździ na zdrowie :) Strasznie się boję jej zachowania, jak zacznie wyć po nocy, pobudzi dzieciaki... No, ale ok, myślę pozytywnie. Coś tam jeszcze muszę dopłacić? Wyślij mi proszę info na ten temat
-
I jak Maszka? Bo teraz doczytałam, że miała mieć wczoraj sterylkę. Udało się?
-
[QUOTE]a no tak.. czytałam o tej szczepionce... zuza była zła o to.. zapomniałam[IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/new_tomato.gif[/IMG][/QUOTE] Ale żeby nie było, ja zła byłam tylko i wyłącznie na moją panią weterynarz :) I się tym mocno zmartwiłam, że kolejny kłopot...
-
Nie odzywałam się, bo czasowo jestem do tyłu okropnie, no i nic nie miałam do powiedzenia, nic nie udało mi się w sprawie suki zdziałać, ale zaglądam.
-
Zamarzał przy drodze, wygłodzony nie miał już siły stać ani jeść
Zuza35 replied to Doris Ossa's topic in Już w nowym domu...
I jak idzie szukanie domu? Pewnie kiepsko... Swoją drogą ludzie widzą konieczność pomocy, nawet mają chęci, ale są... no nie wiem, dwóch do dwóch nie są w stanie dodać? Nawet zdrowy pies z obsługą reklamówki może mieć problemy... -
Nie bronię babci, słowo daję, te choróbska mówią wiele o opiece jaką to zwierzątko ma na co dzień. Jednak obawiam się, że gdybyście znalazły moją Rurę w życiu byście mi jej nie oddały, chociaż ma u mnie naprawdę dobrze :) Ten psiak wygląda cudne w porównaniu z Rurasem. Cała tajemnica w tym, że próba zrobienia czegokolwiek z uwłosieniem powoduje dziką HISTERIĘ i uzasadnione jest napisanie tego wielkimi literami. Wyrywając jej łapy nie osiągnęłabym takie efektu wokalnego :) Dlatego raz do roku trzeba ją przyśpić i ciachnąć, nie ma innego wyjścia. Jednak poza krótkim okresem wygląda jak 7 nieszczęść głównych. Nie ma świerzba ani pcheł.
-
Otwock: Łagodny wielki czarny uciekinier Bazyl pojechał dziś do DS :)
Zuza35 replied to figbast's topic in Już w nowym domu
Dzięki za przepis, skorzystam :) Pies też cudny! Mam taką Hankę, bardzo podobna, tylko trochę mniejsza. Z tego co widzę, psiak potrzebuje specjalnego domu, z którego nogi nie da... Bo to chyba wolny duch taki, który nie rozumie, że za wolność się płaci... -
Otwock: Łagodny wielki czarny uciekinier Bazyl pojechał dziś do DS :)
Zuza35 replied to figbast's topic in Już w nowym domu
Jaki ladny kojec i buda! To na szybko zrobione? A jak? Nie upchne juz wiecej zadnego futra w domu, ale takie ladne cos moglabym sobie zrobic na terenie, zeby miec na wszelki, bo to trzeba czasami psy zostawiac na ulicy, bo nijak nie ma gdzie upchnac... -
Przez chwilę nawet pomyślałam, że Maszka ma pecha w życiu, ale ona chyba ma szczęście, że jeżeli już musi być bezdomnym psem to tak dobrze na Ciebie trafiła. I to nie słodzenie, tylko wyrazy uznania :) W dalszym ciągu mam wyrzut sumienia za to kukułcze jajo... Nawet do diabła nie spojrzałam co tam jest wklejone w książeczkę. Zwariuję, nawala pies, którego miałam za grzecznego, weterynarz, którego miałam za fachowca i co jeszcze? Po prostu nie wierzę, że zaszczepiła źle psa. Muszę chyba pójść zażądać wyjaśnień... Napisz proszę, ile dorzucić do sterylki i idę posypać ten swój głupi łeb popiołem. Byłoby mi łatwiej, gdybym była religijna czy coś.
-
[quote name='Nutusia']Ano jakoś tak sobie piszę, bo... lubię! ;) A co do tych ludzi... Tak sobie myślę, że gdyby nie mieli furtki w postaci możliwości powrotu Maszy do Ciebie, Elza, byliby w nie lada kłopocie co zrobić z tą biedną astką. A tak... wydało im się naturalne, że ratują bardziej potrzebującego. Choć zupełnie nie wzięli pod uwagę uczuć biednej Maszki :( Nie chcę ich bronić, bo takie zachowanie wcale nie jest szlachetne - usiłuję tylko odnaleźć w tym choć cień logiki...[/QUOTE] Nie chcę osądzać ludzi, w końcu nie jest tak, że im się znudziło, tylko po prostu pokierowali się ich zdaniem odruchem serca. Ale przykro mi (i pewnie nie jestem w tym osamotniona), że nie pomyśleli (a może nie zdawali sobie sprawy), że Maszki niestabilny rozum jest bardzo potrzebujący. W tak krótkim czasie została tyle razy "porzucona", że aż strach - w cudzysłowiu, bo naprawdę porzucona została tylko za pierwszym razem. I tak dobrze, że wraca do osoby, do której tak szybko się przywiązała. Pewnie za Martą tęskniła i za maluchem :)
-
Rany, a już myślałam, że wszystko się zacznie układać. A tu kupa. Ludzie się nie zmienią i pewnie nigdy nie przestaną mnie przerażać, bo są nieprzewidywalni. Więc wracam do molestowania ludzi w sprawie Maszki. Bardzo ładne ogłoszenie.
-
Te tablety kupiłam u weta, ok. 30 zł kosztowały, cieszę się, że choć trochę pomogły :) Marta, jeszcze raz serdecznie dziękuję za pomoc, to była jedyna szansa Maszki i jak widać wykorzystana, mam nadzieję, że Państwo się zachowaniem tej małpiatki nie zniechęcą, bo ona potrafi być nieprzewidywalna jak widać :) Ostrożnie powiem, że tutaj kota zobaczyła chyba po raz pierwszy w życiu, nie okazała agresji, więc kotożercą nie jest w żadnym wypadku, chociaż ja już chyba się nie znam :D
-
Chciałam zauważyć, że to jest próba wyłudzenia. W tej wysokości to już się liczy jako przestępstwo, a nie wykroczenie.
-
To ja trzymam kciuki! Może ona w domu, nie w mieszkaniu, będzie się inaczej zachowywała :)