Jump to content
Dogomania

abra_cadabra

Members
  • Posts

    260
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by abra_cadabra

  1. Zdjęcie mam w miniaturce... włos prosty około 3cm wydaje mi się ze sierść w kolorze białym jest szorstka - czarna normalna? Leni się na potęgę.. nie mam pojęcia czym czesać

  2. A OTO ICH HISTORIA - OPOWIADA JĄ DZIEWCZYNA, KTÓRA ZAINTERESOWAŁA SIĘ PSAMI - ALE NIESTETY NIE MOŻE ICH ZABRAĆ DO SIEBIE!

     

    Kiedy zajechałyśmy leżały na ziemi bez ruchu, miałyśmy już najgorsze myśli, ale najprawdopodobniej nie reagują już po prostu na przejeżdżające auta. Na gwizdanie na szczęście się obudziły. Na miejscu spotkałyśmy jednego Pana, który również zatrzymał się by je nakarmić i napoić. Okazuje się, że pieski zostały porzucone jako małe szczeniaki ok dwa miesiące temu i od tej pory koczują w tym miejscu, on je dokarmia i chyba ktoś jeszcze też. Nie wiadomo ile dokładnie mają miesięcy, z tego co dało się zauważyć to zęby mają już stałe, bielutkie.

    Początkowo podeszły do ręki, ale jako że nie miałyśmy w ich mniemaniu żadnych smakołyków to za bardzo nie chciały się bliżej zaprzyjaźnić. Dookoła porozrzucane są różne rzeczy mniej lub bardziej nadające się do jedzenia, trochę suchej karmy, jest garnek na wodę postawiony przez tego Pana (podobno były dwa ale ktoś zajumał sobie jeden  ), miska, no i my dostawiłyśmy michę z żarciem i miskę na wodę. Z ręki nie chciały wziąć jedzenia z tabletką na robale, więc zostawiłam w jedzeniu - może się skuszą.  Przejrzeć je i spryskać od kleszczy nie było szans. Po tym jak podeszły na chwilę to później już nie chciały. Może być ciężko z ich złapaniem. Obszczekały nas i niby chciały się bawić, ale niestety za bardzo się boją. Przypuszczam, że jakby je złapać to otworzyłyby się dość szybko, ale póki co w takich warunkach to marne są na to szanse. 
    Boluś i Loluś są malutcy, sięgają z głową do łydki, mają sporo sierści, nie było widać aby któremuś coś dolegało.

    Tradycyjnie błagamy o DT dla nich, jak zabierać to dwa. Nie muszą trafić w to samo miejsce, ale jednego to zgroza tam zostawić samego bez kompana. Pan, który je dokarmia ma u siebie już 5 psów, w tym ostatnio zgarnął jedną sunię po wypadku z ulicy - dobry człowiek, ale ciągle jest nas za mało. 

  3. 11080927_686794951446297_82367363864001311018322_686794824779643_448315590002247



    Taki obraz przedstawia właśnie Podlasie. Mówi się, że ludzie tutaj ogólnie są mili i przyjaźni, mają ogromną empatię i są blisko natury. Cóż... niektórzy na pewno, ale stanowcza większość jednak sprawia wrażenie czegoś zupełnie przeciwnego. Ludzie względem siebie nawzajem są zawistni, zarozumiali, egoistyczni i karmią się głównie plotkami i niepowiedzeniami sąsiadów. Achh jak pięknie jest tu żyć. 

     

    O tyle, o ile takie sytuacje można po prostu mieć gdzieś, to niestety jeżeli chodzi o bezdomne zwierzęta sytuacja jest tragiczna, bo jeżeli ludzie siebie mają za przeproszeniem "gdzieś", to co dopiero zwierzęta?
    Pies nie daje pieniędzy, nie ma z niego mleka, nie daje mięsa, nie ma z niego pożytku poza tym, że ma pilnować posesji, więc zadowoli się byle czym. Byle jakim łańcuchem, byle jaką pomyją w garnku. Nie mówię, że wszyscy tacy są, bo to nieprawda. Niestety większość warunków tak się przedstawia, a jeździ się trochę po wsiach to zwyczajnie widać to wszystko z daleka... 

    Psiaki ogłaszane na tym wydarzeniu czekają na cud, czekają na zbawienie. Nie mamy dla nich póki co nic do zaoferowania, bo razem z koleżanką mamy u siebie i tak nadprogram psów, który przewyższa nasze możliwości psychicznie, fizycznie i finansowe. Są osoby, które pomagają inaczej, albo nie mogą zabrać psa do siebie ze względu na pracę, itp. Jakoś jest. Tu ktoś pomoże, tam ktoś pomoże. To karma, to na weta i jakoś idzie, ale niestety wszystkich się nie da natychmiast ogarnąć zatem prosimy o pomoc... przede wszystkim potrzebne są domy tymczasowe, bez tego ani rusz.  :( Mam dosyć proszenia ludzi o pieniądze, bo już zwyczajnie jest mi głupio, tyle tych bied, tyle ciągłych potrzeb... Szukamy więc domów tymczasowych!




    PRZEDSTAWIAM WAM BOLKA, LOLKĘ I "CIEMNĄ" BUNIĘ -  te psy potrzebują pomocy!!!!!!! Jesteśmy w stanie pomóc w utrzymaniu piesków, zorganizujemy BAZARKI. 

     

    POTRZBENY DOM TYMCZASOWY

     

    10408573_686770921448700_70435747700384310471326_686771101448682_43342664825620710421231_686717358120723_305942873533987

     

     

    Kontakt: 730-262-333.

  4. Przedstawiam Wam Bolka i Lolka - dwóch psich braci porzuconych w Gminie Szepietowo. Moja koleżanka - Ewa, dowiedziała się o nich w tym tygodniu jadąc autobusem do pracy. Kierowca poinformował ją mniej więcej gdzie znajdują się pieski i jaka jest ich sytuacja.

    10408573_686770921448700_704357477003843

     

    Kiedy zajechałyśmy leżały na ziemi bez ruchu, miałyśmy już najgorsze myśli, ale najprawdopodobniej nie reagują już po prostu na przejeżdżające auta. Na gwizdanie na szczęście się obudziły. Na miejscu spotkałyśmy jednego Pana, który również zatrzymał się by je nakarmić i napoić. Okazuje się, że pieski zostały porzucone jako małe szczeniaki ok dwa miesiące temu i od tej pory koczują w tym miejscu, on je dokarmia i chyba ktoś jeszcze też. Nie wiadomo ile dokładnie mają miesięcy, z tego co dało się zauważyć to zęby mają już stałe, bielutkie.

    Początkowo podeszły do ręki, ale jako że nie miałyśmy w ich mniemaniu żadnych smakołyków to za bardzo nie chciały się bliżej zaprzyjaźnić. Dookoła porozrzucane są różne rzeczy mniej lub bardziej nadające się do jedzenia, trochę suchej karmy, jest garnek na wodę postawiony przez tego Pana (podobno były dwa ale ktoś zajumał sobie jeden Emotikon unsure ), miska, no i my dostawiłyśmy michę z żarciem i miskę na wodę. Z ręki nie chciały wziąć jedzenia z tabletką na robale, więc zostawiłam w jedzeniu - może się skuszą. Emotikon unsure Przejrzeć je i spryskać od kleszczy nie było szans. Po tym jak podeszły na chwilę to później już nie chciały. Może być ciężko z ich złapaniem. Obszczekały nas i niby chciały się bawić, ale niestety za bardzo się boją. Przypuszczam, że jakby je złapać to otworzyłyby się dość szybko, ale póki co w takich warunkach to marne są na to szanse. 
    Boluś i Loluś są malutcy, sięgają z głową do łydki, mają sporo sierści, nie było widać aby któremuś coś dolegało.

    Tradycyjnie błagamy o DT dla nich, jak zabierać to dwa. Nie muszą trafić w to samo miejsce, ale jednego to zgroza tam zostawić samego bez kompana. Emotikon unsure Pan, który je dokarmia ma u siebie już 5 psów, w tym ostatnio zgarnął jedną sunię po wypadku z ulicy - dobry człowiek, ale ciągle jest nas za mało. Emotikon unsure

  5. 11018322_686794824779643_448315590002247

    11071730_686795171446275_536144517675933
    11080927_686794951446297_823673638640013

     

    Taki obraz przedstawia właśnie Podlasie. Mówi się, że ludzie tutaj ogólnie są mili i przyjaźni, mają ogromną empatię i są blisko natury. Cóż... niektórzy na pewno, ale stanowcza większość jednak sprawia wrażenie czegoś zupełnie przeciwnego. Ludzie względem siebie nawzajem są zawistni, zarozumiali, egoistyczni i karmią się głównie plotkami i niepowiedzeniami sąsiadów. Achh jak pięknie jest tu żyć. 

     

    O tyle, o ile takie sytuacje można po prostu mieć gdzieś, to niestety jeżeli chodzi o bezdomne zwierzęta sytuacja jest tragiczna, bo jeżeli ludzie siebie mają za przeproszeniem "gdzieś", to co dopiero zwierzęta?
    Pies nie daje pieniędzy, nie ma z niego mleka, nie daje mięsa, nie ma z niego pożytku poza tym, że ma pilnować posesji, więc zadowoli się byle czym. Byle jakim łańcuchem, byle jaką pomyją w garnku. Nie mówię, że wszyscy tacy są, bo to nieprawda. Niestety większość warunków tak się przedstawia, a jeździ się trochę po wsiach to zwyczajnie widać to wszystko z daleka... 

    Psiaki ogłaszane na tym wydarzeniu czekają na cud, czekają na zbawienie. Nie mamy dla nich póki co nic do zaoferowania, bo razem z koleżanką mamy u siebie i tak nadprogram psów, który przewyższa nasze możliwości psychicznie, fizycznie i finansowe. Są osoby, które pomagają inaczej, albo nie mogą zabrać psa do siebie ze względu na pracę, itp. Jakoś jest. Tu ktoś pomoże, tam ktoś pomoże. To karma, to na weta i jakoś idzie, ale niestety wszystkich się nie da natychmiast ogarnąć zatem prosimy o pomoc... przede wszystkim potrzebne są domy tymczasowe, bez tego ani rusz. :( Mam dosyć proszenia ludzi o pieniądze, bo już zwyczajnie jest mi głupio, tyle tych bied, tyle ciągłych potrzeb... Szukamy więc domów tymczasowych!

    Kontakt: 730-262-333.

  6. Bandi to 5- miesięczny szczeniak , ma coś z owczarka i będzie średnim pieskiem, jednak znacznie mniejszym niż owczarek niemiecki (tak powiedziała pani wet.)Piesek jest zdrowy, dwukrotnie odrobaczony i będzie niedługo zaszczepiony. Mimo młodego wieku doświadczył wiele nieodpowiedzialności ze strony ludzi. Najpierw przywiązany do drzewa, potem mieszkał w rurze przepustowej, a na koniec tafił do "nowego domu", który okazał się nieogrodzoną posesją, bez schronienia ani misek. Dzięki mocy internetu psiak bezpieczny... UWAGA!!! tylko na krótką chwilę, za tydzień nie będzie co z nim zrobić ... żal serce ściska, a ręce rozkładamy bezradnie. Piesek niezwykle wesoły, mądry, ufny.... niech ma swój domek już na zawsze .....

     

     

     

     

    11088392_810026299072941_622006628284843

     

    11063752_810024152406489_630050618424678

     

    1531955_809661182442786_7335635718365166

     

     

     

     

     

    513 669 871

  7. 11081155_829627790419540_739051979567802

    Waga 6,2 kg :) Zaczęły wypadać zęby więc pewnie ma gdzieś między 4-5 miesiącem ;-) 
    Strasznie zdolna dziewczyna!

     

     

    Też mi się kojarzy z wyżełkiem. Piesek jest prześliczny i ma piękne ubarwienie. A poza tym super zachowanie z Twojej strony, że nie przeszłaś obojętnie obok tego pieska. Pewnie będzie średniej wielkości. Czekam na jego kolejne zdjęcia :) Cudo!

     

    Chyba nikt normalny nie przeszedł by obok! :)

    • Upvote 1
×
×
  • Create New...