Jump to content
Dogomania

Quille

Members
  • Posts

    3
  • Joined

  • Last visited

Profile Information

  • Gender
    Female
  • Location
    Kraków

Quille's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

0

Reputation

  1. Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Tak, dokonałam wyboru, bo zarówno lekarze weterynarii, jak i znajomi, którzy mają suczki mówili mi, że jest to standardowy zabieg i nie ma się czego obawiać. Okazało się, że z moją psicą jednak jest się czego obawiać i dlatego nie chcę jej sterylizować za wszelką cenę, ryzykując jej życie. Więc tak, odstąpiłam od zabiegu, bo zmieniły mi się priorytety. Tak jak napisałam, nie chodziło o sterylizację dla mojej wygody - to, że plami, to nie jest dla mnie problem, to że muszę jej pilnować bardziej w te dni też nie. Chodziło mi o jej zdrowie. Ale nie chcę tego zdrowia narażać zabiegiem, który niestety w jej przypadku nie jest prosty. Po prostu ryzyko i związane z tym koszty (nie finansowe) przewyższają ewentualne zyski. Dlatego nie rozpaczam, że jej nie wysterylizowaliśmy, tylko boję się, że może w przyszłości zachorować, bo lekarz przedstawił to tak, że jak suczka niewysterylizowana, to ropomacicze jest właściwie tylko kwestią czasu. I tego się bardzo obawiam. Oczywiście będziemy robić wszystko, żeby do niego nie dopuścić - badać się, dbać o suczkę. Na pewno dobrym pomysłem jest wzmocnienie odporności w dni, kiedy ryzyko jest podwyższone - czyli w czasie cieczki i kilka tygodni po cieczce. Co do ceny USG to napisałam orientacyjnie - nie wiem ile kosztuje, bo nigdy nie miała robionego. Nawet jakby kosztowało 100 zł, to nie wychodzi tak drogo w stosunku do ceny zabiegu, tj. 500 zł. A jak jest taniej, to tym bardziej. To była moja odpowiedź na to, że robiąc USG pójdę z torbami. Nie pójdę. Katracja też dużo kosztuje.
  2. Lekarz powiedział, że wziewnie też nie wchodzi w grę, bo to jest ten sam lek, który tak samo działa, tylko jest inaczej podawany. Poza tym pies musiałby być pod respiratorem przez cały zabieg, bo lek powoduje zatrzymanie oddychania, a to wyklucza podawanie leku wziewnie. To nie jakiś konował, ale dobry lekarz, który zna się na rzeczy i ma dobre opinie. USG nie jest takie kosztowne. Patrząc z punktu widzenia kosztów, to sterylizacja kosztowałaby około 500 zł, USG kosztuje 100, więc pięć razy mniej. Co do częstotliwości, to napisałam że moja ma cieczkę co jakieś 9-12 miesięcy, nie dwa razy do roku. Owszem, jak wyjdzie ropomacicze, to wtedy trzeba będzie operować, ale wtedy to będzie operacja ratująca życie. A teraz to jest tylko ryzykowanie, bo obecnie kastracja nie jest potrzebna - tak przynajmniej mówił lekarz, bo rozmawialiśmy chyba z godzinę po zabiegu. Poza tym jest też opcja, że będziemy się badać i ropomacicze nie wystąpi nigdy i wtedy żadna operacja nie jest potrzebna. Pytam tylko o to czy coś poza czekaniem i częstymi kontrolami można zrobić, żeby zmniejszyć ryzyko wystąpienia ropomacicza.
  3. Witam, byłam dziś umówiona na zabieg kastracji mojej suczki, niestety zabieg nie został przeprowadzony. Suczka ma 4 lata, jest owczarkiem szkockim i okazało się, że ma mutację genu MDR1, która powoduje nadwrażliwość na leki. Poza tym jest zdrowa, miała zrobione badania krwi przed zabiegiem. Badań genetycznych nie miała, weterynarz powiedział, że nie ma sensu, bo się okaże i tak "w praniu". Podał małą dawkę leku i pies przestał oddychać, więc natychmiast zabieg został przerwany, piesek został wybudzony. Trochę najedliśmy się strachu, ale wszystko jest dobrze, jest dobrze, niestety nie została wysterylizowana. Jej defekt genetyczny pozwala tylko na ryzykowną operację pod respiratorem, która zdaniem lekarza nie powinna być przeprowadzana jeśli nie ma zagrożenia życia. Kastracja takim zabiegiem nie jest, więc lekarz poradził, żeby jej nie przeprowadzać. Chcieliśmy ją wykastrować, bo nie chcemy szczeniaków, ale przede wszystkim dlatego, żeby zapobiegać chorobom takim jak ropomacicze. Same cieczki nie są specjalnie uciążliwe - pies się zachowuje raczej normalnie, ładnie chodzi na smyczy, nie ucieka itp. Raz miała ciażę urojoną, ale dostała lekarstwa i bardzo szybko objawy przeszły. Jednak bardzo obawiam się o jej zdrowie w późniejszych latach. Jak można zapobiegać ropomaciczu w sytuacji, gdy kastracja nie jest możliwa? Lekarz polecił wykonywać USG po każdej cieczce (ok. 8 tygodni od owulacji, kiedy poziom hormonów spada i wtedy podobno się rozwija ropomacicze). Czy są jakieś inne sposoby? Nie chodzi oczywiście o nierobienie USG - będziemy robić, nie sądzę, żeby było to uciążliwe, bo psica ma cieczkę mniej więcej raz na 10-12 miesięcy. Ale czy można zrobić coś jeszcze? Przyznam, że trochę się obawiam, bo chciałabym, żeby psica pożyła jak najdłużej, bo jest moim ukochanym przyjacielem.
×
×
  • Create New...