Jump to content
Dogomania

serencza

Members
  • Posts

    105
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by serencza

  1. Ja polecam klinikę na Naramowickiej 68, szczególnie dr Gołańczyka. Doskonały chirurg i ortopeda. Jak problemy z kośćcem czy chirurgiczne, to tylko do niego w Poznaniu. Do tej pory wyleczył u moich psów: paskudne złamanie przedniej łapy, obie kości z przemieszczeniem, uratowana kariera wystawowa i hodowlana. Cesarki u doga - szew 5 cm z boku, rewelacja! przepuklina mosznowa. Klinika przede wszystkim czysta i profesjonalnie prowadzona. Ceny umiarkowane. Z czystym sumieniem polecam.
  2. Mówisz, że szczeniak urodził się 16 czerwca.....hmmmm, dokładna data zapadła w głowie tej właścicielki suki, jak na kogoś, kto zostawia tylko jednego szczeniaka a z reszta to robi:mad: nie wiadomo co... Tacy ludzie raczej nie przywiązują wagi do daty narodzin szczeniąt, bo do niczego to nie jest im potrzebne.Jeśli pod twoim opisem jest ten sam szczeniak, to na tym zdjęciu ma właśnie (jak dla mnie !)6-8 tygodni. Na zdjęciach jest znacznie starszy. Dziś jest 5 września, więc na dobrą sprawę zdjęcia powinny byc bardzo świeże:), tak? Bo z obliczeń wynika, ze skoro urodził się w połowie czerwca, to w połowie września ma dopiero 3 miesiące!!!!:evil_lol: Co do wetów.....hmmm, znam takich, co nie widzą różnicy pomiędzy szczeniakiem 6 tygodniowym a 3 miesięcznym, niestety... Jeśli odbierałaś szczeniaka, to pewno widziałaś już matkę. Jej wzrost może ci dużo powiedzieć o wzroście twojego psa w przyszłości. Bywa, ze olbrzymi pies pokryje małą sukę, ale ja stawiam za średniakami.;) Czas pokaże. A może się mylę? Któż to wie?
  3. A dla mnie to on jest starszy niż 2 miesiące:cool1: Dwa miesiące to mniej więcej 8 tygodni. A tu uszy już pracują, postawa dość pewna na łapach.Kość średniej grubości. Ja bym go oceniła na ok 4 miesięcy:lol: I wzrost w przyszłości wcale nie na ogromny, raczej średni.;)
  4. Po pierwsze trzeba sprawdzic, czy szczenię nie ma czasami rozszczepu podniebienia!!! Dziura w podniebieniu uniemożliwia ssanie. Po drugie nie dopuścić, żeby szczenię zmarło z głodu. W tym celu, skoro nie pobiera pokarmu, trzeba nawodnić 5% glukozą podskórnie, nawet co 2 godziny. Glukoza wzmocni malca i może uda się nakarmić z pipety bądz butelki. Po trzecie, szczenię może ma wadę np serca, wątroby, nerek czyli jest nie do uratowania:shake: Walczyć warto!!! Zmienić weta koniecznie. Normalny już dawno podał by glukozę lub uśpił malca, gdyby okazał się np rozszczep!!!!!!!!!!:shake:
  5. Wygląda na to, że rasa, o której piszesz, nie ma zbyt licznej reprezentacji w Polsce. Moim zdaniem, nie bawiłabym się w inbredowanie w ogóle.Natomiast pomyślałbym nad dolaniem świeżej krwi. Chyba jest to bardzo potrzebne. Więc krycie zagraniczne lub dobry import. Inbredem nie uzyskasz niczego dla poprawienia rasy, bo nadal wszystko na naszym terenie będzie się dusić we własnym kisielu.
  6. [quote]A jak to jest z dziedziczeniem ze wzgledu na plec - dlaczego pies daje po sobie ladne psy, a suki co najwyzej przecietne?[/quote] Piszesz o konkretnym psie X, że daje ładne psy a suki przeciętne? Bo inaczej z płcią nie ma to nic wspólnego.Czasami jest tak, że dana para hodowlana daje ładne samce albo ładne suki. Albo pies Y z suką A daje ładne psy ale ten sam pies z suka B daje ładnie suczki.Trzeba pamiętać, że szczenięta dostają geny od ojca i matki, nigdy od samego ojca.;) Bywa i tak, ze to suka a nie pies ma bardzo silne geny i przekazuje je swoim dzieciom. U ludzi jest dokładnie to samo. Jest wiele dzieci bardzo podobnych do swoich matek (bez względu na płeć), a ich dzieci podobne są do babki:evil_lol:
  7. Moim zdaniem, to że jakiś pies jest wybitny , bo w 90 % jest zgodny z wzorcem, to wcale nie oznacza, że jest wybitny! Wybitnym nazywamy (z punktu widzenia genetyki )psa/sukę, która/y swojemu potomstwu przekazuje jak najwięcej dobrych cech i są to cechy trwałe w następnych pokoleniach. To, o czym piszesz w przypadku tych 4 psów to nic innego jak wysoka poprawność fenotypu.............a genotyp to co innego.Bo pewno wiesz,że piękny pies +piękny pies to nie zawsze jednak równie piękny szczeniak :lol: Dlatego tak ważne jest śledzenie pokolenia po psie, którego chcemy uważać za wybitnego.;)
  8. [quote]Kryjąc półrodzeństwo robimy inbred na jednego z ich rodziców ojca lub matke, wiec nie ma nic do rzeczy wiek półbrata lub ilosc jego potomstwa.[/quote] Pewnie, ze masz rację, ale nie jest powiedziane, że syn jest równie wybitny jak ojciec, prawda? Więc wypadałoby sprawdzić, co ten syn ma do przekazania swoim dzieciom, decydując się na imbred. Pisałam to właśnie w tym sensie.Przynajmniej ja bym sprawdziła. To sprawdzian także dla jego ojca, czy rzeczywiście jest taki wybitny:lol: W Polsce lubujemy się przecież w robieniu imbredu na jakiegoś WYBITNIE UTYTUŁOWANEGO psa, choć wcale wybitny w sensie genetycznym nie jest. A potem są niespodzianki.:mad:
  9. [quote]dlaczego np. nie można kryć bratem przyrodnim, a córkę ojcem można[/quote] Można kryc bratem przyrodnim. Ale najpierw trzeba zadac sobie pytanie : po co to robię? Wytłumacze ci inaczej. W prawie zakazane są związki kazirodcze wśród ludzi. Dlaczego? Bo występuje [B]bardzo duże ryzyko[/B] wad genetycznych.To prawo nie wzięło sie z powietrza ani widzimisię kogoś tam. Ponieważ jesteśmy ssakami, takie samo niebezpieczeństwo dotyczy psów.Owszem , robi się imbredy w hodowli, ale robic to może tylko doświadczony hodowca, z głową i mimo wszystko nastawiony na[B] ostrą[/B] selekcję. Hodowca gotowy nawet na usypianie chorych szczeniąt, gdyby takie na świat przyszły.Z głową, to znaczy, że taki imbred musi być poprzedzony doskonałą znajomością rasy i wiedzą o genetyce. Krycie ojcem czy przyrodnim bratem tak dla ciekawości jest po prostu głupie i nieodpowiedzialne, choćby ten brat miał medali i tytułów bez liku. A ponieważ rozsądny imbred robi się na wybitnego psa, to trzeba znać jego potomstwo z wieloma sukami - co daje, z kim daje i co przekazuje. Ponieważ mowa jest o przyrodnim bracie, to tego potomstwa z racji wieku raczej nie ma za wiele, prawda?
  10. A mnie to wygląda na egzemę........nie zapalenie mieszków włosowych.
  11. Najprostrzy sposób, to postawienie kociej miski wyżej, tam, gdzie nie dosięgnie pies np parapet. ;) Kot raczej powinien mieć w misce suche jedzenie dostępne przez cały czas, ponieważ jada on w inny sposób niż pies czyli mniej, a zdecydowanie częściej. Przy jamniku naprawdę nie ma problemu z ustawieniem miseczki kociej wysoko.Ja mam dwa dogi i koty. To już jest problem, ale nawet to można obejść:lol:
  12. Ano właśnie z tymi żródłami to może być problem, bo w google wpisywałam hasła typu " załamek na ogonie" i takie informacje znalazłam. Na ile można traktować je poważnie - nie wiem po prostu. Wydaje mi się to sensowne.W końcu ten zakaz rozmnażania takich zwierząt nie wziął się z powietrza.Nigdzie natomiast nie znalazłam informacji co z rodzeństwem, zdrowym oczywiście takiego załomka:cool3: Wygląda na to, ze aczkolwiek może, choć nie musi być nosicielem, to daje potomstwo zdrowe. Jeśli trafi się partner z takim samym genem, o co wcale nie tak trudno, to rodzi się znowu załomek i kółko się zamyka.Trzeba by szukać partnerki z absolutnie zdrowego miotu, ale teraz pytanie, czy takowy w ogóle jest albo czy informacje hodowców są rzetelne, w co wątpie.
  13. Z tego, co wyczytałam do tej pory, załamki na ogonie sa dyswalifikacją hodowlana dla psa/kota z powodu rodzenia sie dzieci takiego psa juz z poważnymi wadami. Sam załomek szkodliwy nie jest, natomiast problemy są po rozmnożeniu takiego psa.... Nie wiem, jak to sie ma do miotowego - zdrowego brata, siostry, bo o to tutaj pytano. Myślę,że takie szczenię jest nosicielem załamków, ale niekoniecznie.
  14. [quote]A dodatkowo - jak rozumiem, chętnie widziałaby Pani wysterylizowane także wszystkie bassety i pekińczyki...[/quote] I buldogi..bo rodzą przez cesarkę. I buldożki francuskie...bo mogą im wypaść oczy.I MN, bo maja za duzo fałd....i bullteriera, bo tez się rodzą głuche......i owczarki, bo cierpia na dysplazję...i jamniki, bo maja krzywe ogony..i.......jeszcze cała lista tego. A czy to nie polaga czasami na mądrości hodowców i przemyslanych kryciach, a nie sterylka? A czy to nie polega czasami na przestrzeganiu wzorca, a nie jego dowolnej interpretacji? [quote]tworzy sie organizacje wspomagajace szkolenie gluchych psow. Zamiast zaprzestac "produkcji" gluchych psow, produkuje sie dla nich specjalny sprzet szkoleniowy![/quote] Nikt specjalnie [B]nie produkuje[/B] głuchych psów. One się rodziły i rodzic będą. Tak jak rodzić sie będą z chorym sercem i dysplazją.Problem tylko w tym, czy hodowcy będą je sprzedawać w imie litości czy czegos tam innego.Ja uważam,ze powinny byc uśpione w momencie narodzin.
  15. Z kojarzeniem odpowiednich kolorów jest tak, jak z kojarzeniem psa krótkoogoniastego i długo....i są na to odpowiednie przepisy. Na pewno nie wolno w Polsce łączyc merle - merle tak, jak nie powinno łączyc sie krótkoogoniastej suki z krótkoogoniastym samcem. Nie pamiętam w tej chwili, co nosi to połączenie, ale raczej nie robi sie tego w praktyce. W Stanach oczywiście kojarzy sie merle-merle by uzyskac cały miot merle albo mało czarnych. I oczywiście rodzą się w takich parach białe - głuche szczenięta, które natychmiast przy urodzeniu sie usypia.Nie pytajcie mnie o cel takich skojarzeń, bo nasuwa mi się tylko jeden - KASA. Po prostu merle lepiej sie sprzedają. Z arlekinami jest taka sama sprawa, tyle tylko,że łączyć je można......ale białe szczenięta odpowiedzialny hodowca by po prostu uśpił.Dlaczego nie stało się tak w przypadku tej suczki...no cóz.[B]Albo ten chodofffca nie wiedział o tym, albo wyszedł z założenia, że białego można opchnąc choćby za stówkę[/B]:shake: Jest kilka ras, w których są takie obostrzenia.....jamniki merle, ow.australijskie, szkodzkie,shelti, pembroki i pewnie jeszcze kilka by się znalazło. Nie widzę żadnego powodu, aby usypiać doskonałą sukę czy samca tylko dlatego, że....jest arlekinem albo merle!:angryy: Wystarczy po prostu dobrać odpowiedniego partnera z odpowiednim kolorem i szansa na urodzenie zdrowego miotu jest oczywista.Jeśli ktoś z jakichś powodów decyduje się jednak na pokrycie arlekin-arlekin to niestety musi ponieść tego konsekwencje i uspić jedno czy dwa szczenięta białe, które się urodza.Jeśli kogoś nie stać z powodów emocjonalnych na taki krok...nie powinien się za to po prostu zabierać.I kropka. [quote name='Mrzewińska']Dla mnie jest zbrodnia na psowatych, jesli dopuszcza sie rozmnazanie psow, po ktorych moga urodzic sie zwierzeta obarczone wada uniemozliwiajaca ich normalne funkcjonowanie[/quote] Zgadzam sie z tym , dlatego ja raczej tak odważna nie jestem, aby łączyć arlekina z arlekinem. Zresztą po co, skoro są i piękne czarne.:multi: I po co, skoro nie ma też gwarancji,że urodzą się tylko arlekiny, mogą urodzić się i czarne z takiego związku.Dlatego w przyszłości moją sukę arlekinke pokryję pięknym, czarnym samcem i będę cieszyć się i z łaciatych, i czarnych z tego związku.:multi: Ale uważam,ze rodzenie się psów z wadami to nie tylko przecież sprawa koloru. Takie szczenięta rodza się i rodzić się będą nawet w innych rasach, nawet od zdrowych rodziców i nawet wtedy, gdy to samo skojarzenie powtórzymy, bo pierwszy miot był cały i zdrowy.To tak jak u ludzi. Ale czy matka , która urodziła chorego syna nie może drugiego urodzic zdrowego?Dlatego byłabym ostrożna ze sterylizacją od razu i bezwzględnie wszystkiego, co ma związek z jakąś chorobą.Pewnie,że jeśli ma się gwarancję,ze to jakaś suka daje chore potomstwo..... pewnie,ze są sławne reproduktory przekazujący wade, ale to zupełnie co innego i wtedy należy tego psa wykluczyć z hodowli. Kazdy rozród jest wielką niewiadomą. Dlatego powtarzam - jeśli kogoś nie stać obojętnie z jakich powodów na usypianie chorego szczenięcia, to nie powinien zabierać się za hodowlę.
  16. [quote]Oboje rodzice szczeniaka powinni byc natychmiast wysterylizowani. Niosa te wade w genach. Gluchego szczeniaka nie trzeba skazywac na smierc, jesli ktos podejmie sie swiadomie trudniejszej na pewno opieki, ale mnozyc dalej gluche psy - bez sensu. [/quote] Głuchota białego doga wynika raczej z faktu skojarzenia dwóch dogów arlekinów, właśnie z tego powodu nie powinno sie kojarzyc tych kolorów razem. Wydaje mi się,że tak się stało z rodzicami tego białego doga.Sterylizacja rodziców, to zbyt daleko posunięty wniosek.Wystarczy suke arlekinkę pokryć czarnym psem i na pewno nie będzie głuchych szczeniąt:) No niestety, niektórzy hodowcy podejmuja to ryzyko i kojarzą dwa arlekiny mając nadzieję,ze urodzą się same arlekiny. Kosztem tego rodzą się głuche szczeniaki, własnie całe białe. To nie gen głuchoty a gen mm odpowiedzialny za kolor jest winny.Tak samo jak u białych persów, merle owczarków szkockich, australijskich czy shelti..... Zdecydowanie winny jest hodowca, nie rodzicxe szczeniaka.:shake:
  17. No tak , ale z drugiej strony jamnikom nigdy sie ogonów nie obcinało, a we wzorcu sa nawet rysunki krzywych ogonów, to znaczy, ze problem jest i to wcale nie taki łatwy do zlikwidowania:lol: Skoro po pokoleniach prostych ogonów nagle pokazuja się załamki to......to co, własnie? A karpi grzbiet, tak jak łękowaty to też zupełnie inna bajka! i z ogonem nie ma nic wspólnego. Ja tam bym z powodu załamków nie histeryzowała za bardzo. Jeśli na 10 sztuk jest jeden albo wcale.....to na kolanka i koniec. Bo tak na dobrą sprawę, to rodzeństwo by trzeba eliminowac i rodziców i dziadków nawet! To trochę nierealne i ....chyba głupie.Co innego jedno jądro, a co innego załamek u brata miotowego. Wada wadzie nierówna.
  18. WŁAŚNIE WYCZYTAŁAM,ZE 25 % POPULACJI BOKSERÓW MA WIDOCZNE ZAŁAMKI I DEFORMACJE OGONA. Dlatego u tej rasy ogony sie obcinało.....:lol: Nie tyle ze względów użytkowych, co estetycznych. U jamnika jest to już tylko 8 % populacji. A co za tym idzie, deformacje te [B]nie przekładają się[/B] na pozostałą część kręgosłupa.Bo inaczej jedna czwarta bokserów byłaby z gruntu chora, a nie jest! Tak jak pisałam, myślę jednak,że jest to tylko wada piękności..jak umaszczenie.:p
  19. Z tego co wiem, jeśli chodzi o brachyurię czyli krótki ogon, to nie powinno sie łączyc w pary dwóch krótkoogoniastych.Tak jest na przykład u owczarków australijskich:p ale to zupełnie inna cecha dziedziczona niz załamki na ogonie.
  20. Nie będę się oczywiście wykłócać, na ile to poważna wada, bo nie jestem ani wetem, ani genetykiem:lol: Wiem tylko,że taka wada wystepuje i nie znam osobiście ani ze słyszenia komplikacji typu kregosłup, co nie znaczy że ma-ja nie ma racji. Ja tylko piszę,ze ja nie eliminowałabym tej hodowli jesli szczenięta są bardzo dobre w typie no i rodzice też. To,ze hodowcy operują i sprzedają po normalnej cenie to też nic dziwnego, w końcu chodzi o kasę. Ale na pewno nie powinni tego robic. W hodowli kotów załamki na ogonie występuja równie często i także jest to wada nie pozwalająca przyznac certyfikatu na championa. Rozmawiałam kiedys z wetem- hodowcą i sam mówił,że nie jest to wada ograniczająca w jakimś stopniu zdrowie zwierzaczka.Dlatego ja bym się tym nie przejmowała, ale kupiła oczywiście psa bez załamka.:lol: Bo może sie okazać,ze nie znajdziesz hodowli, gdzie to nie występuje.Pod warunkiem,ze polscy hodowcy przyznają się do tego, bo to już inna bajka.
  21. Nie wiem , o jakiej rasie piszesz. Oczywiście,ze jest prawdopodobieństwo,że i po tym szczeniaku rodzic sie będą takie pieski pod warunkiem, ze partnerka - partner tez będą nosicielami.Druga sprawa,ze ja uważam tą wadę tylko za wade piekności, nie przeszkadza ona psu w normalnym życiu ani nie powoduje innych wad. Taki szczeniak to po prostu piesek do kochania i tyle! Dla mnie to mniej więcej taka wada, jak niezgodne ze wzorcem umaszczenie:) Chyba nie posunęłabym się tak daleko, odradzając ci kupno tego pieska. moim zdaniem nie nalezy przesadzać, skoro wada nie występuje często.To tak, jak z białymi bokserami albo szarymi arlekinami u dogów. Jedni usypiaja takie szczenięta, a inni sprzedają taniej, przeciez to zdrowe psiaki poza tym. I tak się dziac będzie zawsze, chyba w kazdej rasie.
  22. Hodowcy upieraja się,ze to sprawa nabyta, bo jeśli szczeniak u nich się taki urodził, to wiadomo,ze matka i ojciec sa nosicielami,a to już brzydko brzmi, prawda? Więc najlepiej zrzucić winę na macicę albo intensywne lizanie przez matkę albo wszystko inne,, tylko nie geny.:evil_lol:
  23. Tak myslę,ze gdyby była to wada rozwojowa, to występowałaby we wszystkich rasach,a tak nie jest.Dlatego jestem jak najbardziej za genetyka.
  24. Według mnie skrzywienie, a anuria czy brachyuria to zupełnie inne rzeczy, ale tak samo odziedziczalne.I nie sadze, aby było to coś wspólnego z ułożeniem w macicy.Z tego co wiem eliminuje sie ( nie dopuszcza sie do rozrodu ) psy ze skrzywionym ogonem np jamniki potrafią mieć nawet zygzaka. O ile się nie mylę, jest to też cecha recesywna.
  25. [quote name='Akucha']Masz przecież jeszcze jedno forum do zaliczenia.[/quote] Pewnie,ze mam. Ale to chyba nie twoja sprawa, co? Posiedziałam, pogadałam, poszperałam.. Draczyn, dla mnie to ty nie jestes hodowcą. Może i masz kilka czy naście piesków, ale ja ciebie naśladowac nie będę.:oops: I dyskutowac więcej też nie. Dla mnie ten temat jest już wyczerpany.Kijem wody nie zawrócisz. Możesz dalej czynic swoją działalność. I dalej drzazgi w cudzych oczach widzieć, a belki w swoim nie zobaczyć. Mnie tam wszystko jedno. :cool1:
×
×
  • Create New...