Jump to content
Dogomania

AgaG

Members
  • Posts

    11789
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    23

Everything posted by AgaG

  1. ja też nie widzę, a właśnie zaglądam do Bogumiła :) Olenko, ile on waży? i Czy jest szczekliwy? Bo tak sobie pmyslałam, mając podobnego tymczasowicza w domu, tyle , że bez łapy, że zawsze można polecić Bogusia, jakby ktos akurat nie chciał psa Bambi, który hmmm jest mocno szczekliwy i do tego niszczyciel :)
  2. Jejku fajna sunia i taka tragedia :( skoro tak wpatrzona w człowieka, to na pewno tęskni. Ja sobie nawet nie wyobrażam, co by np. moja sunia robiła, jakby po roku pobytu w domu wracała do kojca :( a własnie mam ją około roku. Tęsknota to by ją zżarła :( Ciekawe, czy ci właściciele w ogóle o tym teraz myślą..na jakie przezycia narazili psa. Oby dom się szybko znalazł. Rzeczy na bazarek zbieram, Już jest spora torba. :)
  3. Myslę, że się ucieszysz, że u Misia tak dobrze. jak to pokażą zdjecia i film. Dziś spędziliśmy trochę czasu razem z jego Opiekunką.Miś zakochany w niej, a ona w nim. gdyby nie mąż, zostałaby podpisana umowa adopcyjna. Natomiast nie ma zagrożenia NAJMNIEJSZEGO, że dostanę wiadomość typu: "Miś ma czas do tego i tego dnia". Tak wiec to nadal bdt. Szkoda, że mąż nie jest taki jak jego cudowna żona. :) Porobiłam też zdjecia reszty stadka. :) Wstawię jutro, :) Dziękuję joli za przelanie pieniędzy wydanych przez bdt na karmę. Już są na koncie pani Opiekunki i wszystkim darczyńcom Misia dziękuję. Cel świetny i ani złotówka nie zmarnowana :) Miś ma WSZYSTKO.. oprócz umowy ...
  4. Jolu b.dziękuję. W tym tygodniu będą nareszcie foty ! przepraszam ze tak póżno!
  5. z gryzieniem przedmiotów można sobie poradzić, po prostu zostawić go w takim pomieszczeniu w domu, gdzie nie będzie miał jak niszczyć. np. przedpokój i pochowac stamtąd wszystko typu buty itd. Gorzej jeśli i tak pies wtedy niszczy, np. legowisko rozgryza albo się bierze za futryny i drzwi. To wbrew pozorom nie jest rzadkie. Ciekawe, co dokładnie Kaśka wyczyniała. No i zastanawiam się, czy przed wyjsciem właścicieli miała naprawdę długi męczący dla niej spacer, z różnymi atrakcjami, zabawami. Bo jak się psa bardzo zmęczy, to on zazwyczaj idzie potem spać. :)
  6. Sunia będzie bardzo przeżywać tę zmianę: z domu do kojca. Ludzie nie upilnowali niestety i takie skutki. :( Ja zawsze wolałam wydawać psy do mieszkań, jakoś tak spokojniejsza byłam, że pies nie ucieknie, że ktoś z sąsiadów go nie otruje, że spacery będą, a nie tylko wypuszczenie przed dom itd. Oby udało się w miarę szybko nowy dom znaleźć! Najlepiej mieszkanko z energicznymi ludźmi. :) Fanty na bazar pozbieram :) i zawsze coś dla suni wpadnie :).
  7. Ja tak chętnie wracam myślą do Smerfi :) zwłaszcza, że ją spotykam. Gdy brałyśmy ją ze schronu w Mielcu, gdzie mieszkała w jednym boksie z amstafem, to wydawało się, że domu nie znajdzie: stara, niepozorna, dzikawa. Długo miałysmy ją w hotelu chyba z rok. od czasu jej zabrania ze schronu minęło 7 lat i ta stara sunia wciąż krzepka, a jaka miła się zrobiła. :) Jej Pani żartuje, że sunia wciąż młoda, a tylko Pani się starzeje. Pani Smerfi wychodzi z nią na spacery mając tzw. balkonik na tyle pogorszyły się jej problemy z chodzeniem, a mimo to nie narzeka i opiekuje się sunią świetnie.
  8. No to podładuj jeszcze :) bo wiesci super z dziś/ "Ergo przesyła pozdrowienia, na razie bez zdjęcia. Chodzimy na spacery, nie muszę go trzymać na smyczy, jest kochany, ma dużo znajomych piesków. Jeszcze się boi ale domu już broni (zwłaszcza w nocy). Łapka boli na zmianę pogody, wtedy mu daję tabletkę". Akurat wielu właścicieli moich do niedawna podopiecznych się odezwało ostatnio albo ich ostatnio spotkałam i nie wyrabiam czasowo, zwłaszcza, że psy moje niektóre chore, ale chyba się wkrótce umówię z pańcią Ergusia. :)
  9. Aż trudno uwierzyć, ale Smerfeta kwitnie, a przeciez zabierałyśmy ją ze schronu w Mielcu jako starego psa. w 2011 roku. Dziś ją spotkałam. mam zaproszenie na wizytkę i uwiecznię na pewno jak dzielna babunia wygląda. :)
  10. Może by się przyzwyczaił do zostawania na dłużej, kto wie. Ja opisałam, jak to u nas wygląda. Na pewno to młody dynamiczny pies, trzeba go zmęczyć czymś jak rozbrykane dziecko, które się musi wyszaleć, bo inaczej wchodzi na głowę rodzicom i rozsadza dom. Na pewno ryzykiem byłoby wydać go do ludzi, którzy na wiele godzin wychodzą z domu. Mogliby domu nie poznac po powrocie, bo on wygryza dziury albo zgryza przedmioty jak się nudzi, a u nas się raczej się nie nudzi. :) ale powiedzmy chwilę leży wypoczęty i zaczyna gryźć co tam mu w ząbki wpadnie ).
  11. odebrałam aparat od koleżanki, ale nie udało jej się zrobić zdjęć, chyba za szybko jej instrukcję streściłam. Musze się więc jednak umówić na zrobienie tych zdjęć osobiście. U Misia wszystko dobrze, poza tym, że rozlizuje starą rankę na łapie i znów ma rajtuzę założoną. Opiekunka ma z nim podejsć na zrobienie zastrzyku przeciwzapalanego. Jeśli sytuacja nie minie, być może trzeba będzie zrobić zeskrobinę albo cytologię. To już wet zdecyduje.
  12. Trudno. Musieli dostać informację, jaki jest Bamboszek w domu. no a spokojny nie jest. ani cichy :) Bardzo odżył, :) jest to obecnie bardzo żywiołowy i bardzo bardzo wylewny oraz gadatliwy pies. :) trzeba szukać rodziny bez malutkich dzieci, które mogłyby się bać obszczekiwania. albo takiej rodziny, która z tego nie będzie robić dramatu i nie będzie panikować przy takich zachowaniach psa. bambi z pewnoscią nie jest agresywny. Nigdy nikogo nie ugryzł ani nawet nie chwycił zębami. Ani człoweka ani psa. a co do psów, to miał milion okazji. Nie zaatakował ani nawet nie zaczepił żadnego z niewidomych psów, które zwykle najbardziej denerwują zdrowe psy.
  13. AgaG

    Pieluszki

    Na duzego psa każde dziecinne będą małe. nawet na 10 kilowego samca pieluszki dziecienne są małe. trzeba kupować pieluchomajtki dla dorosłych typu seni. Dla amstafa to myslę, że rozmiar m a nawet L
  14. dziekuję Asiu. już wysłałam odpowiedzi. Z pytań wynika, że państwo mają dzieci, ale nie napisali jak duże. Bamboszek jest szczekliwy, reaguje na bieganinę dziecka, jego żywiołowość. Zależy od dzieci, czy będą się bały jego obszczekiwania, szczekania czy nie. Dla dziecka, które od zawsze ma za towarzystwo psy, to nie problem. Takie dziecko nie boi się psów Gorzej w przypadku gdyby dzieci nie znały tego tego typu zachowań psa i bały się po prostu głośnego szczekania na siebie. staram się Bamboszka wychowywać, ale niewątpliwie jest zazdrosny o uwagę dawaną innym. Np, jak moja Sarenka wchodzi do łóżka czy nawet podchodzi do łóżka, gdzie jestem, to pokazuje jej zęby albo szczeka. oczywicie wtedy natychmiast go izoluję i daję z salonu do przedpokoju, gdzie też ma legowisko.Dobrze, że moje psy są niewrażliwe na tego typu zachowania. Sarenka w ogóle zębów nie pokazuje. Natomiast szczeka gdy Bambosz da sygnał. nawet Wiktorek wtedy szczeka, a bywa, że i Pikuś wówczas szczeka. :) To bywa problemem zwłaszcza w upały i w nocy, gdy otwieramy szeroko okna po obu stronach mieszkania. Jesli czyjś pies się rozszczeka, to mamy problem, bo Bambosz nie pozostanie dłużny.
  15. Dziś widziałam się na chwilę z Misiem i jego Opiekunką, której zostawiłam swój aparat. mam nadzieję, że zrobi dużo fot. :) Miś kochany poznał mnie. :) dałam mu buziaka w słodki nochal. Czuje się swietnie i pięknie wyglada. :) paragonu za karmę koleżanka szuka. Jak znajdzie, to mi przekaże :)
  16. Nie ma już tu na świecie Homercia, mojego kochanego staruszka, Liska. Ciężko bardzo i smutno bez tej Cudownej Istotki
  17. niestety jest na odwrót. Odkąd mu pokazałam zabawki, nakupowałam ich, zaczęliśmy się z nim bawić, postanowił dziury wygryzać. Wczesniej co najwyżej nosił pantofle na swoje legowisko. Ma swoje zabawki, ale woli mamlać i wygryzać w czymś innym.Dziś zgryzł samochodzik dziecka i wygryzł dziurę w kocyku psim. Hmm jak przy szczeniaku powinnam wszystko chować, ale się nie da przecież. Tak więc przewiduję dalsze straty. :( Bambosz nie wskakuje do łóżka, jak tam Sarenka śpi. :) Natomiast gdy widzi, że ona własnie wchodzi dołóżka, to się złości i szczeka. :) Z innych wieści, właśnie go wykapałam. bał się ale był grzeczny. Tonę kudłów martwych spłynęło, resztę wyczesałam i usunęłam furminatorem.. czesanie akceptuje, ale trochę go ta czynność wnerwia :) Oj sprzątania potem miałam dużo. Skóra i sierść po tych zabiegach wyglądają b. dobrze. Bamboszek błyszczy :)
  18. Odpoczywałam sobie teraz w łóżku złożona grypą i hmm na moich oczach Bambiś wygryzł dziurę w kocu, którym byłam przykryta, a kawałek zwisał z łóżka. No nie powiem trochę mnie szlak trafił. :( bo to juz drugi koc-narzuta załatwiona przez Bamboszka. dobrze, że szlafroka mi nie zdążył przedziurawić, chwycił w zęby, ale wyjęłam z paszczy draniowi. :)
  19. Odrobinkę będziecie musiały poczekać. :) Bo drugiego spaceru z Misiem nie miałam, kolezanka wróciła na tyle wcześnie we wtorek, że zadzwoniła, że już sama z Misiem wuyjdzie. Na dodatek dopadło mnie choróbsko i pewnie dopiero za kilka dni umówię się z koleżanką na zrobienie fot. :) Ale.. :) mam za to obietnicę, że będzie mi opisywać częściej co tam się dzieje w codzienności Misia. :)
  20. Jeszcze drugi spacer i zrobię. :) ale wstawić nie umiem na dogo Tylko przenieść umiem z fb. :)
  21. Miło dziś było popatrzeć na Misia. Taki kochany, ufny, mądry, Pięknie trafia do windy, choć korytarz bardzo długi bo to nowe budownictwo. Do klatki włazi idąc przy nodze, na spacerze poznaje doskonale znajome skwerki. Kochany jest. Naprawdę jego się nie da nie kochać. :)
  22. ak s Koleżanka parę razy mi mówiła ostatnio, że nie. Że takiego zagrozenia nie ma. Myślę, że bardzo jej na Misu zależy, skoro nawet koleżankę ubłagała z którą razem jadą na wakacje, by Miś też jechał :). Co wtedy mężowi odbiło ja nie pytam. Faceci niektófrzy być może tak mają, że zdarzają im się zachowania niefajne w sensie gderania itd. No ale jak widać mamy za sobą Mąż koleżanki poza tym widzi, że w arzie czego, gdy trzeba coś pomóc to ja jestem blisko i zawsze pomogę Misiowi. Spacery z nim to zresztą czyta przyjemność. Kroczy dostojnie, grzecznie, nie jadę na butach jak z moją czeredą :)
  23. i nowe wieści do przekazania od koleżanki - opiekunki Misia: " Misiu w domu nie pozwala mi się ruszyć na krok. Cały czas za mną chodzi jak cień. W dodatku jak wpada w nastrój chuligana to cięgle trąca mnie głową i nosem w różne części ciała. (a że jest duży to można się domyślić w jaką najczęściej :)) Obecnie karmienie wygląda tak, że muszę kucać przy nim i trzymać mu miskę. Jak tego nie robię, to oburzony jeździ miską po całej kuchni w głodowym proteście. Jest bardzo grzeczny, ustępuje miejsca moim suczkom. Najbardziej nietykalska z moich kotek uważa go za najlepszego przyjaciela. Łasi się go niego, wystawia brzuszek do obwąchania i w ogóle miłość na całego". Bardzo fajne wieści. Cieszę się, że zobaczę Misia o trzeciej mój pierwszy spacer z nim., choć pewnie będzie bardzo rozczarowany jak ostatnio, że to ja otwieram drzwi a nie jego opiekunka, która wróci wieczorem.
×
×
  • Create New...