Jump to content
Dogomania

cocobull

Members
  • Posts

    121
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Rawa Mazowiecka

cocobull's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Potwierdzam, że niektóre buldonie nie znoszą suchej karmy.Moja Cocunie też jej nie cierpi , nie zje za nic, chociaż na poczatku próbowaliśmy. Przestaliśmy w końcu katować psa, bo uciekała od miski. Tak jak napisała Viris, teraz je tylko gotowane, jest zdrowa, dobrze wygląda, sierść się błyszczy.:multi:
  2. Moja sunia portafiła nasikać na łóżko, jak miała ok. roku. Teraz tego nie robi, cierpliwości.
  3. Hydrocortizon jest dobrym środkiem, ale nie mozna go stosowac zbyt długo.
  4. Dziękuję Kidimidi w imieniu Coco.:loveu: Uszka nie stanęły ale to nic, i tak nie jest w 100% buldożką. pozdrawiamy Marzena i Coco
  5. Coś takiego. Po ulicach Paryża chodzą "niewystawowe" buldożki, niezgodne w wzorcem? No to moja Cocunia istna Paryżanka jest.:multi: A takmi się juz kilka razy dostało, że kupiłam psa bezpapierów...:shake:
  6. Mamy taką nadzieję:roll: . Dziękujemy Hebulka, pozdrawiamy Was również.:loveu:
  7. Dziękuję za linka. Przeczytałam cały wątek, jak zwykle ile osób tyle zdań i teorii na ten temat. Ja, pomimo tych kłopotów uważam nadal,że podejmując decyzję o sterylizacji postąpiliśmy słusznie. Wyniki badania moczu są prawidłowe, więc niestety może być to nietrzymanie moczu po sterylizacji. Na razie jest lepiej, dzisiaj już nie zauważyliśmy posikiwania :multi: i czekamy co będzie dalej.
  8. Jesteśmy rok po sterylizacji i pojawił sie problem związany z nią prawdopodobnie. Coco w pozycji leżącej nie trzyma moczu, więc głównie podczas snu mocz wycieka malutką strużką lub kropelkami i po chwili Cocunia leży w mniejszej lub wiekszej kałuży. Z tego co zaobserwowałam jest to nieświadome. Lekarz sugeruje, że niestety wygląda to na nietrzymanie moczu po sterylizacji na skutek zaburzenia gospodarki hormonalnej :shake: . Jutro zanoszę do badania mocz, aby wykluczyć stan zapalny lub inne podłoże takich objawów. Cały czas mam jednak nadzieję, że okaże się iż podejrzenia wet. się nie sprawdzą.
  9. U nas po sterylizacji Cocuni też był lekki horror, alez innego powodu. Myslę,że tak jak u ludzi każdy organizm może inaczej zareagować na narkozę i stress zwiazany z bólem. Coco miała narkozę wziewną, nie wiem czy przy zwykłej narkozie jest jakoś inaczej, ale nam nie kazano podawać od razu dużej ilości płynów. Tyle ,że ona nie wymiotowała, więc i pragnienia takiego dużego nie miała. Dostawała tylko środki przeciwbólowe w czopku, na siusianie wynosiliśmy na rekach przez dwie doby. Bardzo dużo spała, nie chciała wcale pić i jeść. Później okazało się, że nie chce wogóle schodzić z posłania co nas bardzo przeraziło. Okazało się, że była to ciąża urojona.Rzadko sieto zdarza, ale jednak. Na pewno wszystko będzie dobrze. Ważne, aby mieć ją cały czas " na oku", zapewnić pomoc lekarza przy niepokojacych objawach i przede wszystkim podawać środki przeciwbólowe. Jeszcze trochę czasu i na pewno bedziesz zadowolona z podjętej decyzji. Życzymy zdrówka i spokojnej nocy.
  10. Atenka. My też trzymamy kciuki. Przeżyłyśmy już sterylizację Cocuni i całkowicie Cię rozumiem.Ale wszystko będzie dobrze, nie jest to takie straszne. Trzymajcie sie obie.
  11. Martynka,ja już nic z tego nie rozumiem. :roll: Chciałam tylko pomóc. Ja mam jedną bulwkę (taką półfrancuzkę),nie chorowitą a i tak trochę nas kosztuje. Ty masz 4 , domyślam się ,że koszty ogromne, więc chciałam pomóc. Przepraszam,jeśli poczułaś się urażona.:oops:
  12. Ja również poproszę o kontakt na pw. Pomogę troszeczkę.
  13. [B]Joss,[/B] to prawie tak jak u nas, tylko fotel mamy nieco mniejszy.:evil_lol:
  14. Bardzo Wam wszystkim dziękuję za praktyczne porady. Cocunia zostaje sama w domu przez 9 godzin, wiem że to bardzo długo ale inaczej się nie da. Przerabialiśmy już pozostawianie jej do dyspozycji całego mieszkania podczas naszej nieobecności i kończyło sie to zazwyczaj zasikaniem kilku łóżek albo pożarciem stojących na podłodze storczyków i innych roślin:crazyeye: Bałam się o jej zdrowie. Ciekawe jest to,że ona zupełnie nie protestuje, że ją zamykamy i rano sama wskakuje na fotel w kuchni.Nie próbowałam jeszcze włączać radia, ale spróbuję. Dzisiaj obyło sie bez zniszczeń, chyba wiedziała, że poskarżyłam się na nią.
  15. Witam wszystkich. Nasz problem jest prawdopodobnie natury psychicznej i zapewne wskazana byłaby wizyta u behawiorysty, ale na razie jest to niemozliwe więc szukam pormocy na forum. Cocunia skończyła niedawno 2 lata, a problem nieustająco powraca.Na czas naszej nieobecnosci jast zamykana w kuchni, gdzie ma do dyspozycji ulubiony fotel. Rano wskakuje na ten fotel ochoczo, bez problemu daje się zamknąć, ale po powrocie do domu często zastajemy pobojowisko: albo fotel kompletnie zasikany, albo rozdarty i kawałaki gąbki walające się na podłodze. Już niedługo z fotela nic nie zostanie. Prawdopodobnie tak odreagowywuyje fakt naszej nieobecności. Syrop antystresowy nic tu nie pomaga. Dodam jeszcze, żę jest to sunia z natury bojaźliwa i wielka przylepa. Może ktoś miał podobne doświadczenia i wie jak z tego wybrnąć? Jeśli taki temat był już poruszany to proszę o link.
×
×
  • Create New...