Jump to content
Dogomania

Asia_Focus

Members
  • Posts

    339
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Asia_Focus

  1. Tak Zuzka, nosimy i smakolyki i piłe :) A skakanie - trzeba bylo zaczac od odmu , jak sie wchodzilo, to w ogole zadnego spojrzenia na psa,zadnego dzwieku, po porstu obojetnie przechodziz dalej(jesli pies ma lapy na tobie to po porstuidziesz prosto,zejdzie) i tak nie zuwazasz go przez 5 min, w koncu Samba pojdzie sie polozyc czy tam zajmie sie czym innym, wtedy wolasz Samba (ja wolam "czesc Focus" i dziala rewelacyjnie 8) ) wtedy ja witasz, jesli znowu zaczyna skskac znowu ja ignorujsz itepe, mnie nie zajelo to zbt dlugo czasu, Focus szybko zajarzyl o co common, a teraz przybiega z koscia albo z papciem w mordzie ( ie uczyolam go tego :o ) Pozniej to sie przenioslo na spacery, (jezeli bylismy w trakcie treningu, tzn z tm ignorowaniem, a na spacerach skakal po ludziach to kazalam mu siadac, ale przedtem mowilam nie skacz..) POSKUTKOWALO ! :wink: Jak widze moje dpowiedzi jednak sa, nie wiem jakim cudem :D
  2. Abi napisalam do Twojego postu dluugasna odpowiedz, ale sie zdenerwowalam, bo wyskoczyl mi blad ogolny i dooooopa z tego :evil: jak bede miala chwilke czaasu to napisze mniej wiecej to samo
  3. Jesli to do mnie, to pozowle sobie zauwazyc... ze moj pies nie atakuje przechodniow,nie atakuje innych psow, w ogole nie jest halasliwy (jedynie u babci, kiedy bawi sie w owczarka - strozujacego) i nie demoluje mi mieszkania, moge pozwolic mu na zabawe z 5-;etnim natarczywym dzieckiem i mam pewnosc ze nie skoczy gwaltownie i nie zrobi mu w jakis inny sposob krzywdy. Znam psy o wiele, wiele gorzej wychowane niz moj, i moge podlug nich stwierdzic, ze moj pies jest grzeczny. Osobiscie uwazam, ze kazdy ma jakies problemy wychowawcze w zwiazku ze swoim psem, mniejsze lub wieksze, moje akurat sa mniejsze, ale poswiecam wiele pracy,zeby sie ich pozbyc, a jej owoce daja mi wielka satysfakcje. 8) :) Dla Twojej wiadomosci :wink: pies juz nie chodzi w kolczatce, nie ciagnie mnie jak parowoz, jedynie strasznie sie podnieca kiedy widzi innegi posa na horyzoncie, ale to tez probujemy wyeliminowac, a skakania oduczylismy sie juz jakis czas temu, a jesli piesm nie nie widzial przez dlugi okres czasu, to na pewno nie skacze na mnie z tego powodu,ze chce mnie zdominowac, tylko sie po prostu cieszy :wink: zreszta to co on wyprawia jak meni iwta po dlugiej nieobcenosci ciezko nazwac skakaniem na mnie, tylko brykaniem wokol mnie jak tygrysek z kubusia puchatka :wink: 8) To by bylo na tyle :wink:
  4. nawet niewiesz, jak mi na sercu lżej jak czytam, ze uparty pies dal sie nauczyc "wroc"... 8) z moim pechem, na mojego 1-szego psa w zyciu, trafilam na bardzo upartego,niezaleznego i dominujacego labka... :roll: ale i tak jest cudowny :wink: a pracujemy nad roznymi kemndami caly czas, najlepiej lubi zabnawe w chowanego, ja go i ucze i zabawiam w tym samym czasie :wink: polecam :D
  5. Ja mialam problemy ze skakaniem, ale moj pies juz tego nie robi, chociaz przyznam, ze kiedy biegnie sie przywitac (normalnie, staje bokiem i mruczy domagajac sie pieszczot) to mowie, ze nie pogryzie, bo czasem b. ciezko go odwolac. Moj pies najwiekszy problem ma (i ja tez z nauczeniem go) z wykonaniem komendy do mnie... ehh probujemy wszysrkiego, ale na razie nic nie przynosci zadowalajacych rezulatow... w kazdym razie nie poddaje sie, bo wolalabym zeby umial wracac na komende, nizte wszystkie inne komendy... :wink:
  6. Dag, slonce Ty moje, czy Ty masz cos przeciwko wszystkim panciom blabladorow ?? :evilbat: Te, lepiej uwazaj, bo jak moje ciele sie dobierze do Chrumci... :evilbat: A tak powaznie.. w mojej okolicy jest tlyko jedne lab, moj focus i jak do tej pory moze z 5 osob odgadlo rase... a tak to zawsze jest bialy (mimo ze focus jest biszkoptowy,na grzbiecie rudy) rofejererr albo pit bull z uszami.. 8) :lol: :lol: Nie wyobraza, sobie mojego laba uszczonego ze smyczy na osiedlu pelnym dzieci... ja rozumiem szalenstwa w domu z dziecmi ale na osiedlu... Czasem jest mi wstyd za wlascicieli labow ktorych opisujecie.... :( Eh...z tymze, ja nie wiem, czy wygralabym z wlascieilka boksera zalozmy.. bo na prawde ludzie mysla ze moj pies to jakis buldog czy co tam... Nie jego wina ze sie slini i wazy 40 kg...
  7. Nie ma sprawy :wink: Zeby zdjecie bylo widac, musisz kliknac prawym przyciskiem na zdjecie i wybrać własciwosci i skopiowac adres URL, a pozniej umiescic go miedzy 8)
  8. Argo, Ty sie tak nie dziw, Sambie chyba sie wypsenlo :D 8)
  9. Magk, ona jest tak cudna, ze wstawei jeszcze jej 2 fotki :wink: mam nadzieje, ze sie nie pogniewasz :wink:
  10. A ja dziwie sie wlascicielce labów... JA mam jednego, ktorego w zyciu bym nie puscila na osiedlu, mnostwo dzieci i innych psiaczkow, ktore molby przypadkiem uszkodzic... Staffiki sa male, to jeszcze jakos mozna wytrzymac, ale puscic mojego 40 kg laba w swoj zywiol... :o A co dopiero dwa... I nic nie usprawiedliwia tego, ze wlascicielka je pusila ze smyczy... nawet to ze sa to lagodne psy.. tak samo łagodne jak szalone - niestety...
  11. Pikus, o kotach tez cos wiem, eghm.. 8) :lol: Argo, och tak, jak ja uwielbiam obsikiwanie kazdej trawki po kolei 2 kropelkami moczu.. :roll: :wink: I tak zadziera ta lape do gory, ze malo sie nie przewroci.. Wczesniej wspomnialam o zabawie w chowanego z labem. I pewnie nie tylko z labem. My z Focusem juz ja prawie opanowalismy, tlyko zostalo nam jeszcze nauczenie go komendy"daj glos" jak kogos znajdzie :wink: Wyglada to menij wiecej tak: Daje psu komende waruj (automatcznie zostaje) i ja sie chowam. Pozniej wydzieram sie "szukaj" a pies jak mnei znajdzie malo mu doopka nie odpadnie. Tak samo postepujemy z zabawkami, najpierw je chowam przed nim a pozniej kaze szukac.. Swietna zabawa, pewnie juz kazdy z was wyprobowal :wink:
  12. ja wiem o tym, tez tak uwazam :D... mzoe przytocze moja wypowiedz : noo....juz wiadomo ?? ja nie mowie ktory lepszy czy cos.... :D pozdrawiam nie zawsze. ale w wiekszosci przypadkow...niestety... btw, odpisz mi wreszcie na tym cholernym gg 8) :lol:
  13. nawet mnie nie strasz... :o Pikus zlotko ja wierze, tylko ze mnie sie juz rece zalamuja... FOcus ogolnie grzecznie chodzi, tylko ma zrywy do psow... dobrze ze nie az tak gwaltowne,ze musialabym ladowac na ziemi... :-?
  14. Czasem wydaje mi sie ze FOcus chce powiedziec "Myslisz ze ja nie potrafie nikogo oszczekac?" 8) a jak wysoko wtedy nosi głowe... :wink: ehhhh... ciezkie mam z nim zycie, jest jak na laba dosc charakterny i w zyciu nie powiedzialabym ze psokojny ! :lol: z 5-letnim bratem roznosza mieszkanie... moze i sa swietne do dzieci (laby) ale nie wiem, czy dla rodzicow... 8) Focus czesto zgrywa cfaniaka. Z hierarchia u nas wszystko w porzadku, w kazdym razie ja jestem jego alfą... JEdnak w zyciu codziennym bywa inaczej. Doslownie olewa sobie komnede "do mnie". :-? Wszystkie inne wykonuje ok, fakt, ze czasem przez pomylke da glos zamiast skoczyc na komende "hop" ale oprocz tego nie-wracania i ciagniecia do innych psow to nie mam do niego zastrzezen... A no i laby swietnie sprawdzaja sie w zabawie w cohwanego :wink:
  15. Gratulacje Argo :wink: My jesteśmy z Focusem na etapie takim, ze pies (narazie na ogrodzie u ciotki) zawsze musi do mnei przyjsc. JEszcze sie nie zdazylo, zeby nie przyszedł, jednak boje sie z nim pojsc "na wies" bez smyczy, bo tam wiadomo, mnostwo psow sie paleta bez opieki, a nie wiem czy sa zdrowe, a idac dalej nie wiem,czy FOcus wykona komende. Z kolczatki przeszlismy na lancuszek. MAm ten komfort, ze kiedy ide z Focusem, wiem ze nie przejade sie na butach, ale jesli tylko dam smycz komu innemu do reki, nawet nie iwem jak silnemu koledze, ten przejezdza 2 m na woich buach i pyta"co Ty mu dajesz do jedzenia, pasze dla krow?" i dziwia sie, ze psisko tak spokojnie idzie ze mna... Moze to sprawa tego , ze focus ma juz 1,5 roku... Chcialam tez dodac... ze Focus, bedac u ciotki nauczyl sie strozowac. Poki co sie stamtad nie ruszamy, ale kto tylko zamierza otworzyc furtke zostaje solidnie obszczekany( przy tym Focus jest smiertelnie powazny) :o Obawiam sie, zeon to strozowanie przeniesie do bloku... Oby nie...
  16. Bartek,ale w zadnym wypadku ies nierodowodwy jest gorszy od rasowego!! Takie psiaki sa tak samo kochane i wypieszczone jak rasowce...Chodzi o to,ze i pies i jego wlasciciel moga cierpiec,jesli okaze sie piesek jest chory..Rodowod miinmalizuje takie przypadki...bo masz "pewnosc"
  17. Ja juz nie mam sily tlumaczyc... zjadlo mi bardzo wyczerpujacego posta... Bartek, chodzi o to, ze pseudohodowcow jest masa, ktorzy nie potrafia sie odpowiednio zajac psami, robia nieprzemyslane krycia,nie wiedza jak postepowac ze szczeniakami i stad sie wszystko bierse. A jeszce jak wciskaja bajeczke ze to 7dmy z miotu i nie odstal metryczki to juz sie gotuje. Te przepisy nie oboeiazuja od okolo 1990 r , a ludzie nadal w to wierza. Rozumiem, ze sa uczciwi ludzie, ktorzy rozmanzaja swoje suczki i maja pojecie o czymkolwiek. Ale po co to robia? Przeciez w ten sposob tylko zapelniaja sie schroniska, popatrzn a to z innej strony- jesli ktos nie dal za psa duzej somy pieniedzy, to dla niego ten pies jest niczym i mozna latwo sie go pozbyc(bywa, sa tacy ludzie, ale nie na dogomanii na pewno), ale jesli wylozy tysiac czy dwa, to pozniej tak czy siak bedzie mu sie skzoda pozbyc psiaka. Sa tez inne sprawy,schroniska, choroby,zle charaktery...
  18. jak ja tak porownuje do Gajki, to mnie sie wydaje , ze ona cosik kolo wzrostu moejgo cielęcia bedzie :D
  19. MAtt, po co robisz tyle hałasu ?? Metryke ( tak jak napisala Iwona) dostaje sie od hodwocy, ktora pozniej zanosisz do związku, a oni wysylaja do Warszawy i na jej podstawie wyraiaja rodowód. I na pewno Grafowi nie chodzilo o to , ze kupił psa na ulicy(dosłownie), tlyko ze hodowla miesci sie na ulicy o tej nazwie. BTW, masz psa z rodowodem?? :roll:
  20. Słuchaj Gucia, jesli juz przegladalas forum labkow i goldkow, to moze trafilas na ten post ,ale wkleje Ci jeszcze raz pewien cytat, i prosze przeczytaj go uwaznie , ok ?? Rodowod daje Ci gwarancje, zep ies ktorego masz jest na pewno labradorem o udokumentowanym pochodzeniu - czyli wiesz kto jest ojcem i matka i jestes tego pewien (w kazdym razie tak powinno byc). Gwarancji takiej nie masz, kiedy kupujesz psa z jakiejs pseudohodowli, bo nieuczciwy czlowiek moze kazdemu wcisnac kit, kto jest matka, a kto ojcem psiaka. ak pies podrosnie, okaze sie,ze przypomina on kazda inna rase, tylko nie labradora. Rodowod daje Ci tez jakis rodzaj gwarancji że Twoj pies nie jest chory na choroby genetyczne( jednak w zyciu codziennym roznie to bywa)... Radze przeczytac to wszystkim, ktorzy maja zamar kupic psa bez papierow.. PS. to nie ja pisalam ten tekst, chociaz bardzo bym chciała PS2. Ten tekst jest o molosach "Często czytam tematy o chęci zakupu psa i zastanawiam się, dlaczego ludzie zawsze (no praktycznie zawsze) pytają o psa bez rodowodu. Dlaczego nie ma ogólnej świadomości co to jest rodowód. Przecież nie jest to tylko papier, który kosztuje, jest to zarazem gwarancja pochodzenia pieska. Przeglądając rodowód można się wiele dowiedzieć. Widzimy, jakich piesek miał przodków, znając rasę potencjalnie możemy ocenić co z niego wyrośnie, jak również zdecydować czy o takiego psa nam chodziło. Każdy szczeniak jest ładny, każdy ujmujący i cudowny jednak jak to zwykle bywa w przyrodzie dorastając dojrzewa i wyrasta na dorosłego osobnika obdarzonego za sprawą genetyki pewnymi cechami charakteru. Kupując psa bez papierów nic o nim nie wiemy. Nie wiemy, kto jest jego ojcem, matką, czy byli oni chorzy (cała genetyka, dysplazja, skazy itd.), jaką mieli psychikę (nadpobudliwi, agresywni, lękliwi) a w przypadku molosa takie szczenię można według mnie nazwać "bombą z opóźnionym zapłonem". Oczywiście są one tańsze, bo wyjścia nie ma, ale czy ten zakup z ekonomicznego punktu widzenia się opłaca. Wątpię pies ma być przyjacielem, kompanem i obrońcą. Każdy z nas liczy na to, że nasza kuleczka jak dorośnie będzie pięknym psem, zrównoważonym, zdrowym, na którym zawsze można polegać. Ludzie jak nie chcecie lub nie możecie wydać na psa tyle ile życzy sobie hodowca, to zrezygnujcie, targujcie, szukajcie psa niewystawowego ale nie kupujcie nierodowodowego. Pisze się często o kosztach utrzymania psa. Zależnie od rasy i stanu zdrowotnego danego egzemplarza często przerastają one kilkunastokrotnie cenę zakupu szczeniaka z rodowodem. Piszę to z doświadczenia a nie z czytania niskiej jakości literatury. Jak trafi się pies z entropium i ektropium i dla jego zdrowia trzeba będzie go operować to koszty leczenia od razu przerastają cenę zdrowego szczenięcia z papierami. Jak nie daj boże będzie dyplazja to wiadomo, że większości ludzi nie stać na przeprowadzanie operacji wstawienia sztucznych implantów. Jeżdżąc swojego czasu na konsultacje pooperacyjne z owczarkiem (zjadł siatkę i miał poważna operację) widziałam te psy, które nie mogą wstać, rozpacz właścicieli i ogromne cierpienie psów. Wielokrotnie słyszałam od weterynarzy, że drastycznie zwiększa się ilość psów usypianych, bo część ludzi nie stać na operację a część, tu trudno to nawet wypowiedzieć mówi, że woli sobie kupić nowego pieska bez papierów (koszt około 500 zł) bo to i tak jest tańsze niż leczenie i walka o zdrowie domownika. Już o tym kiedyś pisałam, że w okolicy jest jeden Pan mający dwa boksery ojca i córkę. I regularnie 2 razy do roku ma z tej pary szczeniaki, które sprzedaje jako psy rasowe bez rodowodu. Myślę, że rzadko ktoś wpadnie na pomysł, zapytania się o pokrewieństwo rodziców szczeniaczka, bo tak naprawdę 99% naszego społeczeństwa uważa, że pies to pies i na tym kończą się rozważania. Generalnie można powiedzieć jaki jest pies - każdy widzi. I to jest właśnie powodem tylu biednych i cierpiących zwierząt w schroniskach, usypiania psów na potęgę i rozmów o tym, czy dana rasa lub przedstawiciel jest normalny i zrównoważony czy nie. Znajomi moich rodziców kupili kilka miesięcy temu sunie sznaucera średniego bez rodowodu. Nie było siły, aby ich przekonać. W tej chwili ich dziewczynka przerosła już sznaucera olbrzyma, ma duże problemy zdrowotne, ale za żadne skarby by z niej nie zrezygnowali. Po co więc ryzykować zakupem pieska bez papierów i zasilać kiesę producentom, lepiej od razu zdecydować się na kundelka, których w schroniskach jest cała masa czekających na kochające domy. Szczeniaki bez rodowodu są psami przypominającymi tylko jakąś rasę a nie przedstawicielem danej rasy. Podsumowując, nie kupujcie psa bez papierów bo: 1. nie wiadomo, kto jest ich rodzicem przez co nie można przypuszczać jaki będzie jak dorośnie 2. nic nie wiadomo o jego psychice ani stanie zdrowia 3. nie wiadomo w jakich warunkach był chowany. Zazwyczaj producenci szczeniąt bez rodowodów, co tu dużo mówić, oszczędzają na potęgę na utrzymaniu, socjalizacji i zdrowiu szczeniąt 4. nie wiadomo, czy rodzice maluszka nie byli obciążeni dysplazją czy innymi chorobami dziedzicznymi 5. nie wiadomo, jaką mieli psychikę, czy nie byli bardzo agresywni lub lękliwi 6. przecież suka w okresie szczenięctwa uczy swoje dzieci pewnych zachowań a jakich wszystko zależne jest od jej charakteru i opiekuńczości 7. Kupując psa bez rodowodu nic nie wiecie, wiecie tylko to, co widzicie, a więc czy psinka jest ładna, w jakim kolorze i czy jest jak 100% szczeniąt radosnym pulpecikiem. Nie chcę zostać zrozumiana jako zdecydowany przeciwnik psów zaznaczam psów bez papierów. Nie jest to ich wina ani zasługa, że przyszły na świat a jedynie ludzi, którzy dopuścili do takich skrzyżowań. Nie ma jednoznacznych badań dotyczących, (chyba właściwie żadnych badań) porównania stanu zdrowotnego pogłowia psów rodowodowych i nierodowodowych. Wiadomym jest jednak, że psy bez papierów są zdecydowanie tańsze i znajdują coraz większą rzeszę klientów. I to jest właśnie złe. Chodzi o to, że ludzie, którzy parają się "hodowlą bezpapierową" zazwyczaj nie maja większego pojęcia o rasie i jej przedstawicielach. Kryją psami z sąsiedztwa zupełnie nic nie wiedząc o ich pochodzeniu i charakterze. Podejście to przypomina zdecydowanie o tym, że wszystkie konsekwencje poniesie tylko i wyłącznie kupujący szczenię a nie jego hodowca. Ja osobiście bardzo boję się imbredów i w związku z moimi doświadczeniami nigdy ale to nic gdy świadomie nie kupie psa ani innego zwierzęcia zimbredowanego. Nie dam się przekonać, że takie poczynania są dobre dla danej rasy, że poprawiają jej zdrowotność, żywotność czy psychikę. Już gdzieś o tym pisałam miałam przyjemność posiadać takie zwierzęta i nigdy więcej. Jest to tylko mój wybór i mogę wybrać psa o ile posiada on papier i jest możliwym sprawdzenie jego przodków. Co do hodowców, to oni tak samo jak zwykli ludzie dzielą się na uczciwych i mniej uczciwych. Trudno takie jest życie. Dlatego ważne jest aby szukając psa mieć już jakieś rozeznanie w rynku kynologicznym. Swojego czasu jak byłam pomiędzy wyborem psa dla siebie a było to 8 lat temu, rozpatrywałam shar-peia, buldożaka francuskiego i bullteriera. Po wielu rozmowach dowiedziałam się, że pierwsze shar-peie, które przyjechały do Polski (a był to samiec importowany z USA) był tak agresywny, że często podczas krycia tu zacytuję "trzeba było wykopywać sukę z pod niego" żeby nie została poturbowana. Co do bullków jedna z Pań hodująca te psy wyraziła się następująco, że musiała uśpić 3 mioty szczeniaków ze względu na ich straszną agresywność. Czy była to prawda czy nie, tego nikt nie wie. Ale czy hodowca powinien kryć psem, tak agresywnym jak ten shar-pei? To jest właśnie ta uczciwość. Nie chodzi o to, czy ten pies przekazywał agresję w 90 czy 60% ale o to, że ją z pewnością przekazywał. To, że hodowca był w stanie przyznać się do uśpienia miotów szczeniaków, uważam za godne podziwu. Nie chodzi o to, że dopuścił do takich skrzyżowań bo genetyka jest genetyką, ale o to, że nie wcisnął ich jakiemuś nieświadomemu nabywcy. I mimo, że zupełnie nie pamiętam, kim była owa Pani, to jestem pełna podziwu dla jej odwagi i co tu dużo mówić uczciwości. Rozumiem, twój wybór, że myślisz o dogo bez papierów. My również posiadamy buldożka i owczarka bez rodowodu i jest on jednym z najzdrowszych fizycznie psów jakiego miałam (do czasu niestety), ale za to nie zbyt zrównoważony psychicznie i wybitnie histeryczny. Tylko teraz, kiedy mam już jakąś większą lub mniejszą świadomość tego, że szczenię nierodowodowe jest wielką niewiadomą, że nigdy nie będę wiedziała z jakich skrzyżowań pochodzi i czego mogę się po nim spodziewać takiego psa nie kupię. Przeraża mnie niefrasobliwość kupujących i sprzedających. Bez względu, czy sprzedają psa z papierami czy bez potrafią (oczywiście część z nich) próbować wcisnąć psa każdemu dzwoniącemu. Proszę nie zrozumieć tego jako uogólnienia, piszę o grupie osób. Nie można nikomu nakazać kupna psa rasowego czy "mniej rasowego". Nie chodzi o papier, lecz o motywację zakupu i świadomość wyboru. A tego brakuje niestety dość często. Zupełnie nie przekonuje mnie fakt motywowania zakupu tym, że dany pies jest tańszy. Mogę zrozumieć, że nie wszystkim zależy na tym, czy dany pies ma "ogonek bardziej w lewo czy w prawo" ale każdy chce mieć psa mądrego, zrównoważonego i zdrowego. A z tym nie jest już tak łatwo zarówno u psów z papierami jak i bez. Nie każde szczenię rodowodowe jest dobre tak samo jak nie każde bez papierów jest złe. Tak uogólniać nie można. Ale zakup szczenięcia z nieznanych skojarzeń, bo bliżej nie określonych charakterologicznie przodkach wydaje mi się w przypadku molosów bardzo ryzykowny lub nawet niebezpieczny. Sam charakter ras, ich pochodzenie, przeznaczenie i użytkowanie przez lata selekcji kładły nacisk na określone cechy charakteru. O ile w planowej hodowli dąży się do uzyskania osobników równych pokrojowo to również prowadzi się starania wyeliminowania niepożądanych cech charakteru. A w przypadku molosa jest to zazwyczaj nadmierna agresja, pobudliwość lub lękliwość. Temu właśnie mają służyć wystawy - selekcjonowaniu. Rodzicami psów bez papierów są często psy, które takiej selekcji nie przeszły, czyli nie spełniły pewnych kryteriów oceny. Jeżeli było to kryterium wyglądu, to mały pryszcz, gorzej jeżeli był to charakter lub stan zdrowia. Czy uczciwym jest krycie takiej suki lub takim psem? Oczywiście, że nie. Ten fakt przemawia według mnie zdecydowanie za zrezygnowaniem z zakupu psa bez papierów. Plany hodowlane to zupełnie inna sprawa, często ratuje się zwierzęta słabe, część hodowców nie przyzna się do braków swoich psów, tego, że coraz częściej pojawia się dysplazja i inne problemy zdrowotne. Jest to prawda. Tak się stało, ale przecież wprowadzone testy psychiczne, prześwietlenia w kierunku dysplazji mają zmienić ten stan rzeczy. A rozmnażanie psów bez żadnych ograniczeń nie wpływa na ograniczenie występowania problemów zdrowotnych i psychicznych. Człowiek, który chce psa danej rasy wybiera ja nie tylko pod względem wyglądu, ale i predyspozycji, charakteru i możliwości przystosowania się do oferowanych przez siebie warunków (przynajmniej mam taka nadzieje, że tym właśnie się nabywcy kierują). A kupno psa bez rodowodu, który jest potencjalnie "przedstawicielem danej rasy" nie daje praktycznie żadnej gwarancji na spełnienie, któregoś z warunków i oczekiwań jakie stawia się przed psem."
  21. moj pies jezy sie b.czesto, a najwiekszego irokeza ma jak go drapie po szyi i za uszkami :o a tak wogole zawsze si jez jak widzi psa,i pijaczka po 22.00 w pakru, ktory mnei zaczepia,wtedy wydaje z siebie cos w rodzaju warkotu...
  22. Ciesze sie Graf ze masz takie podejcie do sprawy, bo zdarzaja sie osoby, ktore posiadaja kundelka przypominajcaego labka, i upieraja sie ze on jest rasowy, tlyko bez rodowodu, ale rodzice mieli i takie tam rozne inne kity :wink: Trzymaj sie i dobrze wychowuj psiaka, i nie zapominaj o tym przychodzeniu do nogi, niech to robi perfekcyjnie, na prawde, w przyszłosci unikniesz wielu problemów... :D Powodzenia, Asia i lab Focus :) BTW, obejrzyj sobie Galerie, i wstaw jakies fotki psiaczka ;)
  23. Juz chyba otrzymales rady jak postepowac od poprzednikow, wiec nie bede sie powtarzac. chcialam tlyko zapytac, skad masz psiaka? Z hodowli z rodowodem, czy moze gdzie indziej kupiles? Pytam z ciekawosci :wink: Zycze powodzenia w wychowywaniu, a to ze biegnie z radoscia do wszystkich to sie tym nie przejmuj- "taka rasa". Z labradora raczej nie zrobisz psa ktory bylby zdolny zaatakowac czlowieka. Dodam jeszcze, ze ta milosc do ludzi (szczegolnie malutenkich dzieci) moze pozniej powodowac wiele szkod, chyba ze nauczysz porzadnie psa przychodzenia na komende "do mnie" i odwolywania go z kazdej sytuacji. Zabewirz sie za to ju teraz, bo z tego co czytam sporo labkow z forum ma problemy z bezwarunkowym przychodzeniem do nogi. Oczywiscie nie kazdy (chwale to Asie(zachraniarke) i Argo - perfekcyjnie wychowali psiaki - klaniam sie tez innym laboma iakom ktorzy tego dokonali ). Wiec najlepiej bedzie jak ju teraz zaczniesz cwiczyc wolanie psa(tak zeby przychodzil) to pozniej powinno byc o wiele mneij problemow. Ja ten blad popelnilam i teraz mam problem. Oczywiscie, oprcz tego, ze bedziesz psa uczyl przychodzenia do siebie, naucz go tez innych komend typu siad waruj itp, labki sa psami chetnymi do pracy, uwazaj tylko zeby nie przedobrzyc i nie zanudzic psa na smierc... Mlody labek przede wszystkim potrzebuje zabawy, wiec ucz go poprzez zabawe. Kiedy przyjdzie do ciebie, jelsi go zawolasz, daj mu smakolyka, albo pobaw sie zabaweczka :wink: Zycze powodzenia :D
×
×
  • Create New...