Jump to content
Dogomania

sidd

Members
  • Posts

    7
  • Joined

  • Last visited

sidd's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. W sumie czemu nie... W poniedziałek pojade po inny kaganiec i spróbujemy... dziekuje wszystkim jak na razie za pomoc :)
  2. Kaganiec przerobiłem sobie i teraz mam tam klamrę samozaciskową(używaną przy spinaniu pasów transportowych - znalazłem małą do pasa 25mm). Tak mam teraz, że mogę zacisnąć pasek i nie musze celować w żadne dziurki itp a pasek sie nie cofnie po zaciągnięciu. Jestem w stanie zrobić dużą pętlę tak by pies przełożył głowę przez nią sięgając do kagańca po smakołyk. Jednak pętla musi być spora bo jeśli tylko poczuje, że coś go dotyka to cofa głowę. Jedyną opcje jaka widze to szybko zacisnąć tą pętlę jak przełoży głowę - jednak pies jest szybki i boje sie że takie działanie może sie skończyć źle... ps. druga osoba w jego okolicy przy próbie zakładania tylko go bardziej denerwuje...
  3. Na spacerze nie byłem, bawiłem się z nim koło domu trzymając kaganiec w ręce. Casami sie zdarzy, że powącha go(jakby sprawdzał czy w środku cos jest). Tak robie od ponad tygodnia - troche zabawy z nim trzymając kaganiec, potem wyjadanie parówek z kagańca, a potem znowu zabawa z kagańcem(daje mu powąchać kaganiec, kładę mu kaganiec na grzbiecie, dotykam kagańcem psa - nawet w okolicach pyska i nie wywołuje to u niego jakiś negatywnych reakcji). Niestety nie da sobie zapiętego paska kagańca przełożyć przez głowę - próbowałem...
  4. Tak, ale katalizatorem jest tu kaganiec - i tylko on wyzwala u niego takie emocje(napisałem, też, że mogłem go głaskać jak wylizywał kubek po serku - nie ma z tym problemu). ps.A tak szczerze na te nasze zabawy to poszło już chyba ponad 10kg parówek... ;)
  5. Tylko ja mam psa który nie reaguje agresją na dotyk(nie licząc zabawy z kagańcem). Do tej pory wyglądało to mniej wiecej tak: 1.Ostatnia wizyta u weterynarz 2.Potem jak chciałem wyjśc z nim na spacer okazało sie, że nie daje sobie założyć kagańca 3.Nie pomogły próby powolnego, delikatnego przekonywania bez użycia smakołyka 4.Zacząłem ze smakołykami Po dwóch dniach wkładał pysk do środka, postanowiłem delikatnie zarzucać pasek od puzdra na kark. Troche sie zmieszał ale dalej jadł. Po ok. tygodniu postanowiłem tylko "zaszeleścić" sprzączką - wyciągnął łeb momentalnie i skoczył z zębami( nie złapał -"tylko" postraszył). No i zacząłem od początku, próbuje głaskać z boku, dołu... ale odrazu sie napina i trzeba cofać - nie mówiąc o próbie zrobienia czegoś w okolicy szyi. i tak już miesiąc. A szczepienie za tydzień... :(
  6. Pamietam, że jakiś czas temu dałem mu wylizać kubek po serku i na 99% głaskałem go wtedy po karku jak siedział - ale co to pomaga?
  7. Witam; Tak na początek - od 4 lat mamy w rodzinie kaukaza(mówię kaukaza ale nie jest to pies z "papierami"). Jak do tej pory nie było z nim wiekszych problemów(jak na wychowanie kaukaza). Teraz jednak zafundował nam wyzwanie - nie daje sobie założyc kagańca...(a czas szczepienia sie zbliża). Przez 4 lata nie było z tym problemu - może nie podobało mu sie jakoś specjalnie ale zawsze dawał sobie założyć bez problemów(i bez potrzeby wkładania czegokolwiek do środka). Po ostatniej wizycie u weterynarza coś mu odbiło i amen. Wizyta ta na moje oko nie była niczym niezwykłym(poza wsadzeniem mu termometru w zad...). Od miesiąca próbuje go przyzwyczajć znowu do kagańca - w pierwszym tygodniu udało sie dojść do etapu gdzie pies wkłada pysk do kagańca i zjada smakołyk... i na tym sie zatrzymało. Jak tylko poczuje, że coś sie dzieje na karku/szyi odrazu odskakuje i warczy(gryzie) i tak przez miesiąc.(próbowałem jak najdelikatniej z początku, próbowałem przyzwyczajać do dotyku od czoła w kierunku szyi - nic nie dało). :shake: Ma ktoś pomysł jak go przekonać do kagańca? Uśpić go jakoś na czas szczepienia?
×
×
  • Create New...