Trochę się niezgodzę z przedmówcami ;)
np. szmatka pozwoliła moim psom pozbyć się bezboleśnie zębów mlecznych, ale wszystko z umiarem bo jak ktoś się będzie bawił z psem szmatą i nosił go na tej szmacie to pewnie że może stać się nieszczęście :-? :wink:
Takie ciąganie może być pożyteczne:
- lepsze chwytanie
- wyrabianie sobie szczęki
- szybka zabawa z szmatką wyrabia też refleks psa
Dag myślałem że jesteś poważniejsza :wink: skakanie po schodach???
Co ty kalekę chcesz zrobić z psa??? 6-ścio miesięczny pies to kawał już psa a nie maluni niedoradny szczeniaczek ;)
Co do skakania to jeżeli pies sam skacze to nic mu będzie i dobrze robi na tylne łapy inaczej jest jak my go do tego zachęcamy to może dojść do takich incydentów jakie pisała Dag a to średnio przyjemne.
Najlepszym treningiem dla 6 mies. psa jest bieg, ale też nie wolno z tym przesadzać na początku myślę z 4 razy dziennie po 500-700 m wystarczy ale należy obserwować psa i jego kondycję. Jeżeli pies się męczy to należy zmiejszyć dystans lub częstotliwość.
W ramach możliwości dobrze też potrenować na górce z patykiem lub biegając z psem to nam też na dobre wyjdzie. :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Każde pierwsze kroki treningowe należy wprowadzać powoli te psy mają zawziętą psychikę do różnych ćwiczeń a jeszcze jak je chwalimy to z 500% potęgą nie zawsze z koordynowanymi możliwościami psa i wtedy dochodzi do urazu :( tak jak moja sunia Afra.
Gdy jechałem sprawę załatwić psa zostawiłem żonie i wsiadłem do samochodu suka tak wariowała bo chciała ze mną jechać (uwielbia jazdę samochodem) i wyrwała się żonie :evil:
Wychodzę z Urzędu patrze :o i nie dowierzam :o Chyba mój pies :o
40 km od domu??? :o ale zdyszana jak cholera :o
Traf chciał że nie wziełem komórki więz dzwonię do domu z budki a żona mi mówi że Afra za mną pobiegła :o
Taaaka wierna psina wziełem ją do samochodu i pojechaliśmy nad zalew.
Już myślałem że będzie po suni, ale jakoś w wodzie ochłoneła.
Prawie 2 godziny się chłodziła. Wracałem do domu cały czas z niedowierzaniem jak ona się znalazła i 40 km przebiegła 1,5 godziny (bo gdzieś tyle mi sprawy zajeły z dojazdem) :o
I na chwale psa się nie skączyło a oooogromnie byłem zadowolony z jej wyczynu ;)
:( pies spał prawie 24 godz. myślałem że się odwodni. Po 12 godzinach pojechałem do weta gdzie przywieźliśmy kroplówkę on dał jakiś zastrzyk i na drugi dzień sunia zaczeła jeść ale włuczyła tylne łapy za sobą :(
Pojechałem do AR do Lublina gdzie prześwietlili ją i stwierdzili że jest zdrowa, ale powiedziano mi że to może być nadwyrężenie ściengien :( Po 2 tyg sunia normalnie chodziła, ale potrafi w zabawie doprowadzić się do takiego stanu że objawy ciągania powtarzają się nawet z bulami. :roll:
Więc teraz wiecie dlaczego mówię wszystko z rozsądkiem i z bardzo dużym urozmaiceniem ćwiczeń.
To że pies chce nie zawsze znaczy że może , jego psychika mu karze walczyć z bólem i niemocą mięśni i to może być przyczyną kontuzji.