Jump to content
Dogomania

Fragola

Members
  • Posts

    7
  • Joined

  • Last visited

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Fragola's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

14

Reputation

  1. No Nelcia zjada ziemie i trawę i stąd te tabletki. Też nie wiemy czym była karmiona do tej pory przez całe swoje życie, wiemy że była źle traktowana, jako maszynka do rodzenia maluchów. Jej piersi nie jeden miot wykarmiły, takie powyciągane. Na jedzenie bardzo się rzuca. Ogólnie jest bardzo strachliwa, pilnuje się mnie i nie opuszcza nawet na moment, pozostałych domowników toleruje, na naszego buldozia trochę burczy jak zbyt nachalnie ją namawia do zabawy, ale ten od razu odpuszcza, wiec jest dobrze pod tym wzgledem choć początkowo bardzo się obawialam ich relacji, bo buldog mimo juz swojego teoretycznie statecznego wieku jest szalony i namolny. Kupiłam natkę pietruszki dodałam dziś do kurczaczka i wylizała wszystko :) https://prnt.sc/qgk300 - to jest mała jak ją znalazłam. https://prnt.sc/qgk6bs - godzina po przyniesieniu do domu.https://prnt.sc/qgk6y1 - noc po przyniesieniu do domu, krwiomocz wskazujący na obicie pęcherza, nerki, tak wytłumaczył mi wet i na to wskazywały wyniki moczu. https://prnt.sc/qgk409 - dziś u weta, schowała się i za nic w świecie nie chciała wyjść :D Całusy dla wszystkich życzliwych kochających psiaki :)
  2. Bardzo dziękuje za poradę, już kupuje pietruszkę. Jestem dziś po wizycie u weta, zdjęliśmy szwy, wet ja pooglądał jak chodzi zrobił wywiad dał nam tabletki na wzmocnienie wątroby biohepanex, przepisał również suplement rumen tabs i kontrolna wizyta za 3 tyg w celu sprawdzenia jak tam psinka dochodzi do zdrowia.
  3. Cześć :) Mam nadzieje, że jeszcze ktoś tutaj zagląda. Mieszkam w lesie i codziennie rano mam w zwyczaju spacerować z moim Buldożkiem po lesie. 7.12 znalazłam psa zwiniętego w kulkę w środku lasu, nie wykazywał żadnego zainteresowania mną i moim psiakiem, podniósł lekko głowę popatrzył smutnymi oczami i zawinął się z powrotem w kłębek. Nie myśląc dłużej odprowadziłam narwańca (buldożka) do domu i wróciłam po psinę. Pojechałam do oddalonej mieściny do najbliższej lecznicy, brak czipa, suczka na oko 5 letnia JRT po wielu ciążach, od razu padło hasło pseudo hodowla. Sunia nie mogła się poruszać, była zapchlona, unosiła ciągle lewą nogę, miała ogromny brzuch, sądziłam że jest w ciąży, dostała zastrzyki jako pierwsza pomoc i ulokowałam ją w domu w cieple nazajutrz w niedziele dostała kolejne zastrzyki i na poniedziałek byłam umówiona na USG badanie moczu i krwi. Usg wykryło zmiany na śledzionie, sunia od początku odkąd do nas trafiła miała wilczy apetyt, dawkowaliśmy jej małymi porcjami, piła normalnie, niestety w pierwszą noc zauwazyłam krwiomocz, pojedynczy epizod. Badania krwi wyszły następująco Morfologia Erytrocyty ↓ 3,5 T/l 5,5 — 8,5 Hemoglobina ↓ 8,3 g/dl 12,0 — 18,0 Hematokryt ↓ 26,2 % 37,0 — 55,0 MCV 75,9 fl 60,0 — 77,0 MCH ↑ 24,1 pg 19,0 — 24,0 MCHC ↓ 31,7 g/dL 32,0 — 36,0 Płytki krwi ↓ 17 G/l 150 — 500 Uwagi: obecne agregaty płytek oraz makropłytki. RDW-CV 15,40 % 13,20 — 19,60 Erytroblasty % 0,4 % Erytroblasty Ilościowo 0,04 G/l Leukocyty 10,72 G/l 6,00 — 12,00 • Neutrofile % ↑ 78,0 % 55,0 — 75,0 • Neutrofile ilościowo 8,36 G/l 2,90 — 13,60 • Limfocyty % 16,0 % 13,0 — 30,0 • Limfocyty ilościowo 1,72 G/l 1,10 — 5,30 • Monocyty % ↑ 6,0 % < 4,0 • Monocyty ilościowo 0,64 G/l 0,40 — 1,60 • Eozynofile % 0,0 % < 6,0 • Eozynofile ilościowo ↓ 0,00 G/l 0,10 — 3,10 • Bazofile % 0,00 % 0,00 — 1,00 Neutrofile pałeczkowate 1,0% 0,0 — 6,0 Neutrofile segmentowane 77,0% 52,0 — 83,0 Obraz krwinek czerwonych anizocytoza, hipochromia ALT (GPT) ↑ 195,0 U/l < 60,0 AspAT (GOT) 37,0 U/l < 45,0 AP (ALP) 144,0 U/l < 155,0 Mocznik 35,0 mg/dl 20,0 — 50,0 Kreatynina ↓ 0,4 mg/dl 0,5 — 1,7 Glukoza ↓ 56 mg/dl 70 — 120 Białko całkowite 6,0 g/dl 5,5 — 7,5 wetka z pierwszej lecznicy powiedziała nam, że zmiany które ma na śledzionie mogą podkrwawiać przez co jest widoczna anemia i zaleciła podawanie przez tydzienleku, w celu zwiększenia krzepliwości krwi nastepnie wykonanie splenektomii. Czytając to forum przeraziłam się ogromnie że mała mi sie wykrwawi jak jakis guz peknie a ja nie bede w stanie jej pomoc przez to, że mieszkam w srodku lasu i najbliższa cywilizacja jest 20km stąd. Zadzwoniłam do znajomej rodziny, która jest wetką poprosiłam o rade, co robić, powiedziała, że jeśli sunia ma przerzuty to w ciągu najblizszych dwoch miesiecy odejdzie i nie ma sensu jej narażać na operacje, która jest bólem i nie przedłuży jej życia. Pojechałam do drugiego weta, chirurga oddalonego o 35km, zbadał ją ponownie i powiedział, że jeśli zaraz mała nie bedzie operowana to po prostu wykrwawi się nie ma czasu na podawanie jej leków, ma krew w razie czego i jeśli zajdzie potrzeba podczas operacji to przetoczy ją. Bolał ją brzuszek, nie chciała chodzić, apetyt miała. Następnego dnia rano zawiozłam małą z duszą na ramieniu na operacje, wiedziałam, że jest duze ryzyko ze operacja sie nie powiedzie, jej organizm był wyczerpany, wet powiedział że jesli po otworzeniu jej zobaczy przerzuty doradza nie wybudzanie. Czekałam jak na szpilkach na szczescie telefon nie dzwonił co oznacząło, ze operacja trwa. Po 3 godzinach dostałam telefon, ze pies jest juz w trakcie wybudzania i dobrze reaguje i zebym przyjechała, żeby mała się nie bała. Leżała otępiała na kocyku w ktorym ją przywiozłam przyjmując kroplówkę. Wet przekazał mi informacje oraz pokazał, że śledziona była pęknieta psiak sie podkrwawiał, ogon ładny natomiast w głowie śledziony tkwiły dwie zmiany, wg niego to krwiaki i psiak wyglądał mu na potrąconego lub pobitego. w całym jej ciele nie było żadnych zmian poza tym, że macice miała przedziurawioną i też ją usunął. dostała wit b12 podskórnie. Dostałam zastrzyki, które miałam wykonywac podskórnie antybiotyk oraz przeciwbolowy/przeciwzapalny w razie jakby sie działo coś złego dzwonić lub jechać od razu. Przerażona sytuacją i tym co mnie w ogole spotkało zabrałam Nelcię, bo tak ja nazwałam :) do domu połozyłam w ciepłym miejscu i czekałam jak na szpilkach wiedziałam ze 3 pierwsze doby sa decydujące. Pierwszego dnia mała cały dzien przespała, nie jadła i nie piła. Nastepnego dnia rano wyprózniła się w domu obok posłania i nadal spała. Wieczorem domagała się juz jedzenia co bardzo nas ucieszyło oraz sama o własnych siłach wyszła na dwór załatwić się. Na kontrole 3 doby od operacji przyszła już o własnych siłach ku uciesze nas wszystkich, wet dał mi komplet zastrzyków z antybiotykami juz nie dawał jej przeciwbolowego. Zdjał jej wenflon i dał kolejny raz wit b12 w zastrzyku (bardzo bolesny, serce mnie bolalo). Kolejne dni mijały spokojnie, Nelci apetyt dopisywał, nie zwymiotowała ani razu. Karmiłam ją gotowanym kurczakiem na przemiennie z wątróbką (zalecenie weta) z makaronem i warzywami, niestety ryż zostawiała. Co dwa dni podawałam jej antybiotyk. Nela bardzo dużo śpi, twardym głębokim snem (sni jej się) bardzo czesto. Do tej pory moje psy rzadko tak czesto i twardo spaly. Dziś po 14 dniach jadę na zdjęcie szwów, od zabiegu zmieniło się wszystko. Nela co prawda nie jest zainteresowana w zadnym stopniu naszym domowym pupilem (buldog francuski 5 lat) mimo ze ten co chwila zacheca ja do zabawy ona całkowicie go olewa. Przychodzi na kolana, rozkochała w sobie całą rodzinę. Niepokoi mnie tylko to, że szybko się męczy, i trzeba ja namawiac do wyjscia na dwór. Po podbiegnięciu zaczyna sapać, w domu też jej się czasem zdarza no i bardzo dużo śpi, czasem zdarza się kaszel. Wet jako profilaktykę kazał nam kupować obroże przeciwkleszczową oraz kropelki na kleszcze, powiedział nam, że jesli mała zachoruje na babeszjoze to jest wysokie ryzyko śmierci, a my mieszkamy w lesie. Po pierwsze, bardzo wam wszystkim dziekuje ponieważ ten wątek podnosił mnie na duchu przez te wszystkie dni, przeczytałam go od deski do deski, czułam w was oparcie. Martwie się o małą w dalszym ciągu, nasz buldog to istny wulkan energii, a ona przy nim jest taka słabiutka i cicha. Czasem patrzy na mnie smutnym wzrokiem a ja jestem przerazona ze ją coś boli. Nie znamy sie jeszcze za dobrze, ale otaczam ją opieką najlepiej jak potrafię. Ma w zwyczaju ziewając popiskiwac delikatnie i nigdy nie zapomne mojego przerazenia jak pierwszy raz to uslyszałam. :D Wmawiam sobie już że cos jej jest jak nagle zasapie, lub zasteka. Mój wet uważa, że to przez anemie tak szybko się męczy i trzeba poczekać aż z niej wyjdzie. Macie moze jakieś rady jak jej pomóc w dojsciu do pełni zdrowia? I jakie obroze, kropelki przeciwkleszczom polecacie. Do tej pory nasz buldog nosił Foresto, ale nie wiem, moze jest cos skuteczniejszego? Tabletki wet odradza.
  4. Hej hej :) Dziś przywiozłam 8 tygodniowe szczenie Buldożka do domu, mam w zwiazku z tym parę pytań. Czy czerwone narośle w kącikach oczu to coś naturalnego dla tej rasy i nie nalezy się tym przejmować? Czy to, że szczenie dużo czasu przesypia to normalne? Czy karma Josera. jest wg Was ok? Dostałam ją razem z wyprawką, ale słyszałam, że Royal Canin jest dużo lepszą opcją. Czekam na odpowiedzi :)
  5. Witam, dla informacji, pies miał raka trzustki, cala podziurawiona, ratowalismy go od dwoch tygodni, robilismy mu morfologie, biochemie, ktora wskazywala na duzy stan zapalny, dodatkowo miał anemię i coś z zastawkami, dostawał kroplówki, leki przeciwkrwotoczne oraz takie na odbudowanie krwinek czerwonych, antybiotyki, espumisany i w ogóle. Podjęlismy decyzję o uspieniu dziś, gdy dostawał konwulsji, oczy same mu drgały, dodatkowo dostawał ataków padaczki... Trafilismy na weterynarza ktory chciał z nas tylko doic kase bez konca patrzac jak pies bardzo cierpi. Nawet dzis gdy pies zaczynał smierdzieć zgnilizną chciał go nadal ratować, (robić transfuzje!!!!) kiedy juz tak naprawde nie bylo kogo ratowac. Chcielismy zakonczyc jego cierpienie wczoraj, wszyscy domownicy juz sie z tym pogodzili, ale weterynarz dalej kombinował mówiac ze jego nic nie boli, bo by piszczał podczas macania brzucha. Robil USG na którym stwierdził ze wszystko jest w jak najlepszym porzadku poza powiekszonymi kanałami nerkowymi i duza iloscia gazów w jelitach. Zrobil sekcje, okazalo sie ze pies sam siebie trawil, a trzustka byla doslownie tak zniszczona ze aż podziurawiona. Z jednej strony ulga ze juz nie cierpi a z drugiej strony ogromna rozpacz po stracie... Jakim trzeba byc czlowiekiem, skoro licza sie tylko pieniadze? Absolutnie nie polecam kliniki w Białej Podlaskiej na ulicy parkowej.
  6. W domu panuje panika, ze to jakiś nowotwór, przyjaciółka mojej mamy miała psa, podobne objawy, całość niestety to wielkie domysły, wiemy że to cos poważnego, pies jest nam bardzo bliski, a weterynarz odwala manianę, nie zasugerował mi zadnych badań, przyjechał złoił kasę i pojechał. Pies z racji wieku nie sięga już do suchej karmy, wiec całkiem ja odstawilismy, lubi zupki które mu gotujemy, jada też mięso wołowe gotowane z chlebem. Najważniejsze jest to, żeby przytył, bo bardzo martwimy sie jego osłabieniem. Jest już silniejszy, ale nadal kostki wystają, mimo wszystko daje rade wskakiwać na łożko, pochodzić po schodach, szczekać. Jest jedynie mało aktywny, np teraz śpi pod kołdrą, zwykle szalał i wyciągał mnie na dwór. Martwie się, wyjechanie na badania to niestety u mnie problem ze względu na odległość, najbliżej mam do warszawy, a pies też ciezko znosi podroze, ale bardzo postaram się je zrobić. Bardzo boję się, że to coś poważnego
  7. Jestem szczęśliwą posiadaczką 10cio letniego pinczera średniego. Niestety ma problemy zdrowotne od około 5 miesięcy. Początkowo zaczęlo się od bardzo częstych wymiotów z domieszką śluzu. Praktycznie każdorazowo po posiłku pies wymiotował, oprócz tego często kaszlał, miał też takie sytuacje że bardzo często zrywał się ze snu gwałtownie wstając jakby go coś zabolało, zaczął tracić na wadze pomimo tego, ze miał apetyt, doszło do lekkiego odwodnienia organizmu. Pojechaliśmy z tym do weterynarza, niestety mieszkamy na wsi i trzeba było jechać 25 km. Nie pisałabym tutaj gdyby nie fakt, że nie ufam temu weterynarzowi i mam wrażenie, że po prostu chce mnie naciągnąć na duże pieniadze kosztem mojego ukochanego pupila. Pomacał go po brzuszku, sprawdził oczy, uszy, zęby, sprawdził czy skóra na karku opada po jej podniesieniu, oraz zbadał węzły chłonne (były minimalnie powiększone), sprawdził również temperaturę (była nieznacznie podwyższona). Powiedział, ze to lekkie zapalenie węzłów chłonnych, wytłumaczył mi, ze śluz ścieka mu do gardła podrazniajac zołądek, stąd wymioty. Na pytanie czy może to być zarobaczenie, odpowiedział ze to niewykluczone i zapytał kiedy pies ostatnio był odrobaczany. Odrobaczył go i dał mi tabletkę po to abym odrobaczyła jeszcze raz sama po dwóch tygodniach. Dał mu witaminy wzmacniające w zastrzyku, antybiotyk w zastrzyku i dał antybiotyk w tabletkach. Sprawa sie poprawiła, pies przestał wymiotować, zaczął przybierać na wadze i chętnie się bawić. po 4 miesiącach znowu zaczął podupadać na zdrowiu, sprawa jest świeża. Zaczeło się od tego ze stał się apatyczny i bardzo mało jadł, widać było, ze coś go boli, trzęsł się i mrużył oczy. Zaczał gasnąć w oczach... bardzo sie odwodnił, nie chciał pić, do jedzenia musiałam go nakłaniać. Podczas jedzenia najlepszych smakołyków za które kiedyś dałby się pokroić robił przerwy. Zaczęło nas to zastanawiać. Jadł, jadł i przerwa, zawieszał się na 2-3 minuty, potem znów powracał do jedzenia. Przykładając reke do brzucha czuć było jakby pęcherzyki powietrza pękały mu w jelitach. Tydzien temu bardzo cierpiał, nie mógł się spokojnie położyć, te bóle ustały i zaczeło się najgorsze. Schudł do tego stopnia, że zaczął trawić mięśnie, leżał tylko w swoim ulubionym miejscu, nawet juz nie szczekał jak ktoś pukał do drzwi. Wstawał tylko po to, żeby napić się odrobine wody i żeby wyjść na dwór. Zaczęły się biegunki z krwią, bardzo częste i niekontrolowane, nie raz nie zdążyłam nawet go wypuścić na dwór. Wezwaliśmy weterynarze w tą sobotę, bo baliśmy się, że pies nie wytrzyma do poniedziałku. Przyjechał, zmierzył temeraturę, była w normie, podał mu kroplówkę podskórną z glukozą i NACL, mase zastrzyków wzmacniających + antybiotyk w zastrzyku, pytał kiedy pies był ostatnio odrobaczany i czy zauwazyłam jakieś robaki w kale (niestety moje niedopatrzenie i jak było juz z nim dobrze nie sprawdzałam tego...) Powiedział, że jest to ostre, przewklekłe zapalenie jelit. Dostałam od niego 3 tabletki antybiotyku 25 mg o nazwie cefakesinas (podawac po pół przez 5 dni) Powiedział abym kupiła w aptece witaminę B Compositum oraz witaminę K Vitacon, okazało się, ze vitacon jest na receptę i niestety, nie dostałam go. Po tych 3 dniach które minęły jest poprawa, przez peirwszy dzien tylko leżal, dopóki kroplówka się nie wchłonęła. Jak już się wchłonęła nabrał apetytu , zjadł dwa małe półmiski mokrej karmy chapi drobiowo wołowej, jedno udko z kurczaka które podalismy mu z ryzem, niestety wybrał kurczaka ryż zostawił, strasznie go nie lubi, wręcz wypluwa, lekarz zalecił, zeby jadł ryż, ale nie da się do tego przekonać no i póżniej zjadł jeszcze pół parówki. Następnego dnia rano wyszłam z nim na dwór, zrobił normalny stolec, bez krwi, jednak miałam wrazenie ze ma problem z wydaleniem, zjadł jedną półmiskę chapi, dałam antybiotyk, wypił więcej wody, jedną miskę. Znowu zrobił stolec bez krwi i znowu miał problem z jego wydaleniem. Wczoraj ugotowałam mu makaron z kurczakiem wiec zjadł go naprawdę dużo jak na siebie przez ostatnie 5 miesiecy, podałam antybiotyk i witaminy tak jak powiedział lekarz, pies ma wiecej siły, wstaje, szczeka kiedy ktoś przychodzi, ale to jeszcze nie jest to co kiedyś. Dziś to samo, makaron z kurczakiem dwa półmiski znowu kał bez krwi. Wiecej je niż pije. Pytanie jest nastepujace, czy ktoś z Was miał podobną sytuacje co ja? Czy lekarz zachował się poprawnie? Co zrobić by uratować psa? Mam wrażenie, ze poprawa jest chwilowa dzieki dużej zawartości glukozy i NACL w kroplówce która go odżywiła. Po przyłożeniu reki do brzucha, nadal czuć jakby pękanie pęcherzyków powietrza w jelitach, coś mu non stop jeździ po brzuchu, burczy. Pies nie jest już najmłodszy, ale jest małym pieskiem, średnia długość życia tej rasy to 16 lat, 10 lat to odpowiednik naszego 50 wg weterynarza, wiec to siła wieku. Co zrobić, żeby mu pomóc? Pies w najlepszym okresie swojego życia ważył około 4-5kg teraz może jest to 3.5-4. Jak mam mu pomóc?
×
×
  • Create New...