Jump to content
Dogomania

Moicham

Members
  • Posts

    4
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Moicham

  1. dziękuję za radę. o dziwo w tamtym temacie można dodawać zdjęcia, więc zainteresowanych zapraszam do działu "Dogo Canario w potrzebie"
  2. Toro trafił do nas jakieś 2/2,5 roku temu(miał wtedy 2 lata). Adoptowaliśmy go ze schroniska; był wychudzony i przestraszony. Od razu rzuciły nam się w oczy chałupniczo przycięte uszy i ogon; podejrzewaliśmy, że poprzedni właściciel szykował sobie psa do walk w dodatku sądzimy, że bił bity. Systematycznie udało nam się odbudować u Tora zaufanie do ludzi, odbudował masę ciała. Toro teraz uwielbia się bawić, przytulać, być głaskanym, jest serdeczny do ludzi. Wszystko to działo się w domu, gdzie mieliśmy duży ogród. Niestety, z ważnych powodów musieliśmy się przeprowadzić do mieszkania na Gocławiu. I tu zaczęły się problemy. Torek, kiedy nie ma się gdzie wybiegać, gaśnie w oczach. My, w związku z czasochłonną pracą, nie jesteśmy w stanie poświęcić mu tyle czasu co kiedyś. Dodatkowo już usłyszeliśmy narzekania wszędobylskich sąsiadów, że trzymamy "groźnego" psa i, że boją się wychodzić z mieszkań. Jakby problemów było za mało, okazało się, że Torek nie lubi widoku innych psów i denerwuje się, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację z sąsiadami. W związku z tym stwierdziliśmy całą rodziną, że najlepszym wyborem dla nas i dla psa, będzie oddanie go do miejsca, gdzie będzie mógł się wyszaleć i nie będzie skazany na życie na kilku metrach kwadratowych. Toro jest oczywiście zachipowany i zaszczepiony na wściekliznę. [attachment=2923:10856.attach] P.S.zdjęcie robione jeszcze w domu
  3. Niestety z jakiegoś powodu nie jestem w stanie wstawić zdjęć. Każdemu zainteresowanemu chętnie wyślę je mailem, bądź też przez priv (jeśli jest taka możliwość).
  4. Torek jest dogiem kanaryjskim. Trafił do nas jakieś 2/2,5 roku temu(miał wtedy 2 lata). Adoptowaliśmy go ze schroniska; był wychudzony i przestraszony. Od razu rzuciły nam się w oczy chałupniczo przycięte uszy i ogon; podejrzewaliśmy, że poprzedni właściciel szykował sobie psa do walk w dodatku sądzimy, że bił bity. Systematycznie udało nam się odbudować u Tora zaufanie do ludzi, odbudował masę ciała. Toro teraz uwielbia się bawić, przytulać, być głaskanym, jest serdeczny do ludzi. Wszystko to działo się w domu, gdzie mieliśmy duży ogród. Niestety, z ważnych powodów musieliśmy się przeprowadzić do mieszkania na Gocławiu. I tu zaczęły się problemy. Torek, kiedy nie ma się gdzie wybiegać, gaśnie w oczach. My, w związku z czasochłonną pracą, nie jesteśmy w stanie poświęcić mu tyle czasu co kiedyś. Dodatkowo już usłyszeliśmy narzekania wszędobylskich sąsiadów, że trzymamy "groźnego" psa i, że boją się wychodzić z mieszkań. Jakby problemów było za mało, okazało się, że Torek nie lubi widoku innych psów i denerwuje się, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację z sąsiadami. W związku z tym stwierdziliśmy całą rodziną, że najlepszym wyborem dla nas i dla psa, będzie oddanie go do miejsca, gdzie będzie mógł się wyszaleć i nie będzie skazany na życie na kilku metrach kwadratowych. Toro jest oczywiście zachipowany i zaszczepiony na wściekliznę.
×
×
  • Create New...