Dowiedzialam sie w Urzedzie miasta ze kierowniczka schroniska nie miala wyjscia i musiala zgodzic sie na wolontariat. Schronisko ma dzierzawe do konca roku i warunkiem dalszej wspolpracy byl wlasnie wolontariat. Teraz mam nadzieje ze dzieki wolontariuszom warunki zwierzat ulegna poprawie Niedaleko schroniska jest duzy park bedzie mozna wyprowadzac psy na spacery a wczesniej kierowniczka bardzo sie od tego wzbraniala Ja sama chetnie zostane domem tymczasowym dla kociakow od roku pomagam bezdomnym kotkom sterylizuje je i jak maja juz mlode to maluchom zawsze znajdywalam domy przez ogloszenia w necie