Jump to content
Dogomania

bestia666

Members
  • Posts

    71
  • Joined

  • Last visited

bestia666's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. No były małe problemy, Karo się wystraszył i nie chciał wyjść z boksu, samochód też mu się nie podobał. Ale w końcu się udało ;) Szkoda że nie daliście znać, pomogłabym, byłoby szybciej i bezboleśnie ;) Ale Miron sobie poradzi nawet z obrażonym Karo :multi:
  2. Nie mam pojęcia jak sobie radzą, ale jak się go wyprzytula to wejdzie do samochodu :lol: przynajmniej przy mnie chciał wchodzić, nie wiem jak przy obcych. No trudno, oby się tylko nie zestresował. Prosiłam koleżankę z biura żeby im przekazała, że mogą podjechać do mnie po karmę, ale nie wiem czy będą chcieli. Jak coś to ja i Mortes ją zawieziemy, jak tylko Mortes wyzdrowieje.
  3. Ja właśnie przelewam Poziomce kasę, tak jak prosiła ;)
  4. Ja właśnie dostałam telefon, żeeeeee..... Karo jedzie :multi: Niestety nie wiedziałam o tym wcześniej, bo tak to bym pomogła i jakoś dostarczyła tę karmę, którą Kabaja mi wysłała... Ale najważniejsze, że jedzie :lol: Jak ktoś z Kielc może mi pomóc z zawiezieniem tej karmy, to bardzo proszę ;)
  5. Karo dostał duuużo słomy, miał mieć ją tylko na podeście, ale poprosiłam koleżankę i proszę, serduszka dla Karo są otwarte ;) Caaaały boks w słomie. Dlatego bardzo dziękuję Asi. Yeti niesamowicie się ucieszył, ma mięciutko pod tyłeczkiem, na pewno cieplej, a i zabawa też całkiem nie zła ;) Niestety chyba płacę teraz za to, więc jeśli jeszcze raz ktoś mi zarzuci, że się nim nie zajmuje, albo że nic nie robię w jego sprawie, opuszczę wątek. Karusia oczywiście nie zostawię i zainteresowanym mogę wysyłać zdjęcia i wieści co u niego słychać. Z tego co widzę, to nie chcą mnie w schronisku z powodu Karo, bo się "czepiam" o warunki dla niego. Nawet mi grożono. Mam zdjęcie jego w boksie na tej słomie, jak ktoś chce to mogę podesłać na maila to można tu zamieścić, ja po prostu nie umiem tu wstawiać zdjęć. Z dobrych wieści mam jeszcze coś co powinno bardzo Was ucieszyć ;) Wspomniany Rahim pojechał wczoraj do domku :lol: i to jakiego!!!!! Wspaniali, świadomi ludzie o wielkich sercach. Nareszcie się los chłopakowi odmienił :multi:
  6. Oj może... tym bardziej że adopcja chorego psa wymaga dużej odpowiedzialności, właściciel musi być pewien, że podoła, że będzie go finansowo i psychicznie stać na chorobę pupila... Schronisko oczywiście informuje, że pis jest chory i wymaga leczenie, ale szczegółów nie podaje, a zwłącza nie ma wglądu dokumenty. Na szczęście ja posiadam dokumentację Karo :lol: i to legalnie ;) kiedyś dostałam ją do konsultacji, dopiero później ustalono inne zasady. Więc sokor mi ją wydano to celów konsultacji, to myślę że mam prawo "uświadamiać" przyszłych właścicieli jakiego leczenia wymaga Karo. Dobrze jest, jak tacy ludzie pójdą z tym wcześniej do weta i tam się poradzą, jak leczyć, jakie są potrzebne warunki... To sprawia że adopcja jest bardziej świadoma i że psiak trafi pod dobrą opiekę. Więc jeszcze raz zaznaczam, że zainteresowani adopcją zostaną o wszystkim pionformowani ;)
  7. Poker wiem o ty, dlatego zawsze jak z kimś rozmawiam kto chętny jest na Karo proponuję dosłanie dokumentacji medycznej. Najnowszej nie mam, tylko tą z zeszłego roku, ale nie wiele się zmieniło, nowych badań nie miał robionych. Mam płytę ze zdjęiem rtg, opis zdjęcia, leki jakie brał (choć to było w trakcie zmieniane) i konsultację ze specjalistą z warszawy, który miał się niby zająć Karo, ale schronisko się w końcu nie zdecydowało go tam zawieść. Więc takich informacji też udzielam, mogę wysłać wszystkie skany mailem, a płytkę ze zdjęciem wypalić i dosłać pocztą gdyby ktoś był zainteresowany adopcją i chciał to wcześniej skonsultować ze swoim lekarzem. Obecnie schronisko nie udziela takich informacji przed adopcją, więc chyba jestem jedynym źródłem wiedzy o jego karcie leczenia
  8. Jedyna diagnoza jaką postawiono Karo, to dysplazja biodrowa... Co do kolana to nic pewnego, bo różne konsultacje załatwiałam i różnie lekarze mówili, że to może być zwyrodnienie po zerwanym więzadle, albo że kulawizna nie miała nic wspólnego z kolanem, była tylko i wyłącznie spowodowana dysplazją.... Fakt, lekarz go nie badał, w Kielcach nie ma ortopedów. Ale Karo raczej do operacji się nie kwalifikuje, dysplazję operuje się do 1 roku życia psa. Karo jest na to za stary. Teraz "działa" dobrze, jest sprawny, chodzi na długie spacery, jednak siada mu się najlepiej na miękkim, na betonie jest mu bardzo ciężko. Więzadła nie ma co operować, bo żaden z lekarzy którzy widzieli zdjęcie nie stwierdził takiej konieczności. Póki co najważniejsza będzie profilaktyka, ciepełko, wspomagacze i dobra karma. A dopiero jak trafi do domu stałego i zaaklimatyzuje się tam to można pomyśleć o wizytach, mam namiary na dobrego specjalistę, który kiedyś powiedział, że czeka na Karo, by go zbadać. Teraz trzeba po prostu go stąd zabrać i dać szansę na nowe życie.
  9. No to chyba wszystko jasne :lol: mogę pomóc go odwieźć :lol: czekam tylko na info kiedy. Szkoda tylko, że mimo iż tyle poświęciłam dla Karo nie cieszę się nawet śladową sympatią pewnych osób, mnie osobiście to nie przeszkadza, chodzi o to, że wmawia mi się, że chcę Karo siłą zatrzymać w schronie... ja sama nawet nie wiem czy tu będę mogła przychodzić, wtedy Karo zostałby sam. Naprawdę myślicie, że tego chcę? Te osoby co mnie znają, są też tu na wątku, nie muszą mnie kochać, ale chociaż wiedzą, że chcę dla niego jak najlepiej. A przez mój strach, tylko upewniłam się, że wreszcie się rozumiemy i chcemy tego samego. I to nie ja zniechęcam ludzi... to nie ja doprowadziłam do wycofania się z adopcji pewnych osób, to nie ja donosiłam na Pole 17... Ja tylko obrywam za to, że kiedyś mi odbiło i zajęłam się pewnym wilczarzem ;) Zróbmy tak: jeśli chcecie, żebym to nie ja prowadziła wątek, to powiedzcie wprost. Niech ktoś przejmie czy jak tam chcecie. I tak nadal mogę rozmawiać z domami i udzielać informacji, nie ma sprawy. To skoro wszytko wygląda na załatwione, może poprośmy Eweb i Mirona o potwierdzenie co i kiedy i...... witaj nowe życie dla Karo :lol:
  10. Ja robię wszytko co w mojej mocy żeby go wyciągnąć, od bardzo dawna, wiem że pewna osoba opowiada brednie, że ja chcę źle dla niego, ale gdyby tak było, to po co miałabym mu oddawać kawał zdrowia, po co miałabym wyciągać go z depresji i ratować życie... Kocham go najbardziej w świecie, to najbardziej wyjątkowy pies jakiego w życiu spotkałam, wierzcie mi... Po prostu z tego co wiem Miron chce mieć taką osobę, która będzie za niego odpowiedzilna i dlatego o tym piszę. Poza tym nie wyobrażam sobie co by było gdyby Karo tu wrócił... on by tego nie przeżył, tak jak wtedy gdy Mortes została zwolniona... on po prostu umierał!!!! To co się wtedy działo był okropne.... a mało kto to widział, bo nikogo to nie obchodziło... Mortes pękało serce słysząc co się z nim dzieje... ja ryczałam jak głupia z nim w boksie, choć wiedziałam że nie powinnam przy nim... niech to już nigdy nie wróci... niech on wreszcie będzie spokojny i szczęśliwy... To co, czekamy na decyzję Ewab kiedy jak go zabieramy??? Ktoś jeszcze musi ustalić szczegółu z Mironem, najlepiej kto go zna. I przepraszam za moje wątpliwości, ale po tym co się stało po prostu się boję... wiem że są tu cudowni ludzie, którzy oddali by mu serce, ale wiem też, że są tacy, którzy uniemożliwili jego adopcję i o mało nie wyrządzili mu krzywdy. Ale koniec z tym ;) lepiej się teraz mu nie trafi, a od Mirona łatwiej będzie o domek. Karo jak pobędzie w "normalnych" warunkach, łatwiej będzie przewidzieć jego zachowania w nowym domu, mniej się będą ludzie "bali" adopcji. I może wtedy wreszcie znajdzie się wymarzony domek
  11. Poziomka, wiem, bardzo mnie cieszy że tak wszytko fajnie ruszyło, zwłaszcza z pieniążkami, ale z tego co wiem Miron będzie chciał takiej osoby, która będzie odpowiedzialna za Karo. No ale może mu to wystarczy. Chodzi o to, że gdy zabraknie kasy, to Karo nie może wrócić do schronu... nie wiem czy on sobie wtedy z tym poradzi. Nie wiem jak to wygląda na dogo z takimi adopcjami, ale np. Mortes ma na utrzymaniu 8 psów, a też miały być finansowane. Może przesadzam, bo się o niego boję. Jeśli z deklaracji i bazarków dacie radę go opłacić i Ewab go wyadoptuje to nie może być piękniej na tę chwilę :lol: no chyba że domek stały ;) To kto się teraz podejmuje to zorganizować i jak to będzie wyglądać? Jak coś to mogę pomóc zapakować Karo do transportu ;)
  12. Hej, na początek kilka ważnych informacji!!! Miron to faktycznie wspaniały człowiek, z tego co się dowiedziałam będzie idealny dla Karo. Ale prowadzenie wątku, rozmowy adopcyjne i takie sprawy nie mogą spaść na niego. Rozmawiać mogę nadal ja, on będzie pomagał w podjęciu decyzji, bo najlepiej będzie znał stan psa na daną chwilę. Jednak on musi poświęci czas psom i też swoim sprawą, nie będzie miał czasu na siedzenie na necie. Ja i Mortes będziemy go odwiedzać tak często jak tylko będzie to możliwe. I wtedy też mogę pisać co u niego. Jeśli nie chcecie żebym to ja prowadziła wątek to wybierzcie kogoś odpowiedniego, ja przyznaję że nie umiem prowadzić wątku, nie mam pojęcia jak wyglądają inne i co tu powinnam robić poza opisami co u Karo i wstawianiem zdjęć, ale zrozumcie, na to trzeba mieć czas, ja mogę robić to co do tej pory. Mortes nie przejmie wątku, ma za dużo psiaków już na głowie. Karo potrzebuje jednej osoby, która się nim zajmie, która weźmie go na siebie i pokryje koszty utrzymania lub leczenia jeśli kasa z dogo się skończy. Ani ja ani Mortes nie jesteśmy w stanie tego zrobić, zrozumcie... Ja jestem osobą chorą, brakuje mi na własne utrzymanie, mam dwa swoje psy, w tym jeden w dt i też muszę do niego dołożyć, Mortes zarabia 120 zł a ma 8 psów, wszystkie niby pod opiekę, między innymi z dogo, a teraz musi za nie płacić, przez co się zadłuża... a ma jeszcze córkę na studiach... My kochamy te psy, ale nie jesteśmy w stanie ponieść odpowiedzilaności dalej za Karo, możemy pomóc się nim zajmować, ja mogę dalej rozmawiać z domami, będziemy go owiedzać, ale na tym nasza rola się kończy. Potrzebujemy jednej osoby, która świadomie go wyadoptuje i będzie za niego odpowiedzialna na ten czas gdy Karo będzie u Mirona. Ja mogę nadal prowadzić wątek, choć co niektórzy tego nie chcą, ale nie ma nikogo innego chyba kto by mógł i chciał. Kod4 już dawno nie prowadzi wątku, informowałam o tym, że przekazuje go mnie. Ja i Mortes jesteśmy jak najbardziej za tym żeby Karo trafił do Mirona, Mortes miała już u niego psy, jednego bardzo trudnego, on jest na prawdę świetny, tylko musi być stała kasa, no i ta jedna osoba, która weźmie go na siebie. Nie dopuszczamy do myśli takiej sytuacji, że nagle brakuje pieniędzy i Karo wraca do schroniska, dla niego byłaby to tragedia. Czy ktoś się podejmie????? Mamy trochę tych deklaracji jak tu czytam... ale czy to wystarczy? nie wiem, nie wiem jak to się fizycznie odbywa na dogo z pieniędzmi. Mam pieniążki na koncie na Karo, ale to tylko dla tego, że Pola 17 została podkablowana, że zbiera nielegalnie kasę na psa, a ona jest inspektorem, działa w fundacjach i nie mogła sobie pozwolić na problemy ze skarbówką, więc przelała pieniądze mnie, ale ja nie podejmę się finansowania Karo w hotelu, mogę jedynie te pieniążki przelać na wybrany przez Was cel. Po raz kolejny powtórzę: U Mirona Karo będzie miał na prawdę dobrze!!! Wreszcie jest miejsce, które nie budzi sprzeciwów ani wątpliwości, polecane przez kilka osób. Niestety nie wiadomo ile czasu karo tam spędzi i jak długo trzeba będzie płacić... Wysyłając Karo pod Poznań miałam osoby gotowe wziąć go na siebie i ponieść ewentualnie odpowiedzialność za niego, również jakby zabrakło kasy, niestety tu na miejscu trudniej będzie kogoś takiego znaleźć. Tak w ogóle to byłam u niego wczoraj, co teraz odchorowuję, gorączka, ból gardła... ale było warto :lol: Wyciągnął mnie daleko w las, sam wybrał drogę, inną niż zwykle, ja jeszcze tam nigdy nie byłam, trochę nawet bałam się że się zgubimy, ale Yeti wiedział co robi ;) Potem poszaleliśmy jeszcze w boksie. Moja wielka, groźna maskotka...:loveu:
  13. Ja tam nie mam pojęcia jak się zbiera te deklaracje i na czym to polega, ale wiem że mam karmę :lol: Kabaja wysłała mi duży worek karmy i miałam go w sobotę zawieść do schronu, ale skoro miałby iść do hotelu, to może lepiej tę karmę przetrzymać. Na kącie mam 263 zł, w każdej chwili mogą iść na hotelik. Czy były jakieś deklaracje wcześniej to się nie orientuję, bo nawet mnie nie było na wątku. Co do postu z Fundacją Happy Animals to jest to nie aktualne, nie udało się załatwić lekarza, bo nie dostali aktualnych dokumentów, choć pisane było w tej sprawie do UM. Poza tym myślę że po tej akcji z donoszeniem nie bardzo organizacje będę chciały się w to mieszać. inna Fundacja też chce pomóc Karo, ale nie mogę podać nazwy, bo oni znają sprawę i też nie chcą problemów. Charty nie podjęły się pomocy. Ja uważam że trzeba zrobić tak jak piszę Andzia, nowy wątek dla "nowego" Karo w nowym miejscu i żeby ktoś to zrobił tak jak należy. Może jak nie będzie nas, wolontariuszy ze schroniska, to nikt nie będzie robił problemów. Ja i tak myślałam żeby zakończyć wątek, bo nie pomagał on Karo, a nawet zaszkodził, bo gdyby nie czyjaś złośliwość Karo byłby już daleko stąd. Ale Jeśli Miron chce przyjąć Karo to nie ma się nad czym zastanawiać :lol: Ja nie zadeklaruję pieniędzy, ale mogę służyć informacją o Karo przy adopcji i czasem zdobyć trochę karmy, bo ja myślę oczywiście o jakiejś lepszej, choć on to zje wszytko. Jutro do niego jadę. Kabaja... to co, zostawiać karmę na razie do hotelu?
  14. Mam nadzieję się na tygodniu dowiedzieć czy dostanę umowę na wolontariat, jeśli nie będę zmuszona zamknąć wątek, bo nie będę mieć dostępu do psa, ani wiadomości co się z nim dzieje. Nie wiem pod jakim kontem będą robić selekcję wolontariuszy i czy w ogóle będą mnie chcieć. Jesli tylko jest szansa wydostania Karo to ja pomogę jak tylko będę mogła, ale nie wyadoptuję psa na siebie jeśli będzie miał iść do płatnego hotelu, już o tym kiedyś wspominałam. Wiem że teraz stwierdzicie że mi nie zależy, ale ja po prostu nie mogę się tego podjąć. Jestem osobą chorą i bez pieniędzy, a już raz zostałam z długiem za psa, którego nie byłam w stanie spłacić. Poza tym po ostatniej akcji z hotelem najnormalniej bym się bała. My też już kiedyś załatwiłyśmy hotel, tani, po znajomości dobry hotel za fajną cenę, ale nikt go nie chciał, więc obawiam się że tu zawsze coś by się komuś nie podobało. Najczęściej to ja rozmawiam z domami, bo jako jedyna najwięcej o nim wiem. Kontaktuję się przy tym z innymi osobami, które mi pomagają, bo ja sama nie umiem prowadzić rozmów adopcyjnych, nie jestem w tym dobra, ja już wspominałam, najlepiej radzę sobie w boksie z psami i to jest moje zadanie. Oczywiście służę wszelkimi informacjami o naszym Yeti, ale przy adopcji i tak proszę o pomoc, żeby wizytę zorganizować, sprawdzić warunki. Do ogłoszeń dołączany jest mój nr, teraz wysyłam dane Karo do kolejnej osoby, która może pomóc. Na ogłąszaniu też się nie znam, w ogóle to ja internetowa nie jestem, więc tu też korzystam z pomocy. Ogłoszenia Karo robi nasz ekspert, są regularnie odświeżane. Ale myślałam żeby pozmieniać trochę ich treść. Mogę pisać tekty do ogłoszeń, często piszę i to nie tylko o "moich" psiakach, mogę rozmawiać, choć wiem że niektóre te rozmowy wcale nie są żeby pomóc psu, tylko żeby się na mnie wyżyć, ale trudno. Niestety ogłoszeń się nie podejmuje, bo ja się na tym nie znam, wolę to zostawić dziewczyną, które w tym siedzą i ufam im , że robią to dobrze. Jeszcze taka informacja: Mortes nie może zająć się Karo, bo nie ma wstępu do schroniska i proszę jej tym nie gnębić bo sama myś o tym na pewno bardzo ją boli. Ale ona i tak mi pomaga z Karo, inaczej może niż by chciała, ale jej wsparcie jest dla mnie bardzo ważne. Andzia i Pasja - jeśli polecacie to miejsce to ja wam ufam, przynajmniej Karo byłby wciąż pod "naszą" opieką. Ale nie wiem co będzie z deklaracjami, żeby nie wyszło tak jak ostatnim razem :( Jak byście coś wiedziały, że jest miejsce to dawać znać, może wtedy jakoś łatwiej będzie się nam zmobilizować. Kasę mam i czeka sobie grzecznie na zagospodarowanie, decyzja należy do Was cioteczki, czy kupujemy wspomagacze, czy na razie odkadamy na ewentualny tymczas.
  15. Hej wszystkim... Ja dziś tylko tyle napiszę, że niestety jutro do Karo nie pojadę, choć obiecałam, nie dam rady... Ja zdycham z bólu mimo że siedzę w ciepłych ciuchach, mam nadzieję że Karo nie cierpi tak bardzo w tym zimnym boksie. Ta paskudna pogoda... Będę na tygodniu jak tylko najszybciej dam radę. Mam też parę jego nowych zdjęć, ale ja nie umiem wrzucić, więc będę musiała kogoś poprosić o pomoc. Chyba, że np. Pasja wykradniesz ode mnie te z albumu na fb, te w szaliku i wstawisz. Trochę się tu postów pojawiło, niektóre z pytaniami o Karo, ale ja chwilowo mało kontaktuję, jak trochę dojdę do siebie to wszytko przeczytam i poodpowiadam. Jak ktoś chce coś wiedzieć na szybko to pisać na priv.
×
×
  • Create New...