Jump to content
Dogomania

umberto_eco

Members
  • Posts

    86
  • Joined

  • Last visited

About umberto_eco

  • Birthday 11/15/1989

Converted

  • Location
    Warszawa

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

umberto_eco's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='Wola istnienia.']Mam do Was pytanie, mam nadzieje, że nie wywołam za dużego off topa :oops: Dzisiaj, niestety w taki skawr przyszło nam jechać do miasta tramwajem. Oczywiście miałam wodę i miskę w plecaku. Wstyd się przyznać, ale w jedną stronę jechaliśmy bez kagańca, który zakupiłam właśnie w miejscu, do którego jechaliśmy. Kupiłam taki, w którym Brok może otworzyć paszczę. Wsiadamy znowu w tramwaj, tym razem Brok już w kagańcu. Ludzi nie było za dużo, bo z racji tego, że tramwaj nie ma klimatyzacji, w takie upały korzysta z niego niewielu. Cała droga tramwajem to około 20 minut. Widzę, że Pani obok nas ciągle nam się przygląda. Myślałam, że chodzi o to, że pies się wiercił, a ja musiałam to postrzymać. Nagle słyszę P: Niech Pani mu zdjemie ten kaganiec, bo mu gorąco. J: Ale wie Pani, to taki, w którym pies może oddychać. Pani nr.2: No tak, tak, męczy się J: Ale wie Pani, niektórzy się boją psów i mogą mieć problem z tym, że pies nie ma kagańca P: Ale on młody jeszcze jest! Niech mu pani zjedmie, bo szkoda psiaka I ja, jako iż nie umiem przystać przy swoim zdaniu, zdjęłam mu ten kaganiec dosłownie na 3 minuty jazdy. Co o tym sądzicie? Co powinnam zrobić z takimi rozmówcami? [ Postanowiłam, ze napisze to w dialogu, bo będzie to czytelniejsze. J- to co mówiłam ja, P- to co mówiła Pani, która nam się przyglądała, Pani numer 2- Pani, która dołączyła do rozmowy po chwili. Oczywiście kobiety były bardzo miłe, ale wydaję mi się, że nie powinny się wtrącać w to czy -defakto, MÓJ- pies ma kaganiec] Przepraszam za off topic, bo nie nawiązuje to do "chamskich psiarzy" ale nie wiedziałam gdzie mogę to umieścić i zapytać o kogoś opinie :oops:[/QUOTE] ja odpowiadam krótko: takie przepisy, co poradzić ;) jak się wywiązuje gadka to zwykle wystarcza "nie wiem jakby pies się zachował w razie wypadku" albo "i tak zaraz wysiadamy"
  2. Znajoma zatrudniała przez kilka miesięcy petsittera jak była po wypadku i jej mąż mógł psa wyprowadzić tylko na poranny spacer. Za 2 spacery (jeden godzinny, drugi 2-godzinny) płaciła 70 zł. Na wszelki wypadek wysłała po tygodniu znajomą na zwiady, żeby zobaczyć czy petsitter rzeczywiście bawi się z psem, pozwala mu biegać luzem na bezpiecznym terenie itd. Moja kuzynka dorabiała sobie jakiś czas w liceum jako wyprowadzacz psów i dostawała średnio 30 zł za 1,5 h spaceru, a 10 zł za godzinę. Ale zajmowała się tylko psami z bliskiego otoczenia (sąsiedzi, blisko mieszkający znajomi znajomych), nie musiała nigdzie dojechać. Jesli petsitter musi przedostać się z jednego końca miasta na drugi to logiczne, że nie weźmie za 2-godzinne łażenie z psem 20 zł...
  3. [quote name='GPooLCLD']Czyli teoretycznie nikt nie powinien mieć psa. Przez czytanie tego mam takie czarne scenariusze w głowie - a co jeżeli ktoś będzie miał wypadek i trafi do szpitala, albo nagle zajdzie w ciążę? Każdy porządny i przewidujący właściciel psa powinien sobie gdzieś u rodziny lub znajomych kojec dla swoich psów wybudować w razie czego. Jeżeli zakładamy tutaj hipotezę, że jak jest dziecko to matka jest 24/7 w domu i zmienia pieluch? To ja znam chyba takie wyrodne matki, co coś tam jeszcze robiły w między czasie dla siebie i co bardziej kontrowersyjne psów nie wywaliły, mimo wszystko.[/QUOTE] Jeśli nie widzisz różnicy między kobietą w ciąży a nagłym wypadkiem to nie mamy rzeczywiście o czym rozmawiać. Jeśli dla Ciebie zostawienie niemowlaka samego w mieszkaniu na godzinę to nic złego i normalka, porównywalna z wyjściem o łazienki żeby się ogarnąć czy zrobieniem obiadu w kuchni gdy dziecko jest w innym pokoju to nie pozostaje mi nic innego jak współczuć. Oczywiście kobieta w zaawansowanej ciąży jak najbardziej powinna codziennie zasuwac po schodach z 4 piętra w tą i z powrotem żeby wyprowadzić (i wybiegać!) 2 młode psy. Kobieta która dopiero co urodziła dziecko powinna robić to samo, co tam- niech se dzieciak leży w kołysce te kilkadziesiąt minut, nic mu się nie stanie, mamuśka musi wyjść z psami na dłuższy spacer :roll:
  4. [quote name='Zosia-Samosia']Mieszkanie w bloku,pracujacy Maz,dwa duze psy i dzidzius w planach (dosyc zaawansowanych):) Czy to znaczy,ze juz dzisiaj musze psiakom domu szukac??? Naprawde NIE DA SIE tego pogodzic??? Kojec fajna sprawa,ale ja takiej mozliwosci niestety nie bede miec :( Ktos chetny na mlodego Malamuta plus srednio sympatyczna Akite???[/QUOTE] Bo lepiej obudzić się z ręką w nocniku np. w 9 miesiącu ciąży. Albo gdyby nie daj Boże (odpukać!) ciąża nagle zaczęła źle przebiegać. Albo gdyby po urodzeniu dziecka okazało się, że brzdąc jest chorowity i nie może sobie jeździć na spacerki 4 razy dziennie. No chyba że ty jesteś z tych co to nie widzą problemu dziecko same zostawić na godzinę żeby wybiegać psy. Różne są w końcu matki. Moim zdaniem lepiej teraz się zająć tematem kojca, załatwić psom lokum i je stopniowo przyzwyczajać, niż potem na chama szukać im pierwszego lepszego domu. wlascicielka- możecie im zrobić daszek- np. taki 2mx3m, pod nim budy, jakiś podest żeby nie leżały na ziemi i będzie ok :)
  5. [quote name='wlascicielka']Myslelismy wlasnie nad 2, ale zauwazylismy, ze one lubia spac wtulone w siebie i chyba tak czuja sie jakos bezpieczniej , sama nie wiem[/QUOTE] Może dwie i jak coś to same zdecydują czy chcą spać razem czy nie? :) bo w trakcie dnia może któryś będzie chciał odpocząć, a drugi jedynie schować się np. przed deszczem itd- chodzi o to żeby nie było sytuacji, że jeden nie wpuści jednak drugiego i będzie biedak zmuszony siedzieć pod budą
  6. [quote name='wlascicielka']Przepraszam w natloku odpowiedzi chyba umknelo mi Twoje pytanie. Nie podam Ci dokladnych wymiarow, bo nie mierzylismy dokladnie miejsca, w ktorym ma sie znalezc kojec, dopiero podjelismy sama decyzje oraz porozmawialismy o tym z tesciami, po swietach maz ma sie zajec mierzeniem i dokladnym ustalaniem. Moge powiedziec na razie tylko, iz miejsca bedzie na prawde sporo, kojec bedzie mial miescic sie pomiedzy domem a ogrodzeniem domu, a jest to na prawde spora przestrzen plus do tego dojdzie kawalek przestrzen za domem, ktora rowniez tez bedzie przynalezec do kojca. Jak juz pisalam stanie tam ocieplona dobrze buda (ktora oczywiscie nie bedzie stala od razu na podlozu, aby zimno tez nie ciaglo od ziemi, ale na jakims niewielkim podwyzszeniu) oraz miejsce na ich jedzenie i picie, aby mialy do niego dostep, gdy beda w srodku. Czyli kojec bedzie na prawde dosc duzy.[/QUOTE] Tylko jedną budę im stawiacie? Nie lepiej 2?
  7. [quote name='Błyskotka']Nie mogę pojąć dlaczego gdy pojawia się dziecko to obecność psa staje się wielkim problemem. Znam już kilka takich przypadków. Przykre .....[/QUOTE] a zadałaś sobie trud przeczytania wszystkich postów czy co niby miała wnieść ta wypowiedź do tematu? Serio, nie wiem co jest dziwnego w zrozumieniu że młode energiczne psy + małe dziecko (a wcześniej-kobieta w [B]zaawansowanej [/B]ciąży w dodatku na 4!!! piętrze) to nie jest wcale dobre połączenie gdy nie ma się nikogo do pomocy. Gdyby mąż autorki bywał częściej w mieszkaniu, gdyby miała spoko sąsiadów, z którymi mogłaby zostawić na godzinkę, dwie dziecko albo poprosić ich o wybieganie psów- wtedy jest sens rozważać zostawienie psów u siebie. Ale tu nie ma takiej sytuacji i osoby, które naskakują na autorkę sugerując, że to takie proste połączyć opiekę nad maluszkiem i dwójką młodych psiaków urwały się chyba z Księżyca. Ale łatwo to pisać gdy nie było się nigdy w takiej sytuacji i nie ma się za grosz empatii. [quote name='wlascicielka']Dziekuje bardzo za to co napisales, podniosles mnie troszke na duchu na prawde [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_wink.gif[/IMG] Chociaz mimo wszystko strasznie sie boje czy one dadza sobie rade w tym kojcu, znaczy czy sie przyzwyczaja, ze nie sa w mieszkaniu jak do tej pory i mimo, iz beda wypuszczane na ogrod, beda potrafily byc szczesliwe jak do tej pory [IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/smilies/icon_razz.gif[/IMG]rosi:[/QUOTE] Masa psów żyje w kojcach i dają sobie radę ;) nie ma sensu demonizować, ważne żeby pieski miały dobrą opiekę, możliwość rozprostowania kości poza kojcem i kontakt z ludźmi. Moja suka mieszkała w domu, ale po pewnym czasie została wyeksmitowana do kojca na podwórku, wypuszczana oczywiście żeby sobie pobiegać, zabierana na spacery i nie odbiło się to na jej psychice. Musiała się wynieść jak jeden z członków rodziny dostał tak silnej alergii i ataków duszności że zabrała go karetka. Choć gdybym to napisała na dogomanii to pewnie zaraz by po mnie jechali jak po łysej kobyle
  8. [quote name='Yuki_']Hehehe, jak taty nie ma to SAMA muszę zadbać o to żeby były wybiegane i wysrane. Bo jak w nocy się załatwią to ja obrywam. < niestety>[/QUOTE] No to dorzuć do tego jeszcze konieczność zajmowania się małym dzieckiem, którego nie powinno się zostawiać samego i które niekoniecznie może 3 razy dziennie wychodzić razem z Tobą na spacery. A przecież psa się nie wybiega w 5 minut dookoła bloku.... Dlatego ja rozumiem obawy autorki i nie uważam ich za nieuzasadnione. I uważam, że to rozsądne, że teraz się nad tym zastanawia a nie zostawia wszystko na ostatnią chwilę, bo "a nuż/ jakoś to będzie"
  9. [quote name='Beatrx']spoko:evil_lol:[/QUOTE] cieszę sie, że zrozumiałaś! :razz:
  10. [quote name='Yuki_']Ej, ej, ej. Hamujcie, bo ja zaraz wam przedstawię moje sytuację. Mój tata poważnie choruje i od mniej więcej roku jeździ na kilka dni do Wrocławia. Mieszkam w Złotoryi. Mam młodszego brata, który tak samo jak ja chodzi do szkoły. Jest również mama, pracuje 8 godzin. Mam trzy średnie suki, z czego jedna jest bardzo młoda i żywiołowa. Każda z nich została przygarnięta, dodatkowo trzy tygodnie temu mieliśmy czwartego psa, znalezionego pod nieobecność taty. Codziennie wyprowadzam je o 5 rano, gdyż o 6:10 jadę już do szkoły, potem czekają na powrót mojego brata. Wyprowadza je na 20 minut. Wracam z mamą o 16:00 i wyprowadzam je na pół godziny na pole. W piątki albo w weekend wychodzę z nimi na ok. 1 spacer gdzie przechodzimy 5 km. I uwaga sensacja dla osiedlowych ludzi: jak mam cztery psy-wyprowadzam je wszystkie naraz, i dwa latają luzem (są odwoływalne) a dwa na smyczy. I tak spaceruję trzy razy dziennie. Ostatni spacer ze mną mają ok. 21, w piątki i w sobotę nieco później. I tak co jakiś czas. Jestem bardzo tym wykończona, wczesne wstawanie, i późniejsze kładzenie się spać. Dlatego z chęcią przyjmę psa na dt, ale jak będą wakacje. Mama ma mocną alergię na sierść (potwierdzone badaniami) i zaawansowaną astmę. Bierze leki, ale stara się tylko karmić, głaskać i prowadzić psy na smyczy. Ja je kapię, wyprowadzam, czeszę i uprawiam sporty, typu agility, frisbee. Braciszek też nie ma lekko. Ma również alergię po mamie, ja na szczęście uchroniłam się. :modla: Czasami jest tak że zamiast iść się kąpać czy oglądać film muszę wyjść z psami. A mam dopiero 17 lat. I ostatnio często dopadają mnie bóle głowy, pleców, lecz za to sypiam twardziej, bo przed snem wdycham świeże powietrze. I co mnie też zlinczujecie? bo psy mają o połowę krótsze spacery, pół dnia siedzą w domu i w dodatku alergiczka z ostrą astmą ma trzy futrzaki+kocur+syryjski chomik?[/QUOTE] Tylko że was jest kilka osób. Autorka jest JEDNA, przynajmniej tak zrozumiałam z jej postu. No chyba, że będzie mogła sobie załatwić czyjąś pomoc- wtedy nie ma sensu oddawać psów
  11. [quote name='Beatrx']odpowiesz na moje pytanie?[/QUOTE] nauczysz się czytać ze zrozumieniem czy jedyne co potrafisz to wycinać zdania z kontekstu? gdybyś umiała czytać to nie widziałabyś potrzeby zadawania tak idiotycznych pytań. Odpowiedź masz w napisanym przeze mnie poście
  12. [quote name='Beatrx']a odpowiesz pierwsza na zadane pytanie?[/QUOTE] sądząc po zadanym pytaniu nigdy nie byłaś w ciązy, nie mieszkałaś na dość wysokim piętrze (choć nie wiem czy w tym przypadku jest winda czy nie ma), nie miałaś wtedy na głowie 2 młodych psów i nie miałaś problemu w stylu "co zrobić z dzieckiem gdy muszę pójść wybiegać psy" stąd moje pytanie. Jeśli sama nie doświadczyłaś takiej sytuacji to bym zrozumiała skąd tak duża ignorancja
  13. [quote name='Beatrx']hmm... normalnie? jak rozumiem każda kobieta zachodząc w ciąże, mając pracującego męża i psa w domu (a już niedajboziu) większą ilość powinna się ich pozbyć, bo jak z nimi będzie na spacery chodziła?o.O[/QUOTE] masz dziecko?
  14. Rozumiem, że szukasz psa niewielkich rozmiarów skoro ON i sznup nie nadają się do twoich warunków? Radzę popatrzeć przede wszystkim na to czy szczeniak jest otwarty, żywiołowy, nie obawiający się człowieka i innych psów. Będziesz dzięki temu miała łatwiejszy start, bo ominie cię proces socjalizowania strachulca. Bieganie i rolki z psem, który się boi (innych psów, ludzi) nie jest wcale przyjemne. Unikaj szczeniąt, które zapowiadają się na te w typie jamnika czy innych długich ras o krótkich łapach.
  15. [quote name='Beatrx']a jakąż to wielką przestrzeń, większą od waszego mieszkania będą miały w kojcu?o.O psu nie jest potrzebna przestrzeń i przebywanie na dworze, psu są potrzebne przede wszystkim spacery. [/QUOTE] A jak wyobrażasz sobie wyprowadzenie na spacery dwóch młodych psów, gdy ma się niemowlaka/malutkie dziecko a męża z racji pracy nie ma prawie cały dzień w domu? Co to w ogóle za durny naskok na autorkę? Przepraszam, to ja biorąc psa mam przewidzieć, że a nuż za pół roku zajdę w ciąże, albo może zginie mój partner i nagle zostane sama ze zwierzakiem, na którego być może nie będę miała czasu? Dlaczego tak łatwo przychodzi wam ocenianie kogoś, gdy nie znacie sytuacji? Autorka nie napisała czegoś w stylu "chce wykopać psy bo brudzą i ich nie lubię". Ma realne powody do obaw, że sobie nie poradzi i jako osoba, która ma małe dziecko w domu się z nią muszę zgodzić- zapanowanie nad młodymi psami, małym dzieckiem bez pomocy innych osób jest bardzo trudne. Ja bym rozważyła oddanie piesków. Tylko nie piszcie w ogłoszeniach, że z powodu dziecka bo zaraz się znajdą wielcy obeznani którzy was zlinczują
×
×
  • Create New...