Jump to content
Dogomania

knypasek

Members
  • Posts

    117
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by knypasek

  1. Chyba każda psia mama widząc pierwsze doby po zabiegu panikuje i żałuje swojego biedactwa, ale tak jak u wszystkich innych tak u nas minęło. Wczoraj w nocy usłyszałam warczenie psa i wybrałam się z latarką na dwór. Musiałam ewakuować z podwórka kota sąsiadów zanim pies zrobiłby za nim dwa salta i ruszył do przodu galopem. Nie wiem skąd Zołza czerpie wodę, ale z miski średnio ubywa. Zastanawiam się, czy nie popija deszczówką do podlewania kwiatów. Wcześniej martwiłam się, ze mój tasmański, rudy diabeł wciąż leży, a teraz mam problem, bo wrócił do formy. Biega po podwórku i przeskakuje trzy stopnie na taras jednym susem. No i dzwoniłąm dziś do weterynarza, powiedział, że jutro podjedzie, albo żebym przyprowadziła psa. Rana wygląda gorzej niż wcześniej. Brzegi sa nabrzmiałe, różowe, jest ropa. Zastanawiam się, czy Zołza za bardzo nie brykała i czy szwy trochę się nie rozeszły. Weterynarz stwierdził, żeby zdjąć jej kubrak i żeby pies sam próbował sobie oczyścić rane do czasu, aż on jej nie obejrzy. Chyba Zołz będzie musiała zostać zamknięta w kojcu na resztę rekonwalescencji [URL]http://imageshack.us/photo/my-images/42/nvcn.jpg/[/URL]
  2. [quote name='cockermaister'] masz jakiś sprawdzony sklep zoologiczny internetowy ?[/QUOTE] Nie, rozglądam się za promocjami i kupuję tam, gdzie się bardziej opłaca. Ostatnio korzystałam ze sklepu "Kacper i Łatek". karmy bezzbożowe są o wiele droższe, myślę, że każdy by chciał zafundować taką swojemu psu, ale czasem fundusze nie pozwalają
  3. Prócz brita na pewno tani jest Arion light, teraz karmię nim moją. To jednak jest tak srednio wybredny zwierz i jej smakuje. Też jest sucha, ale nie wiem, czy wygląda jak karma z biedronki, bo nie kupowałam. Zawsze możesz spróbować, lepiej szukać od najtańszych, bo jak od razu jej coś podpasuje z wyższej półki to wtedy jest problem, "natury pieniężnej" ;P
  4. Monika, ja bym najpierw zamówiła próbki, by zobaczyć jak się przyjmie. Chyba jest dużo innych karm z tej samej półki, w niższej cenie (canun z linii premium to około 8 zł za kg). Ja bym zastanawiała się raczej nad linią Basic, albo Economic Canuna. Mój pies na szczęście nia ma wielkich wymagań ani problemów zdrowotnych, więc wystarczą mi karmy pokroju Brita, czy Ariona. Niestety w karmach z linii economic prawie zawsze brakuje składu procentowego i wychodzi na to, że to nic innego tylko taka marketówka. Bosch My Friend kosztuje przecież niecałe 4 zł za kg, Josera Economy niewiele więcej. To taniej od Chappi! Drożej wychodzi karma OC, do której podałam link wcześniej, ale też nie ma informacji ile w tej karmie jest mięsa, a cenowo jest mniej więcej jak Butchers
  5. Wczoraj poiliśmy ją podstępem. Kupiłam wcześniej takie odtłuszczone przysmaki dla psów, paski (jak pedigree smackoss), urywaliśmy kawałek i niechcący upuszczaliśmy do miski z wodą. W ten sposób Zołza wychłeptała całą wodę. Dzisiaj też mało pije, ale za to od wczoraj wieczorem je normalnie, więc staram się przemycać wodę w jedzeniu. Dziś namoczyłam trochę Ariona i znów podrzuciłam trochę jagód (to dla niej przysmak, tak samo jak mandarynki, ale psy podobno nie mogą jeść cytrusów). Oprócz tego, że mało pije to zachowuje się tak jak wcześniej. Pilnuje podwórka, chodzi po schodach i wskakuje na kanapę na tarasie (nie da się jej zabronić), obszczekuje psy i gości, staje na dwóch łapach, by łbem być bliżej naszych dłoni. Szew na brzuchu wygląda tylko trochę nieładnie, brzegi wydają mi się zaczerwienione i chyba coś się z niego sączy. Weterynarz zalecał, aby nic z nim nie robić i żeby się sam goił na powietrzu, a pies chodził w kagańcu, ale nie mam plastikowego kagańca, a suczka z reguły wyleguje się na ziemi lub trawie, więc postanowiłam Zołzie założyć kubrak. Mam nadzieję, że nic złego z raną się nie stanie. Co powinno mnie zaniepokoić w wyglądzie szwów? Ma zewnętrzne.
  6. Mój wcześniejszy pies był kastrowany w "Sowie", u dr Rogalskiej, miał nowotwór prostaty. Dr Rogalska założyła teraz własną klinikę z inną weterynarz pracująca w Sowie. Nazywa się "Pupil" i znajduje się na Radogoszczu.
  7. Wcześniej dawałam Ariona Light, ale nie tknęła, zupy pomidorowej też, ryżu z szynką też nie tknęła. Mój leśny zwierz zjadł garść jagód i ten kawałek bułki z szynką z naszego śniadania. Martwię się, bo jest już kolejny dzień po zabiegu, a ona głównie leży. Gdy ją wołamy nie chce wstać i do nas przyjść, podnosi jedynie głowę. Wczoraj po wybudzeniu z narkozy była bardziej ruchliwa i nawet szybko dreptała, a dziś prawie nic. Kładzie się na słońcu i dalej nic nie pije.
  8. Podobne do marketówek są chyba również linie ekonomiczne Bosha, czy Josery, a znacie to? [URL]http://www.michapupila.pl/home/24-oc-adult-dog-20kg.html[/URL] Nigdzie nie mogę znaleźć składu, a reklamuje się jako ekonomiczna linia klasy premium. Podobne do butchersa? Bo tańsze.
  9. Gdy mieszkaliśmy w mieście Zołza zawsze chodziła w parcianej, plecionej lub skórzanej obroży. Była wtedy z niej niezła uciekinierka (lekko uchylone drzwi i psa nie ma), a przy obroży miała adresówkę, no i łatwiej było ją złapać. Z drugiej stronmy nie potrafiła też usiedzieć w miejscu i zakładanie obroży przed spacerem odwlekałoby moment wyjścia o minimum 5 minut (ganianie psa z obrożą). Suczka mojej babci miała zaś smycz zawsze przypiętą do obroży i po powrocie ze spacerów odpinała obroże i cały zestaw odwieszała na kołku, ale ona była trochę mniej energiczna. Teraz mieszkam w domu z ogrodem i pies również ma obrożę zawsze, bo a to kurier, a to listonosz, a to sąsiadka, a Zołza ma nieładny zwyczaj witania ludzi na dwóch łapach
  10. Pytałam o to weterynarza to stwierdził, że jeszcze jest za wcześnie aby się martwić i pies się nie odwodni, ale ona miała sterylizację ponad dobę temu, niemożliwe, że nie chce jej się pić. Tak samo przecież nie jadła niczego od dnia 26 lipca, od godziny 17:00, a teraz nie ruszyła jedzenia z miski. Długo będzie taka nieswoja?
  11. Weterynarz stwierdził, że mogę spokojnie dać jej Ariona i nawet nie muszę namaczać. Ja jednak bardziej się przejmuję tym, że Zołza w ogóle nie pije. Od kiedy odebraliśmy ją z zabiegu w ogóle nie ruszyła wody z miski, próbowałam dać jej nawet zupy. Ryżu z kurczakiem i szynką też nie tknęła (pies który dostawał gotowane raz na jakiś czas i szalał wtedy z radości). Wyżebrała kawałek bułki z szynką z naszego śniadania i na tym koniec.
  12. Kurcze, nie wpadłam na to, ale teraz trochę poleżeć pozwoliłam. Teraz to głównie śpi. Ma superaktywny ogon i w przerwach między drzemkami drepta po podwórku, nawet chodzi po schodkach, gdy nie widzimy (obstawiam, że na taras się nie teleportowała), mam nadzieję, że nic sobie nie zrobi, nie chcę jej zamykać ani w kojcu, ani w domu. Na spacery nie będziemy raczej chodzić, Zołza nauczona jest załatwiać swoje potrzeby nie tylko na spacerach, ale też w jednej części podwórka i potem po prostu zbieram wszystkie kupy. Kubrak spełnia swoje zadanie i pies nie ma dostępu do rany, trochę martwi mnie to, że jest w 95% z bawełny i w 5 z elastanu, rana zagoi się dobrze? Niestety jak go zdejmę Zołz na pewno bardzo zainteresuje się szwami. Pies, który miał się absolutnie nie kręci po domu dostał nawet pozwolenie na leżenie w salonie O_o już widzę oduczanie jej znowu po okresie rekonwalescencji. Na mój prostest na widok psa w mieszkaniu (ja do tego właściwie nic nie mam, ale to podobno był jeden z warunków mieszkania z psem i prawie teściową) zostałam zgaszona, że mam na nią nie krzyczeć, bo ona tak smutno wygląda T.T Myślicie, że jutro rano mogę wrzucić jej do miski Ariona Light bez namaczania w wodzie, czy lepiej ugotowac ryż i podać z kawałkami kurczaka z zupy? Jak zwykle panikuję, chociaż pies wygląda dobrze jak na coś, co dziś było rozkrajane i szyte. Chyba znieczulenie przestaje działać, bo przy przenoszeniu jej z salonu do pokoju (sama nie chciała wstać) nawarczała na mnie trochę.
  13. Jesteśmy już po. Na 8:40 dostarczyliśmy psa do lecznicy. Już przy bramie czekał na nas weterynarz informujący, że trafił mu się nagły wypadek i musi jechać do ciężkiego porodu, więc Zołza została zostawiona w lecznicy wraz z numerem telefonu do nas. My z TŻ-tem zabraliśmy się do Kielc złożyć papiery na uczelnię, by nie koczować pod kliniką. Przed 14-stą dostaliśmy sms-a, że suczka jest już po zabiegu. O 16:00 odebraliśmy z kliniki chodzące, lekko kiwające się na boki rude coś. Ubrałam ją w kubrak, który specjalnie wczoraj szyłam, ze swojej bawełnianej, lekko rozciągliwej koszulki i zanieśliśmy ją do domu. Pies próbuje teraz obejśc kubrak, by lizać ranę, zdążył też zjeść trawę i nią zwymiotować. Doktor powiedział, żeby jedzenie podać dopiero jutro. Suczka wody narazie nie chce pić, chociaż jest gorąco. Jeszcze położyła się w słońcu i musiałam ją przenieść, aby czasem się udaru nie nabawiła. Jeżeli nic złego nie będzie się dziać to wizyta za 10 dni.
  14. Zabieg na 8:30. Trzymajcie kciuki, aby wszystko poszło dobrze.
  15. W tym tygodniu telekarma ma zniżkę m.in na Butchersa. Jest to trzeci tydzień promocji, które będą trwały aż 8 tygodni, każdego z nich będzie coś innego.
  16. Monika, faktycznie się opłaca, ale my jeszcze musimy Arionka dojeść :P
  17. Cześć, czy są w Kielcach jakieś szkolenia psów właśnie pod kątem agility? Ile to kosztuje?
  18. O, dziękuję, bo ja zamierzam zmieniać Zołzie karmę co 1-2 15 kilogramowe worki (1 starcza zazwyczaj na około 4 miesiące) i nie wiem, czy tym jej nie zaszkodzę. Ona nie ma problemów skórnych, żołądkowych itd. tylko trochę grymasi, a nie trafiła się jeszcze karma zjadana ze smakiem (ani marketowa Chappi, ani żadna inna ze sklepu zoologicznego). Może następna będzie josera festival, albo płatki o zalewania Koebersa ;]
  19. Jak często można eksperymentować z karmami, aż znajdzie się tę odpowiednią. Czy psu mogą zaszkodzić ciagłe przestawiania? Czy można zmieniać karmę co pół roku? Lepiej zmieniać wcześniej, niż pies się przyzwyczai, czy później, aż zaobserwuje się wszystkie pozytywne i negatywne skutki karmienia? Czy pies powinien być na jednej karmie przez całe stadium wieku, jeżeli jest ona dobrze dobrana, czy mimo wszystko lepiej urozmaicić mu dietę?
  20. Ponieważ moja suczka zostanie niedługo wysterylizowana, weterynarz po zabiegu polecił podawac karmę light (mniejsza aktywność psa, po sterylizacji większość suk tyje), więc kupiłam 15 kg Ariona I teraz nie wiem, czy dobrze zrobiłam, bo w sumie moja suczka jest chuda. Da się wymacać żebra, ale nie zobaczyć [na szczęście]. Przy głaskaniu (mimo całkiem długiej sierści) ma się ten niemiły efekt dotykania twardych kości. Wiem, ze nie powinna wyglądac jak beczka, ale moim zdaniem, żebra powinny być wyczuwalne trochę mniej, mylę się? Nie zalezy mi na odchudzeniu suczki tylko utrzymaniu dobrej wagi (kundel, drobniejszy mix tollera, 50 cm w kłębie, 10,5kg), czy powinnam dawkować karmę tak jak podano na opakowaniu? Jesteśmy jeszcze przed zabiegiem, a stara karma się kończy, czy mogę zacząc podawać karmę light wcześniej? O ile zwiększyć dawkowanie, aby psa nie odchudzić, przy codziennych spacerach/bieganiu?
  21. Hah, no chyba, ze tak, wtedy karmienie Butchersem się opłaca. Generalnie Butchers = Purina Dog Chow, tylko się mniej reklamuje, ale na codzień też ma za wysoką cenę w stosunku do jakości. Moniko, za 4 miesięce pewnie będę zamawiać coś Zołzie again (Brit, Arion, Fitmin, Calibra, coś innego w promocji?) przez internet i mogę zamówić też tobie, jak nie będziesz miała pieniędzy na worek 15 kg to mogę ci odsypać ze swojego i się podzielimy kosztami ;P,a do tego czasu to możesz karmić zapasem Butchersa. Wgl. nie rozumiem, czemu w marketach nie ma Puriny Dog Chow, boją się, że przegrałaby z Friskies? Kiedyś mnie kusiło kupienie Friskies Active, ale jednak syf taki sam jak karma dla psa PREMIUM z Kauflanda, dokładnie to samo, co karma nie-premium z Kauflanda (po co tak kłamać?), tylko więcej witamin (na cholerę?, skoro mięsa niet?) Podobno w Lewiatanie coś dobrego się da upolować. Jak mi się kończy jedzenie dla rudej, a kuriera nie widać, to chyba tam pobiegnę, albo do rossmana.
  22. Suczkę wzięłam z domu tymczasowego 2 lata temu, kiedy miała 4 miesiące, trafiła do domu w którym mieszkały dwie dorosłe kobiety (ja z mamą), była już nauczona czytości i załatwiania się na dworze. Od początku szukała kontaktu ze starszymi ludźmi i dorosłymi kobietami (do panów podchodziła z rezerwą, czesto uciekała od wyciągniętej do głaskania ręki, omijała szerokim łukiem). Dopiero w tym roku zaobserwowałam, że nie mogę otwarcie powiedzieć "mój pies nie gryzie". Mnie złapała za rękę zębami (bez gryzienia do krwi) dwa razy. Raz, podczas zabawy i celowego jej drażnienia (może przesadziłam?), drugi raz podczas zabierania jej pustej miski (bardzo pilnuje jedzenia, warczy, kiedy stoi się obok niej, gdy coś je - myślałam, że taka poschroniskowa schiza, bo przed DT byłą w schronisku, parę razy też pokazała zeby i warknęła w momentach, w których wydawało się jej, że zabierzemy jej posiłek. Na mojego narzeczonego tylko warczała pokazując zęby (np. gdy coś zbroiła i podnosił na nią głos, lub wyganiał w odosobnione miejsce), nigdy go nie ugryzła, może on jej zabrać miskę, tarzać po ziemi i kręcić fikołki. Często odwiedza nas rodzina mojego narzeczonego. Pies o dziwo od razu nie polubił jego dziadków (Oni też nie lubią psów, a dziadek się ich boi), na jej szczekanie oświadczyli, ze pies jest agresywny i żebyśmy go uwiązali. Z trudem powstrzymaliśmy komentarz i na czas ich wizyty zamknęliśmy psa w kojcu. Babcia chłopaka próbowała potem pogłaskac psa przez siatkę, więc specjalnie wyszłam na dwór, aby nie zostawiać ich samych. Raz dała się pogłaskać, pozostałe dwa razy próbowała złapać zębami rękę. Najgorsze jest jednak to, że Zołza absolutnie NIE ZNOSI dzieci. Nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, bo dotychczas na sam ich widok, jedynie spinała się, sztywniała, ale wciąż machała ogonem. Dzieci podchodziły blisko, stały/siedziały minutę czy dwie, pies nie warczał, ani nie pokazywał zębów, a potem ni stąd ni zowąd kłapał zębami. Obcym dzieciom, które chcą pogłaskać psa stanowczo odmawiam, ale ostatnio ugryzła sześcioletniego bratanka narzeczonego i po tym incydencie została zamknięta w kojcu. Rany nie było, bo kły nie przecięły skóry, chłopiec się tylko przestraszył, bo ból minął po kilku minutach. Pies jest regularnie szczepiony przeciw wściekliźnie, ale nie powinien się tak zachowywać. Co zrobić? Pies nie rzuca się sam do nikogo, aby go ugryźć, to inni do niego podchodzą (nawet jeżeli ostrzegam, że pies zachowuje się nieprzewidywalnie i nie mogę przewidzieć jego reakcji), nie może przebywać cały czas w kojcu, tylko dlatego, że ktoś może wyciągnąć rękę do jej pyska, bo suczka wygląda przyjaźnie i niewinnie. Nie mam zbyt wiele pieniędzy na psiego behawiorystę (zostało mi 100zł do końca miesiąca, po opłaceniu wszystkich rachunków, ale zapasy jedzenia jeszcze mam), ale w przyszłym meisiącu mogłabym pojechać do któregoś z okolic Końskich/Kielc/Opoczna
  23. Butchers jest najlepszy z marketówek, ale wychodzi dośc drogo. Tak samo jak "Optymalna dieta" w Rossmanie, kosztuje 14,99 z 3 kg. Lepiej zamówić coś markowego przez internet
  24. [quote name='motylek1007']a ja tego nie rozumiem, bo jak kogoś nie stać, aby pies jadł porządnie, to niech go nie bierze pod swój dach. Zywienie to tylko jedno, a wet, pielęgnacja, ochrona przed pchłami i kleszczami. Nie mówie ze ma jeść najdroższe karmy, ale chociaż nie je takie gdzie tego mięsa jest przyzwoicie[/QUOTE] Mnóstwo ludzi przygarnia bezdomne zwierzęta, bo robi im się ich żal chociaż sami nie mogą pozwolić sobie na schab chociaż raz w tygodniu. Myślę, że pies ze schroniska wolałby jeść cokolwiek, ale ze swojej własnej miski, o którą nie musi walczyć zębami. CO do obrony przed pchłami i kleszczami. To akurat wazniejsze niż żywienie psa. Mieszkam na wsi i połowa psów chodzi z kilkoma pasozytami przyczepionymi do sierści i innymi wesoło biegającymi. Moja babcia dawała psu całe życie pedigree, pies dożył 16 lat, dostał wylewu (raczej nie przez złą karmę), karmę z Kauflanda czy z biedronki podaje tu psom prawie każdy mieszkaniec mojej wsi. Tu każdego stać na psa, dwa lub trzy, bo pies kosztuje tyle, co wścieklizna raz na rok i 15 kilo karmy za 50 zł w zalezności od zużycia.
  25. Bo koty podobno sa bardziej wybredne. Saszetki dla nich mają wymyślne smaki i z reguły większą zawartość mięsa niż w psich saszetkach. Niektórym psom tez bardziej smakuje kocie jedzenie, a skoro to przekąska lub nagroda, to czemu nie dać? Moniko, ja czasem dosmaczam psu karmę resztkami mięsa z obiadu, kaszy/ryżu/makaronu z sosem/tłuszczykiem, ew. odrobinką masła, ale nie za dużo. Robię tak głównie wtedy, gdy mimo prób podania jedzenia 3 razy (czyli półtora dnia) nic nie skubnie z miski. No i żeby tłustsze części schabu, czy chrząstkowaty kurczak się nie zmarnował.
×
×
  • Create New...