Jump to content
Dogomania

Majcia

Members
  • Posts

    32
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Płock

Majcia's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [quote name='mariusz pp']Nie ma już naszej Figuni.:-([/QUOTE] [COLOR=#800080]Współczuję :-( wiem jak to jest ciężko... Nasze kochane psiaki mają tę jedną wadę, że żyją za krótko. [/COLOR][CENTER][B][COLOR=#800080]"Gdy przyjdzie czas"[/COLOR][/B] [CENTER][COLOR=#800080] A gdy już weźmiesz do nieba moje psy Ojcze wszelkich stworzeń daj im łąkę zieloną i strumień czysty uśmiechu dodaj do chleba i nie trzymaj w deszczu na dworze Daj im zająca aby goniły i niech go nigdy nie złapią i daj by z mlecznej drogi piły gdy się nieziemsko zasapią A gdy pryśnie bańka mego bycia i weźmiesz mnie Ojcze wszelkich stworzeń na łąkę rzuć gdzie kwitną psie życia i miłość bezkresna jak morze... Kazimierz Kaz Ostaszewicz, 1983 [/COLOR] [/CENTER] [/CENTER] [COLOR=#800080] [/COLOR]
  2. [quote name='malawaszka']Możecie przestać? Od takich pyskówek są PW - czy tak bardzo zależy Wam na publiczności? :shake: To jest wątek Cushingowców a nie jakiegoś weta, którego jedni lubią, a inni nie :shock:[/QUOTE] [COLOR=#800080][B]malawaszka[/B] masz rację, a ja nie potrzebnie dałam się sprowokować, ale okropnie mnie zdenerwował tamten wpis... niektóre osoby nie wiem czemu szukają specjanie zaczepki, a każdy ma prawo leczyć swojego zwierzaka tam gdzie mu się podoba.[/COLOR]
  3. [quote name='xxxjaxxx']No popatrz a tak miało być cudownie w tej wybitnej lecznicy, ale ty nawet nie chciałaś ze mną podyskutować, jak ci napisałam ze to rakarze a nie weterynarze. Ja od nich zwiałam już dawno, bo by mi wykończyli wszystkie moje psy, nie tylko tego z cushingiem i dzięki temu moja cushingow suka dalej żyje i ma się świetnie, pozostałe psy też. Tak ci się tylko wydaje, ze ten wet zrobił wszystko, co było w jego mocy. On nie zrobił nic, bo wiem jak w tej lecznicy leczą. To są prymitywne zagrywki z właścicielem, żeby wyciągnąć kasę i na koniec rozłożyć bezradnie ręce. Tego nowego psa też ci szybko wykończą, jak nie zmienisz lecznicy.[/QUOTE] [COLOR=#800080][B]OJEJU jak wszystko wiesz najlepiej, to o czym tu dyskutować???? :angryy:[/B] [/COLOR] [COLOR=#800080]Ja z mojego jak napisałaś RAKARZA jestem zadowolona i jak na razie nie zamierzam go zmieniać… no ale tak na wszelki wypadek jeśli można, to poproszę namiary na twojego WETERYNARZA, obojętnie czy na na pw czy na forum – skoro jest taki świetny :lol:[/COLOR]
  4. [COLOR=purple]Minęły już 2 tygodnie jak mój KAKTUS odszedł za TM jak przegraliśmy walkę z zc.[/COLOR] [COLOR=purple]Zawsze byłam pewna, że będzie kolejny psiak i JEST! [/COLOR] [COLOR=purple] W poniedziałek przyjechała z b. daleka moja nowa psina - sunia PRT, daliśmy jej na imię JAGA ;) [/COLOR] [COLOR=purple]Po tym jak odszedł KAKTUS miałam strasznego doła i ochotę napisać tym wetom [/COLOR][COLOR=purple][COLOR=purple](mają teraz stronę w necie)[/COLOR], którzy zafundowali MU cushinga – że będą się za to smażyć w piekle, za to jaki mu zgotowali koniec i jeszcze coś o czym zapomnieli [/COLOR][B][COLOR=purple] [I]Primum Non Nocere[/I][/COLOR][/B][COLOR=purple], chciałabym żeby choć przez jedną chwilę było im tak przykro jak mnie było przez ten ostatni rok… [/COLOR] [COLOR=purple] Nie zrobiłam tego, nie umiałam ech… czas leczy rany, choć nigdy tego nie zapomnę. MAJA i KAKTUS zawsze będą w moim sercu, a JAGA już osuszyła moje łzy – jest cudowna i tyle jest w niej życia.[/COLOR] [COLOR=purple]Wstawiłabym tu JEJ zdjęcie ale nie umiem.[/COLOR] [COLOR=purple] Pozdrawiam wszystkich i oby jak najmniej psiaków chorowało na cushinga…[/COLOR]
  5. [quote name='Nicolette1']Majcia. Czyli jak były dobre to powinien odstawić Vetoryl...czasem niezbyt dobrze mieć nieograniczone zaufanie do weta...Podobnie miałam z poprzednią jamniczką Corą. Mówiłam co mnie niepokoi, zwracałam mu uwagę i jak grochem o ścianę...zmieniłam Przychodnię, próbowali ją ratować ale na wszystko było już za późno. Miała tak silną białaczkę, że nic nie pomagało. Do dzisiaj myślę że gdybym wcześniej zmieniła weta, to może by było lepiej...dlatego z Figą nawet tam nie poszłam. I dobrze, bo szczęśliwie przeżyła 4 lata dłużej. Sterydy w małych dawkach i podawane przez krótki czas pomagają a nie szkodzą. Najgorzej jak wet pcha lek i nie myśli o konsekwencjach. Ja sama podczas zapalenia oskrzeli dostawałam przez dwa tygodnie lek ze sterydami do wdychania. Pomogło i zapalenie szybko przeszło...ale musiał mieć ubaw jak nie chciałam brać tego leku i tłumaczył mi jak dziecku, że brany w takich małych dawkach i krótko w niczym mi nie zaszkodzi. Pochwal się nowym pieskiem jak już będziesz go miała. Czasem wybranego pieska przywożą do domu..sprawdzają w jakie ręce go oddają. Szukaj może pod takim kątem. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.[/QUOTE] [COLOR=#800080]Tylko, że nawet ten specjalista z Ursusa twierdził, że psiak musi dostawać vetoryl do końca życia... a wszystko mu tłumaczyliśmy przez telefon, że psiak ma cushinga jatrogennego... Jak będzie nowy psiak to dam znać. Pozdrawiam serdecznie[/COLOR]
  6. [quote name='Nicolette1']I jeszcze jedno. Trzeba zwracać uwagę i obserwować pieska biorącego Vetoryl...pisała o tym malawaszka, pisałam kilka razy ja...wymioty, brak apetytu, biegunka...to wszystko mogą być objawy przedawkowania Vetorylu...zrobić badanie kontrolne i jeśli wszystkie wyniki Cushingowe są w normie, to odstawić od razu Vetoryl, albo podawać w 2 podzielonych dawkach..rano i wieczorem. Ciągle siedzi mi w głowie piesek Majci...że reakcja była spóźniona. A tak mi Jej i Jej pieska żal. Pozdrawiam.[/QUOTE] [COLOR=purple]Ja już w grudniu mówiłam weterynarzowi, że psiak mi nie chce jeść i że schudł… robiliśmy mu wyniki i wszystkie były dobre… a potem było już coraz gorzej… Ja już nie mogę i nie chcę nawet o tym myśleć… może tak miało być…[/COLOR] [COLOR=#800080] Gdybym mogła cofnąć czas, to wiele rzeczy zrobiłabym inaczej...[/COLOR] [COLOR=purple]Bardzo mi Go brakuje, a w domu nie idzie wytrzymać bez psa i muszę szybko jakiegoś znaleźć... przeglądałam ostatnio ogłoszenia na fb, bo mógłby być ze schroniska, tylko wszystko tak jakoś strasznie daleko…[/COLOR] [COLOR=#800080][B]A kiedy będzie następny psiak, to nigdy w życiu nie pozwolę, żeby leczono go sterydami...[/B][/COLOR]
  7. [quote name='Szczurosława'][B]Majcia[/B] , przykro mi z powodu Kaktusa :glaszcze: Udało się Wam wygrać dodatkowy rok, ale przecież to i tak zawsze ze krótko... [/QUOTE] [B][COLOR=purple]Za krótko i boli okrooooopnie, że Jego już nie ma… :-(:-(:-(:-(:-([/COLOR][/B] [COLOR=purple]Kaktus zachorował ledwo 4 miesiące po tym jak odeszła Maja – ja wiem, że on wytrzymał tak długo dla mnie, bo wiedział jak bardzo był mi wtedy potrzebny… [/COLOR] [COLOR=purple]A teraz mam strasznego doła i boję się, że nawet wódka mi nie pomoże… te wszystkie psie rzeczy które nazbierały się przez te ostatnie lata, one po prostu straszą i ciężko na nie patrzeć… [/COLOR]
  8. [B][COLOR=purple]Mój psiak jest już za TM, przegraliśmy walkę z cushingiem – trwała ona 356 dni (od 12 marca 2013 roku do 3 marca 2014 roku) w tym czasie mój psiak był na vetorylu 306 dni.[/COLOR][/B] [COLOR=purple]Ten ostatni rok dostaliśmy w prezencie. I tylko to mnie dzisiaj pociesza, że wiedząc jak bardzo jest chory mój psiak, to miałam dość dużo czasu żeby się z nim pożegnać.[/COLOR] [COLOR=purple]Pomimo, że po drodze bywały kłopoty, to do grudnia 2013 roku było dobrze, niestety potem coś się schrzaniło i jego stan się zaczął pogarszać… [/COLOR] [COLOR=purple] Dziękuję wszystkim którzy do mnie pisali i próbowali nam pomóc, niestety nie udało nam się… nie pomogło nic, nawet całkowite odstawienie vetorylu… Po chwilowej poprawie kiedy mieliśmy już nadzieję że będzie dobrze i kiedy psiak próbował jeść… wymiotował i znów przestał jeść, musiałam dotrzymać obietnicy, choć było to dla mnie niezwykle trudne… może jego organizm był już zbyt wyczerpany chorobą? Ten weterynarz który go leczył, wiem że zrobił dla niego wszystko, co było w jego mocy i bardzo nam pomagał przez te ostatnie miesiące…[/COLOR] [COLOR=purple]Śmierci nie można oszukać… bardzo chciałabym mieć jeszcze psa, pomimo że za te lata ich posiadania płacimy potem ogromną cenę – bólu rozstania… [/COLOR] [COLOR=purple] A teraz jeszcze mi się wydaje, że mój KAKTUS nadal tu jest, że zaraz do mnie przyjdzie żeby wdrapać się na kolana albo zabierze mnie na spacer…[/COLOR] [COLOR=purple]19 marca tego roku byłoby 14 lat jak go dostałam – tamten dzień to był jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu…[/COLOR] [COLOR=purple]Pamiętam go dokładnie: chłodny dzień marcowy kiedy niosłam do domu pod kurtką, mały czarny pachnący mlekiem kłębuszek – mojego pierwszego psa, mojego jamnika… [/COLOR] [COLOR=purple] Na pewno będę jeszcze zaglądać na dogomanię. [/COLOR] [COLOR=purple]Pozdrawiam wszystkich [/COLOR] [COLOR=purple]P.S.[/COLOR] [COLOR=purple]Na PDO jest teraz promocja, może komuś się przyda, zawsze to trochę taniej (link poniżej) [/COLOR] [URL]http://us2.campaign-archive1.com/?u=9034c6a9131c907df53fb75aa&id=dc89cbac97[/URL] [COLOR=blue] [/COLOR]
  9. [quote name='Nicolette1']Proszę odezwij się i napisz co poradził. Pozdrawiam bardzo serdecznie.[/QUOTE] [COLOR=purple]Przepraszam, nie mogłam napisać wcześniej, a pisanie też trochę zajmuje. Dzwoniliśmy do P. Stokłosy, żeby skonsultować sprawę naszego psiaka, bardzo długo z nim rozmawialiśmy i przedstawiliśmy całą sytuację. I tak w skrócie: stwierdził, że testu desksametazonem powtarzać nie trzeba, powiedział że możemy powtórzyć wyniki krwi (wątroba, tarczyca, jonogram, poziom kortyzolu) do tego zrobić usg, badania kardiologiczne, echo serca, no i ponieważ nie je podać psiakowi kroplówkę. Stwierdził również, uwzględniając wiek psiaka, wszystkie leki które dostawał i całą resztę, że trzeba się z tym liczyć, że może to być już... koniec.[/COLOR] [COLOR=purple] Nasz wet dzisiaj spojrzał jeszcze w całą historię i powiedział, że wyników krwi powtarzać nie trzeba, wszystkie robione ostatnio były lepsze jak na początku choroby, że usg nic w jego przypadku nie da, serce osłuchał i powiedział, że jest w porządku (echa u nas nie robią). W tej sytuacji powiedział nam, że może to być jeszcze jednak sprawa guza przysadki. Mama zapytała również naszego weta, co by zrobił w tej sytuacji gdyby to był jego psiak i powiedział nam, że już by go nie męczył…[/COLOR] [COLOR=purple]Jest mi dziś ciężko pisać… i czuję to, wiem...[/COLOR] :-(:-(:-( [COLOR=purple] Psiak dostał dzisiaj kroplówkę i 3 zastrzyki p. bólowy, antybiotyk i jeszcze jeden, ale mama już nie zapamiętała, bo ona z nim była w lecznicy kiedy ja byłam w pracy… Psiak dostał ostatnią szansę… i albo zacznie jeść i albo uwzględniając opinię obu lekarzy i jego stan, trzeba będzie podjąć decyzję…[/COLOR] [COLOR=purple]ja mu przyrzekłam, że kiedy będzie źle pozwolę mu odejść i muszę dotrzymać tej obietnicy.[/COLOR]
  10. [COLOR=purple][B]madz.ia [/B]ja się obawiam, że my już nie mamy kolejnych dwóch tygodni… i trzeba coś szybko zrobić, albo będzie za późno…[/COLOR] [COLOR=purple]Wiem, że nasz wet nam próbował pomóc, ale kiedy wszystko zawiodło, to spróbujemy jeszcze zadzwonić jutro do tego specjalisty z Ursusa, zobaczymy… [B]Nicolette1[/B] wielkie dzięki za namiary. [/COLOR] [COLOR=purple]Pozdrawiam serdecznie[/COLOR]
  11. [B][COLOR=purple]madz.ia[/COLOR] [/B][COLOR=purple]mój psiak to jamnik – to taka mała miniaturka rottweilera :lol: teraz waży ok. 10 kilo a wcześniej w czasie choroby utrzymywał wagę 11 kg. Vetoryl dostaje 1x dziennie 30 mg, nie ma żadnego guza, cushinga zafundowali mu weci lecząc u niego alergię sterydami.[/COLOR] [COLOR=purple]Piszesz że, [/COLOR][I][COLOR=purple][B]pierwsze skutki zwiększenia lub zmniejszenia dawki są widoczne po ok. 2 tygodniach[/B], [/COLOR][/I][COLOR=purple]a nam wet kazał robić próby 3 dniowe po których nie było żadnej poprawy i stwierdził również, że testu na cusinga powtarzać nie trzeba (test deksametazonem robiliśmy tylko na samym początku przed rozpoczęciem leczenia vetorylem). Sprawa jest o tyle trudna, że psiak oprócz vetorylu dostaje/dostawał też inne leki (niektóre odstawiliśmy) i że mogło się coś poplątać. [/COLOR] [SIZE=3] [SIZE=2][COLOR=purple]Będę mu jeszcze raz próbowała zmniejszyć vetoryl bo nie mam już żadnego innego pomysłu… [/COLOR][/SIZE][/SIZE]
  12. [quote name='madz.ia']Kiedy moja psina po kilku miesiącach przyjmowania Vetorylu zaczęła tracić apetyt i dodatkowo pojawiło się drżenie łapek. Wtedy właśnie weterynarz kazała stopniowo zmniejszyć dawkę Vetorylu (to dość szybko pomogło), a potem zupełnie odstawiliśmy. Okazało się, ze wyniki badań też się poprawiły i że byliśmy blisko przedawkowania leku. W czasie kiedy sunia nie chciała za bardzo jeść dawaliśmy jej Vetoryl w smakołykach (nawet kawałku pasztetowej którą uwielbia) bo weterynarz powiedziała ze musi przyjmować lek z czymś tłustym. Inne leki - np. na wątrobę mieszaliśmy z odrobiną wody i wlewaliśmy do pyska. Moze spróbuj w ten sposób - skusić psa smakołykami a jak to się nie da to niestety trzeba trochę pieska przymusić. Czy w czasie kiedy pies stracił apetyt, sprawdzałaś co dzieje się z Cushingiem przy pomocy testów? Czy robiłąś tylko test na wątrobę? Czy były inne objawy Cushinga - np. częste siusianie i picie? Nie poddawaj się - dopoki piesek żyje jest szansa. Musisz czasem sprawdzic pewne rzeczy dwa razy (mam na mysli testy) i obserwowac psiaka.[/QUOTE] [COLOR=purple]Mój psiak zaczął tracić apetyt już jakieś 2 miesiące temu (właśnie wtedy poprosiłam o powtórzenie wyników krwi które były dobre), na początku wybierał z miski co lepsze, aż wreszcie całkiem odchodził od miski w której było jedzenie jakie zawsze lubił, i które stało tak długo aż kisło i wreszcie lądowało w koszu… [/COLOR] [COLOR=purple]Psiak miał zmniejszoną dawkę vetorylu o ¼ ale to nie pomogło, nie było żadnej poprawy i wtedy wet stwierdził, że to nie jest sprawka vetorylu, żeby wrócić z powrotem do dawki którą dostawał od początku czyli 30 mg i że testu deksametazonem powtarzać nie trzeba.[/COLOR] [COLOR=purple]Gdyby nie to, że przez ostatni miesiąc karmimy go wyłącznie gotowanym mięsem (wołowiną, kurczakiem) wędzoną kiełbasą i najlepszymi wędlinami to już by go z nami nie było… ta sytuacja jest o tyle kłopotliwa właśnie, że bardzo ciężko „namówić go” do zjedzenia leków, kiedy już nawet czasami nie chce patrzeć na szynkę czy kiełbasę a na siłę nie da rady mu nic dać, bo jeszcze by nas pogryzł… [/COLOR] [COLOR=purple]Psiak zawsze jadł wszystko, nie gardził niczym nawet suchą karmą, zaglądał do kuchni i jeszcze szczekał żeby wymusić jakiś smaczny kąsek, a teraz omija kuchnię z daleka…[/COLOR] [B][COLOR=purple][B]Sama już nie wiem, może by mu spróbować zmniejszyć vetoryl o połowę… może ta ¼ to było za mało?[/B][/COLOR][/B]
  13. [B][COLOR=purple]SOS my zaczynamy przegrywać walkę z cushingiem…[/COLOR][/B] :-( [COLOR=purple]Po tylu miesiącach, kiedy było dobrze i kiedy też bywały problemy i kiedy za każdym razem udało się jeszcze pomóc psiakowi, to teraz nie jest dobrze… [/COLOR] [COLOR=purple]Mój psiak stracił zupełnie apetyt i nie chce jeść… coraz trudniej też podać mu (przemycić w jedzeniu) te wszystkie leki, które musi codziennie dostawać. A jak dalej nie będzie chciał jeść to i tak w końcu zabraknie mu sił do walki z chorobą…[/COLOR] [COLOR=purple]Próbowaliśmy różnych rzeczy: zmniejszenia dawki vetorylu, odstawienia hormonu, ale nic nie pomogło… Wyniki krwi robione w grudniu 2013 roku były lepsze od tych robionych na początku choroby, gdzie na początku w marcu 2013 roku ALP wynosiło 821, to na koniec stycznia tego roku tylko 223, inne wyniki też lepsze, glukoza w normie, w moczu też nic nie wyszło.[/COLOR] [B][COLOR=purple] I właściwie, to kiedy już nie wiemy co robić, i kiedy wet nie potrafi nam już pomóc, to chyba pozostało nam już tylko jedno… czekanie na śmierć.[/COLOR][/B] [COLOR=purple]I mimo że jest mi strasznie ciężko to, chyba już się z tym pogodziłam, bo przez te ostatnie miesiące wiedząc jak bardzo chory jest mój psiak, to miałam dość czasu, żeby się z nim pożegnać. [/COLOR]
  14. [quote name='xxxjaxxx']Majcia, można wiedzieć która to lecznica taka "profesjonalna"?[/QUOTE] [COLOR=#800080][B]N[/B][/COLOR][COLOR=#800080][B]ie wiem czy powinnam tak tutaj pisać na forum, która to lecznica…? [/B] [/COLOR] [COLOR=#800080]To właśnie przez tamtych weterynarzy mój jamniorek ma jatrogenny zespół cushinga… przez kilka lat leczony był na alergię - tyle, że nie chciano nam podać nazwy tych tabletek, które dostawał…[/COLOR] [URL]http://www.vetopedia.pl/odpowiedz25205-Tajemnicze_tabletki.html[/URL] [COLOR=#800080]Odnośnie mojej wyżlicy niedawno znalazłam coś w necie zupełnie przypadkiem (mój jamniorek teraz dostaje również forthyron), niedługo po tym jak odeszła moja Majcia (wskutek powikłań niedoczynności tarczycy?) wycofano wadliwą partię forthyronu. Wiem, że nikt mi już nie powie prawdy i nie znam weterynarza którego mogłabym o to zapytać, ale czy to jest możliwe, że ona odeszła dlatego, że dostawała felerny lek?[/COLOR] [URL]http://www.wetgiw.gov.pl/files/4180_Forthyron 400 i 200 decyzja GLWskan..pdf[/URL] [COLOR=#800080]Zawsze ufałam weterynarzom i wierzyłam, że kiedy pójdę z chorym psiakiem do lecznicy otrzyma tam najlepszą pomoc… [/COLOR] [COLOR=#800080]Ktoś mądry ostatnio mi powiedział, że za niewiedzę to się płaci, tylko ja mam wrażenie, że zapłaciłam zbyt wiele…[/COLOR]
  15. [COLOR=#800080]Witam wszystkich w nowym roku [B]Właśnie zamówiłam vetoryl dla psiaka i może też się to komuś przyda:[/B] [/COLOR] [B][URL]http://translate.google.com/translate?hl=auto&langpair=auto|pl&u=http%3A%2F%2Fus2.campaign-archive2.com%2F%3Fu%3D9034c6a9131c907df53fb75aa%26id%3Dcc3c9c65a5[/URL][/B] [COLOR=#800080] Pzdr :)[/COLOR]
×
×
  • Create New...