Jump to content
Dogomania

twigg

Members
  • Posts

    42
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by twigg

  1. O i Frodka już potrafi ładnie siadać, warować też trochę, ale to tylko w domu jeszcze i ładnie chodzi bez smyczy przy nodze, Z Arią sobie fajnie stadkują, lubią sobie w domu przeciągać sznurek, sąsiedzi mówią, że nie hałasują jak są same. Tylko Frodziak to okropny zazdrośnik i zawsze trzeba je jednocześnie głaskać :D
  2. Adresówka przyszła kilka dni temu :) Sterylka to jak już pisałam najpewniej sierpień/wrzesień żebym miała czas jej doglądać. A Frodziak spuszczony ze smyczy się pilnuje i nauczył się już przychodzić i siadać przede mną :D Poszłabym do behawiorysty żebym mogła się też sama troszkę poduczyć, no i żeby specjalista mógł zaobserwować czemu Frodziak niektóre pieski jeszcze obszczekuje. Frodka jest teraz super szczęśliwa, bo u nas całymi dniami pada, a to jej ulubiona pogoda i może sobie skakać w kałużach. No i przynajmniej nie ma tych małych piesków, z którymi właściciele uciekają na drugą stronę ulicy jak ją widzą :D
  3. No i Frodzio je na leżąco przysuwając sobie miskę łapą tak żeby ją wygodnie ustawić :)
  4. Wydaje mi się, że Frodziak był bity kablem, bo wczoraj jak odłączyłam ładowarkę od laptopa, to uciekła w kąt i cała się skuliła przestraszona :( Potem ją musiałam przekonywać, że nic złego się nie dzieje. Tak się ucieszyłam z jej siadania, że teraz za każdym razem jak gdzieś za mną idzie, to ćwiczymy :D W ogóle Frodka ma super zdolność do przenoszenia przeróżnych rzeczy w pyszczku, może kiedyś będzie nosić siatki :D Kiedyś sięgnęła sobie na parapet po miskę z kocim jedzeniem i zamiast jak każdy łakomczuch po prostu z niej jeść jak leżała tam na parapecie, to ją sobie ostrożnie ściągnęła i położyła na ziemi :D Kiedyś na spacerze też przeniosła sobie poidełko z wodą :D
  5. juhu! Frodzio w końcu załapał o co chodzi z siadaniem na komendę :) a raczej, to mi w końcu udało się jej odpowiednio pokazać o co mi chodzi, bo takiemu większemu psu, to trudno rękoma pupe posadzić :D No i ma już taką śliczną sierść, puchatą, pachnącą i miękką aż się miło głaszcze. Kleszczy już nie widać, no i codziennie ma brzuszek i boki brudne, bo nie potrafi obojętnie przejść obok żadnej kałuży :D A dzisiaj na spacerze przewróciła moją przyjaciółkę, która wcześniej gadała coś w stylu 'no co ty, na pewno nie ma AŻ takiej siły'. Jak podbiegł do nas mały piesek, to ja już wiedziałam czym to się skończy, ona chciała przydeptać smycz Frodzi w biegu (w dodatku miała obcasy) i poleciała na dupsko, a zaraz po tym złapałam Frodzia. W sumie mogłam złapać Frodzia już wcześniej, ale jestem okropna, bo tak bardzo chciałam powiedzieć 'a nie mówiłam' :D :D Swoją drogą dopiero teraz jak mam Frodzia zauważam jak irytujące potrafią być małe pieski, które właściciele puszczają sobie samopas, a one podbiegają do każdego nieznanego im psa. A co gdyby Frodziak nie miał akurat kagańca i uznał, że fajnie by było na tego małego psiaka zapolować? Właściciele myślą, że skoro to małe i nikomu nic nie zrobi, to nie muszą ich pilnować, a przecież nie każdy obcy pies akceptuje takie maluchy wbiegające pod nogi. W dodatku ten piesek za którym poleciał Frodzio był pod opieką małej dziewczynki, która w ogóle nie była w stanie go odwołać. Jeszcze gorzej jak takie małe dziewczynki chodzą z psami, które mają więcej siły, przecież ja sama jeśli Frodzio akurat ma zryw, to muszę mieć obie ręce zaangażowane i odpowiednią pozycję, bo wystarczy chwila nieuwagi i miałabym przejażdżkę po trawie :D Chociaż ja akurat dużo więcej od Frodzia nie ważę, ale na szczęście Frodka jak idziemy na smyczy, to się na mnie ładnie skupia, więc muszę ją uspokajać tylko przy nieznajomych psach. Jakby miała mnie cały czas ciągnąć, to w życiu bym nie dała rady z nią spacerować. Ech, mam nadzieję, że Frodzio się oduczy polowań na małe psiaki, bo w samych łapach ma masę siły. Póki co Aria jej trochę pokazuje jak się można spokojniej bawić, a i tak czasem jak się przepychają w domu, to wszystko z półek leci :D Zresztą Frodzio, to wystarczy, że ogonem machnie i już wszystko leci :D
  6. Frodziak też ma trochę białej sierści, tylko trudno się do niej dokopać :D Myślałam, że już nikt do Frodkowego wątku nie zagląda, a tu proszę :) Ja to teraz nie mam za bardzo czasu na internety, jak już ogarnę pracę i psy, to zdążę co najwyżej zjeść kolację i trzeba już spać. Wróciliśmy niedawno ze spaceru i było dzisiaj kąpanie, także do jutrzejszego poranka Frodziak będzie super czysty :D Ona jak goldeny, widzi kałużę, to do niej biegnie i całym cielskiem się w niej kładzie, powinna mieć basen w domu :D Zaczynam ją już przyzwyczajać do kagańca, a szelki już któreś ze zwierząt zdążyło zjeść także przerzuciliśmy się na obrożę i w sumie jest wygodniejsza. Frodziak miał ostatnio na naszej psiej polance opinię tego złego, wielkiego i groźnego, a wszystkie babeczki z yorkami od nas uciekały. Wczoraj Frodziak mnie tak pociągnął za małym biegnącym psiakiem, że się przejechałam po trawie i cała ręka mi się obtarła od smyczy. Swoją drogą muszę tą smycz wymienić na linkę, która by mi w razie czego tak skóry nie zdzierała. Teraz sąsiedzi będę miesiąc o tym rozprawiać :D W ogóle niektórzy od tych małych piesków mnie denerwują, bo Frodziak z początku jak nie zna psa, to go obszczekuje, a oni się zachowują jakbym wychowała nie wiadomo jakiego mordercę, ale żeby wpaść na to, że może to piesek po przejściach, to już nie. Za to pani od tego małego pieska, do którego Frodziak mnie tak pociągnął potem wzięła tego swojego małego na smycz i do nas podeszła, jak już Frodziak obwąchał na spokojnie, to chciał się z nim bawić, a później już nawet do tej pani się cieszył i dawał głaskać, także nie taki diabeł straszny :D Tak samo było z dwoma innymi schroniskowymi pieskami, które też tam sobie biegają, Frodziak się bał tego większego z kagańcem i strasznie go za każdym razem obszczekiwał, ale jak zostaliśmy sami, właścicielka zdjęła mu kaganiec, daliśmy się im na spokojnie zapoznać, to już po 5 minutach sobie wesoło wspólnie biegały. Ta pani od tych piesków akurat jest wolontariuszką w schronisku i ma nam dać numer do dobrego behawiorysty, w sumie już od początku myślałam żeby skorzystać i zobaczyć co można dobrego dla Frodziaka zrobić. W sumie z każdym pieskiem, który tam biega Frodziak musi się najpierw powoli zapoznawać i potem już jest okej, ale jest jeden, z którym się w ogóle nie może bawić, bo od razu by była bitwa, ale to jest akurat bardzo nadpobudliwy i niezrównoważony psiak, a Frodziak takich nie znosi. Za to z takim seterkiem, który jest moim ulubionym psiakiem tutaj z osiedla, to od pierwszego spotkanie się lubiły, bo to jest piesek bardzo łagodny i spokojny, a że ma odpowiednie gabaryty, to mogą się fajnie przepychać i ani razu jeszcze żadne nie warknęło na drugie. Z moją Arią już są super przyjaciółmi, skończyły się bitwy o miski i legowiska, w domu się też fajnie przepychają, Frodziak daje Ariuszowi fory i się kładzie żeby mógł dosięgnąć :D No i ostatnio Aria nauczyła Frodkę przeciągania i przynosi do niej różne zabawki jak chce się przeciągać, Frodziak bierze je w pyszczek, kładzie się, a Aria odwala całą robotę :D W ogóle u nas na podwórku jest taka mała górka i raz Frodzio się na niej położył do góry brzuchem, a że było rano, to od rosy mokro i ślisko, więc zjechał na plecach w dół i tak mu się spodobało, że teraz czasem specjalnie się kładzie, a ja ją popycham żeby się turlała :D Chodzenie na smyczy z Frodziem jest super przyjemnością, tak ładnie potrafi iść przy nodze i w ogóle nie ciągnie, w porównaniu do Arii, którą trzeba ciągle korygować czuję się jakbym szła z psem bez smyczy, który sobie tylko za mną podąża. No i jeśli chodzi o spacerowanie po mieście gdzie jest dużo ludzi też jest super, już prawie w ogóle nie zwraca uwagi na facetów, którzy obok nas przechodzą, bo na początku jeszcze jak widziała jakiegoś faceta naprzeciwko nas, to zaczynała się wokół mnie kręcić i plątać. Do zoologicznego nawet ze mną wchodzi, teraz tylko ćwiczymy spokojne przechodzenie obok nieznajomych psów, no i przywoływanie, bo fajnie by było ją kiedyś spuścić ze smyczy, bo póki co biega na długiej, albo jak nie ma na horyzoncie obcych psów, to biega luzem, ale z przypiętą smyczą żebym ją mogła w razie czego złapać, albo przydeptać. Niby przychodzi na zawołanie, ale jak akurat węszy miejsce na siku, to zanim przyjdzie jeszcze obwącha teren i musi się wysikać, no i czasem jak zobaczy jakiegoś psa, to znowu jakbym przestała istnieć. Najbardziej chce gonić za tymi malutkimi pieskami, dlatego się trochę boję, że by na nie chciała zapolować, albo że je obskoczy tymi łapskami wielkimi i zgniecie. No i w domu grzecznie zostają same, nie ma żadnych zniszczeń, a Ariuszek od kiedy ma towarzysza zabaw już tak nie przeżywa zostawania samemu. Z kotem Frodzio się bardzo śmiesznie zachowuje, strasznie go obwąchuje i ogląda jakby się dziwił co to za zwierzątko i nie za bardzo wie jak się z nim bawić. Czasami kotakowi się zbierze na zabawy, wskakuje na krzesło i zaczepia psy łapkami, a Frodzia wtedy biega wokoło, poszczekuje i jakoś próbuje się z nim pobawić, ale nie za bardzo wie jak, więc to mega śmiesznie wygląda :D No, póki co to chyba tyle z Frodziowego świata, pieski pożuły sobie świńskie uszka i będziemy wszyscy kłaść się do spania zaraz :)
  7. A tu szaleństwa Frodzia w morzu :D [video=youtube;rqLSFA-ciTs]https://www.youtube.com/watch?v=rqLSFA-ciTs&feature=youtu.be[/video]
  8. Trochę się boję ją tak szybko sterylizować, w sensie jest u nas krótko i nie chcę jej znowu stresu dokładać tak od razu. No i teraz w majówkę jej załatwię szczepienia, ale nie wiem czy nie lepiej by było z tą sterylką jeszcze poczekać aż też jej ta skóra po kleszczach wydobrzeje. Najlepiej by było gdybym ją na sierpień zapisała, bo wtedy będę mieć z miesiąc wolnego i będę mogła jej cały czas pilnować po zabiegu żeby sobie czegoś nie rozbabrała, no i wtedy też będę musiała to jakoś w czasie rozłożyć z Arią, bo ona miała mieć zabieg już z miesiąc temu, ale dostała cieczki i znowu czekanie. A Frodzia na odrobaczenie dostała jakieś inne tabletki, Aria też inne, nie Aniprazol.
  9. No, przecież dom jest dla piesków żeby w nim spały i jadły, a szaleństwo to na spacerach :D Dzisiaj byliśmy w końcu na plaży, bo już się zrobiło cieplej i to pewnie był pierwszy raz Frodki nad morzem. Jak tylko się doczłapaliśmy, to się okazało, że plaża to Frodkowy żywioł, od razu zaczęła dziko biegać, najpierw ostrożnie podeszła do wody żeby wybadać, a potem już wskakiwała do niej i za patykiem i sama z siebie, nawet się kładła w wodzie żeby ją bardziej obmywały fale i jak zwykle w ogóle nie było jej zimno :D Frodziak ma futro jak niedźwiedź, specjalnie jak najbardziej taplała się w wodzie żeby było jej chłodniej. A później nawet biegała z innym dużym psem, którego spotkaliśmy na plaży no i za Arią ciągle goniła w wodzie :D Zrobiłam kilka zdjęć plażowej Frodce, później jeszcze wstawię filmik jak nurkuje :) [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-1vD8xHRbZ64/UX1ibCw83vI/AAAAAAAAAZA/Pku_IKdNeUY/w496-h371-p-o/DSC00606.jpg[/IMG] [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-PsvQpO4RXew/UX1idg_fJJI/AAAAAAAAAaQ/ZtvfgFjFXyw/w318-h423-p-o/DSC00608.jpg[/IMG] [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-7g-Y2YoDSHg/UX1ifr5mzWI/AAAAAAAAAaU/8yyiputCwxI/w321-h428-p-o/DSC00609.jpg[/IMG] [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-GayOPBktH4o/UX1ifxWTpRI/AAAAAAAAAaY/39Sz0Owtl4E/w322-h428-p-o/DSC00610.jpg[/IMG]
  10. Pewnie jakby gdzieś tam po ogrodzie biegała bez większego nadzoru mogłaby bardziej zdziczeć, chociaż niektórzy ludzie i taką mają metodę na lękliwe psy. A Frodziak, to jeszcze tej energiczności tak nie okazuje, nawet przy innych pieskach jeszcze jakoś bardzo nie szaleje :(
  11. Też myślałam, że skoro normalnie łazi za mną krok w krok, to będzie wycie jak zostanie sama, a tu taka miła niespodzianka. Kiedy śpię, albo czymś tam się zajmuję też zawsze grzecznie obok leży.
  12. Już zdaję raport z nowości :D Dzisiaj z Frodzia znowu dwa większe kleszcze wyciągneliśmy, dała się w końcu na dworze dotknąć bratu narzeczonego, a on jest specjalistą od wydobywania kleszczy z psiego futra :D Trudno nam wyszukać te mniejsze, a do teraz mi się nie udało jej całkiem wyczesać, bo codziennie z niej schodzi cała siata futra (że siata, to wiem, bo ją na dworze wyczesuję i do siatki te kłęby chowam). Jutro znowu Andrzeja wyciągnę na spacer, to spróbuję Frodzia położyć żeby można było ją całą dokładnie przejrzeć, bo póki co jej wyciągałam te które było widać przy czesaniu i jej tam powyciąga, bo to robi sprawniej niż ja. Trudno mi jeszcze Frodzia rozruszać na spacerach, ale już jej coraz lepiej idzie i coraz więcej biega z innymi pieskami. Niektóre obszczekuje i bardzo przy tym stroszy sierść, ale to tak ze strachu jeszcze, a niektóre te super nadpobudliwe od razu chce uspokajać :D Już zaczęłam do pracy chodzić, więc te 8-9 godzin mnie nie ma, ale na szczęście zaczynam od 9 i pracę mam zaraz pod domem, więc rano spokojnie mam czas obydwie suczki wybiegać. Nie jojczą jak wychodzę, nie sikają i nic nie pogryzły, a jak wracam, to Frodo ze szczęścia wydaje przezabawne dźwięki, takie wycio-ziewanio-szczekanie, ale Frodek w domu jest super cichy i nawet jak ktoś dzwoni to nie szczeka, a w dodatku Ariusza goni za szczekanie wtedy :D W ogóle się stresowałam, że się nie polubią i jak wyjdę, to będą się gryźć, czy coś i Ariuszowi zostawiałam różne skrytki na wszelki wypadek, a tu się okazało, że właśnie jak mnie nie było pierwszego dnia, jak pracowałam, to się najbardziej zintegrowały i nagle Frodzio już nie broni legowiska, tylko sobie razem tam stadkują, a Ariusz już nawet u siebie nie chce spać, więc te ich pierwsze zatargi, to musiało być jakieś psie dogadywanie się. No i Aria myślę, że bez Frodki by tak długo nie wysiedziała sama w domu. Chociaż dalej jak mnie nie ma, to podkrada moje buty i je znosi na legowisko tylko Frodkowe, a nie swoje. Całe szczęście już ich nie żuje, bo nie chciałam im żadnego konga, ani kostek zostawiać jak są same żeby przypadkiem wojny nie było, chociaż przy jedzeniu też już jest coraz lepiej. W ogóle wczoraj w nocy Aria popiskiwała żeby Frodzio ją do siebie wpuścił, bo nie chciała sama spać :D A dzisiaj dostały te psie obrzydliwości suszone, Frodzia uwielbia wszystkie kostki i te inne psie rzeczy, które sobie może pożuć. Teraz są przeurocze, bo Frodka się kładzie u siebie na kocyku pod ścianą, a Aria się w nią wtula byle jak najbliżej, prawie na niej leży, a kot pancio domu oczywiście na łóżku :D No i Frodzia już się do kota przyzwyczaiła, liże go po pyszczku i teraz to kot goni psy po mieszkaniu, ma super zabawe z polowania na nie, ale póki co tylko Ariuszka atakuje lizaniem. Ja jak wracam, to od razu psie bieganie, sąsiadka od setera je jeszcze zawsze podkarmia jakimiś obiadowymi resztkami, a potem w domu już mi nogi odpadają. Dzisiaj wieczorem jedną ręką się z Ariuszkiem przeciągałam, a drugą głaskałam kota żeby zmaksymalizować czas dla zwierzątek :D Wszyscy na psiej polance zainteresowani Frodziem, opowiadają sobie, że to ta nowa, przygarnięta, a sąsiadki ją próbują zawsze czymś przekupić żeby się dała im pogłaskać, ale dopóki nie usiądę obok i nie powiem 'Frodzio chodź, weź od pani', to jeszcze nie podejdzie. Jeszcze dzisiaj na spacerku spotkaliśmy doga niemieckiego, moje psie marzenie, które mam nadzieję, że za jakieś 10 lat się spełni <3 Frodzia już coraz lepiej potrafi się wyluzować i coraz częściej ma wesołą minkę. Jestem ciekawa co robią jak mnie nie ma w domu i zawsze w pracy mam obsesję, że na pewno tęsknią i myślą, że jestem wredną panią, że je tak zostawiam, ale ktoś na nie musi zarobić :D Frodek tak ładnie przy nodze chodzi, że jak już się rozrusza i kupię potrzebne sprzęty, to spróbuję z nią jeżdżenia na rowerze. Teraz znowu się na legowisku otwartymi pyszczkami przepychają i szczerzą mordki, a nie mam im nawet jak zdjęcia zrobić, bo obie takie ciemne, że ich nie widać. A frodce zrobić zdjęcie, to trzeba być super utalentowanym, albo mieć super tryb sportowy, bo ona się do zdjęć zawsze kręci, a jak już zwierzęta robią coś uroczego, to jak chcę iść po aparat Frodzio od razu za mną. O, a teraz już się zmęczyły, Ariusz niby mały, a tak się rozwalił w poprzek, że cały kocyk zajmuje włącznie z poduchą i Frodzio musiał się bokiem upchnąć :D Musieliśmy im przemeblowanie zrobić żeby miały więcej miejsca, a najlepiej na tym kot skorzystał, bo ma jeszcze więcej półek do skakania i spania. A Frodzio się grzecznie słucha, podaje łapkę, nie wchodzi na łóżko i ogólnie jest bardzo wdzięcznym pieskiem, tylko jeszcze nie wie do czego służą zabawki, mam nadzieję, że od Arii w końcu załapie :) Tylko teraz się jeszcze zastanawiam jaka obroża byłaby dla Frodki najlepsza, bo ma na szyi tak dużo sierści, no i w ogóle jakoś tak anatomicznie jest ułożona, że te dwie, które mam (taką zwykłą i tą w której Frodzia przyjechała na takie zapięcie jak szelki) to z niej spadają.
  13. Hmm, nie wiem co to dokładnie, nie potrafię rozczytać weterynarzowych notatek. Frodzia ma takie dziwne zgrubienia na karku i skóra się z niej sypie, ale po zastrzyku i przy odpowiednim karmieniu powinno być już spoko. Już jej nie pozwalam na mnie skakać, bo niedługo mi wejdzie na głowę, a takie duże już dorosłe psisko trudniej opanować. Właśnie okazało się, że Frodka waży 35 kg :D A dzisiaj polizała kota po pyszczku, to dopiero było super :)
  14. Frodziak był u weta, okazała się, że jest tylko pan weterynarz, ale udało mi się ją przytrzymać i pan wyciągnął z niej kolejnego wielkiego kleszcza, a potem dostała zastrzyki na skórę, wszystko dobrze zniosła :) Te jej dziwne zgrubienia, to jakiś stan zapalny i może, to właśnie od tych kleszczy wszystkich. Dostała też tabletki na odrobaczenie, no i w piątek znowu się widzimy żeby ją zaszczepić przeciw wściekliźnie, jak będzie miała więcej kleszczy, to jakiś nowy preparat na nie, trzeba dobrać karmę odpowiednią do tych jej problemów ze skórą, no a później pozostałe szczepienia.
  15. Troszku mi się za bardzo kojarzy z piwem :D ale myślałam, o Wronka, Wrona, bo takie czarne to, no i znowu by było z Gry o Tron jak Aria :) Albo coś niedźwiedziowego, bo Frodo mi niedźwiedzia przypomina w sposobie poruszania się.
  16. Jak się karmi je z ręki, to jest ok, tylko michy Frodo broni przed Arią. A dzisiaj przyszedł kliker, dopiero się zacznie zabawa :D Muszę Froda jakoś oduczyć skakania, jeśli nie chcę mieć ciągłych kontuzji nosa :D
  17. No i Frodek nie boi się odkurzacza, nie zareagowała na niego w ogóle i spokojnie spała kiedy został włączony. W ogóle jej lęki są bardziej oparte na tym co widzi, bo dzisiaj np. próbowałam przekazywania smyczy narzeczonemu i chodziła normalnie, a spięła się dopiero jak zauważyła, że teraz on ją prowadzi.
  18. Dzisiaj jej wyciągnęłam obrzydliwego, wielkiego kleszcza i wyczesałam porządnie, jest bardzo grzeczna przy czesaniu, chyba nawet jej się to podoba, bo później zaczęła przysypiać w trakcie. Jest podczas czesania tak zrelaksowana, aż uznałam, że można to fajnie wykorzystać do nauki, więc teraz jak wchodzi brat narzeczonego, to nie przestaję jej czesać, Frodka widzi, że nic szczególnego się nie dzieje i nie zwiewa już do drugiego pokoju. Tym samym sposobem udało mi się ją trochę oswoić z kotem, który w końcu może wejść do kuchni i sobie spokojnie zjeść :) Głaszczę go przy niej i nagradzam smakołykiem za każdym razem kiedy Frodka nie stara się go upolować i zachowuje spokój i tym sposobem kot mógł już dzisiaj poprzytulać się ze mną w łóżku, kiedy Frodka leżała na podłodze w tym samym pokoju :) Jakoś się obydwa pieski tak przestawiły, że wychodzę z nimi tylko dwa razy dziennie, ale na dużo dłużej, a jak są w domu, to śpią jak zabite, tak są umęczone. W sumie to fajne, bo z Arią musiałam wcześniej wychodzić częściej na samo siku, a teraz się jakoś tak do Frodki dostosowała, albo po prostu jest tak wykończona, że już jej się nie chce :) No i Frodka póki co w żaden sposób nie sygnalizuje chęci wyjścia na dwór, ale wychodzimy o stałych porach i ani razu nic w mieszkaniu nie narobiła. Też zauważyłam, że czasem pewien rodzaj ekscytacji u Arii denerwuje Frodkę i stara się ją uspokoić. No i jest dużo roboty przy karmieniu, żeby każda zjadła w spokoju, ale nie było bitwy o miski. Frodka coraz lepiej reaguje na szelki, zaczyna kojarzyć, że oznaczają spacerek i też nie zwiewa przede mną w kąt jak próbuję je założyć. Zawsze najpierw Ariuszkowi przypinam smycz, tak żeby Frodka widziała co robię i jak Aria się przy tym zachowuje i mogę już spokojnie do Frodki podejść ze smyczą w mieszkaniu, czy na dworze, bo zazwyczaj na spacerze jak trzymam Frodkę, to mam jeszcze gdzieś w drugiej ręce, albo przewieszone na ramionach inne smyczki. Frodka w ogóle bardzo ładnie chodzi na smyczy i potrafi załapać świetny kontakt z przewodnikiem, dzisiaj już ćwiczyłyśmy chodzenie i na treningowej i na krótkiej, na długiej jej lepiej idzie, albo mi się tylko wydaje, bo tą dłuższą potrafię jakoś lepiej operować :) No i ćwiczyłam z nią dzisiaj chodzenie przy nóżce ładne, stawanie i zawracanie, fajnie chodziła za moją ręką i łapała kontakt wzrokowy, dobrze na nią działają nawet pochwały jako motywator. Uczymy się też przywoływania i nie podbiegania do obcych piesków, no ale to jak najszybciej muszę jej dobrać imię żeby się przyzwyczaiła. No i łapkę ładnie podaje, nawet mojemu narzeczonemu, jeszcze jej się udało dziś wejść do sklepu na chwilkę. Fajnie się przepychała na spacerku z seterem sąsiadki, ale na niezrównoważone pieski reaguje warczeniem, dlatego muszę cały czas i Frodkę i Arię uczyć opanowania żeby był spokój i w domu i na dworze :) No i Ariuszowy poziom ekscytacji trzeba kontrolować podczas zabaw żeby Frodka się nie wkurzała, ale to już mam w sumie od kiedy Aria weszła w okres dojrzewania :D Widać, że Frodo czuje się pewniej jak coś zrobi dobrze i się ją pochwali :) Podpatrzyła dzisiaj trochę aportowanie Arii i później też już brała piłeczkę w pyszczek, ale jak się rzuci, to jeszcze za nią nie goni, dopiero jak już Aria jej przyniesie, albo trzyma w pyszczku, to bawią się w berka. No i żeby trochę Frodkę rozruszać, to próbowałam z nią biegać przy nodze, póki co to tak raczej truchta jak konik obok :) Na popołudniowym spacerze było lekkie spięcie, musiałam stanąć pomiędzy nimi żeby je uspokoić, jeszcze się nie poustawiały i nie wiadomo, która rządzi. Aria do Frodki czuje respekt, bo widzi, że nie ma z nią szans, ale i tak potrafi jej odwarknąć, ale po każdym konflikcie, już troszkę później Aria chciałaby do Frodki podejść, ale się obawia jej reakcji i znowu trzeba jakoś rozładować atmosferę. W ogóle Ariuszek dość dobrze Frodkę przyjął, daje jej się obwąchać, podchodzi do niej spokojnie, nie broni terytorium, za to z Frodką mogą być problemy jeśli chodzi o bronienie zasobów. A dzisiaj na wieczornym spacerku Frodka znalazła jeża, prawie mi rękę wyrwała jak do niego dziko podbiegła, ja się zastanawiam, co ona tam takiego super wypatrzyła, bo już ciemno było, patrzę, a tu kulka kolców :D Zaraz Aria też przybiegła i obydwie się chciały ze zwierzątkiem zapoznać, strasznie śmiesznie to wyglądało :D Trochę się martwię tym zgrubieniem na karku u Frodki, że to jakieś choróbsko skóry, bo w ogóle jak ją czesałam to zauważyłam, że dużo skórki jej schodzi, no ale zobaczymy u weterynarza, mam nadzieję, że nic poważnego się u niej nie dzieje. Jak ma jakieś mniejsze kleszcze jeszcze, to mam nadzieję, że pani weterynarz pozwoli wyciągnąć, bo jak jej dzisiaj wyciągałam tego wielkiego, to aż miałam dreszcze z obrzydzenia, a nie chcę żeby Frodka po mnie wyczuła, że coś złego się dzieje, bo takie zabiegi znosi wzorowo. Fajny z Frodki jest piesek, dużo się dzięki niej uczę, no i fajnie się stadko obserwuje, psie zachowania i język :) Mam nadzieję, że Frodek ma dobrą kondycję, to jak już nabierze pewności siebie nauczymy się biegać razem i pojedziemy kiedyś na dog orient całym stadkiem :)
  19. Już dzisiaj wieczorem jej się udało załatwić na dworze ładnie, a teraz musze pilnować żeby na łóżko nie właziła :)
  20. No tak, jutro będę ćwiczyć zostawianie jej samej i nasłuchiwać, a dzisiaj akcja odkleszczanie.
  21. W poniedziałek ją zaprowadzę do weta, który jest ulicę dalej, myślę, że da radę sama podejść, może jak będzie tylko ze mną, to tak się nie będzie bać, a jak nie da rady, to będę musiała poszukać jakiejś pani weterynarz, co by mogła do nas do domu przyjechać :) Frodka chodzi za mną po pokojach i grzecznie spała, kiedy ja spałam, wstała kiedy ja wstałam i zaraz będziemy iść na spacerek.
  22. Będę musiała szybko wykombinować jej jakieś imię, które by pasowało do takiego dumnego psiaka, ale jeszcze nie wiem, co by jej do charakteru dopasować :) No i Frodka rzeczywiście lubi zimny wiaterek, więc muszę marznąć przy oknie otwartym, może jak mi się uda ją już dzisiaj do końca wyczesać, to będzie jej lżej, bo ma zapasy zimowej sierści, która z niej garściami wychodzi.
  23. No i widać, że kanapa kiedyś była przysmakiem Ariusza :D Frodka jak zobaczyła, że wstałam też się podniosła i znowu przepychanki z Arią. Ta mała ją tak śmiesznie zaczepia, za łapki ją ciąga żeby zwrócić na siebie uwagę. A jak tylko usiadłam znowu przy komputerze, to Frodka już na kocyku grzecznie leży, no i ma tam obok smycz i szelki żeby sobie mogła obwąchać i się z nimi oswoić.
  24. Super, tylko najpierw muszę ją zaciągnąć do weta żeby jej skóre obejrzał, bo ma tam jakieś zgrubienia dziwne, jeszcze mi się nie udało jej całej wyczesać, no i wiadomo szczepienia i książeczkę założyć, a potem ją będziemy męczyć sterylizacją. Ja jak zobaczyłam te wszystkie kleszcze u niej, to już mam obsesję i mnie wszystko swędzi :D Jak dojechałyśmy to była masakra, brat narzeczonego miał mi pomóc ją zanieść do domu, ale go obwarczała i już się bał ją dotknąć. Wzięłam moją Arię na podwórko żeby się tam zapoznały, ale moja Frodke obszczekała, a Frodka zestresowana podróżą na nią nawarczała. Także zostałam sama z bezwładnym psem na podwórku, się zaparłam i jakoś mi się udało ją wnieść. Frodka, to ciężki bydlak jest ;p Myślałam, że to po tym leku tak jej nogi odmówiły posłuszeństwa, ale w domu jak zobaczyła jedzenie, to nagle się okazało, że potrafi chodzić i to całkiem sprawnie :D Najchętniej pochrupała suchą karmę. Potem położyła się na kocyku w kuchni, dałam jej uszko świńskie i je żuła grzecznie, w czasie kiedy ją czesałam :) Później mi się udało przekonać ją do narzeczonego, zjadła mu trochę smakołyków psich z ręki, dzięki czemu już mógł mi pomóc ją wykąpać, trochę piachu nam się udało z niej zmyć, no a później znowu leżała na kocyku, ale ani kotu, ani Arii nie pozwoliła podejść, więc pozostałe zwierzęta trzymały się z daleka od kuchni. Zostawiłam jej na wszelki wypadek lampkę włączoną i przespała spokojnie noc. Rano jak się obudziłam poszłam do Frodki, do kuchni i dopiero wtedy wstała żeby się przywitać, trochę się pokręciła, ale tylko po kuchni. No to żeśmy się ubrali, zapakowałam ją w szelki i smycz, nie uciekała i małymi kroczkami ją podprowadziłam do drzwi, za które trzeba ją było siłą wypchnąć, ale co jakiś czas dawałam jej smakołyk żeby ją zachęcić i już normalnie sama zeszła po schodach, na dole się trochę przestraszyła pani wychodzącej z klatki i podskoczyła, ale szybko się opanowała. Jak już i Frodkę i Arię wyciągneliśmy na podwórko, to Aria na początku biegała wokół niej szczekając, bała się bliżej podejść, ale po jakimś czasie obie się rozluźniły, obwąchały i zaczęły bawić. Tylko Frodka jeszcze ani siusiu, ani kupki :( Na szelkach Frodkę dużo łatwiej prowadzić, pochodziły sobie z godzinkę, jak Frodka zobaczyła innego psa, to go obwarczała z daleka, ale spokojnie z nią przeszłam i nie wyrywała się do niego, ani nic. Nawet udało mi się wejść do sklepu, kiedy Frodka została z narzeczonym, ale zdecydowanie pewniej się czuje w moim towarzystwie, już spokojnie mogę ją pogłaskać, czy odciągnąć od czegoś. Jak suczki weszły razem do domu, to już było lepiej, nawet się w pokoju trochę bawiły, Frodka po spacerze już pozwiedzała dokładnie mieszkanie. Tylko Frodka nie lubi jak Aria podchodzi do niej kiedy sobie przysypia i wtedy ją przegania. Kot się póki co nie wychyla, jemu to pewnie najdłużej zejdzie się przyzwyczaić, tak samo w sumie z każdym innym nowym psem w mieszkaniu było. Teraz Frodka odpoczywa, za jakiś czas znowu ją wyprowadzę, niech obwącha dokładnie okolicę, może uda jej się załatwić w końcu. Muszę ciągle pilnować żeby przypadkiem żadnej bitwy o jakiś kawałek karmy, co gdzieś tam się zagubił nie było, miski chowam, Aria musi sobie przypomnieć jak wygląda karmienie w towarzystwie drugiego psa, no i jak jeden zostaje pogłaskany, drugi też od razu musi. Jak mój narzeczony ją zobaczył, to powiedział, że kawał psiska i się jej trochę boi, więc jak coś, to ja wchodzę pierwsza do kuchni żeby się nie wystraszyła, ja jej zakładam szelki i tak dalej :) Wydaje mi się, że ona trochę szuka we mnie oparcia, jakby kojarzyła, że to ja ją zabrałam i jak narzeczony jej daje z ręki smakołyk, to się najpierw na mnie spogląda :D Frodka jest super pieskiem, tylko już widzę, że będzie potrzebować dyscypliny, bo jest na tyle duża, że spokojnie sięga kuchennego blatu, a warknięciem nie jednego człowieka by wystraszyła, dlatego już staram się jej pokazywać, gdzie nie powinna łapek pakować. O, i potrafi łapkę dać na komendę :) A jak ogonem machnie, to wszystko wokół się przewraca :D Na razie mam tylko telefonowe zdjęcia, na których mało widać, bo aparatowych nie mam jak zgrać w domu, ale to już zacznę kolekcjonować i w poniedziałek wszystkie zrzucę :) [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-zHPIUFkgG8o/UXI7aeEDJ0I/AAAAAAAAAYA/AGUnB-D6hB0/w545-h407-p-o/DSC00593.jpg[/IMG] Tutaj Frodka żuje sobie psią kostkę, bardzo jej się spodobało to zajęcie :) Postanowiła przejąć Ariuszowe legowisko, mimo że tylko przednie łapki jej się tam mieszczą :D [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-xjsttKeS1r8/UXI7dxroPUI/AAAAAAAAAYM/tGGGmX__Ouk/w545-h407-p-o/DSC00594.jpg[/IMG] [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-C8dkKknY_2I/UXI7d835GxI/AAAAAAAAAYQ/1uNc7DNVXk4/w545-h407-p-o/DSC00595.jpg[/IMG] A tutaj robi to swoje: pomerdam, ale jeszcze nie podejdę... [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-unJZiXRMEEI/UXI7e-EYbhI/AAAAAAAAAYY/AkqRUTuJJMA/w322-h428-p-o/DSC00597.jpg[/IMG] I na koniec trochę przepychania, widać jaka moja jest malutka. Czekam aż mi mieszkanie rozniosą :D [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-Fx320H6iM3Y/UXI7fBORGdI/AAAAAAAAAYg/lQ4SFmszrf8/w571-h428-p-o/DSC00601.jpg[/IMG] No i Frodka jeszcze czasem liże Arie po pyszczku, ale jak śpi, to nie wolno przeszkadzać. Teraz leży zmęczona wrażeniami, mam nadzieję, że też mi się uda trochę jeszcze przespać przed spacerem, bo zanim się Frodkę ogarnęło wczoraj, to już późno było, jeszcze całą noc mi się Frodkowe rzeczy śniły, a o 5 pobudka żebym mogła pierwsza do Frodki wejść :D
  25. Już wszystko mamy przygotowane i jutro będziemy próbować ją przetransportować :) Jeszcze dla Frodki przystosowuję mieszkanie.
×
×
  • Create New...