Jump to content
Dogomania

twigg

Members
  • Posts

    42
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    trójmiasto

twigg's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. O i Frodka już potrafi ładnie siadać, warować też trochę, ale to tylko w domu jeszcze i ładnie chodzi bez smyczy przy nodze, Z Arią sobie fajnie stadkują, lubią sobie w domu przeciągać sznurek, sąsiedzi mówią, że nie hałasują jak są same. Tylko Frodziak to okropny zazdrośnik i zawsze trzeba je jednocześnie głaskać :D
  2. Adresówka przyszła kilka dni temu :) Sterylka to jak już pisałam najpewniej sierpień/wrzesień żebym miała czas jej doglądać. A Frodziak spuszczony ze smyczy się pilnuje i nauczył się już przychodzić i siadać przede mną :D Poszłabym do behawiorysty żebym mogła się też sama troszkę poduczyć, no i żeby specjalista mógł zaobserwować czemu Frodziak niektóre pieski jeszcze obszczekuje. Frodka jest teraz super szczęśliwa, bo u nas całymi dniami pada, a to jej ulubiona pogoda i może sobie skakać w kałużach. No i przynajmniej nie ma tych małych piesków, z którymi właściciele uciekają na drugą stronę ulicy jak ją widzą :D
  3. No i Frodzio je na leżąco przysuwając sobie miskę łapą tak żeby ją wygodnie ustawić :)
  4. Wydaje mi się, że Frodziak był bity kablem, bo wczoraj jak odłączyłam ładowarkę od laptopa, to uciekła w kąt i cała się skuliła przestraszona :( Potem ją musiałam przekonywać, że nic złego się nie dzieje. Tak się ucieszyłam z jej siadania, że teraz za każdym razem jak gdzieś za mną idzie, to ćwiczymy :D W ogóle Frodka ma super zdolność do przenoszenia przeróżnych rzeczy w pyszczku, może kiedyś będzie nosić siatki :D Kiedyś sięgnęła sobie na parapet po miskę z kocim jedzeniem i zamiast jak każdy łakomczuch po prostu z niej jeść jak leżała tam na parapecie, to ją sobie ostrożnie ściągnęła i położyła na ziemi :D Kiedyś na spacerze też przeniosła sobie poidełko z wodą :D
  5. juhu! Frodzio w końcu załapał o co chodzi z siadaniem na komendę :) a raczej, to mi w końcu udało się jej odpowiednio pokazać o co mi chodzi, bo takiemu większemu psu, to trudno rękoma pupe posadzić :D No i ma już taką śliczną sierść, puchatą, pachnącą i miękką aż się miło głaszcze. Kleszczy już nie widać, no i codziennie ma brzuszek i boki brudne, bo nie potrafi obojętnie przejść obok żadnej kałuży :D A dzisiaj na spacerze przewróciła moją przyjaciółkę, która wcześniej gadała coś w stylu 'no co ty, na pewno nie ma AŻ takiej siły'. Jak podbiegł do nas mały piesek, to ja już wiedziałam czym to się skończy, ona chciała przydeptać smycz Frodzi w biegu (w dodatku miała obcasy) i poleciała na dupsko, a zaraz po tym złapałam Frodzia. W sumie mogłam złapać Frodzia już wcześniej, ale jestem okropna, bo tak bardzo chciałam powiedzieć 'a nie mówiłam' :D :D Swoją drogą dopiero teraz jak mam Frodzia zauważam jak irytujące potrafią być małe pieski, które właściciele puszczają sobie samopas, a one podbiegają do każdego nieznanego im psa. A co gdyby Frodziak nie miał akurat kagańca i uznał, że fajnie by było na tego małego psiaka zapolować? Właściciele myślą, że skoro to małe i nikomu nic nie zrobi, to nie muszą ich pilnować, a przecież nie każdy obcy pies akceptuje takie maluchy wbiegające pod nogi. W dodatku ten piesek za którym poleciał Frodzio był pod opieką małej dziewczynki, która w ogóle nie była w stanie go odwołać. Jeszcze gorzej jak takie małe dziewczynki chodzą z psami, które mają więcej siły, przecież ja sama jeśli Frodzio akurat ma zryw, to muszę mieć obie ręce zaangażowane i odpowiednią pozycję, bo wystarczy chwila nieuwagi i miałabym przejażdżkę po trawie :D Chociaż ja akurat dużo więcej od Frodzia nie ważę, ale na szczęście Frodka jak idziemy na smyczy, to się na mnie ładnie skupia, więc muszę ją uspokajać tylko przy nieznajomych psach. Jakby miała mnie cały czas ciągnąć, to w życiu bym nie dała rady z nią spacerować. Ech, mam nadzieję, że Frodzio się oduczy polowań na małe psiaki, bo w samych łapach ma masę siły. Póki co Aria jej trochę pokazuje jak się można spokojniej bawić, a i tak czasem jak się przepychają w domu, to wszystko z półek leci :D Zresztą Frodzio, to wystarczy, że ogonem machnie i już wszystko leci :D
  6. Frodziak też ma trochę białej sierści, tylko trudno się do niej dokopać :D Myślałam, że już nikt do Frodkowego wątku nie zagląda, a tu proszę :) Ja to teraz nie mam za bardzo czasu na internety, jak już ogarnę pracę i psy, to zdążę co najwyżej zjeść kolację i trzeba już spać. Wróciliśmy niedawno ze spaceru i było dzisiaj kąpanie, także do jutrzejszego poranka Frodziak będzie super czysty :D Ona jak goldeny, widzi kałużę, to do niej biegnie i całym cielskiem się w niej kładzie, powinna mieć basen w domu :D Zaczynam ją już przyzwyczajać do kagańca, a szelki już któreś ze zwierząt zdążyło zjeść także przerzuciliśmy się na obrożę i w sumie jest wygodniejsza. Frodziak miał ostatnio na naszej psiej polance opinię tego złego, wielkiego i groźnego, a wszystkie babeczki z yorkami od nas uciekały. Wczoraj Frodziak mnie tak pociągnął za małym biegnącym psiakiem, że się przejechałam po trawie i cała ręka mi się obtarła od smyczy. Swoją drogą muszę tą smycz wymienić na linkę, która by mi w razie czego tak skóry nie zdzierała. Teraz sąsiedzi będę miesiąc o tym rozprawiać :D W ogóle niektórzy od tych małych piesków mnie denerwują, bo Frodziak z początku jak nie zna psa, to go obszczekuje, a oni się zachowują jakbym wychowała nie wiadomo jakiego mordercę, ale żeby wpaść na to, że może to piesek po przejściach, to już nie. Za to pani od tego małego pieska, do którego Frodziak mnie tak pociągnął potem wzięła tego swojego małego na smycz i do nas podeszła, jak już Frodziak obwąchał na spokojnie, to chciał się z nim bawić, a później już nawet do tej pani się cieszył i dawał głaskać, także nie taki diabeł straszny :D Tak samo było z dwoma innymi schroniskowymi pieskami, które też tam sobie biegają, Frodziak się bał tego większego z kagańcem i strasznie go za każdym razem obszczekiwał, ale jak zostaliśmy sami, właścicielka zdjęła mu kaganiec, daliśmy się im na spokojnie zapoznać, to już po 5 minutach sobie wesoło wspólnie biegały. Ta pani od tych piesków akurat jest wolontariuszką w schronisku i ma nam dać numer do dobrego behawiorysty, w sumie już od początku myślałam żeby skorzystać i zobaczyć co można dobrego dla Frodziaka zrobić. W sumie z każdym pieskiem, który tam biega Frodziak musi się najpierw powoli zapoznawać i potem już jest okej, ale jest jeden, z którym się w ogóle nie może bawić, bo od razu by była bitwa, ale to jest akurat bardzo nadpobudliwy i niezrównoważony psiak, a Frodziak takich nie znosi. Za to z takim seterkiem, który jest moim ulubionym psiakiem tutaj z osiedla, to od pierwszego spotkanie się lubiły, bo to jest piesek bardzo łagodny i spokojny, a że ma odpowiednie gabaryty, to mogą się fajnie przepychać i ani razu jeszcze żadne nie warknęło na drugie. Z moją Arią już są super przyjaciółmi, skończyły się bitwy o miski i legowiska, w domu się też fajnie przepychają, Frodziak daje Ariuszowi fory i się kładzie żeby mógł dosięgnąć :D No i ostatnio Aria nauczyła Frodkę przeciągania i przynosi do niej różne zabawki jak chce się przeciągać, Frodziak bierze je w pyszczek, kładzie się, a Aria odwala całą robotę :D W ogóle u nas na podwórku jest taka mała górka i raz Frodzio się na niej położył do góry brzuchem, a że było rano, to od rosy mokro i ślisko, więc zjechał na plecach w dół i tak mu się spodobało, że teraz czasem specjalnie się kładzie, a ja ją popycham żeby się turlała :D Chodzenie na smyczy z Frodziem jest super przyjemnością, tak ładnie potrafi iść przy nodze i w ogóle nie ciągnie, w porównaniu do Arii, którą trzeba ciągle korygować czuję się jakbym szła z psem bez smyczy, który sobie tylko za mną podąża. No i jeśli chodzi o spacerowanie po mieście gdzie jest dużo ludzi też jest super, już prawie w ogóle nie zwraca uwagi na facetów, którzy obok nas przechodzą, bo na początku jeszcze jak widziała jakiegoś faceta naprzeciwko nas, to zaczynała się wokół mnie kręcić i plątać. Do zoologicznego nawet ze mną wchodzi, teraz tylko ćwiczymy spokojne przechodzenie obok nieznajomych psów, no i przywoływanie, bo fajnie by było ją kiedyś spuścić ze smyczy, bo póki co biega na długiej, albo jak nie ma na horyzoncie obcych psów, to biega luzem, ale z przypiętą smyczą żebym ją mogła w razie czego złapać, albo przydeptać. Niby przychodzi na zawołanie, ale jak akurat węszy miejsce na siku, to zanim przyjdzie jeszcze obwącha teren i musi się wysikać, no i czasem jak zobaczy jakiegoś psa, to znowu jakbym przestała istnieć. Najbardziej chce gonić za tymi malutkimi pieskami, dlatego się trochę boję, że by na nie chciała zapolować, albo że je obskoczy tymi łapskami wielkimi i zgniecie. No i w domu grzecznie zostają same, nie ma żadnych zniszczeń, a Ariuszek od kiedy ma towarzysza zabaw już tak nie przeżywa zostawania samemu. Z kotem Frodzio się bardzo śmiesznie zachowuje, strasznie go obwąchuje i ogląda jakby się dziwił co to za zwierzątko i nie za bardzo wie jak się z nim bawić. Czasami kotakowi się zbierze na zabawy, wskakuje na krzesło i zaczepia psy łapkami, a Frodzia wtedy biega wokoło, poszczekuje i jakoś próbuje się z nim pobawić, ale nie za bardzo wie jak, więc to mega śmiesznie wygląda :D No, póki co to chyba tyle z Frodziowego świata, pieski pożuły sobie świńskie uszka i będziemy wszyscy kłaść się do spania zaraz :)
  7. A tu szaleństwa Frodzia w morzu :D [video=youtube;rqLSFA-ciTs]https://www.youtube.com/watch?v=rqLSFA-ciTs&feature=youtu.be[/video]
  8. Trochę się boję ją tak szybko sterylizować, w sensie jest u nas krótko i nie chcę jej znowu stresu dokładać tak od razu. No i teraz w majówkę jej załatwię szczepienia, ale nie wiem czy nie lepiej by było z tą sterylką jeszcze poczekać aż też jej ta skóra po kleszczach wydobrzeje. Najlepiej by było gdybym ją na sierpień zapisała, bo wtedy będę mieć z miesiąc wolnego i będę mogła jej cały czas pilnować po zabiegu żeby sobie czegoś nie rozbabrała, no i wtedy też będę musiała to jakoś w czasie rozłożyć z Arią, bo ona miała mieć zabieg już z miesiąc temu, ale dostała cieczki i znowu czekanie. A Frodzia na odrobaczenie dostała jakieś inne tabletki, Aria też inne, nie Aniprazol.
  9. No, przecież dom jest dla piesków żeby w nim spały i jadły, a szaleństwo to na spacerach :D Dzisiaj byliśmy w końcu na plaży, bo już się zrobiło cieplej i to pewnie był pierwszy raz Frodki nad morzem. Jak tylko się doczłapaliśmy, to się okazało, że plaża to Frodkowy żywioł, od razu zaczęła dziko biegać, najpierw ostrożnie podeszła do wody żeby wybadać, a potem już wskakiwała do niej i za patykiem i sama z siebie, nawet się kładła w wodzie żeby ją bardziej obmywały fale i jak zwykle w ogóle nie było jej zimno :D Frodziak ma futro jak niedźwiedź, specjalnie jak najbardziej taplała się w wodzie żeby było jej chłodniej. A później nawet biegała z innym dużym psem, którego spotkaliśmy na plaży no i za Arią ciągle goniła w wodzie :D Zrobiłam kilka zdjęć plażowej Frodce, później jeszcze wstawię filmik jak nurkuje :) [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-1vD8xHRbZ64/UX1ibCw83vI/AAAAAAAAAZA/Pku_IKdNeUY/w496-h371-p-o/DSC00606.jpg[/IMG] [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-PsvQpO4RXew/UX1idg_fJJI/AAAAAAAAAaQ/ZtvfgFjFXyw/w318-h423-p-o/DSC00608.jpg[/IMG] [IMG]https://lh6.googleusercontent.com/-7g-Y2YoDSHg/UX1ifr5mzWI/AAAAAAAAAaU/8yyiputCwxI/w321-h428-p-o/DSC00609.jpg[/IMG] [IMG]https://lh4.googleusercontent.com/-GayOPBktH4o/UX1ifxWTpRI/AAAAAAAAAaY/39Sz0Owtl4E/w322-h428-p-o/DSC00610.jpg[/IMG]
  10. Pewnie jakby gdzieś tam po ogrodzie biegała bez większego nadzoru mogłaby bardziej zdziczeć, chociaż niektórzy ludzie i taką mają metodę na lękliwe psy. A Frodziak, to jeszcze tej energiczności tak nie okazuje, nawet przy innych pieskach jeszcze jakoś bardzo nie szaleje :(
  11. Też myślałam, że skoro normalnie łazi za mną krok w krok, to będzie wycie jak zostanie sama, a tu taka miła niespodzianka. Kiedy śpię, albo czymś tam się zajmuję też zawsze grzecznie obok leży.
  12. Już zdaję raport z nowości :D Dzisiaj z Frodzia znowu dwa większe kleszcze wyciągneliśmy, dała się w końcu na dworze dotknąć bratu narzeczonego, a on jest specjalistą od wydobywania kleszczy z psiego futra :D Trudno nam wyszukać te mniejsze, a do teraz mi się nie udało jej całkiem wyczesać, bo codziennie z niej schodzi cała siata futra (że siata, to wiem, bo ją na dworze wyczesuję i do siatki te kłęby chowam). Jutro znowu Andrzeja wyciągnę na spacer, to spróbuję Frodzia położyć żeby można było ją całą dokładnie przejrzeć, bo póki co jej wyciągałam te które było widać przy czesaniu i jej tam powyciąga, bo to robi sprawniej niż ja. Trudno mi jeszcze Frodzia rozruszać na spacerach, ale już jej coraz lepiej idzie i coraz więcej biega z innymi pieskami. Niektóre obszczekuje i bardzo przy tym stroszy sierść, ale to tak ze strachu jeszcze, a niektóre te super nadpobudliwe od razu chce uspokajać :D Już zaczęłam do pracy chodzić, więc te 8-9 godzin mnie nie ma, ale na szczęście zaczynam od 9 i pracę mam zaraz pod domem, więc rano spokojnie mam czas obydwie suczki wybiegać. Nie jojczą jak wychodzę, nie sikają i nic nie pogryzły, a jak wracam, to Frodo ze szczęścia wydaje przezabawne dźwięki, takie wycio-ziewanio-szczekanie, ale Frodek w domu jest super cichy i nawet jak ktoś dzwoni to nie szczeka, a w dodatku Ariusza goni za szczekanie wtedy :D W ogóle się stresowałam, że się nie polubią i jak wyjdę, to będą się gryźć, czy coś i Ariuszowi zostawiałam różne skrytki na wszelki wypadek, a tu się okazało, że właśnie jak mnie nie było pierwszego dnia, jak pracowałam, to się najbardziej zintegrowały i nagle Frodzio już nie broni legowiska, tylko sobie razem tam stadkują, a Ariusz już nawet u siebie nie chce spać, więc te ich pierwsze zatargi, to musiało być jakieś psie dogadywanie się. No i Aria myślę, że bez Frodki by tak długo nie wysiedziała sama w domu. Chociaż dalej jak mnie nie ma, to podkrada moje buty i je znosi na legowisko tylko Frodkowe, a nie swoje. Całe szczęście już ich nie żuje, bo nie chciałam im żadnego konga, ani kostek zostawiać jak są same żeby przypadkiem wojny nie było, chociaż przy jedzeniu też już jest coraz lepiej. W ogóle wczoraj w nocy Aria popiskiwała żeby Frodzio ją do siebie wpuścił, bo nie chciała sama spać :D A dzisiaj dostały te psie obrzydliwości suszone, Frodzia uwielbia wszystkie kostki i te inne psie rzeczy, które sobie może pożuć. Teraz są przeurocze, bo Frodka się kładzie u siebie na kocyku pod ścianą, a Aria się w nią wtula byle jak najbliżej, prawie na niej leży, a kot pancio domu oczywiście na łóżku :D No i Frodzia już się do kota przyzwyczaiła, liże go po pyszczku i teraz to kot goni psy po mieszkaniu, ma super zabawe z polowania na nie, ale póki co tylko Ariuszka atakuje lizaniem. Ja jak wracam, to od razu psie bieganie, sąsiadka od setera je jeszcze zawsze podkarmia jakimiś obiadowymi resztkami, a potem w domu już mi nogi odpadają. Dzisiaj wieczorem jedną ręką się z Ariuszkiem przeciągałam, a drugą głaskałam kota żeby zmaksymalizować czas dla zwierzątek :D Wszyscy na psiej polance zainteresowani Frodziem, opowiadają sobie, że to ta nowa, przygarnięta, a sąsiadki ją próbują zawsze czymś przekupić żeby się dała im pogłaskać, ale dopóki nie usiądę obok i nie powiem 'Frodzio chodź, weź od pani', to jeszcze nie podejdzie. Jeszcze dzisiaj na spacerku spotkaliśmy doga niemieckiego, moje psie marzenie, które mam nadzieję, że za jakieś 10 lat się spełni <3 Frodzia już coraz lepiej potrafi się wyluzować i coraz częściej ma wesołą minkę. Jestem ciekawa co robią jak mnie nie ma w domu i zawsze w pracy mam obsesję, że na pewno tęsknią i myślą, że jestem wredną panią, że je tak zostawiam, ale ktoś na nie musi zarobić :D Frodek tak ładnie przy nodze chodzi, że jak już się rozrusza i kupię potrzebne sprzęty, to spróbuję z nią jeżdżenia na rowerze. Teraz znowu się na legowisku otwartymi pyszczkami przepychają i szczerzą mordki, a nie mam im nawet jak zdjęcia zrobić, bo obie takie ciemne, że ich nie widać. A frodce zrobić zdjęcie, to trzeba być super utalentowanym, albo mieć super tryb sportowy, bo ona się do zdjęć zawsze kręci, a jak już zwierzęta robią coś uroczego, to jak chcę iść po aparat Frodzio od razu za mną. O, a teraz już się zmęczyły, Ariusz niby mały, a tak się rozwalił w poprzek, że cały kocyk zajmuje włącznie z poduchą i Frodzio musiał się bokiem upchnąć :D Musieliśmy im przemeblowanie zrobić żeby miały więcej miejsca, a najlepiej na tym kot skorzystał, bo ma jeszcze więcej półek do skakania i spania. A Frodzio się grzecznie słucha, podaje łapkę, nie wchodzi na łóżko i ogólnie jest bardzo wdzięcznym pieskiem, tylko jeszcze nie wie do czego służą zabawki, mam nadzieję, że od Arii w końcu załapie :) Tylko teraz się jeszcze zastanawiam jaka obroża byłaby dla Frodki najlepsza, bo ma na szyi tak dużo sierści, no i w ogóle jakoś tak anatomicznie jest ułożona, że te dwie, które mam (taką zwykłą i tą w której Frodzia przyjechała na takie zapięcie jak szelki) to z niej spadają.
  13. Hmm, nie wiem co to dokładnie, nie potrafię rozczytać weterynarzowych notatek. Frodzia ma takie dziwne zgrubienia na karku i skóra się z niej sypie, ale po zastrzyku i przy odpowiednim karmieniu powinno być już spoko. Już jej nie pozwalam na mnie skakać, bo niedługo mi wejdzie na głowę, a takie duże już dorosłe psisko trudniej opanować. Właśnie okazało się, że Frodka waży 35 kg :D A dzisiaj polizała kota po pyszczku, to dopiero było super :)
  14. Frodziak był u weta, okazała się, że jest tylko pan weterynarz, ale udało mi się ją przytrzymać i pan wyciągnął z niej kolejnego wielkiego kleszcza, a potem dostała zastrzyki na skórę, wszystko dobrze zniosła :) Te jej dziwne zgrubienia, to jakiś stan zapalny i może, to właśnie od tych kleszczy wszystkich. Dostała też tabletki na odrobaczenie, no i w piątek znowu się widzimy żeby ją zaszczepić przeciw wściekliźnie, jak będzie miała więcej kleszczy, to jakiś nowy preparat na nie, trzeba dobrać karmę odpowiednią do tych jej problemów ze skórą, no a później pozostałe szczepienia.
  15. Troszku mi się za bardzo kojarzy z piwem :D ale myślałam, o Wronka, Wrona, bo takie czarne to, no i znowu by było z Gry o Tron jak Aria :) Albo coś niedźwiedziowego, bo Frodo mi niedźwiedzia przypomina w sposobie poruszania się.
×
×
  • Create New...