Jump to content
Dogomania

Jarka

Members
  • Posts

    24
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Jarka

  1. [B]Gryf[/B] - dzięki! Na razie lokomotiv działa. Uff... Jeżeli przestanie, poszukam tych feromonów.
  2. [B]Agnes[/B] - mój poprzedni pies również lubił jazdę samochodem. Tylko raz zwymiotował, jak był mały, potem już ani razu. Obecna suczka też reaguje jak Twoja - nie chce podejść do samochodu, ale jak już jest blisko to sama wskakuje. Lokomotiv nie działa usypiająco, należy podać pół godziny przed jazdą. [B]Niusia[/B] - kalm-aid jeszcze nie próbowałam. [B]Gryf[/B] - muszę podejść do weta po cerenię. A feromony jakie szukać?
  3. No i niestety, po 2 miesięcznej przerwie w jeździe samochodem okazało się, że problem powrócił. Będziemy teraz znowu często jeździć, więc nie wiem, co polecacie w pierwszej kolejności wypróbować - cerenię czy feromony? Tylko gdzie takie feromony się kupuje i jakie? Czy wtedy też psu nie dawać nic do jedzenia? Jeździmy późnym popołudniem i żal mi cały dzień głodzić psa. No ale jak ma wymiotować to i tak jedzenie jest bez sensu. Ech... Edit: Wracając z psem z wyjazdu, rano dałam jej tylko 1/3 porcji jedzenia (miała wcale nie dostać, ale ... :cool3: ), wyjeżdżaliśmy wieczorem, pół godziny przed jazdą dałam jej 2 tabletki lokomotivu, który mi został z poprzednich wypraw. I POSKUTKOWAŁO!!! Jechaliśmy 230 km. Będę testować go dalej ale na wszelki wypadek kupię jeszcze tę cerenię.
  4. U mojej lokomotiv nie pomógł. Zmieniłam jej miejsce z bagażnika (combi) na tylne siedzenia i przestała wymiotować. Ale stresuje się nadal. Zastanowię się jeszcze nad tym calm-aid.
  5. To prawda - psu najlepiej smakuje domowe jedzenie. Wiadomo - psy głupie nie są, wiedzą, co dobre :cool3:
  6. Na szczęście post był bardzo krótki. ;) Może było to spowodowane odrobaczaniem. Teraz znowu z apetytem wszystko wcina.
  7. Powiem krótko - smarkata się zbiesiła! :-o Dzisiaj nie zjadła rannej porcji, popołudniową tylko poskubała. Jestem w szoku. :roflt: Acha - na chorą nie wygląda.
  8. Całkiem możliwe :). Ciasteczka są już zjadane z apetytem - może dlatego, że sunia głodna. I działają.
  9. [Quote]Dla Azora na żarcie wydaję 2-3 x tyle co dla siebie. Tyle, że ja zjadam. On, już niekoniecznie :/ [/quote] Uśmiałam się, chociaż zdaję sobie sprawę, że Tobie nie do śmiechu. Moja już się nie rzuca na jedzenie. Powiem więcej - z ociąganiem idzie do miski! I kulki jej jedzenia nie są już dla niej żadną nagrodą. Musiałam więc kupić jej lepsze smaczki. Czyli młoda zaczęła się przyzwyczajać. Mam nadzieję, że nie dojdziemy do takiej sytuacji jak Wasza.
  10. Smaczki zadziałały - mała nie wymiotowała. :multi: Fakt: pierwszy raz zjadła je z apetytem, przed podróżą powrotną już nie tak chętnie. Spróbuje dać je do słoika z czymś dobrze psu pachnącym, może wtedy nie będzie problemu z ich jedzeniem. W Międzygórzu byłam w weekend majowy. :cool3:
  11. Kurcze, ale miałaś przeżycie. Gdzieś widziałam czy czytałam, że gryzące się psy należy odciągać trzymając w górze ich tylne łapy. Ale wolałabym nie musieć tego testować. Fajny ten Twój rudzielec. Moja też ruda. ;)
  12. No to jak widać regułą jest brak reguły. ;) Ale w sumie jestem zaskoczona, że Wasze psiaki ze schronisk tak wybrzydzają.
  13. Niestety, zmiana miejsca nie pomogła. :( Kupiłam teraz w zoologicznym "Snacks for comfort travel" . Są to smaczki dr Seidla z imbirem i tryptofanem. Pisze, że imbir łagodzi mdłości i zapobiega wymiotom a tryptofan zmniejsza napięcie mięśniowe i podatność na stres. Zobaczymy, czy to pomoże.
  14. No i tak - lokomotiv o tyle pomógł, że tylko raz wymiotowała. Na autostradzie był spokój, po zjeździe z autostrady zaliczyła wpadkę. Następnym razem sprawdzę, jak sobie da radę jeżdżąc na tylnim siedzeniu - teraz jeździła z tyłu samochodu (kombi). No i kupię lokomotiv w syropie, bo w tabletkach jest kłopotliwy w podaniu.
  15. [quote name='retmed500']Kurczę. Tak Was czytam i każdy pies ze schronu działa jak sysak na jedzenie. A mój potwór przez 8 miesięcy istny francuski piesek :/[/QUOTE] A ten Twój jest od hodowcy? Czy też ze schroniska? [quote name='retmed500']Jak Wy to robicie, że wasze tak chętnie jedzą to ja nie wiem :/[/QUOTE] Hehe.... My nic nie robimy ;) A taki nadmierny apetyt też bywa męczący. ;)
  16. Byłam u weterynarza i przy okazji popytałam o tę chorobę lokomocyjną. Oczywiście wet polecała cerenię, ale przy naszych częstych podróżach majątek bym na nią wydała. Pozytywnie też wypowiadała się o lokomotiv. Tylko ja kupiłam w tabletkach - nie wiedziałam, że jest w syropie i tabletkach. Dawkować mi kazała tak jak dla dziecka 12 lat/dorosłego, na czczo (moja sunia waży 18 kg). W ten weekend przetestuję. Jak nie poradzi, to sprawdzę sobie ten adaptil, a jak i on nie pomoże to trzeba będzie jednak podawać cerenie. [B]Beta ata[/B] - sunia od niedawna jest z nami. Ale ona reaguje tak jak pies od [B]Patmol[/B] - na autostradzie nic się jej nie działo, na krętych drogach górskich i wiejskich niestety było od razu "haftowanie".
  17. Niestety okazało się w weekend, że moja sunia, wzięta ze schroniska, też wymiotuje w aucie. Wracając do domu już nie dałam jej popołudniowego jedzenia, ale nic to nie dało. Wypróbuję te tabletki z imbirem, bo cerenia, przy częstych podróżach, za droga, a awiomarinu sama nie lubię brać, bo strasznie po nim jestem ogłupiała. Mam nadzieję, że ten imbir pomoże.
  18. [B]Juras23[/B] - 10-15 minut zajęcia to trochę mało . ;) Ale wypróbuję. Sunia dostała ostatnio ucho i zajęło jej to z 45 minut :cool3:. [B]Konfirm13[/B] - buszuję po wszystkich możliwych forach i stronkach. :lol:. A szkolenie za jedzenie faktycznie idzie szybko. Aż sama jestem zdziwiona! Muszę powiedzieć, że po 2 dniach zmiany jedzenia sunia jest o wiele spokojniejsza! Yupi! Bardzo! się z tego cieszę! :multi: Dzięki bardzo [B]konfirm13! [/B]Również życzę wszystkiego dobrego! :buzi:
  19. Sunia na razie nie interesuje się zabawkami, sznurkiem, patykami i innymi fajnymi rzeczami. ;) Ale ściąga szmatki. Byłam wczoraj u weta i poradziła mi, aby karmić ją nawet 5! razy (tzn. podzielić całodobowe jedzenie na 5 części) i na razie karmą dla szczeniąt, która jest bardziej bogata w składniki. Ale ja zostanę raczej przy trzech, bo wtedy ona w ogóle nie poczuje, że coś zjadła i wieczorna porcja będzie mniejsza, bo muszę mieć trochę karmy na szkolenie jej. (Chociaż nie wiem, co z tego szkolenia wyniknie, bo wet stwierdziła, że ona jest skoligacona z huskim :nerwy: . Poczytałam sobie o tej rasie i niestety może mieć rację.) Mam jej też dawać surowe mięso mielone wołowe z Lidla (ponoć jest dobrej jakości) - na razie 2 łyżki i obserwować, jak jej organizm to przyjmie.
  20. [B]Konfirm13[/B], to faktycznie miałaś szczęście - trafiłaś na psa, który nadał się do adopcji. :cool2: Dzięki za podpowiedzi :). Zaskoczyłaś mnie, że suszone świńskie uszy potrafią rozkrwawić pyszczek. Raczej bym myślała, że te sprasowane skóry są takie twarde. Zachowanie mojej suni jest podobne do Twojej, tyle, że na na dworze jeszcze nie zwraca na mnie/na nas uwagi no i zmartwiona jestem jej podejściem do innych psów - warczy i kłapie zębami. Ale do ludzi jest bardzo przyjaźnie nastawiona. Czy ma lęk separacyjny to nie wiem - na razie zostaje na krótko i nie ma z tym problemu. Nie wiem, jak będzie z dłuższymi samotnymi pobytami w domku. A czy ta Twoja próbowała podgryzać meble, kanapy? Bo moja tak i trochę jestem tym zdziwiona i zmartwiona. No nic - trzeba zaspokoić jej potrzebę gryzienia. Tylko jak często można psu podawać te sprasowane skóry?
  21. [B]konfirm13 [/B]- z tymi psami ze schroniska to nie jest taka prosta sprawa - ich resocjalizacja nie jest łatwa i uważam, że nie każdy pies i nie każdy właściciel nadaje się do tego. Mam nadzieję, że mnie się uda, ale momentami jest ciężko. Sunia jest do kolana (gdzieś tak 50-52 cm w kłębie, waży 18 kg, pewnie jej docelowa waga będzie z 25 kg). Dzisiaj po wieczornym spacerze dostała jeszcze dwie garstki suchego jedzenia. Wciągnęła je jak odkurzacz. Ale dzięki temu nie łazi teraz po mieszkaniu i nie "miauczy" szukając czegoś do jedzenia, tylko śpi na posłaniu. Dzięki za podpowiedź. Zęby psica ma białe, tak że bułki jej nie będę dawać, ale poszukam te sprasowane skóry wołowe. Pani polecała mi suszone penisy, ale mówiła, że zapach ich jest bardzo intensywny, więc zrezygnowałam. [B]Kirinna[/B] - powoli testujemy różne rzeczy do jedzenia. Jakieś białe ucho dostała do gryzienia i stosunkowo szybko się z nim załatwiła. Nad kongiem się zastanawiałam, ale ona na razie niczym nie umie się bawić, hałasów się boi, więc jeszcze się wstrzymam. Żwacze wołowe jej kupiłam, ale to tak pachnie intensywnie, że dostała znowu jedzeniowego amoku i wyrzuciłam je na balkon. Spróbuję się z nimi w którymś momencie przeprosić. Kupię jej jutro kość wołową - ten szponder, który [B]konfirm13 [/B]polecała. Zobaczymy, jak szybko się z tymi załatwi. Widzę, że potwierdzasz mój tok myślenia, żeby dać jej coś, co dłużej będzie gryzła. Dziękuję Wam dziewczyny za wszelkie podpowiedzi. :)
  22. Jej! Stokrotne dzięki [B]konfirm13 [/B]za tak wyczerpującą odpowiedź! :) Wizyta w schronisku była mocnym przeżyciem dla mnie. Straszne to jest. Tyle biednych psów. :( Mimo, że to tak długo u Was trwało, to pocieszyłaś mnie , że sunia uspokoiła się. Chyba faktycznie wprowadzę tej mojej 3 posiłki, bo to jej wariowanie jest bardzo męczące, nie mówiąc, że żal na nią patrzeć - sama skóra i kości. No i tylko patrzy, gdzie co ściągnąc do jedzenia - wczoraj dorwała się do ciasta w blaszce, które było w pokoju na wysokości jej nosa. Na szczęście do kuchni ma zakaz wstępu, a że jest mądrym :cool3: psem, respektuje ten zakaz. Nie wiem, czy kości wołowe nie będą dla niej za wielkie, bo to mniejszy pies od owczarka. Ale taka porcja rosołowa to już co innego. (Czy traktowałaś to jako posiłek? Albo zmniejszałaś przez to porcję jedzenia?) A taką suchą bułkę to na długo miała? Muszę znaleźć coś, co będzie dłuugo gryźć czy muldać. Ja w nagrodę daję jej po malusieńkim kawałeczku chleba, bo on tak nie pachnie i nie pobudza jej, albo jak jest najedzona i spokojniejsza to po granulce suchej karmy. Dzięki za dobre życzenia. :loveu:
  23. Ok. Dzięki gryf80. :) Mąż kupił małą paczkę karmy boscha. Na razie dostała do spróbowania jedną małą granulkę. Niestety ma intensywny zapach, tak że sunia chciała mi zeżreć rękę i znowu bardzo się nakręciła. Kurcze, no przerąbane. Czy są jakieś karmy, które mają neutralny zapach?
  24. No pewnie tak - dziś na spacerze chciała zeżreć jakieś świństwo (chyba kupę). Prawdę mówiąc suchą karmę chciałam jej już jutro wprowadzić (tak wymieszać pół/na pół z gotowaną), bo wczoraj strasznie ją ekscytowały zapachy tego gotowanego jedzenia. Nie wiem też co robić - jak już niosę żarcie z kuchni to sunia skomli, skacze, dyszy, siada, kładzie się. Pewnie w schronisku wszystkie psy się tak ekscytują, ale jak to przystopować? Czekałam z daniem jej miski aż się uspokoi, trochę to trwało, w końcu wykorzystałam moment jak się położyła na posłaniu względnie spokojnie. Nie wiem, czy jej tym dodatkowo nie nakręcam? A nie chce jej za długo męczyć, bo ona przecież głodna, wygłodzona.
  25. Witajcie! Od piątku i u mnie jest roczna bidula ze schroniska. Wychudzona bardzo, na jedzenie po prostu się rzuca, a smakołyków dla nagrody nie mogę jej dawać, bo aż cała się trzęsie i dostaje głupawki (skacze, piszczy, kręci się). I nie wiem, co robić - piszecie, żeby nie dawać za dużych porcji. Ok, tak robię, jedzenie (na razie gotowany ryż z kurczakiem i marchewką) dostaje 2 razy dziennie. Czy poprzestać na tym, czy dodać trzecią porę karmienia? A może poradzicie, jaką suchą karmę jej dać, żeby na dłużej w brzuchu została? I zastanawiam się, czy ona zawsze będzie tak reagować na przysmaki? Jeżeli tak, to czym ją w tym układzie będę motywować i nagradzać?
×
×
  • Create New...