-
Posts
12 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by Ushi
-
Witaj! Z Twojego opisu wynika, że kiedy wprowadziła się Tajga Twój kot był już dorosły. Stąd uciekanie przed nią (bo nie wychował się od małego z psem) ale i rozwaga "starego kota" - piszesz, że obywało się bez pazurów. To, że Tajga reaguje koty na powietrzu rzeczywiście nie oznacza, że źle żyłaby z kocim maluchem. Sądzę wręcz, że z małym kociakiem prędzej się zakumpluje i obydwoje mieliby szansę przyzwyczaić się do siebie. Jeśli planujesz wziąć kota ze schroniska, a nie jesteś przekonana co do reakcji psa, to jest wyjście w postaci zgłoszenia się do kociej fundacji szukającej domów dla kotów - tam możesz śmiało przedstawić sytuację, że pies mieszkał już z kotem, że chciałabyś mieć w domu kociego kompana, i zapewniam, że pomogą Ci w wyborze odpowiedniego kota. Niektóre z nich po prostu nie akceptują ani psów, ani innych kotów, ale niektóre czekają na dom właśnie ze zwierzakami bo świetnie się z nimi dogadują, i chętnie pójdą do takich domów. A Tajdze należałoby dać szansę :)
-
Izuro, przeczytałaś moją wcześniejszą wypowiedź? Zrobiłas inaczej, a teraz boisz się, że Browar zrobi Pasztetowi krzywdę, i płaczesz,że będziesz musiała go oddać. Co innego można doradzić? Tylko stopniowe oswajanie, a nie da się tego zrobić bez odseparowania zwierzaków - chociażby przez klatkę, by mogły bez stresu się obwąchać, i zminimalizowanie niebezpieczeństwa pogryzienia dzięki kagańcowi. Ale już to wcześniej pisałam...
-
Kastracja yorka.
-
Pies z królikiem może się dogadać :) a jeśli Browar ma w sobie takie pokłady uczuć to tym lepiej. Zanim jednak staną się najlepszymi kumplami musisz uzbroić się w cierpliwość. Nie planujesz klatki, okay, jednak na pierwsze dwa tygodnie jednak zrezygnowałabym z pomysłu trzymania królika zupełnie luzem. Niech pobędzie w klatce, a pies podchodzi ostrożnie i ją obwąchuje, zobaczysz wtedy reakcję królika, czy miota się po klatce czy jest spokojny, on też musi się nauczyć jego towarzystwa. Jeśli będzie ok, możesz wypuścić królika z klatki a psu na początek założyć kaganiec - na wszelki wypadek. Drobnymi kroczkami do przodu :)
-
Myślę, że kotka z początku podejdzie z rezerwą ale potem zaakceptuje psiaka, szczególnie jeśli psiak będzie małych gabarytów :) Nie mogę znaleźć wątku o szczeniaku, jaki to będzie pies i ilo-miesięczny? Wprawdzie 2-letnia kotka to jeszcze dość młodziutkie zwierzę, ale myślę, że instynkt będzie jej kazał raczej przyjąć nastawienie opiekuńcze :) Jest na pewno duże prawdopodobieństwo, że tak będzie. Nawet jeśli przywita go fukaniem, szczeniak nie jest w stanie zrobić jej krzywdy, a nie sądzę, by szczeniakowi z jej strony groziło coś poważnego :)
-
[quote name='Goth rat'] pudełko zjadł, mnie też próbował.[/QUOTE] To dobrze, że się nie dałaś ;) Metoda działa kot się słucha - miejmy nadzieję, że tak zostanie :) Dodam jeszcze tylko, że 3tygodnie to bardzo mało - mój kot też został dość wcześnie rozdzielony i bardzo długo ssał sobie łapę przy zasypianiu, przestawał po "czułej interwencji" hehe.. chcę przez to powiedzieć że być może to gryzienie wynika z pierwotnej potrzeby.. kurcze żeby to nie zabrzmiało idiotycznie.. stymulacji oralnej? Niech będzie, że pyszczkowej ;) podobnej do tej przy ssaniu matczynego pokarmu. Ale tak tylko gdybam.
-
Ojej nie jestem pewna czy wspólne posiłki to jest dobry pomysł, nie wiemy przecież czy pies je tylko na komendę czy jest z tych pałaszujących wszystko, jeśli tak to kot będzie baaardzo niezadowolony z rozwoju sytuacji i tego że ktoś je JEGO jedzenie, może się skończyć małą masakrą. Myślę że wyjściem jest po prostu CZAS.
-
Piszesz, że kotka nie raz widziała Mufiego, a czy przyjechała wtedy z rodzicami do psa, czy wy z psem do rodziców? Jeśli to drugie, a oprócz tego reaguje w ten sposób na każdego innego, wygląda na to że ma silne 'coś' na kształt instynktu terytorialnego ;) Trudno przewidzieć jak wyglądać będzie ich koegzystencja, ale nie jest powiedziane że kotka nie zaakceptuje Mufiego... po długim czasie. Koty długo przyzwyczajają się do zmian, a w trakcie przyzwyczajania sprawiają wrażenie jak by nie znosiły sprzeciwu, a w końcu nadchodzi ten moment kiedy wszystko normalnieje. Tu dodatkowo "przeciwnikiem" jest pies, a więc syczenie i fukanie to bardzo powszechna reakcja. Może na początek mogłyby nie wchodzić sobie w drogę przebywając w separacji od siebie? Zresztą pewnie pies sam zacznie wybierać opcję pt.ewakuacja jeśli doszłoby do bliższego spotkania - tak było z moim psem, machał ogonem, był ciekawski, ale kot na początku nietykalski, wiec po głośnym fuknięciu i użyciu łapy pies nie zbliżył się sam, dopóki kot nie wyraził takiej chęci. Może behawiorysta byłby niegłupim pomysłem?
-
Ignorowanie nie zawsze pomaga ponieważ niektóre koty traktują je jako przyzwolenie do powtarzania zachowań. Możesz spróbować kota "skarcić" w naturalny dla kotów sposób czyli tak jak robią to kocie matki - chwycić bardzo delikatnie za kark i przytrzymać chwilkę niżej. Nie sprawiamy wtedy kotu bólu, a dajemy jednoznacznie sygnał że coś nam się nie podoba.