Szanowna Pani,
miałem nadzieję że potraktuje Pani mój post serio. Mam nieodparte wrażenie że traktuje mnie Pani jak 15 latka przychodzącego do sklepu kupić kilogram karmy dla swojego pupilka którego ma od tygodnia. Może to taki nawyk sprzedawcy? OK, zakładam że nie jest to umyślnie.
Hoduję psy od lat. Nie piszę to po to by się chwalić czy licytować większą wiedzą. Nie interesuje mnie też roztrząsanie karm która lepsza, która gorsza. Pisałem, to już wcześniej.
Przez lata gotowałem psom, kilka lat barfowałem, znam oferty dla hodowców. Znam karmy które Pani wymieniła. Żadna wg mojej wiedzy nie nadaje się dla moich psów. Dwie z nich testowałem, trzecia mnie nawet i do tego zniechęca. Wg mojej oceny, mamy na rynku tylko 3-4 karmy nadające się dla psów ras olbrzymich w cenie do 200 zł. Nie mam zamiaru pisać które bo nie jestem ich sprzedawcą a i za reklamę mi nie płacą. Rozumiem że brak doświadczenia z takimi psami powoduje że wymieniła Pani karmy które sprzedaje i których opis sugeruje że do tego się nadają.
Celowo nie roztrząsam ich składu. Chociaż wydaje mi się że mógłbym. Nie chcę jednak uchodzić za alfę i omegę. Nie mam zamiaru nawet sugerować że wiem na ten temat wszystko i najlepiej.
Jestem szczęśliwym współmałżonkiem technologa produkcji żywności. Moje mądrzejsze pół przeczytało posty, zobaczyło proponowane karmy i tylko się uśmiechnęło. Dostałem tylko jedno pytanie: Po co się zdzieram?
Zdzieram się bo:
Nie lubię czytać głupot.
Proszę nie pomyśleć że chcę przez to napisać że ktoś z piszących wcześnie jest głupi czy w jakiś inny sposób sprawić mu przykrość.
Mógłbym roztrząsać skład każdej karmy i wskazać palcem babole i składniki niepożądane. TYLKO PO CO? By udowadniać kto mądrzejszy?
Te karmy od tego lepsze nie będą. Dodatkowo każdy producent karmy może zarzucić mi pomówienie. Przecież nie dysponujemy laboratorium badawczym i latami doświadczeń. A mogę się założyć o każdą kwotę że każdy z nich swoją produkcję oparł o jakimś opracowaniu naukowym i skład jest przez kogoś rekomendowany.
Uważam że to co Pisały Panie na temat karmy Tropikal jest bardzo odważne. Internet pozwala na przedstawienie swojego zdania lecz nie na pomówienia. Pisanie o śmieciach w karmie czy szkodliwości jakiejś substancji na forum publicznym bez dowodów czy własnych badań jest pomówieniem wg KK. Jak poczytałem nie jest to jedyne miejsce gdzie krytykuje Pani tą karmę i do niej zniechęca. Cóż to problem producenta nie mój. Znam przypadki wygranych spraw przez producentów badziewi typy Ch... cz P... za delikatniejsze posty a mają naprawdę fatalne karmy.
Tak jak pisałem wcześniej, Tropikal ma kłopoty z marketingiem. Nie wiem kto układał opisy karm ale musiał upaść wcześniej na głowę lub nie trzeźwieć przez cały czas. Opisy są zgodne z technologią produkcji ale pozbawione wyobraźni i brak im polotu do którego przyzwyczaili nas producenci. Skład który Pani przytacza jest błędny, źle wydrukowane opakowania. Szkoda im było wyrzucić worków a tanie wg mnie nie były bo są bardzo porządne. Dodatkowo który producent karm pisze w opisie „mieszanka paszowa”? Tylko idiota lub samobójca. Marketing leży i kwiczy!!!! Nie dostosowali opisu karmy do innych producentów. Wywalili opis jak dla producentów warchlaków a nawet chyba i gorzej! Uważam że [B]Tropical nie jest zły [/B][B]czy gorszy od karm które Pani wymieniła. Uważam że ma najgorszy opis. [/B]
np. jedna z karm chwali się nie używaniem w produkcji konserwantów a inna brakiem sztucznych konserwantów. Co to oznacza? Kowalski myśli że zdrowe. W rzeczywistości zakupuje się produkty konserwowane a samemu je tylko się łączy. „Ja nie używam konserwantów, co mnie obchodzi co zrobili dostawcy?” Proszę się zastanowić jak przechować w temp. pokojowej produkty zawierające np. tłuszcz czy mięso bez konserwantów? Jak mogą mieć przydatność do spożycia 24 mc.? Pamięta Pani olej rzepakowy w sklepie przed 30 laty? Miał przydatność 3 mc a w lecie po 2 mc był zjełczały – bo on nie miał konserwantów! Teraz na półce leży rok i też wg niektórych producentów ich nie ma :D żeby chociaż był hermetycznie zamknięty to by było możliwe ale to drogo jest przecież. :D
I druga ciekawa sztuczka producentów:
80% E badziewia jest pochodzenia naturalnego (!!!) a więc można napisać „nie zawiera sztucznych konserwantów”
Co tam psiaki, polecam krótką lekturę:
[URL]http://w-spodnicy.ofeminin.pl/Tekst/Zdrowie/529403,1,Wiejski-serek-z-konserwantem.html[/URL]
najfajniejszy cytat z artykułu:
" Lepiej mieć świadomość, jakie konserwanty spożywamy, niż w fałszywym przeświadczeniu o "naturalnych składnikach" narażac swoje [COLOR=#0000FF]zdrowie[/COLOR] "
w necie takich artykułów pełno dla chcących się przekonać.
A barwniki? Polecam wpisać w google: koszenila. Ja od lat już nie jadam czerwonych jogurtów. Na każdym z koszenilą jest napisane: nie zawiera sztucznych barwników :D Pomijając że to robale to są oznaczone dużym E120!
[B]Nie ma żywności przetworzonej bez konserwantów. Nie ma żywności przetworzonej bez barwników. Żeby tylko to było w żywności czy karmach! Są dziesiątki dodatków których nie trzeba umieszczać na opakowaniu. Karma dla psów i kotów jest żywnością wysoce przetworzoną.[/B]
Co tam dodatki i witaminy! Mięsko to jest dopiero produkt w karmach! Są takie karmy które zawierają wg producenta nawet 40% mięsa! Super? Kowalski czyta i jest szczęśliwy! Tyle mięcha!
Kochani producenci przecież robią wszystko byśmy dobrze spali. Pupil to wszak mięsożerca.
Cóż kiedy z kilograma mięsa pozostaje w karmie po przetworzeniu ok 140 g. Trzeba jeszcze zamieścić jakąś tabelkę i wykres z dużymi literami by podrasować procenty i żyjemy w przekonaniu że masz pupil jada mięsko :D Taki fajny wykres jest w jednej z karm która Pani poleciła. Ładnie wygląda. Jest kolorowy. :D
[B]Dlatego z uporem Don Kichota powtarzam: nie jest aż tak źle! Odpady z obiadu nie są lepsze, nie trzeba do niej zniechęcać, nie uważam też że jest to najlepsza i jedyna karma. Uważam że powinna się rozwijać. Uważam że producent powinien się przyłożyć do opisu a obecne worki i katalogi spalić. Uważam że powinien opracować więcej receptur. Popierajmy to co polskie. Krytykujmy ale nie zniechęcajmy i nie piszmy nieprawdy o śmieciach w karmie. Uważam że to pierwszy polski producent który się postarał! Na tle karm innych polskich producentów wypada kryształowo! Na tle innych europejskich producentów w tym przedziale cenowym, wypada przyzwoicie. Każdemu kto kupuje byle jakie zachodnie karmy – szczerze polecam. Nie zachęcę nikogo kto wydaje większe pieniądze i kupuje drogie, dobre karmy. Bronię tylko tego. Szkoda opluwać coś co wyszło przyzwoicie. Sam za to drwię z opisu i weny marketingowca.[/B] [B]Dla mnie powinien dostać dyscyplinarkę.[/B]
Nie upieram się że karma jest prawidłowo oznaczona. Z tego co wiem, nie ma normy określającej do której grupy przypisać karmę. Sprawdzę to dokładnie przy okazji.