Jump to content
Dogomania

GosiaSamosia

Members
  • Posts

    33
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by GosiaSamosia

  1. Hejka kochani moi... :D Mam nadzieję że Wasi kumple mają się tak dobrze jak Tocia teraz... pół roku temu przeprowadziliśmy się do Niemiec... Totka i nasz kocur fantastycznie znieśli podróż :) kochane grzeczne zwierzaki :) Totka 3ma się całkiem nieźle...ale spacery są coraz kródsze... a i w parku ryje dzióry...ale albo coraz mniej to trwa albo szaleje a potem w nocy ''ma zakwasy'' i jęczy... oczy chcą a ciałko stare i juz nie może... Ale żyje... i kocura czasem pogoni a czasem on ją.... :D Ps. dziękujemy raz jeszcze Pani Tereso... :*
  2. Oj wiem coś na ten temat heh :D Tocia jak bryka na podwórku albo jak chce stłuc kota to nie ma że boli... brak łapy? Jakby nie było tematu ale jak ma chęć żeby ją z fotela na łóżko wnieść oj .... to skamle jakby 4 łap i ogonka nie było :D oj nasze psinki mądre są :) wiedzą kiedy można wykorzystać sytuację... ;) pozdrawiam trzyłapka :)
  3. [quote name='teresaa118']Ciesze sie, ze nareszcze jest wszystko w porzadku. Mysle, ze bedziesz mogla cioteczko jeszcze pare ladnych latek glaskac swoje kochanie. Zycze wszystkiego dobrego[/QUOTE] Ja też mam taką nadzieję :) bardzo mi przykro że nie każdemu z nas los jest tak przychylny... :( Dziękuję że jesteście :) Byłąm z Totką dziś wieczorem pierwszy raz na spacerku :) było super!!! Mała odzyskuje siły i wigor ale dość szybko się męczy...trzeba jej zapewne czasu... Jakby mi obcieli nogę to na pewno tak szybko bym się nie kwapiła na spacer ;) jestem szczęśliwa!!! Siedząc nie raz w poczekalni u naszych super wetów słuchałam opowieści właścicieli naszych psich przyjaciół.... dołujących historii które swój happy end miały u nas w lacznicy. Weterynarze z prawdziwego powołania, nawet nie wiem jak to opisać bo brak słów. Każdy beznadziejny przypadek....ratowali jak mogli....całym sercem... chwała im za to. To dobrzy lekarze i oby inni mieli tyle szczęścia co i my :)
  4. Oj jeszcze gdy miała wszystki łapki to często śmigała tylko na trzech przez te guzy... idzie jej całkiem dobrze :) czuje się coraz lepiej :) dostaje leki, maści, codzienne ''czyszczenie'' rany....kilka dni temu poślizgnęła się i uderzyła prosto w rane-do dziś ma siniaka ale dzięki Bogu jest dobrze zszyta a u weta jesteśmy prawie codziennie. Dziękuję że jesteście ''duchem'' z nami :) zawsze jest łatwiej wiedząc że ktoś tam daleko myśli o nas :*
  5. I już po...dopiero wczoraj była operacja...bo wcześniej u3mywało się zakażenie. Wszystko poszło dobrze...tylko noc dla mnie i Toci była koszmarna :( mam wielką nadzieję że szybko wróci do zdrowia...pozdrawiamy wszystkich 2 i 3 łapków!!!
  6. No i się dzieje... w czwartek wieczorem...amputują łapkę mojej dziewczynce...oj co to będzie :(
  7. [quote name='nanetta']nie tylko piesia - ja o kroliczke tez walczylam z rakiem..[/QUOTE] Oj :( walczyłam :( strasznie Ci współczuję...czy to psinka, kotek fredzio czy nawet myszka....boli zawsze tak okropnie... Jutro idziemy do weta...wyznaczą termin cięcia łapki :( bo moja dzielna dziewczynka poza tymi paskudnymi wciąż gnijącymi guzami jest zupełnie zdrowa... normalnie jak klątwa jakaś... 3mamy kciuki za wszystkich naszych czworonogów walczących z chorubskami i za ich ''właścicieli''...przyjaciół :* :olympic:
  8. [quote name='stzw']I jak tam?[/QUOTE] Witam A jakoś tak...stresująco :???: idziemy dziś wieczorem do weta-chirurga żeby orzekł wyrok...na łapie pojawił się golejny guz-narośl...źle to wygląda... Serdecznie współczuję wszystkim którzy muszą morderczą walką starać się wygrać z nowotworem swoich czworonogów :(
  9. [quote name='Olcia42']Ciężko jest patrzec na cierpienie swojego pupila ja dwa lata temu przegrałam walkę o swoją sunię ale walczyliśmy do konca mimo tego że weci nie dawali szans na wyleczenie ,dopiero gdy moja sunia się poddała daliśmy jej odejść ,rak zwycięzył ,a my ciężko przeżyliśmy stratę naszej córci .Czy wet który leczy twojego psa pobierał wycinki z guzków ,jeśli są nie złośliwe to dobrze rokuje dla psa. .Powodzenia życzę i trzymam kciuki za powrót do zdrowia .[/QUOTE] Witam kochana... nie...nie brali wycinków z 1 guza... było super...do pewnego czasu... Teraz guz jest wielkości ..hmmm.. jajka :( Totka uwielbia kopać...i ostatnio ciągle to świństwo pęka i Totka krwawi :( choć ja bardzo kocham ( jak własne dziecko ) mam wrażenie że się poddaję... nie mam juz siły...juz sobie z tym nie radze...po wczorajszej nocy znalazłam mase plam od krwi na pościeli (Totka wchodzi na łóżko w nocy żeby się wtulić ) ... :.(
  10. Jest sierpień... :( Totce odrosły gózy...zamiast jednego...jest ich wiele....jeden ogromny....większy niż przedtem :( idziemy do naszych wetów jutro. Tak się boję....:modla: nie wiem co dalej...
  11. [IMG]http://img856.imageshack.us/img856/4129/1031613.jpg[/IMG]
  12. [IMG]http://img824.imageshack.us/img824/4231/totkapi.jpg[/IMG]
  13. No tak :) dziękujemy my i Totka :) mimo wielkiej radości że jest mała poprawa to jednak ciągły i wielki strach gości w naszych sercach....boję się każdego dnia że już jutro może jej z nami nie być...że ten spacer jest ostatnim...że teraz gdy ją utulam do snu....może to być ostatni sen....
  14. Taka jestem szczęśliwa!!!! Nie stracimy Totki tak szybko!!! Tzn nie wiadomo jak to się dalej potoczy... ale nie uśpią jej :loveu: dostaje sterydy i leki p.bólowe i zapalne i troche guzki się zmniejszyły :multi: Mały piesek a tak wiele szczęścia potrafi dać człowiekowi, że aż trudno uwierzyć :p nie wyobrażam sobie życia bez psinki i żal mi ludzi którzy nie lubią zwierząt a zwłaszcza psów. Nie wiedzą jak wiele tracą!!!!! :rolleyes::rolleyes::rolleyes: Pozdrawiam wszystkich zakochanych w swoich zwierzaczkach :p
  15. Dziś wieczorem rozstrzygnie się życie mojej ''córci''...ma ją obejrzeć chirurg.... :( będzie żyła albo ją uśpią....
  16. Wrócilismy od weta :shake: szkoda słów....mamy przygotować się na najgorsze ale najpierw zrobią dokładne badania. :nerwy::stormy-sad::stormy-sad::stormy-sad:Nie wiem co dalej... Trzeba czekać do czwartku...
  17. Witam serdecznie... Dawno juz mnie tu nie było...ale muszę się wyżalić...Pół roku temu wygraliśmy z guzem-nowotworem...ale ON wrócił w potrójnej formie!!!! :-( Przed chwilą zauważyłam że Totka gryzie znowu łapkę i nie dało mi to spokoju....trzy guzy jakby jeden na drugim!!!! Wielkości małych wisienek...Czuję potworną bezsilność....no i że przegrywamy te bitwę :placz::placz::placz::nerwy: Uspanie to ostateczna ostateczność....tylko w przypadku niemożliwości normalnego życia psinki... Proszę doradźcie coś....czy ktoś z Was miał już taki przypadek????
  18. Chcialam raz jeszcze gorąco podziękować pani teresie za ogromną pomoc której nam udzielila :) za cieple slowa i za to że odnowila wiarę w dobroć ludzkich serc. Dziękujemy pani tereso, my i totka :)
  19. Oj, Totka czuje się świetnie a jeszcze pojawil się śnieg i szaleje teraz ze śniegiem :multi: Lapka pięknie się goi a na brzuszku tylko szwy przypominają że coś tam wogóle bylo nie tak... Weterynarze o których pytasz przyjmują w Wejherowie ale nie wiem czy tylko tu mają gabinet.To ich stronka [url]www.futrzakweterynarz.pl[/url].
×
×
  • Create New...