Jump to content
Dogomania

Puchate_uszy

Members
  • Posts

    20
  • Joined

  • Last visited

Puchate_uszy's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. A to może dlatego tak mu ciężko idzie z "zostaw" :P Spróbuję "nie rusz" ;) Generalnie on jest bardzo charakternym psiakiem i w trudnym, młodzieńczym wieku. Także owszem, komendy chłonie szybko, ale przy okazji cwaniakuje, stawia się, rozrabia i próbuje za wszelką cenę wejść mi na głowę. Ćwiczę cierpliwość i układanie tego rozrabiaki, ale przyznam że czasem mnie jasny szlag trafia, szczególnie jeśli jest 8. rano, wszyscy śpią a pies na mnie szczeka żebym szybciej się ubierała bo jemu chce się siku :/ Zdjęcia później ;)
  2. Serdecznie zapraszam na wątek jamnikowatej Megi, która od ponad 2 lat czeka na wymarzony dom.

    http://www.dogomania.pl/forum/threads/235571-Megi-w-typie-jamnika-po-ponad-2-latach-w-schronisku-czeka-na-DS-w-DT-)

  3. Ok, dziękuję :) Przeraża mnie to jak mało wiem i przeraża mnie świadomość, że wszystkie te jego zachowania wynikają z moich błędów, sama sobie zgotowałam ten los... Cieszę się natomiast, że zdecydowałam się podzielić swoim problemem i mi w tym pomagacie, to dodaje trochę sił :)
  4. Oj jest trudne ;) Trening dziś przeżył intensywny, bo bez względu na moje ciągłe męczenie go "leżeć- wstań. leżeć-wstań. leżeć-wstań" (chcę go nauczyć leżenia "do odwołania" jakim jest w naszym wypadku "wstań" i pomyslałam ze lepiej mu wydłużać czas pomiędzy tymi komendami niż czekać ile wytrwa w samym "leżeć") oraz "na miejsce" za chwilę znowu był przy mnie i przednie łapy kładł mi na kolanach. Także bite dwie godziny po moim powrocie, nie licząc wspólnej zabawy, co pół minuty (bo tyle zdołał wytrzymać) musiałam powtarzać: "leżeć. wstań. dooobry pies! nie! leżeć. wstań. dooobry pies! nie!....) A on ani przez chwilę nie wyglądał na skruszonego tym że wskakuje mi na kolana, bardziej po prostu obrażał się że musi cały czas wykonywać moje polecenia. Bez stęków, jęków i wzdychania, błagalnych spojrzeń oraz ignorowania moich komend się oczywiście nie obyło. Ale chociaż wytrzymuje pół minuty leżąc, a nie dwie sekundy. Zabawę w tropienie wypróbowaliśmy, świetnie się oboje bawiliśmy (choć żeby go to zmęczyło to nie powiem :P), a mały szybko załapał o co chodzi i tylko furczało od wąchania. Ze smakołykami w szarpaku radzi sobie w pół minutki, natomiast te wciśnięte pomiędzy ząbki naszej piłki do aportowania ([URL]http://animalia.pl/produkt,12880,66,trixie-dentafun-pilka-gumowa-mala-6-cm.html[/URL]) są zbyt trudne wg niego do wyciągnięcia i traci zapał po... minutce, tym bardziej że przecież za "leżeć-wstań" dostaje sie w końcu smakołyczka, a leżenie wymaga mniej zachodu.... Jeśli chodzi o dyscyplinę "łóżkową" jest już lepiej, rzadziej w ogóle na nie wchodzi, niemal za każdym razem schodzi za pierwszym poleceniem. Rano nie władował się na mnie, poprzestał na postawieniu przednich łap na brzegu łóżka i zejściu po mojej komendzie. Ale pytanie, czy jesli ja siedzę przy biurku, a on wskakuje na łóżko, w celu wypoczynku (choć go tam nie zapraszałam), to powinnam mu mimo wszystko nakazać zejście, czy też to już nie ma wpływu na jego "siadanie na mnie" i inne nieporządane zachowania w łóżku i mogę mu odpuścić? ;)
  5. To też próbowałam :P Przy waruj za wszelką cenę stara się wtedy tylko "przyleżeć", czyli ugina łapki, brzuch do ziemi i zaraz wstaje, czasem za którymś razem uda mu sie wytrzymać trochę, ale też niezbyt długo, chyba jeszcze długo zajmie nam wykonywanie tej komendy "do odwołania", bo jest strasznie niecierpliwy :P. Siad odpada, bo on zaczyna swoje zaczepianie od tej pozycji i traktuje to chyba jako pozycję "start". Generalnie cwaniakuje wtedy również przy wykonywaniu tych komend. Także pozostanę na razie przy tym pomyśle odsyłania na miejsce i zobaczymy jak na to będzie reagował. Eh... cierpliwości!
  6. Witajcie, jestem właścicielką półrocznego szczeniaka o imieniu Cookie. W jego wątku który możecie obejrzeć tu:[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/235459-Cookie-Puchate-uszy-)?p=19951356#post19951356[/url] dowiecie się z pewnością skąd ten nick na forum ;) Prywatnie, studentka IV roku zootechniki, zainteresowana aktualnie głównie swoim psem oraz pisaniem pracy inżynierskiej ;) Kilku użytkowników zdążyło mnie już poznać w jednym wątku, gdzie zwróciłam się z prośbą o pomoc w rozwiązaniu jednego z kilku problemów z Cookim, który bywa krótko mówiąc niegrzeczny. Mam nadzieję, że z Waszą pomocą uda mi się zapanować nad moim psiakiem :)
  7. Witajcie, jestem właścicielką półrocznego kundelka z domieszką krwi ONka, o imieniu Cookie. Jest to mój pierwszy pies i przygarnęłam go półtora miesiąca temu, choć znam go od małego szczeniaczka (przygarnęła go moja mama, szukała mu dobrego domu, który mam nadzieję odnalazł u mnie :)) Zakochałam się w tym psie po uszy i mimo iż sprawia mi czasem problemy wychowawcze, wkładam wiele sił w to, aby mieć w przyszłości kochanego, ułożonego psa. Troszkę suchych faktów: [B]Imię[/B]: Cookie, o zdrobnieniach Kukiś, Kukisia, Kuks ;) [B]Urodzony[/B]: 8. maja 2012r [B]Aktualny stan opanowanych komend[/B]: do mnie, siad, leżeć, łapa, druga łapa, przynieś piłkę, turlaj się, obrót, "touch me" (dotknięcie noskiem ręki) [B]Uczymy się i udoskonalamy[/B]: zejdź z łóżka (nie zawsze robi to za pierwszym razem), zostaw, zostań (pracujemy nad tym, aby został w miejscu nawet gdy zniknę mu z pola widzenia), puść, spokój, grzecznego chodzenia na smyczy (zwykle chodzi grzecznie, bywają wyjątki) na miejsce (pracujemy aby szedł tam z dowolnego miejsca mieszkania), pokaż pieska & gdzie jest szczurek (z 80% powodzeniem, czasem myli zabawki :P) [B]W najbliższych planach[/B]: zdechł pies, choć na razie skupimy się na udoskonalaniu powyższych. [B]Co Cookie lubi: [/B]jeść! śmieci! chleb rzucony gołebiom! tresurę klikerową! drapanie po brzuszku! ganianie z psami! gołębie, sroki i wrony! [B]Czego nie lubi:[/B] przede wszystkim yorków i wszystkich małych rozdygotanych piesków. Oraz: głośnych, sprawiających wrażenie "nieprzewidywalnych" osób (w tym nietrzeźwych imprezowiczów), wszystkich ludzi którzy biegną, niespokojnych dzieci, ludzi o kulach lub laskach, z grabiami lub miotłami, zakapturzonych mężczyzn, śmieciarek, autobusów (robią straszne pffff!), odkurzacza, piszczących zabawek, komendy "leżeć". A teraz zdjęcia (przepraszam, ale nie wiem jak te pierwsze obrócić ;)) [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/145/dsc00300wl.jpg/"][IMG]http://img145.imageshack.us/img145/1747/dsc00300wl.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/341/dsc00310j.jpg/"][IMG]http://img341.imageshack.us/img341/4027/dsc00310j.jpg[/IMG][/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/713/img20121005144457.jpg/"][IMG]http://img713.imageshack.us/img713/3333/img20121005144457.jpg[/IMG][/URL] [IMG]http://imageshack.us/photo/my-images/145/dsc00300wl.jpg[/IMG][IMG]http://imageshack.us/photo/my-images/341/dsc00310j.jpg/[/IMG]
  8. Beatrx, strofuję go "nie!", on schodzi lub też przerywa to co robił źle, a po chwili znowu próbuje, tak jakby docierało że to co robi jest złe, ale miał nadzieję że się uda to ominąć. Spróbuję z tym odsyłaniem na miejsce... Piłka w ruch idzie codziennie, równiez przeciąganie sznurka, ćwiczenie komend, ale to dla niego za mało. Spróbujemy też z tym tropem, może to go trochę wymęczy.
  9. No więc mamy szarpak, ale do tej pory nie wykorzystywałam go w takim celu. Z tym tropem na pewno spróbuję, wydaje się być ciekawe i w miare proste do nauczenia tym sposobem który opisałaś. Nie mogę się doczekać ;)
  10. zakonna, a czy Twój pies siada Ci na głowie? :P Bo mojemu się zdarzało i wtedy powodzenia. Tu wstajesz, tu pies jedną łapą włosy dociska do poduszki drugą łapą szarpie te z wierzchu bo traci grunt pod tyłkiem, gębą gryzie żeby przestać się ruszać bo przecież spada, a w połowie mojego wstawania stwierdza że w sumie to sam zejdzie, tylko nie wie jak, więc "czeeekaj, ja pomyślę jak zejść, mam nadzieję że ci mój siusiak przy twarzy nie przeszkadza, bo myłem, więc na pewno wszystko spoko, już schodzę. albo czekaj, poprawię się i usiądę na nodze skoro jestem już w pobliżu" a zasadę "Las Vegas" tez juz wprowadziłam instynktownie do znanych mu komend, ale wtedy mój chłopak staje w obronie psa "jak to, bez smakolyka? jak to tak!" ;) katlis, czym jest szarpak? On ma zabawki do których wkłada się smakołyki i niby powinny wymagać od niego chwili pomyślunku jak je wydobyć. W sekundę obczaja co trzeba zrobić i sobie je wyciąga szybciej niż ja włożyłam... Co do tropu to fajna sprawa. Wystarczy że gdzieś schowam smakołyk, czy tez muszę ten trop jakoś bardziej zaznaczyć np. nacierając miejsca prowadzące do celu? Próbowałam z nim bawić się w szukanie zabawek, ale nie bardzo wiedział o co chodzi, wyglądało jakby szukał, ale nie wiedział zupełnie czego, mimo że od początku staram się nauczyć go nazw jego zabawek ucząc klikerowo "pokaż gdzie jest szczurek" i "pokaż pieska" (musi być pieskA zawsze, bez odmian bo się gubi) i zwykle potrafi je nawet rozróżnić.
  11. Dzięki za radę! Czy moglibyście mi jeszcze podpowiedzieć jak kategotycznie ukrócić jego wymuszanie uwagi i uszczypliwość? Sytuacja dzisiejsza: siedzę przy komputerze, pies jest niewybiegany bo jestem jeszcze niedoleczona z przeziębienia, chce się bawić, mimo tego że co jakiś czas poświęcam mu czas na zabawę i szkolenie (już na samo te "zejdź z łózka" poświęcam sporo uwagi). Zwyczajnie mu się nudzi. Siada przy mnie na podłodze. Gapi sie swoimi szalonymi rozbawionymi oczami, smieje mu się mordka. Ignoruję, bo przed chwilą był czas na zabawę a teraz jest czas dla mnie. Pies zaczyna szczekać. Ignoruję, nie patrze na niego, nie odzywam się. Pies zaczyna wskakiwać mi na kolana. Mówię "nie!" nie dotykam psa, nie patrzę na niego. Pies znowu zaczyna od początku: szczekanie i skakanie, zaczepianie łapą itp. Ja powielam swój schemat, w końcu wstaję, podchodze do okna, krzyżuję ramiona i gapię sie przez okno nie zwracając uwagi na psa. Po minucie wracam na krzesło, ale pies za chwilę znowu próbuje wymusić swoje. Kiedy sie uspokoi i zajmie sobą wstaję i ogłaszam zabawę, żeby go trochę wymęczyć, pozniej sama ją kończę, a pies za dwie minutki już jest obok mnie i zaczyna wymuszać dalej. Gdzie popełniam błąd? Jak kategorycznie mu odmówić, tak, aby nie miał wątpliwości iż nie wymusi ode mnie zabawy kiedy mu się podoba, że nie dostanie ode mnie nic kiedy jem, że nie wskoczy mi na kolana gdy siedze przy komputerze i nie pozwolę mu jeść ze stołu? Czy to tylko kwestia cierpliwości czy też moge zrobić coś co mi pomoże ustawić go do pionu w takiej kryzysowej sytuacji? Ja jeszcze jakoś sobie daję radę, jeśli tylko czuję że mam rację i w swoich działaniach musze tylko zachować spokój i siłę ducha, ale mój chłopak jest za karą kiedy pies robi źle i wykonywaniem komend bo "ja ci tak każę", a nie za smakołyki. Wywiązuje się konflikt. Pies szczeka (czasem naprawdę głośno, wiem że to denerwujące!), ja ignoruję, on ignoruje ale po chwili się łamie i na niego krzyknie, zamachnie się ręką czy coś. Nie daje to porządanego efektu, ale moja ignoracja również nie. Kłócimy się więc kto ma rację, a ja dodatkowo tracę swój zapał do pracy.
  12. GAJOS, robię dokładnie tak jak mówisz. Z tym że gdy go wołam to często właśnie dopada go ekscytacja i zaczyna ze zdwojoną siłą się na mnie "nawalać", zaczepiać i siać rozgardiasz. Każę mu wtedy zejść, ale on jest już w nastroju "szalonej zabawy" i później ze zdwojoną siłą również próbuje wejść na łóżko.
  13. No patrzcie i koniec końców i tak wzięłam do kieszeni, bo pomyslałam, że będzie sobie tę torbę kojarzył :) Jak na razie idzie nam dobrze gdy nic konkretnego nie chce. Przed spacerem znowu pupsko próbowało wejść na każdy skrawek mojego ciała, łącznie z głową, bo akurat przydrzemałam. Przyznam że to dramatyczne momenty i wtedy zwalałam za każdym razem jak się ładował na mnie. Oczywiście już posypały się demotywujące rady o tym, że pies będzie zaraz wskakiwał i zeskakiwał z łózka żeby dostać smakołyk i po co te smakołyki. No cóż.
×
×
  • Create New...