Jump to content
Dogomania

piesek_ryżowniczek

Members
  • Posts

    10
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by piesek_ryżowniczek

  1. [quote name='BUDRYSEK']wyglądaja na przyjaciół...czy tylko udaja ;):)[/QUOTE] Loki/Loti na pewno uważa się za przyjaciela Harnasia, bo wszędzie za nim łazi i zaczepia go na spacerze;) Jak raz Harnaś poszedł z moją znajomą, a my z Lokim mieliśmy się wybrać do sklepu, to on tak się wyrywał do Harnasia, że musieliśmy im pozwolić jednak iść razem:lol: Harnaś za to może nie jest wielkim zwolennikiem Lokiego (po prostu na niego zlewa w dużej mierze), ale śpią już zazwyczaj razem. Chciałabym jeszcze dodać, że adopcja była strzałem w dziesiątkę, wszystko sprawnie się odbyło, Loki jest moim najukochańszym synkiem i nie wyobrażam sobie teraz jakiegoś innego psiaka na jego miejscu. Patrząc na jego zdjęcia ze schronu aż nie można uwierzyć, że to ten sam gościu, któremu ogon prawie się urywa od merdania jak wracam z pracy!:-) Lokuś jest cudownym, wesołym, przyjacielskim psem - bardzo dziękuję jeszcze raz Agnieszce za wspaniałą adopcję w świetnej atmosferze i wielki szacun dla niej i wszystkich DT, które dają psiakom szanse na nowy dom!:klacz::klacz::klacz:
  2. To może ja się pokrótce wypowiem, jako nowa opiekunka psiny:) Loti - a właściwie od niedawna Loki ma się dobrze - apetyt ma ogromny, nie boi się wcale miasta (nawet w tramwaju mu się podobało!), a w mieszkaniu już sobie znalazł ulubione miejsce (w jednym z pokoi jest piętrowe łóżko - Loki zajmuje dolny materac). Przez pierwsze dni ubiegłego tygodnia były między nim a moim szetlandem małe spięcia - przed spacerami musiałam interweniować, ale nie działo się nic groźnego. Teraz już jest w porządku - Harnaś (sheltie) nie jest tak zazdrosny, a Loki chyba postanowił, że będzie go słuchał: wszędzie chodzi za nim i razem śpią. Loki szczególnie upodobał sobie też mojego chłopaka: cieszy się jak szalony gdy go widzi i asystuje mu wiernie na kanapie przed telewizorem. Spacery to chyba najlepsza część dnia dla psów - teraz podwójnie fajna też dla mnie, bo nauczyłam Lokiego przychodzić na komendę. W ogóle uczy się bardzo szybko; jest trochę niecierpliwy, ale słucha. Kiedy byliśmy pierwszy raz w parku Loki biegał za wiewiórkami (i obszczekiwał drzewa w nadziei, że z nich zejdą) oraz pogonił pana na rowerze, ale zawsze na wołanie grzecznie wracał. Ogólnie jest bardzo miłym i niesprawiającym problemów psiakiem - grzecznie czeka pod sklepem, gdy po coś idę, trzyma się w miarę blisko na spacerach, a w domu niczego nie niszczy (poza kocem, w którym wyżuł dziurę próbując się dostać do smakołyku schowanego przez Harnasia:)). Jeszcze widać, że jest trochę zagubiony, ale powoli się ośmiela: wczoraj na przykład po raz pierwszy położył się na plecach i pozwolił się pogłaskać po brzuchu. Na pewno jeszcze musi minąć trochę czasu, zanim się zupełnie przyzwyczai do nowych warunków, ale póki co jesteśmy na dobrej drodze:) Mam jakiś problem z wrzuceniem zdjęć na dogo, więc poniżej linki do zdjęć Lokiego u mnie: [URL="http://img507.imageshack.us/img507/8341/37842131.png"]LINK 1[/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/547/27822933.png/"]LINK 2[/URL] [URL="http://img831.imageshack.us/img831/5199/20716787.png"]LINK 3[/URL]
  3. [quote name='Agnieszka Co.']Bardzo mi się podobają. Muszka była chyba malutka - prawda? Harnaś ma sporo futra ;-) Ile waży Harnaś? - chcę porównać wagę Lotiego.[/QUOTE] To fakt, Muszka była dość drobna. Harnaś za to jak na szetlanda jest wyrośnięty, bo waży aż 10 kg - i ma naprawdę obfitą szatę;) Co do spotkania: wiem już, że w środę będę w domu i zostanę do niedzieli. Dom mam w Węgierskiej Górce, więc to rzut beretem do Żywca - możemy się umówić praktycznie na którykolwiek dzień.
  4. Mam kilka zdjęć w minialbumie. Podsyłam link: [url]http://imageshack.us/g/1/9834646/[/url] Na pierwszych czterech jest Muszka; reszta to zdjęcia mojego obecnego towarzysza - Harnasia;)
  5. Loti jest przepiękny i, jeśli ma charakter sheltie, to zapewne jest też przeuroczy! Ma trochę pyszczek jak moja pierwsza, zmarła już szetlandka... Ale do rzeczy: w poniedziałek będę już wiedzieć kiedy przyjeżdżam. Umówimy się wtedy konkretniej, dobrze?
  6. A nie myślałyście, żeby założyć psiakom cieszyńskim na stałe fanpage na FB i na przykład tam wrzucać też zdjęcia z podpisami? Gdyby była potrzeba, mogłabym bezproblemowo prowadzić taką stronę.
  7. Jeśli chodzi o mój przyjazd, to naprawdę ciężko mi to określić z większym wyprzedzeniem ze względu na specyfikę mojej pracy. Planuję przyjechać na Wszystkich Świętych, jednak jest to po części uzależnione od tego, czy w piątek dostanę wolne od pracy. Jeśli nie - będzie to kolejny weekend (09.11). Proponuję taką umowę: zrób Lotiemu nowe ogłoszenia jeśli to planowałaś - nie chcę go wstrzymywać, bo gdyby miał w międzyczasie znaleźć dobry i stały dom, to nieważne czy będę to ja, czy ktoś inny - nie zdążył mnie nawet jeszcze poznać, więc jemu nie zrobi różnicy kogo pokocha. Najważniejsze, żeby jemu się udało - w końcu człowiek ma wybór bo to on adoptuje, pies wyboru nie ma. Jeśli do mojego przyjazdu nikt Lotiego nie adoptuje - spotkamy się, porozmawiamy, zapoznamy psy i zobaczymy jak wyjdzie.
  8. Ciężko powiedzieć kiedy dokładnie wybiorę się do Kotliny, jednak nie ma miesiąca żebym tam nie przyjeżdżała - a więc któryś listopadowy weekend na pewno wchodzi w grę:) Cieszę się, że będę mogła Lotiego poznać (i że póki co spełnia "kryteria" wstępne:)). Co do mojego szetlanda - oczywiście, będzie ze mną (nie rozstajemy się, nawet do łazienki chce za mną wchodzić). Ja oczywiście na tym wczesnym etapie nie mogę zagwarantować na 100%, że Lotiego zaadoptuję, bo mam jeszcze jednego "kandydata" na oku (staram się znaleźć psa, który nie tylko charakterologicznie będzie pasował do mojego dotychczasowego towarzysza, ale będzie też w ciężkiej sytuacji i, co czasami z tego wynika, będzie miał mniejsze szanse na standardową adopcję - starszy, nierzucający się w oczy, pilnie poszukujący domu, źle znoszący pobyt w schronisku, etc.). Oczywiście wiadomo: wzięłoby się wszystkie, ale jak wiadomo warunki życiowe ograniczają takie filantropiczne zapędy... i trzeba wybrać wiedząc, że innym być może się nie poszczęści. Konkurencja jest jednak niewielka, a szansę trzeba dać każdemu - i zobaczymy z kim się lepiej dogadamy.
  9. A czy byłaby możliwość spotkania się któregoś dnia w Żywcu, pogadania na spokojnie? Pochodzę z Kotliny i przyjeżdżam tam co jakiś czas do rodziców; wywiało mnie po prostu do Wrocławia i tu mieszkam na stałe.
  10. Specjalnie się tu zarejestrowałam, żeby zapytać o Lotiego. Właściwie to mam tylko trzy pytania: -czy Loti boi się hałasu ulicznego (np. chodzenia przy drodze)? -(nie wiem czy była już w DT możliwość weryfikacji tego, ale) czy są jakieś widoczne przeciwwskazania ku temu, żeby Loti zostawał w mieszkaniu na ok. 8 godzin? -czy docelowo preferowana jest raczej adopcja do domu z ogrodem, czy do mieszkania? Nie ukrywam, że rozważam od pewnego czasu adopcję, ale nie chcę decyzji podejmować zanim się tysiąc razy nie zastanowię i nie dowiem wszystkiego o potencjalnym przyszłym towarzyszu - w końcu to o jego dobro chodzi. Mieszkam w dużym mieście, w mieszkaniu - stąd moje powyższe pytania. Mieszka ze mną starszy owczarek szetlandzki, chciałabym dać dom drugiemu psu o podobnym temperamencie i usposobieniu (...i gabarytach:)).
×
×
  • Create New...