Jump to content
Dogomania

martalobos

New members
  • Posts

    1
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by martalobos

  1. Witam, Opisze może nasz problem. Mam pieska rasy shih-tzu (5 lat). Mój maluch jest jak dziecko, rozpieszczone, zywiołowe i bardzo kochane. Pewnego razu pod koniec lipca, stał sie osowiały i z trudem mógł podnieść się z łóżka. Zdecydowałam że wybiore sie z nim do weterynarza. Podjechaliśmy pod gabinet, i gdy wyniosłam go z samochodu i postawiłam na ziemię zaczął mnie ciagtnąć jak dawniej. Zrobił siku przed gabinetem, a u weterynarza dostał tylko antybiotyk, ponieważ powiedzieli nam, że to prawdopodobnie jakies zapalenie i zeby przyjsc za dwa dni do kontroli. Po zastrzyku odżył, znowu skakał i był wesołym pieskiem. Na kontroli lekarz nawet go nie zbadał i stwierdził, że jest wszystko ok, wiec się ucieszylismy. Trwało to tak mniej wiecej tydzień. W pewnym momencie pies w nocy przestał chodzic, tylko próbował iśc odpochając sie przednimi łapkami. Przestraszylam sie i zadz do weterynarza rano, ktory kazał zrobić zdjecie rtg. Probiowalam namowic mojego malucha do wstania, a on w koncu podniosl sie, przeszedl kilka krokow i zrobil siusiu. Ale i tak zawiezlismy go 50 km do lecznicy na zdjecie rtg. Po drodze znow stal sie naszym kochanym zywym pieskiem. Znow chodzil o wlasnych silach. Zrobiono mu zdjecie rtg, ktore wyszlo znakomicie i nic zlego nie wykazalo w kregoslupie. Wiec zas tam stwierdzono, że to korzonki. Dostal zatrzyk z witaminami, ktory mielismy podawac mu co 48 h, wiec jezdzilismy tam trzy razy i po zastrzykach znow skakal i biegal. Mowili tez ze moga byc to poczatki dyskopatii i dlatego trzeba ograniczyc mu ruch. On uwielbial wskakiwac na krzesla w kuchni, wiec polozylismy je na stol, aby ograniczyc mu dostep do nich i wnosimy go caly czas po schodach. W klatce nie da sie go zamknac, bo gdy probowalismy on stawal na tylnich lapkach, piszczal i skakal, wiec gorsza krzywde sobie robil. Siusiu i kupkę kontroluje caly czas, wypina sie i podnosi lapke do siusiania. To trwalo jakieś 1,5 tyg. I znowu to samo, tyle ze niedowlad juz nie wrocil. Bylismy u naszego weterynarza, ktory stwierdzil, ze to cos zwiazanego z kregoslupem, podal mu zastrzyki i tabletki i znow pies jak nowo narodzony. Nawet po tym jak w domu nie chcial sie ruszac na spacerze szalal jak zawsze. Uslyszelismy nawet, ze sami szukamy czegos i moze brakuje mu spacerow. Lekarz zrobil mu badania krwi i usg (badanie krwi wyszlo ok, a na usg troszke mial cos nie tak z watrobą), ale to odpowiednia dieta i bedzie ok. Od tamtej chwili wychodzimy z nim na dlugie spacery. On dziwnie sie strasznie zachowuje, w domu jest osowialy, na spacerach zywiolowy. Znowu ten jego stan trwal 1,5 tyg, az do tamtej niedzieli. Wiecej spał, gdy wstawal to z trudem (ale nie piszczal), chcial zeby brac go na rece, stacil apetyt i nawet dostal goraczki (miał 39,6). Wczoraj wybralismy sie znowu do weterynarza. I znowu to samo, do weterynarza biegl i smialismy sie, ze chybga uwielbia do niego chodzic i symuluje chorobę. Weterynarz dal mu antybiotyk i kazal przyjsc dzis. Moj maluch w nocy dostal taki apetyt, ze az wszystkich pobudzil. Dzis znow chodzi normalnie i biega. Rano zjadl chudy twarog, w obiad serduszka kurze, a od weterynarza dostal probke karmy royal canin hepativ. Dzis dostal tez dwa zastrzyki i antybiotyki w tabletkach, ktore mamy podawac przez dwa kolejne dni i we wtorek zglosic sie znow do niego. Caly czas naswietla mu takze kregoslup lampami. Gdy bedzie chlodno mamy mu zakladac kurteczki, a w domu przykladac mu goracy termofor na kregoslup. Zabraniac mu chodzic po schodach (to juz wiemy i nie pozwalamy) i chodzic na spacery, najlepiej pod gorę, aby ćwiczyc i wzmacniac miesnie nog. On nigdy nie stracil czucia w lapkach, ani nigdy nie robil pod siebie, wiec nie wiemy do konca co to jest. Badania sa wporzadku. Podobno ten dysk mu sie wysuwa i wraca w swoje miejsce, ale nigdy jeszcze mu nie wypadl, dlatego nie ma niedowladu, jednak dziwie sie ze zdjecie rtg nic nie wykazalo. Jak bedziemy mieli chwile czasu mozemy pojechac do wroclawia (100 km) na dokladne badania calego kregoslupa, ale jak dzwonilam dzisiaj to badanie jednej czesci trwa 1,5 godziny i kosztuje 800 zł. Niestety nie stac nas na taki wydatek. Boje sie co moze byc mojemu psiakowi i czy po tym leczeniu znowu to nie wroci... A zaczal sie tak zachowywac gdy zaczal zostawac sam w domu (bo moj ojciec znalazl staz ) i on sam siedzi teraz 8 h. Nie wiem czy sie gdzies uderzyl, czy to jakies dziwne zapalenie, skoro mial goraczkę... Nie wiem, ale Rami znow dzisiaj czuje sie wysmienicie i widac ze jest wesoly.
×
×
  • Create New...