Jump to content
Dogomania

madzia123

New members
  • Posts

    2
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by madzia123

  1. Maniek ma jakieś 6 lat i jest kundelkiem (gdzieś spokrewnionym z labradorem, troszkę podobny z wyglądu i tak samo miło usposobiony, czasem delikatnie ciapowaty ale przy tym baaaardzo kochany :) ) Obecnie dostał jedzenie po którym przestał piszczeć, więc może to z głodu było bo generalnie to pojeść to on zawsze lubił. leży teraz w swoim ulubionym chłodnym miejscu w piwnicy i odpoczywa. Dziś jak doczołgał się do bramy to nawet zaszczekał kilka razy na ludzi, więc pocieszam się że sie może troche poprawia. A najbliższy rtg w warszawie, może ktoś zna ulice? Myślicie że ten mocz to z bólu ? Bo on zaczyna dość dużo pić więc chyba z jednej strony dobrze że nie zalega. I się nawadnia. Wet powiedział że jeśli potrzeby fizjologiczne sie odblokowują to znaczy że idzie ku dobremu bo zapalenie powoli zaczyna puszczać. Matko juz sama nie wiem.. A czy te sterydy mogą jakoś zaszkodzić i co ile można je podawać pieskom ? I jeszcze mam takie pytanie czy jeśli on tak sie czasem poczołguje to czy jest możliwość że może sobie połamać łapy czy jeszcze bardziej coś uszkodzić ? Jeśli miałby ten paraliż z tego zapalenia części kręgosłupa? Ten Wet uratował mi już kilka piesków, które miałam. Jakis czas temu mój mniejszy pies mial podobnie ze nie chodził wogole, nawet jesc nie chciał, było z nim naprawdę źle ale to było pourazowe i dzis szcześliwy biega po podwórku więc w jakimś sttponiu mu ufam, zobaczymy co powie jutro.. Wet. robił mu krew z której nic nie wynikło, wątroba i inne organy wpozadku. Powiedział że jeśli do niedzieli się nic nie poprawi to w poniedziałek na rtg. Przerażacie mnie tymi wszystkimi nazwami. Jestem umówiona z nim na 10 rano wiec napisze co powiedział. Oby już mu przeszło bo strasznie mi go szkoda... 3majcie kciuki..
  2. Witam, zaczęło się od tego że jak gdzieś z daleka się przechodziło obok psa to on już piszczał, więc zabraliśmy go do wet. który stwierdził po dokładnym badaniu że bardzo nie podoba mu sie jego brzuch ponieważ ma bardzo twardy, z badania krwi nic nie wyszło po za tym że jest troche odwodniony ale spowodowane było to ty że stracił apatyt kompletnie (a to jest ten rodzaj psów które za szynkę zrobi wszytko). Lekarz dał zastrzyki ponieważ stwierdził że to najprawdopodobniej mocna niestrawność, musiał coś zjeść niezbyt dla niego i strasznie go to boli. Kiedy wróciliśmy od lekarza zaczęło się poprawiać, zaczął szczekać, pić, zaczął być wesoły, tak jak normalnie. NA drugi dzień rano okazało się że wogóle nie może stanąć na tylnie łapy (pies ma ok 15-16kg, śreniej wielkości) i wygląda to tak jakby miał sparaliżowane te łapki, ciąga je za sobą.... od razu telefon do wet. który przyjął go jeszcze tego samego dnia, po zbadaniu lekarz nie wyczuł żadnych obrzęków, stwierdził że to albo coś takiego jak u człowieka korzonki, albo stan zapalny.. podał mu silne leki sterydowe, które mają zacząć działać dopiero dziś (podał je wczoraj) i jeszcze 3 inne zastrzyki ale nie widze kompletnie zadnej poprawy, dodam jeszcze ze apetyt ma, jak się mu podsunie pod nos jakąś parówkę pokrojoną to je z apetytem, pije wode nie zbyt duzo ale tak całkiem normalnie, a wczoraj załatwił się (tak dość normalnie). Dziś zauważylismy ze sika tez pod siebie i wyglada na to ze chyba nie ma czucia w tych okolicach ale moze sie mylimy w tej kwesti ze poprostu robi jak mu sie zachciewa... poradzcie prosze co mamy robic bo serce nam pęka jak na niego patrzymy jak sie męczy...
×
×
  • Create New...