-
Posts
6865 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
18
Posts posted by Panna Marple
-
-
Mnie dopadła rodzina Halynki - mimo długich spodni i bluzki z długimi rękawami - pokąsana jestem :(. Obmyślam zemstę - więcej chemii!
-
Kuzynka Halyny uwaliła mnie dziś w środkowy palec ;). W lesie podczas pogawędki telefonicznej z Hendrą.
-
8 minut temu, Usiata napisał:
Może wrednie to zabrzmi, ale ja za Halynkom nie tęsknię, nie, nie. Może zatrzymaj to towarzystwo u siebie, na łonie... natury?
Ta broń to rozumiem, jakaś pro-eko, co? a może tak troszkę starym, dobrym muchozolem potraktować?
Żadne eko-sreko. Chemia co się zowie. Nie ma miętkiej gry :)
-
Usiata - u mnie kuzynów i kuzynek Halinki mnóstwo :(. Już jestem kąśnięta i już wojnę wypowiedziałam. Broń chemiczna jest w użyciu. Co do naszej kochaneczki, to od Hendry wiem, że zaszyta jest i odwłokiem trze o ściany, żeby się esperalu pozbyć.
Ta Tino, nie "ssają" tylko "ssą" ;), a zdjęcia piękne :)
-
Ma klasę ;)
-
Mądry Polak po szkodzie :)
-
Nie pamiętasz? Wyskoczyła mi z głowy jak Atena...i już została na wieki :(
-
Kocham Halinkę, bo każda matka kocha swoje dziecko ;)
-
Nikt nie chce Halinki?!
-
Dnia 18.04.2017 o 23:07, ludwa napisał:
Ale niektórzy są ekshibicjonistami i nagość zupełnie im nie przeszkadza i nawet nie ma jak i czym ich zawstydzić
Dobrze, że Halina chociaż tak na golasa nie lata po mieście a i swoje problemy emocjonalne stara się jednak nieco ukryć przed światem, bo świat by tego ciężaru jednak nie uniósł.
Hendro, pogłaszcz ją ode mnie po główce, tylko z należytą ostrożnością, żeby Cię tą główką nie trzepnęła, bo chodzą słuchy po mieście, że każdy, kogo Halynka główką trzepnie staje się jej umysłowym niewolnikiem, wyznawcą niemal. Oznacza to, że i Ciebie by mogło to spotkać a tego byśmy jednak nie chcieli, prawda? Więc z daleka ją pogłaszcz albo patykiem jakimś:)
Nie, nie lata na golasa po mieście, ale kiedyś obnażyła się w samolocie :). Co do problemów emocjonalnych sprawa też nie jest jednoznaczna: geneza dysfunkcji jest tajemnicą Halinki, ale ich skutków nie ukrywa. Pojawiają się już kuzyni naszej komarzycy - może spotkanie z rodziną pomoże? Może wieczorne posiadówki nad mokradłami? Ciekawa jestem, czy chitynowe skrzydełko dobrze się zrosło i czy rehabilitacji nie potrzeba? A poza tym, jak pomóc naszej komarzycy? Usiata poległa, ja też, ciekawe czy Hendra sprosta wyzwaniu...
-
-
Tak. I niektóre słowa ;) Też mam słabość do wielu wyrażeń i często ich używam :)
- 2
-
A ja trochę z innej beczki: dwa posty Topi są tak różne pod względem stylistycznym, ortograficznym i składniowym, że w moim odczuciu, albo w jednym było " kopiuj-wklej', albo pisały je różne osoby...;)
- 3
-
Przepraszam, oczywiście chodziło mi o pana Zdzisia. Niestety, nie pamiętam, co wymyśliłam kilka miesięcy wcześniej ;) i wszystko mi się miesza, więc dopiero Hendra może powiedzieć co z Heniem.
- 1
-
Henio - po nieudanej próbie odebrania mu życia - trafił pod opiekę specjalistów z NSPK (Narodowe Stowarzyszenie Pomocy Komarom), gdzie przeszedł głęboką terapię. Po kilku miesiącach pracy z coachem nie tylko udało mu się wrócić do normalnego życia, ale nawet znalazł prawdziwą miłość. Oczywiście, nie jest nią Halinka. Swój związek z nią uznaje za rozdział zamknięty, ale nie ukrywa, że był to największy błąd jego krótkiego, komarzego życia. Co do Rysia i Zdzisia Hendra może coś będzie wiedzieć.
-
Na pewno wymyśli coś na nowego lekarza...
-
2 godziny temu, Usiata napisał:
Kochani, z wielkim żalem i łzami w oczach (ich, jak me serce się rozpadało na maleńkie kawałeczki, och, ach) pożegnałam Halynkę i wsadziłam do BMW polecając ja opiece absolutu, licząc przy tym na zawodowe umiejętności rządowego kierowcy...
Halynka jest w drodze do Hendry, albowiem dała się przekonać, że pobyt na wyspie w gronie wielbicieli pozwoli jej odzyskać równowagę emocjonalna oraz psychiczną z z czasów jej wczesnego dzieciństwa...
Hendro, moja wielka prośba do Ciebie - daj znać szybciutko, jak tylko Halynka pojawi się u Ciebie, bardzo proszę, gdyż nie będę w stanie spokojnie zasnąć...
Wiadomość z ostatniej chwili: doszło do kolizji z udziałem kolumny rządowej wiozącej naszą Halinkę. Przyczyny wypadku nie są jeszcze znane, ale świadkowie twierdzą, że kierowca wybiegł z auta, krzycząc, że dłużej tego nie wytrzyma i zniknął w pobliskim lesie, a Halinka pofrunęła za nim - była bardzo poirytowana podobno. Nikomu nic się nie stało, ale auto do kasacji. Hendra szuka Haliny...
- 3
-
Popieram pomysł kolumny rządowej dla Halinki - ona jest tego warta! God save the driver!
-
A może kolonia na wyspie u Hendry?
-
Aluzju paniał :(
Ale jesteś odpowiedzialna za transport door to door. Inaczej nie biorę jej do siebie; już dawno wymieniłam zamki.
- 1
-
:( Niebieski pomaga podobno...
-
Przepraszam, nie chciałam urazić Halinki. Martwię się o malutką, po prostu ;)
-
Usiata, daj dowód, że Ty Halinki nie tego..., no wiesz... Coś za długo nasza komarza panienka spokojna. Jednym słowem: zdjęcie z aktualną gazetą daj ;)
-
Oczywiście, zgadzam się na przeniesienie spadku po Adasiu na Canisa :) Co do mojej deklaracji, to niestety nie przenoszę, gdyż tak jak pisałam jakiś czas temu, ze znanych Ci, Elu powodów zawieszam swoją pomoc na dogo.
Przygody komarzycy Haliny
in Off Topic
Posted
Las mam muchozolem opryskać?