potrzebna pomoc,rada w sprawie Bolka(aresa).Problemem jest niczym nie powstrzymane ciągnięcie w czasie spaceru. Prośba,groźba. krzyk ,błaganie,kij marcheweka,kolczatka.szelki zwalnianie zatrzymywanie, wszystko bez efektu .Dusi się "charczy" sapie ale ciągnie.Po powrocie do domu bidula dochodzi do siebie 2 godz.Puszczony luzem prawdopodobnie poszedł by "gdzie oczy poniosą" więc na otwartym terenie jest zawsze na smyczy.PO za tym wszystko OK,jest miłym misiowatym pieszczochem w pełni akceptują