deangell
-
Posts
161 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
1
Posts posted by deangell
-
-
udostępniłam na fb, po wypłacie przeleje pare groszy.
-
-
jestem od paru tygodni na forum, ale to co ludzie potrafia zrobić zwierzetom przerasta ludzkie pojęcie ...Hitler przy takich to nie był jeszcze takim strasznym diabłem, widzimy prawdziwy holocaust 21 wieku ... to koszmar nawet nie zdawałam sobie sprawy:placz::angryy:
-
Asiaczek już wysłałam , z góry dziękuję:lol: jedno udało mi się wrzucić do stopki-sygnatury
-
Witajcie , spróbowałam bez instrukcji babci "coś" zrobić sama ;)
ale nie umiem dodac zdjęcia uuuuu -
może babcia by dała "przepis" jak zrobić na drutach taki piękny sweterek, ja mam 2 yoreczki i chętnie bym im zrobiła coś na drutach, ale nie mam pojecia czy robić z 2 części i później zeszyć czy tak jak skarpetę? a co z rękawkami na łapki??? jestem z Myszkowa chetnie przyjadę na szkolenie :) POZDRAWIAM
-
czy widzieliście jak tablica.pl się wycwaniła ...[url]http://tablica.pl/pomoc/oferty/zmiany-dotyczace-zamieszczania-ogloszen-w-kategorii-zwierzeta/[/url]
-
oglądam czasami Lenke na forum , jest wspanaiała zawsze taka wesoła i pańcia taka sympatyczna, a o sweterku już nie wspomnę :-)
-
trzymam kciuki za twoją słodziutką sunie, napewno wszystko będzie dobrze, pamiętaj nie dawaj jej mleka , jest pożywką dla robali i szczenie po odstawieniu od matki już nie potrzebuje mleka.
-
[quote name='Arnika1']Ja też mam hodowlę i normalnie pracuję. I tak jak Adamant dochowałam sie w ciągu 7 lat raptem 5 miotów od 2 suczek. Szkoda, że ci obecni na tym wątku pseudohodowcy, którzy tak piętnują hodowle Związku Kynologicznego, nie widzą ile się w takie hobby wklada pieniędzy. Lekko licząc - każda z moich suk byla na ok. 40 wystawach, parę zagranicznych też. Jeśli policzyć samo zgłoszenie średnio x 100 zl to wychodzi duża suma. A trzeba jeszcze dojechać, kupić kosmetyki, aby psa przygotować; z psem poćwiczyć, zjeść coś na wystawie itd. Tego się właśnie ci pseudohodowcy boją. Boją się że ucieknie latwa kasa, a będą musieli inwestować w psy.
A dla delikwentów, którzy twierdzą, że wstrętni hodowcy męczą wystawami swoje psy, zapraszam do siebie jak pakujemy się na wystawę. Jak obie moje dziewczyny chcą jechać, i pilnują się żeby je zabrać. To wg was pseuduchy wystawy są męczarnią dla psów. Szkoda, że męczarnią nie są kojce oraz mioty 2 razy do roku.
Poza tym prawda jest taka - to do obecnych i czytających to pseudohodowców - ludzie są coraz bardziej światli i nie będą się lapać na związki "psa i kota" , "przyjaciól psa" itp. A dla was wymogi hodowlane i koszty ponoszone na rzecz ZK są nie do przelknięcia.[/QUOTE]
Ja mam dwa ala"yorki uratowane od biedy i raz pojechałam czysto z ciekawości na wystawe i zauważyłam, że są hodowcy którzy naprawdę kochaja swoje pieski , ale też są tacy którzy traktuja okropnie jak narzedzia do zarabiania kasy POTWORNOŚĆ -
[quote name='edene']A ile się płacze po psie? Bo ja już płaczę 3 dni i nie wiem kiedy to się w końcu skończy, jestem zmęczona.[/QUOTE]
ja po moim Leonku płacze już 1,5 roku i ciagle ta strata boli... -
[quote name='Martens']Koniecznie zmień weterynarza, bo włos się jeży.
Psu nie dłubie się w uchu patyczkiem jak dla ludzi, a jak już to bardzo ostrożnie, bo bardzo łatwo można zamiast wyciągnąć woskowinę, wepchnąć ją głębiej i doprowadzić do problemów zdrowotnych. Małżowinę uszną przeciera się zwykłą watką namoczoną np. spirytusem i nie wpycha się jej głęboko; jak uszy nie są jakoś potwornie brudne czy nie swędzą, najlepiej w ogóle zostawić je w spokoju, bo niepotrzebne w nich dłubanie może bardziej zaszkodzić niż pomóc. W tej chwili pies albo ma coś wepchnięte do ucha albo robi mu się stan zapalny, który jest bardzo bolesny i łatwo przechodzi w problem przewlekły, więc idź z psem do dobrego weterynarza; napisz skąd jesteś, może kogoś uda się polecić, albo popytaj właścicieli psów w okolicy.
Co do szczepienia i odrobaczenia hurtem - ja nie wiem u jakiego weterynarza byliście, ale moja noga by tam więcej nie postała. Jednoczesne podawanie szczepionki i trucizny na robaki to ogromne obciążenie dla takiego maluszka, bywają psy u których kończy się to nawet wstrząsem czy problemami neurologicznymi - pomijając już to, że szczepienie psa nieodrobaczonego wcześniej jak należy może zwyczajnie nie zadziałać, bo żeby organizm wytworzył odporność, musi być w dobrej kondycji a nie obciążony ewentualnymi glistami. Szczepienie chorego czy zarażonego pasożytami psa jest równie sensowne co zastrzyk z wody.
Tak więc na przyszłość nie wychodź z założenia, że to weterynarz ma się na wszystkim znać, a Ty iść tam z psem w ciemno jak owca na rzeź - niestety tak jak u ludzkich lekarzy masa jest w tym zawodzie niedouczonych czy leniwych konowałów, których trzeba omijać łukiem, więc chodź z psem tylko do polecanych lekarzy albo sam staraj się zdobywać przynajmniej podstawową wiedzę na temat problemów z którymi się do weterynarza wybierasz, żebyś przynajmniej wiedział o co pytać albo co powinno budzić wątpliwości.[/QUOTE]
popieram świeta prawda, weterynarze to tak jak nasi lekarze w razie watpliwosci zawsze trzeba się skonsultować z innym specjalista, yorki sa bardzo delikatne dlatego trzeba zawsze wetowi patrzec na "ręce" -
ja mam dwa yorki i też zastanawiam się nad karmą Husse ale nie widzę rozmiarów tzw.krokiecików, moje sunie lubią malutkie do wiekszych nie podchodzą czy ktoś wie jakie są odpowiednie dla piesków o wadze do 2,5 kg ???
-
z doswiadczenia -jesli to York z długim włosem to od futerka bedzie sie elektryzował, lepiej jak pod spodem jest polarek i ma szerokie zapinanie pod brzuszkiem żeby wloski sie nie moczyły lub nie przyklejał sie snieg.
SLucek-adoptowany!!! <hura>
in Już w nowym domu
Posted
taki słodki i kochany piesek, pewnie złapał za nogawke ze strachu, moje sunie tez tak robia ale jeszce nigdy nikogo nie pogryzły, a psa to sie bierze dla siebie do kochania a nie na pokaz... moja Sissi jak ja brałam wygladała jak szczur wyciagniety z kanału, a teraz jest damą.
Lucek jest taki ładny mam nadzieje ze znajdzie dobra duszę która go pokocha z całego serca...powodzenia!!!