Jump to content
Dogomania

marta_en

Members
  • Posts

    5
  • Joined

  • Last visited

marta_en's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Kurcze, szkoda wielka, bo mój też cavik ;)
  2. Nam piątek pasuje, a o której i gdzie dokładnie? Najlepiej gdzieś, gdzie można bezpiecznie psa puścić, tj w miarę bezludne miejsce. Ja niestety mam nierzadko problem z przywoływaniem :roll:, mimo że ćwiczymy. Zwłaszcza jak widzi innego psa czy człowieka, musi się przywitać i nie zawsze zwraca uwagę na moje wołania. Widzę na onecie, że pogoda ma być w porządku ;) Mojemu adhdowcowi przyda się trochę pobiegać ;)
  3. W parku nie jest spore ryzyko, że dostanie się mandat za brak kagańca? Bo mój nawet nie posiada czegoś takiego. I z tego samego powodu chyba niebardzo jest jak puścić psy ze smyczy? Póki co pogoda jest kiepska, ale o ile nie leje jakoś strasznie mocno to jestem chętna.;)
  4. To i my możemy się zjawić w zależności gdzie i kiedy ten spacer się odbędzie;-)
  5. W Białymstoku do schroniska właśnie trafił śliczny bernardyn, nazwano go Boni. Tu link do strony Boniego w schronisku: [URL="http://www.schronisko.bialystok.pl/galeria?func=viewcategory&catid=920"]http://www.schronisko.bialystok.pl/g...gory&catid=920[/URL] Na stronie schroniska jest napisane, że warczy i nie pozwala się dotknąć. To dość dziwne, bo to ja wezwałam straż miejską gdy zobaczyłam błąkającego się Boniego i czekałam pół godziny aż przyjadą go odebrać. Odniosłam zupełnie inne wrażenie - Boni zachowywał się wobec mnie bardzo ufnie i łagodnie, pomimo, że miał niezbyt głęboką, choć świeżą ranę na łapie, przez co kulał. Czekając na straż miejską cały czas go głaskałam, o co z resztą sam się prosił kładąc się brzuchem do góry. Gdy odeszłam na chwilę do samochodu bernardyn poszedł za mną. Cały ten czas zachowywał się wzorowo i dzielnie zważywszy na ranę. Wobec strażników miejskich zachowywał się tak samo, do czas aż wyciągnęli smycz. Widać, że się jej przestraszył, gdyż wtedy kłapnął zębami ostrzegawczo "powietrze", jednak gdyby chciał to bez problemu ugryzłby strażnika, ewidentnie nie miał takich intencji. Mimo tego dał się złapać bez większych problemów i sam wszedł do samochodu. Dowiedziałam się, że trafił do schroniska, dlatego piszę do was - czy nie dałoby się jakoś mu pomóc? Może jest dla niego szansa na adopcję? Boni nie jest agresywnym psem, na pewno jest po prostu przerażony.
×
×
  • Create New...