Jump to content
Dogomania

_Aussie

Members
  • Posts

    7
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by _Aussie

  1. jego zaciekawienia piszczeniem jest chwilowe i ten bodziec nie jest na tyle mocny, aby odciagnac go od ucieczki. Jego "braciszek" (owczarek) bawi sie nalogowo i nawet zaczepia malego, obojetnie gdzie" na polu czy w domu. My juz wielokrotnie probowalismy, a jego aport, nawet na 5 metrow, konczy sie w polowie drogi...
  2. on pokochal zwierzyne, zanim umial siadac... Jak znalezc tresera czy np. jakies kursy w Dolnoslaskim? Bylam kiedys z moimi u p. Kalisza, ale Ozzie i tak dalej uciekal, jak tylko przyjechalismy do domu :( Znam rozne JRT i wszystkie uwielbiaja sie bawic. Ale wyjatek potwierdza regule...
  3. byc moze w Warszawie sa lepsze szkolenia... Niestety, mieszkam kolo malego miasteczka. Tutaj szkoleniowcami jest tylko straz graniczna, zreszta sasiaduje z ich jednostka. Nie twierdze, ze ich metody nie sa "archaiczne"
  4. ladySwallow, chetnie dowiedzialabym sie o waszej metodzie. Odczulanie robie tylko na koniach, nie wiem, jak moze dzialac na psach i do tego z ptactwem. I jeszcze wytlumaczenia pracy w "rozproszeniu". Bylabym niezwykle wdzieczna za pomoc EDIT: nasz JRT nie reaguje na ZADNE zabawki oraz smakolyki, nie interesuje go nic :(
  5. ja swojego kupila w niemczech, kolo lipska. Tak jak drugiego rasowego psa. Moze mam malo doswiadczenia, ale przekonuja mnie bardziej niemieckie hodowle
  6. Mam nadzieje, ze w koncu trafilam na odpowiednich ludzi. Mam bowiem problem z psem i jest on troche inny od tych opisanych na forum. Moj jack russel terrier (Boze, dlaczego kupialm terriera...) jest notorycznym uciekinierem. W marcu skonczy 2 lata. Ucieka juz przynajmniej od roku. Mieszkamy na rancho i trudno pilnowac psa - owczarek australijski hasa sobie swobodnie, nie mamy zadnych sasiadow. Maly Ozzie musi wychodzic na lince. Przeszedl szkolenie podstawowe, ma przerobioncyh okolo 20 godzin, wiecej nie trzeba bylo. Wszystko dziala perfekcyjnie. Mozna go zawolac, przychodzi. Jedynie trudno go chwalic - absolutnie nie interesuja go zabawki ani aportowanie, reaguje jedynie na dzwieki. Niestety, mimo nadzieji, szkolenie nie przynioslo rezultatu. Chodzi pieknie przy nodze, dopoki nie zobaczy chociazby ptaka na niebie. Wtedy odwolania sie koncza. Nie pomoglo szkolenie na lince.Nastepnie pomysl na ogrodzenie elektryczne - w uniesieniu tez przez nie przebiega, chociaz po drodze piszczy. I w koncu... obroza elektryczna. I to wlasnie ostatnio z nia uciekl za zajacem, o 21. Szukalismy go 3,5 godziny. Nie znalezlismy. Wrocil dopiero sam - pierwszy raz. Rece nam opadaja. Szkoleniowcom tez. Szkoda, bo mamy tyle terenu, a pies musi chodzic na lince. Macie jakis pomysl, porade? Czy po prostu jest skazany na smycz?
×
×
  • Create New...