Swego czasu interesowałam się tematem amigdaliny ze względu na chorobę nowotworową bliskiej mi osoby. Dokopałam się w necie niewielu sensownych informacji na temat działania, skutków i dawkowania u ludzi. Niestety nie spotkałam się z informacją na temat zwierząt. Od tego czasu jednak w pełni świadomie przy okazji jedzenia jabłek, moreli czy wiśni zjadam przy okazji również nasiona i obserwuje też moje psice, które uwielbiają zjadać owoce. I odnoszę takie wrażenie, że one same dawkują sobie ilość tej substancji, przykład z ostatniego weekendu: byliśmy z psami na grillu gdzie były ciągle dokarmiane grilowaną kiełbasą, serem żółtym i innymi ciężkostrawnymi potrawami i kilka godzin póżniej zjadły obie po kilkadziesiąt pestek wiśni gdzie normalnie kończy się na kilku. Dlatego wydaje mi się, że pies nie powinien zjeść więcej niż jest w stanie strawić bez szkody i zatrucia organizmu. Zresztą myślę, że toksyczność leków na raka jest nieporównywalna z tą naturalnie wytwarzaną substancją. Jestem bardzo ciekawa czy włączyłeś b17 w terapie psa i mam nadzieję, że ona czuje się dobrze.