Jump to content
Dogomania

ginger14

Members
  • Posts

    48
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by ginger14

  1. Co do Maksia to odsyłam tu :
    Maksiu

    U nas dziś śliczna pogoda, świeciło słoneczko więc wybraliśmy się na spacer :)
    Rufi pobawił się z labradorką i nie zjadł terrierka więc sukces.
    Poznałam fajną dziewczynę, która na Śląsku szkoli border colie i teraz ubolewam bo nawet nie wiem jak miała na imię, a chętnie wybrałabym się z nią na spacer.. eh

    Próbuje nauczyć Rufusa chodzić przy nodze, ale narazie to marnie mi to idzie. Tym bardziej, że Rufus jako, że nie jest jeszcze wykastrowany marzy o suczkach... i kompletnie nie zwraca na mnie uwagi. Oj zaniedbałam psa... mam go już trzy lata, a do tej pory nie jest ułożony... ale pomału staram sie naprawić błędy...
    W planach mam też iść do psiej szkoły, a podobno mamy w Sanoku całkiem dobrych szkoleniowców.
    Zależy mi najbardziej na tym aby nauczyć się skupić Rufusa na mnie  anie tylko na zabawce czy smakołyku, które na spacerze i tak kompletnie go nei interesują... po za domem atrakcyjne są tylko inne psy, kopanie, węszenie i tyla... dobrze że w ogóle wraca na zawołanie...
    Druga sprawa to to , że po pogryzieniu przez innego psa teraz on nie znosi samców... co prawda dziś ignorował terrierka , który chciał się z nim bawić .. ale to chyba tylko dlatego, że na horyzoncie widział sunie labradorkę... eh
    Oj dużo błędów popełniłam w wychowaniu mojego psa... a może nawet nie tyle błędów popełniłam co nie przyłożyłam się do wychowania mojego psiaka...

    Tak czy siak odkąd mieszkam w Sanoku - miasteczku bardzo psim, mam motywację do pracy z  moim psem czas to wykorzystać ;)
    Wszystkie psy tu takie miłe i chcą bawić się z moim a on tylko rzuca się na nie...


    Łapcie kilka fotek z Włoch ;)

    italy.png.0d66ea726bf2a6dad1ad8104d9df4eitaly2.png.677988817a0e9936923bee90d720citaly3.png.97fc6e886f4662343031091621552italy4.png.d1588d62af004bd339a0f5c5d3fa3italy5.png.f427e266956977b9b4371599fa389italy7.png.4c3f7ff4fd3892fe04449d2266ab6

  2. 9 godzin temu, Beatrx napisał:

    jak można twierdzić, ze psa się kocha i jednocześnie trzymać go na łańcuchu, z dala od ludzi? jak można nie wiedzieć, ze lepszy jest dom z ludźmi niż buda i łańcuch? dla mnie jest to niepojęte... ciekawe, czy on w ogóle pozwoli go z tego łańcucha spuszczać, skoro twierdzi że to idealne warunki dla psa.

    w środę tam jadę to może uda mi se jeszcze coś przegadać, bo mój chłopak chciałby go zaadoptować... tylko narazie nie może ojca przekonać bo tatuś nie chce go bo to kundel... wielki miłośnik psów.. ale kundle są ble...
    oj brak słów.
    jak widzę takich ludzi jak mój "teść" lub ten właściciel Maksia to mam ochotę uciec do lasu, zbudować szałas i zapomnieć , że ludzie istnieją...

  3. O 6.03.2016o15:51, jolkablaszczyk napisał:

    Maszka bardzo szybko wyczaiła, że w ludzkim "domku" jest sucho. i zaraz się w nim rozgościła... przydupasek Hiro wkrótce poszedł w jej ślady :)

    DSC_0032.JPG

    DSC_0034.JPG

    DSC_0036.JPG

    DSC_0037.JPG

    DSC_0038.JPG

    DSC_0041.JPG

    DSC_0043.JPG

    genialna przygoda ! :)
    Tez lubię takie wypady, aczkolwiek zimą jeszcze nie miałam okazji :)

    • Upvote 1
  4. O 8.03.2016o11:09, Beatrx napisał:

    co za ludzie... no bez kitu, jeszcze jakoś tam zrozumiem, ze ktoś mieszkając nie chce do siebie psa zabrać. ale zabronić komuś wzięcia psa do domu? gdzie tu jest sens, gdzie jest jakakolwiek logika? potwierdza mi się tylko teza, że ci co biorą w takie warunki psa po prostu chcą się nad nim poznęcać.

    koleś twierdzi ze go bardzo kocha... i za żadne skarby nie chce go odsprzedać ani oddać...
    cieszę się że wprowadzają się tam ludzie , którzy w miarę lubią psy.. przynajmniej tak twierdzą, (szkoda że mają "hodowle" psów... )
    ale przynajmniej Maks będzie miał towarzystwo, tym bardziej , że oni dokończą ogrodzenie i mały będzie biegał luzem...
    mam nadzieje, że chociaż troszkę lepiej będzie miał.

    Ale za to teraz mieszkam w fajnym miejscu ;)
    Mam tu fajnych sąsiadów, którzy na prawdę dbają o swoje pieski i mam w sąsiedztwie : słodkiego kundelka, rottweilera, husky i amstaffka - wszystkie mega przyjazne i kochane :)
     

  5. 21 godzin temu, Sowa napisał:

    Jeśli pies został tam po śmierci właścicieli domu, to kto jest prawnym właścicielem zwierzęcia? Czy opiekun, wynajmujący dom, jest spadkobiercą? 

    Zresztą być może za decydujący argument starczyłoby 50 złotych na otarcie łez stęsknionego syna obecnego opiekuna...

    Pies należy do syna człowieka który umarł, a ten ma się za wielkiego psiarza jak sam to powiedział. I twierdzi że bardzo kocha swoje psy i Maksia.... ale dziwnie to okazuje trzymając je na łańcuchu... nawet o obroże przeciwpchelna się przyczepił... w srode bede u Maksia bo jade po resztę rzeczy to jeszcze spróbuje przekonać właściciela żeby mi go odsprzedał czy coś... ale marnie to widzę...

  6. Wybaczcie brak wieści ale nie miałam internetu ...
    Ogólnie przeprowadzka bardzo nie udana i z powrotem mieszkam w bloku... eh. Właściciel okazał się bardzo nie fajny... ale to nie miejsce na wywody na ten temat...
    Maksio mieszkał z nami w domu aż jeden dzień... i nawet nie było źle.
    Dał sie spokojnie wykąpać, choć bałam sie że ugryzie czy coś ale po prostu smutny przeczekał tą straszną kąpiel. Po wyjściu cieszył się jak szczeniak :)
    Grzecznie sobie zjadł, pobawił się piłeczką ale i tak najbardziej chciał siedzieć na kolanach :) Cały wieczór przeleżał u siostry na kolanach gdy grała na kompie, leżał grzecznie na swoim legowisku i gdy ktoś wyszedł z pokoju piszczała ale gdy wracał cieszył sie jakby 100 lat tego czlowieka nie widział. W nocy wpakowal sie siostrze na łóżko, jakby wiedział co najlepsze ;) Osikał co się dało... ale wybaczam mu ;) Ogólnie w domu taki inny pies, czyściutki, milutki , przytulasek :)
    Rufus troche się na poczatku denerwowal ale w koncu spokojnie się położył. Potem wspołny spacer, ale Maksio sie bał Rufusa i nei ma co się dziwić, ale po 10 minutach Rufus przestal zwracac uwage na Maksa i spokojnie szedł a Maksio za nim. W nocy Maksio troche chodził, troche osikał... i spał.
    Ogólnie jak na początek było calkiem dobrze.
    ale....
    na drugi dzień przyjechal właściciel Maksa i jak zobaczył, że buda pusta przyszedł i powiedzial, że jednak nie zgadza się aby Maks był nasz bo jego syn za nim tęskni i , że ten syn codziennie wieczorem do neigo przyjeżdża... i jednak pies ma zostać na dworze przy budzie... i nijak nie udało się go przekonać, że łańcuch to nie miejsce dla psa. Twoerdzi że jego dwa psy tak żyją i on w tym nic złego nie widzi. Maja co jeść, maja budę i długi łańcuch (3m) to jest dobrze... w sumie to aż tata się z nim pokłócił... i doszlo do tego , że stwierdziliśmy że nei chcemy wynajmować domu u kogoś takiego... no i plus pare innych spraw nie związanych z psem... 
    Zabronił też nam go karmić... bo potem jego jedzeni nie chce jeść... nie dziwie sie bo ile można jeść chleb ze smalcem...

    No i teraz mieszkam w bloku ... i cały czas myślę co zrobić z Maksiem... jak mu pomóc... macie jakiś pomysł ?
    Nie mogę znieść myśli, że reszte życia ma tam spędzić... Uszczelniłam mu troche bude, dałam mu słomy i nową obroże i co dalej ?....
     

  7. 12 godzin temu, Beatrx napisał:

    możesz zapoznać je i w domu, jeśli Maksiu nie jest w tym domu przygaszony. pamiętaj, że Rufus wie co to dom, a Maks nie i żebyś nie stworzyła sytuacji, kiedy Rufus jest zbyt pewny siebie w tej sytuacji, a Maksiu próbuje się odnaleźć i w domu i z nowym psem.

    ja bym je jednak wzięła razem na spacer i dopiero po wspólnym  spacerze weszła z nim do domu. 

    Dobrze, jutro czeka je pierwszy wspólny spacer :)

  8. 20 godzin temu, toyota napisał:
    20 godzin temu, toyota napisał:

     

    Z mojego doświadczenia wynika, że kastracja naprawdę bardzo wiele ułatwia i psy stają się znacznie bardziej tolerancyjne do innych samców. Wiem, że behawioryści uprzedzają, że kastracja nie rozwiąże wszystkich problemów, ale naprawdę jest dużo łatwiej  pogodzić dwa wykastrowane psy pod jednym dachem. 

    Byłoby bardzo szkoda, gdyby się nie udało temu psiakowi z łańcucha odmienić losu.

    Na kastracje mnie chwilowo nie stać ale na pewno prędzej czy później to nastąpi.

    Zastanawiam sie czy właśnie nowy dom, którego Rufus jeszcze nie zna to nie był by przypadkiem właśnie dobry pretekst żeby pieski od razu w pierwszy dzień razem wprowadzić, może wtedy Rufus by uznał że to teren Maksia, bo do tej pory pewnie w poprzednim domu czuł że to jego teren a, a teraz może

     

     

    puki nie zna noweg terenu było by łatwiej ?

  9. Rufus jest raczej posłuszny, wykonuje komendy, wraca na zawołanie itp. Ogólnie nie mam z nim problemów.
    Jedyny minus to właśnie agresja do psów, a wszystko zaczęło się po tym jak pogryzł go husky na spacerze... Wcześniej lubił psy. Teraz też zdarza się, że z niektórymi psami się bawi, ale muszą być uległe. Wcześniej też miałam króliki miniaturki i na początku chciał je zjeść... ale po prostu postawiłam przed nim klatkę z królikami, kazałam mu się położyć i gdy tylko jakoś źle na nie reagował mówiłam "zostaw" i wtedy odwracał głowe jakby udawał , że ich nei widzi i potem gdy wyjmowałam króliczka i mu pokazywałam to tylko go obwąchiwał z szalonym machaniem ogona i tak za każdym razem kazałam mu "zostawiać " króliczka i w końcu je zaakceptował i zdal sobie sprawę że nei można im robić krzywdy, nawet pewnego dnia gdy króliczki biegały same po pokoju bo jakoś wyszły z klatki to Rufus leżał sobie na podłodze a one bawiły sie koło niego i nic im nie robił. Może właśnie jak tak pokaże mu sie ze nei wolno i już ruszać Maksia (oczywiście pod kontrola 100%) to da mu spokój. Nie wiem może przesadzam i nie jest tak źle , w końcu aż raz się spotkały... może kilka dni i uda mi się wprowadzić Maksia do domu.

    A dobry pomysł żeby np wziąć Maksa do domu za jakiś tydzień ? I żeby po prostu je trochę izolować od siebie, ale żeby były już w jednym domu ?

    Co do Maksia to to że on się boi byc po za łańcuchem to ściema. Dzisiaj wzięłam go do domu i może troszkę był speszony nowym otoczeniem, ale po prostu obwąchiwał wszystko, a potem grzecznie za mną chodził :)  On nawet już nie chce wracać na łańcuch. A jak odchodzę to tak strasznie piszczy... :(

     

    11 godzin temu, Beatrx napisał:

    a Ty masz tam możliwość puścić Maksia z tego łańcucha? żeby sam, bez żadnych sznurków biegał po podwórku? jak on taki wpatrzony w Ciebie to wykorzystuj to na maksa.


    W poniedziałek dokańczamy ogrodzenie prawdopodobnie i wtedy już Maksiu nie będzie uwiązany.

     

  10. 10 godzin temu, spike1975 napisał:

    szczerze mówiąc może być ciężko. skoro twój pies jest taki agresywny że wyskoczył przez balkon żeby zaatakować intruza to za dobrze nie rokuje. oczywiście nie mówię że się nie da bo gorsze rzeczy się udaje "wyprostować" ale przydałby się tu ktoś z doświadczeniem w takich akcjach.

    Szczerze to właśnie zastanawiam się nad współpracą z jakaś doświadczoną osobą...
     

  11. 1 minutę temu, Nette napisał:

    Trudno to nazwać poznaniem się. Właśnie takich sytuacji należało unikać.

    no właśnie doskonale to wiem... szkoda tylko że mój balkon jest dwa metry nad ziemią i w dodatku ma bardzo wąskie szczeliny w barierkach... w życiu nie pomyślałabym  że uda mu się stamtąd wyskoczyć...  nie wiem też po o ktoś go w ogóle wypuścił na balkon... ale to inna sprawa...  
    mam nadzieje że jakimś cudem uda mi się je dogadać... :(

  12. Dzisiaj wziełam Maksia żeby pospacerował po ogródku, ale on bardziej niz na spacerze skupia sie na mnie , cały czas się tuli i wpatruje :) Zjadł całą miseczkę karmy, dałam mu wodę, a on za wszystko tak ślicznie dziekuje :) Poznał też się z moim psem... w sumie przez przypadek, bo gdy siostra chodziła z Maksiem po ogródku mój pies wyskoczył przez balkon i go zaatakował... Na szczęście siostra od razu złapała Rufusa, a Maksio jedynie się przestraszył , ale nie atakował, więc to chyba dobry znak... eh... moje nie wychowane psisko... Rufus jest ogólnie rozpieszczonym jedynakiem.. i to strasznie zazdrosnym... Iby taki grzeczny, posłuszny, ale jak widzi swoją pańcie z innym psem to diabeł...

    Oto Maksiu i jego dotychczasowy żywot :(
    Czas to zmienić...

    20160222_135323.jpg.2a0fdac1aa9f290520f5
    20160222_135345.jpg.d89756bb1d354494db52
    20160222_135347.jpg.1cb0bbbef1f89eef78d5
    20160222_135350.jpg.484af7904f55fbbec1cf
    20160222_135337.jpg.76eca1319b34cc881dd7

  13. O 20.02.2016o11:09, Erykowa napisał:

    Hej

    Rufus,rzeczywiście idealnie się komponuje z lasem :) ale portreciki też piękne :)

    Czekam na zdj.nowego ;)

    Wczoraj byłam u nowego ale z tego zamieszania, zapomniałam zrobić mu zdjęcie, a ja sobie przypominałam było całkiem ciemno eh...
    Jutro będę u niego cały dzień to mam nadzieję, że nie zapomnę.

  14. Wszystko na dobrej drodze :)
    Już na mój widok wybiega z budy z machającym ogonkiem, a na początku jedynie patrzył smutnie z budy. Na kolana się pakuje jak szczeniak :)
    Jutro będę znów u niego i będzie mój pies, ale raczej nie dam im sie zobaczyć ... czy raczej dać im chociaż z daleka się poznać ?
    A może np jak zabiorę Maksa z łańcucha to dać mojemu psu obwąchać jego bude itp ? żeby sie oswoił z jego zapachem ? dobry pomysł ?

  15. 15 godzin temu, Nette napisał:

    Facet gada farmazony - pies głupi nie jest i do dobrego szybko się przyzwyczai. Moja suka całe życie spędziła jako bezdomna i w domu zaadaptowała się raz dwa, bez żadnych problemów. Tylko pamiętaj, żeby stopniowo poznawać Maxa z Twoim psem - musisz to mądrze rozegrać.

    Cały czas dumam nad tym jak to rozegrać i do końca nie wiem jak to zrobić, ale mam nadzieję że mi się uda.. cieszę się że chociaż na mój widok Maksiu wyskakuje z budy z machającym ogonkiem , a wcześniej tylko na mnie patrzył i tyle. Wczoraj na chwilkę odpięłam go z łańcucha ale od razu po odejściu metra od swojego terenu , który zna, zaczął sie kulic i chciał wracać, więc go odprowadziłam bo nie chciałam go stresować. Pomalutku...

    13 godzin temu, Nutusia napisał:

    Załóż się z facetem o grubą forsę! Wygraną masz juz w kieszeni :D

    Dziękuje za wiarę we mnie ;) Ja mam narazie okropnego stresa...
    a jutro muszę jechac do tego domku na cały dzien i jedzie tez nas pies...
    ale raczej nie pozwolę narazie sie im spotkać...


    Czeka nas tez wizyta u weta, ale jeszcze chyba za wcześnie ?

  16. O 18.02.2016o19:53, Erykowa napisał:

    Zwłaszcza jak się ma psa jak mój,który tak ciągnie,że połowę (co najmniej) roboty odwala ;)


    Mój też okropnie ciągnie...

     

    Ginger mi wszelki mąż zainwestował i uważam,że warte swojej ceny

    Hmm też by się taki mąż przydał ;)

     

×
×
  • Create New...