Jump to content
Dogomania

chim

New members
  • Posts

    1
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Warszawa

chim's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Problem jest przebrzydły. W letnie miesiące przyjeżdżam do mojego rodzinnego miasteczka, do mamy. Odkąd tylko pamiętam w naszym oraz sąsiednim bloku mieszka całkiem pokaźna gromada ludzi zza marginesu, nieprzyjemnych typów, którzy w swoim życiu nie widzą niczego poza butelkami wódki. Jeden z nich jest wyjątkowo paskudny, właściwie dziwię się, że po tylu "przygodach" jeszcze dyszy, chociaż i tak widać, że alkohol uszkodził mu to i owo w głowie - facet słania się na nogach, ruchy ma mechaniczne, sztywne. No ale nieważne, niech sobie ma. Problem jest taki, że on i jego dziewczyna przygarnęli wałęsającą się sunię... Nie wiem, po co im ona! Pies musi mieć z nimi naprawdę niewesoło - ten typ leje swoją pannę jak szmatę, nie szczędzi jej przy tym też prostackich słów, więc wątpię, żeby zawahał się (dotkliwie) uderzyć psa. Zresztą to wszystko widać w oczach suni. Przez cały ten czas odkąd tu jestem i zorientowałam się co do sytuacji, czatowałam z telefonem, żeby w razie czego cokolwiek nagrać. Na próżno. Jedyne, co widziałam, to ganianie psa i wrzeszczenie. Nie mam żadnego dowodu. Boję się też interweniować osobiście i nie tyle obchodzi mnie moja własna persona i zęby, tylko mama, którą znowu zostawię tu samą za parę dni. Nie chcę, żeby coś jej się stało, ani żeby miała z tego powodu nieprzyjemności - i tak ma dosyć swoich własnych problemów. Co powinnam zrobić? Dać cynk dla miejscowego TOZu, żeby ich obserwowali?
×
×
  • Create New...