Jump to content
Dogomania

Mary&Jożin

Members
  • Posts

    39
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Mary&Jożin

  1. Cześć, pisałam w tamtym miesiącu w dziale urologii: http://www.dogomania.com/forum/topic/146312-krwiomocz-i-osowia%C5%82o%C5%9B%C4%87-pomocy/ Mój dobcio miał krwiomocz, był osowiały i brakowało mu apetytu... byliśmy u weta, który stwierdził zapalenie pęcherza, nic się nie zmieniało więc znaleźliśmy nowego... pies wycieńczony i bez życia, dostał kroplówki, leki i odżył... Jożin dostał imizol na samym początku leczenia i kroplówki żeby go trochę wyprowadzić, sprawdziliśmy później testy na babeszje ale oczywiście nic nie wyszło, poszły badania do idexxu i wet wykluczył białaczkę. Przyczyna silnej anemii w wynikach - nieznana... mieliśmy 3 tygodnie spokoju i znów nawrót po majówce. Trochę pobiegał i krew w moczu wróciła. Trafiliśmy ponownie do weta - dostał zastrzyki i umówiliśmy się na kroplówkę. W tym czasie znalazłam kolejnego weterynarza dzięki poleceniu innej wetki i trafiliśmy tam z samego rana. Ponad 4 godziny badań, akurat trafiliśmy też na panią hematolog :-) Zrobiły morfologię, biochemię, usg całej jamy brzusznej, sprawdziły serducho i zleciły badania do idexxu.Do tego sprawdziły też wszystkie odkleszczowe, zrobiły rozmaz i nic nie wyszło. Wetka stwierdziła, że to anemia hemolityczna, chciały się jeszcze upewnić, czy to nie przez wątrobę bo Józio był wcześniej żółty... Test aglutynacji był dodatni, wyniki z idexxu dobre - wątroba trzustka, tarczyca ok. Wszystkie inne narządy po badaniu usg też super. Zostało tylko leczenie anemii, a przyczyny nie znamy. Do końca nie wiemy co spowodowało tą anemię u niego, Czerwone krwinki są teraz na poziomie 2,99, białe po lekach 40. Wetki zaleciły nam leczenie encortonem i wprowadzenie cyklosporyny. Trochę się o tym naczytałam i mam mieszane uczucia... Czy ktoś z was miał problem z anemią hemolityczną? Za bardzo nie wiem jak się na to wszystko nastawić :( sama cyklosporyna to koszt 400zł za opakowanie, a znajomi lekarze mówią, ze to chemia i źle działa na człowieka, a co dopiero psa... Może ktoś z was to podawał swojemu psiakowi i mi powie jak on to znosił?
  2. Jożinek czuje się dużo lepiej, nawet odzyskał apetyt i towarzyszył mi w kuchni wczoraj ;) wciągnął całe mięsko ze skrzydła z indyka, a ostatnio strasznie grymasił. Ciesze się każdą taką chwilą! Wczoraj bawił się z naszą sunią i później z kumpelą na polance, zachowanie wraca do normy, tylko jest bardziej słaby. Szukam ciągle różnych informacji z wiarą, że damy radę przez to przejść. Każde wyniki dają jakąś nową informację. W sumie przez ten rozmaz i metarubricyty myślę, że trzeba sprawdzić ewentualnie czy to nie chłoniak i obejrzymy dobrze całą jamę brzuszną, no przecież wynik wątrobowy tez nie był za ciekawy :(
  3. Jesteśmy po ponownych badaniach i niestety przełomu w morfologii nie było... WBC doszło do 85 a erytrocyty i hemoglobina stanęły w miejscu... Jedynie hematokryt podskoczył o procencik, ale większość za wysokich wyników także :( Dzisiaj mieliśmy rozmaz na babeszje i wynik wyszedł negatywnie. Dostaliśmy taką informację: Przejrzano kilka tysięcy erytrocytów i brak podejrzenia co do Babesia. Są wyraźne oznaki niedokrwistości (~10% erytrocytów już jako “cienie” bez hemoglobiny, niefunkcjonalne; znaczny odsetek erytrocytów dużych (megalocyty lub retikulocyty). Dużo też było stosunkowo młodych granulocytów obojętnochłonnych (jądra bez segmentacji) i rzadko spotykanych metarubricytów – prekursorów erytrocytów które jeszcze nie pozbyły się resztek jądra. Nie wiem jeszcze co o tym sądzić, będę czytać... wyniki białaczkowe poszły do Berlina i w ciągu kilku dni powinniśmy już coś wiedzieć. Wbrew temu co pokazują wyniki krwi Jożin jest dużo żywszy i radośniejszy. Chętnie wychodzi na spacerki i już wrócił do ciągania w ciekawe dla niego kąty i szczekania na psy, także jakiś postęp jest i aż miło popatrzeć jak się do mnie cieszy :) chciałabym tylko żeby wyniki były lepsze.
  4. Jożin jest już po 2 dniu kroplówek, jutro znów jedziemy do weta i będziemy robić powtórkę morfologii żeby zobaczyć czy jest jakaś poprawa, później dalsze badania. Józio czuje się już lepiej, nawet całkiem dobrze mu idzie gotowany kurczak :) nie jest już tak osowiały i widać, że leki pomogły, aczkolwiek jutro się okaże czy poszło to w parze ze wzrostem erytrocytów. Tak naprawdę jutro będzie kluczowy dzień i w końcu będziemy wiedzieć więcej. Faktycznie imizol jest dość toksyczny... Jestem jednak dobrej myśli że w końcu będziemy mieć jutro przełom w wynikach krwi
  5. Jesteśmy po wizycie, siedzieliśmy w gabinecie prawie 3 godziny... Wyniki zrobione, morfologia wyszła straszna ;( dostał jakieś osocze, elektrolity żeby go wzmocnić i do tego kilka zastrzyków w tym lek który działa również w przypadku babeszji Józio po wizycie troszkę ożył, jutro rano znów na kroplówki i w czwartek ponowna morfologia. Wet wysyła próbkę do rozmazu żeby sprawdzić czy są nowe erytrocyty i jak to jest rozłożone żeby pewne rzeczy wykluczyć i zobaczyć co możemy zrobić dalej. Białych krwinek od cholery, czerwonych za mało, nie można zbyt wiele kroplówek podać żeby nie rozrzedzić krwi, podejrzenia najgorsze ale jeszcze staram się być dobrej myśli mimo że wyje odkąd wróciłam o 20 do domu :( nie jestem w stanie wrzucić zdjęć, nic mi nie wchodzi więc napiszę wyniki Biochemia: BUN - 12mg/dl Glukoza - 86mg/dl ALP - 652 IU/L - podwyższone T-Pro - 8,2 g/dl GPT - 64 IU/L Kreatynina - 1.8 mg/dl - norma do 1,7 ale uznane za jeszcze ok Morfologia: wynik limit WBC - 67,1 6-12 LYM% - 30,1 12-30 MID% - 4,6 3-15 GRAN% - 65,3 55-75 LYM# - 20,2 0,8-5,1 MID# - 3,1 0,1-3,4 GRAN# - 43,8 4-10,8 RBC - 2,43 5,5-9 HGB - 8,7g/dl 15-19 HCT - 21% 38-55 MCV - 90 fL 60-90 MCH - 35,8 pg 17-23 MCHC - 39,9g/dL 31-34 RDW-SD- 53,9 37-54 RDW-CV - 18,3% 11-15,5 PLT - 249 150-500 MPV - 11,6 fL 7-12 PDW - 15,6% 0,1-30 PCT - 0,28% 0,01-9,99 P-LCR -33,6% 0,1-99,9 w czwartek mamy powtórzyć badania. Jeden z weterynarzy z Bielska-Białej zgodził się nam pomóc w sprawie rozmazu na babeszje, jutro mamy przesłać wynik, jeszcze też poszukamy z naszym wetem czegoś w Szczecinie. Chociaż jakaś nutka nadziei, bo po tym co dziś usłyszałam to boję się jak cholera :(:(
  6. drugi wet podejrzewa również anemie przy okazji tych krwawień i całkiem inaczej podszedł do tematu, czekać nie będę, po prostu tamci weterynarze wyleczyli mi już sporo zwierząt i zawsze było ok. Tym razem coś mi jednak nie pasuje więc zaraz mamy być u drugiego na badaniach :) oczywiście rozmaz na babeszjoze też zrobimy, bo chce mieć pewność, że sprawdzimy wszystko. Też trochę tego nie rozumiem, bo jeszcze nigdy nie było takiej sytuacji z nimi. Teraz zalecili tylko kontynuacje antybiotyku i zero sprawdzenia psa, dlatego też skonsultowałam się z innym i wierzę, ze będzie inaczej.
  7. Bardzo Ci dziękuję za wszystkie wskazówki! Ostatnio było bardzo ciepło, żadnego kleszcza nie widziałam u Jożina... Weci własnie nic nie mówili, jedynie babeczka powiedziała, że dobrze by trochę dietę zmienić ale nie określiła jak usłyszała, że nie chce jeść nic poza gotowanym kurczakiem, uznała żeby na razie chociaż to jadł, a w piątek obejrzy pod mikroskopem mocz i będziemy coś zmieniać. Za to dzisiaj rano dogadałam się z innym wetem i po południu jedziemy na badanie krwi (bo niestety według zaleceń odruchowo podałam rano antybiotyk), także zrobimy morfologię i biochemię krwi. Ten weterynarz stwierdził, ze takie kryształy bezpostaciowe, piasek w pęcherzu nie powinny dać takich objawów i jak go obejrzy to może zdecyduje się na podanie mu jakiejś kroplówki i leków na te krwawienie, bo to może mieć inne podłoże. Do tego Jożin ma już prawie białe dziąsła i to też jest dla mnie bardzo niepokojące! Już nawet gotowanego kurczaczka nie chciał zjeść... więc z badaniami nie zwlekamy! Zobaczymy jaka diagnoza będzie dzisiaj, bo ja już jestm strzępkiem nerwów widząc go w takim stanie :(
  8. Dzisiaj byliśmy na usg, wyszedł jakiś piasek w pęcherzu i malutkie kamyczki, nerki i prostata ok. Badanie moczu odebrałam niedawno i jest do powtórzenia w piątek. żadnych wartości jednostkowych w opisie nie podali, tylko plusy i minusy... kolor moczu: brązowy, (powiedziałabym że ma odcień podobny do herbaty z jakimś sokiem malinowym, mogę wrzucić zdjęcie) ph - 6,5 ( pani weterynarz się nie podoba te ph mimo że u mojej suni miesiąc wcześniej uznała, że jest ok a miała takie samo, nie rozumiem) ciężar właściwy - 1,010 leukocyty(-) azotyny(-) to samo urobilinogen, ketony i glukoza, przy bilirubinie nie ma nic, krew (+++) osad: nieliczne kryształy bezpostaciowe (mamy sprawdzić czy wyjdzie coś w piątkowym badaniu, pobrać mocz ok 16 i od razu chce go sprawdzić pod mikroskopem) liczne erytrocyty W zasadzie to na tyle jeśli chodzi o badanie. Nie miał sprawdzanej temperatury, jednak na spacery chodzimy krótkie bo widzę, że marznie i przy dupci jeży mu się sierść jak czasem w zimie. Dopiero jak wróci do domu i leży pod kocykiem to wszystko ustępuje, Jeszcze do tego trochę kicha. Zalecenia weterynarzy: do środy dalej amoksiklav, później pewnie zastrzyki i ponowne badanie moczu w piątek. Jutro konsultacja z innym weterynarzem. Nawet nie pamiętam kiedy on miał kleszcza ostatnio, ale chyba jakiś w wakacje się przybłąkał. Szczerze zaczynam się już w tym gubić bo ciągle mówienie że mam czekać, informacje od 2 weterynarzy troszkę się różnią do doktor mówi, że to nie operacyjne po usg, a jego zona, ze nie usunie mu kamieni dopóki nie wyjdzie co to jest i mówi, że to "dzieci kamienie"
  9. Nic własnie nie powiedział, a pytałam czym mam go teraz karmić. Stwierdził, ze niczego nie trzeba zmieniać. Jednak zamiast suchej karmy, a je TOTW dostaje gotowanego kurczaka z ryżem, bo w zasadzie tylko to chce jeszcze jeść, ale w bardzo małych ilościach. Zadzwoniłam do drugiego weterynarza i wieczorem jak będę znała wyniki moczu to może coś wyjdzie. Jaką dietę proponujesz? Na co szczególnie zwrócić uwagę?
  10. Byliśmy na USG, weterynarz stwierdził, ze nerki i prostata w normie, za to w pęcherzu małe kamienie. Uznał, ze nie są operacyjne i pies powinien je wysikać. W zasadzie zalecił do środy dalsze stosowanie antybiotyku Amoksiklav, a jeśli nie przejdzie - zastrzyki. Powiedział mi, że krew w moczu jest normalnym objawem przy chorym pęcherzu, bo pęcherz psa jest bardzo ukrwiony i przez stan zapalny naczynka pękają - stąd krwawy mocz i mam się tym za bardzo nie przejmować. Jednak mi to nie wychodzi... myślę, że zapytam jeszcze innego weterynarza co o tym sądzi. Wieczorem będziemy mieli wyniki moczu to zobaczymy one wykażą. Mam jeszcze pytanie z innego działu... Moja sunia miała niedawno robione badania krwi, weterynarz uznał, że wszystko jest super, jednak martwi mnie niski poziom glukozy we krwi. Wynik 43,9 mg/dl z tego co widzę jest sporo poniżej normy.
  11. Dziękuję za odpowiedzi! Z pomocą drugiej osoby udało mi się i ano zaniosłam mocz do badania, o 11 jedziemy na usg, które wet zlecił. Jest możliwe żeby w marcu pies przechodził babeszioze? Badanie krwi tak czy tak faktycznie zrobimy. Zobaczymy co wykażą dzisiejsze badania i co powie weterynarz, bo Jożin nie chce jeść. Czy u kastrata też mogą wystąpić takie problemu z prostatą?
  12. Cześć, mój 7-letni doberman od 4 dni ma krwiomocz :( w poniedziałek zauważyłam ciemniejszy kolor moczu rano, myślałam że to przejdzie i następnego dnia jak się powtórzyło dzwoniłam do veta. W środę próbowałam pobrać próbkę moczu, jednak agent za każdym razem odskakiwał jak oparzony i nic z tego nie wyszło, pod koniec porannego spaceru w morzu pojawiły się kropelki krwi. Weterynarz uznał, ze pewnie to zapalenie pęcherza i Jożin dostaje Amoksiklav 2 razy dziennie. już minęły 4 dni leczenia i nic! 2 razy była sytuacja, że rano mocz był pomarańczowy a nie ciemnoczerwony, więc już miałam nadzieję, że jest poprawa, ale kolejny spacer - znów krwawy mocz :( Antybiotyk nie pomaga, psiak stracił apetyt, czasem tylko zje trochę gotowanego kurczaka z ryżem i jeszcze zostawi resztę w misce, a normalnie nie było takiej sytuacji. Chciałam zrobić te badanie moczu ale wet uznał, ze tylko posiew by coś wykazał a trzeba czekać 2 tygodnie po antybiotyku żeby zrobić badanie i to już nic nie da.... Rano idziemy do weta, myślę żeby jednak spróbować jeszcze raz z tym moczem rano i zanieść go od razu... Naczytałam się tylu postów o krwiomoczu u psa, że już odchodzę od zmysłów, a większość nie pisała jak się kończyło leczenie i nie wiem co mam myśleć... Może ktoś z was miał podobną sytuacje i wie o jakie badania najlepiej poprosić żeby pomóc psiakowi? Myślę o usg, badaniach krwi i moczu, pytanie tylko czy w trakcie brania antybiotyku dowiem się czegoś z badania moczu...
  13. [IMG]http://i53.tinypic.com/2irlp1f.jpg[/IMG] jak widać nie ma gdzie spać, to wybrał skrzynkę, w której powinno być jedzenie... a budy nie mają dachów [IMG]http://i55.tinypic.com/11axrnm.jpg[/IMG] karmę którą mu podrzuciłam to aż połykał biedny... zrobię mu wyraźniejsze foto, ale wtedy zamknęli mi kwarantanne. Pies jest strasznie chudy! [IMG]http://i53.tinypic.com/s64tgg.jpg[/IMG] [IMG]http://i54.tinypic.com/2925sa0.jpg[/IMG] [IMG]http://i53.tinypic.com/2mmwvur.jpg[/IMG] dom kota - Karma jest, ale ciężko posprzątać i wyrzucić puste puszki. pełno much i smród [IMG]http://i52.tinypic.com/28kssx4.jpg[/IMG] jeden z kociaków... [IMG]http://i51.tinypic.com/219xrpd.jpg[/IMG] mały boks, 10 lub 11 psów... po dużym zainteresowaniu ludzi i komentarzach w tych boksach zostały zmyte odchody [IMG]http://i53.tinypic.com/11s12kj.jpg[/IMG] pies z raną na łapie [IMG]http://i52.tinypic.com/2h6g3yb.jpg[/IMG] [IMG]http://i56.tinypic.com/1zx9sh4.jpg[/IMG]
  14. Witajcie, Wiem, że w wielu schroniskach bywało pewnie dużo gorzej, ale po ostatnich odwiedzinach w szczecińskim schronie i opiniach wielu ludzi postanowiłam coś z tym zrobić! Tam ciężko wejść, a co dopiero wytrzymać kilka minut. Ludzie przychodzą z zamiarem adopcji psa, a za bardzo nie mają możliwości "wyboru". Sama byłam tam świadkiem pogryzienia jednego psa przez inne. Pracownik poleciał do boksu po reakcji jednej z odwiedzających z grubym pasem na psy. Następnie zabrał go przez boksy dalej, a potem znając życie został uśpiony. Psy trzymane nawet po 11 w jednym małym boksie, dobierane przypadkowo gryzą się. Dlaczego wszystkie psy na widok pracownika schroniska szczekają wściekle i nie idzie ich wyciszyć? A gdy przechodzą ludzie to zwykle lezą spokojnie lub podchodzą do krat? Może fakt o biciu psów jest prawdziwy? Dobermany które trafiły tam w październiku 2010 dalej są na kwarantannie z kartkami "pies agresywny"... Przy zabraniu ich od właściciela były dobrze odżywione, a teraz większość ma wystające żebra i rany :angryy: [COLOR=#0000ff][FONT=MS Shell Dlg 2][U][url]http://www.mmszczecin.pl/236596/2010/10/15/ewakuacja-przy-ul-niemcewicza-grozil-ze-wysadzi-budynek-bo-odcieli-mu-wode-wideo?category=news[/url] [/U][COLOR=black]tak wyglądały wcześniej, a teraz szkoda słów, aż ciężko zrobić zdjęcia bo większość reaguje agresją na każdego, a część po prostu się boi lub szuka odrobiny zainteresowania ze strony człowieka, mimo łatki agresora. Psy są w większości wychudzone, jeden podchodził do mnie z miską w pysku!! i nią rzucał po boksie z głodu!! :( w żadnym boksie nie było jedzenia dla psów, na szczęście o wodzie pamiętali przy takiej temperaturze. część psów dostała whiskasa, chyba że worek stał tylko na pokaz pod boksami, bo skrzynie puste i wręcz obgryzione! Zwierzęta w bardzo wielu wypadkach są niekastrowane!! a niby schronisko przeprowadza takie zabiegi... W domu kota panuje brud, po kociakach widziałam, że mają początki kociego kataru, a tym nikt się nie interesuje... Gdzie są ci ludzie, którzy mają tam pomagać zwierzętom?? Brakuje wolontariatu, a bo po co?! nie chcą tam nikogo czy jak? jeszcze ktoś by za wiele zobaczył. W budach żadnego koca... psy śpią na betonie, niektóre w skrzynkach lub mokrym betonie bo w boksach jest za mało bud, a puste stoją na trawie poza boksami. Strona schroniska od kilku miesięcy nie działa! na stronie adopcje.org gdzie były ogłaszane psy od maja nie ma żadnych nowych. Jak te zwierzęta mają znaleźć dom jak schronisko ma je w dupie za przeproszeniem?! Ludzie ostatnio wychodzili z płaczem bądź zdenerwowaniem. Każdy stwierdzał, że tak tego nie zostawi, może jak więcej osób zareaguje na to co się dzieje, to w końcu ktoś się zainteresuje i los tych zwierząt chociaż trochę się poprawi? TEGO NIE MOŻNA TAK ZOSTAWIĆ!! psy są głodne, nie mają swojego kąta ani odrobiny miłości. A przecież na to zasługują. Przecież nie możemy na to spokojnie patrzeć! dorzucę kilka zdjęć na początek, dalsze na dniach... choć nie oddają one i tak tego co się tam dzieje :( [/COLOR][/FONT][/COLOR]
×
×
  • Create New...