Ja mam pytanie do pana myśliwego. W jaki sposób potrafi stwierdzić zdziczenie zwierzęcia w ciągu kilku sekund. Jeżeli specjalistą zajmuje to kilkanaście godzin w najlepszym wypadku (zazwyczaj trwa to kilka dni). Czytając post wiem, że jak większość z nas ma Pan problem z rozróżnieniem bezdomnego czy wałęsającego się zwierzęcia od zdziczałego i jest to normalne. Większość z nas nie ma fachowej wiedzy i odpowiedniego doświadczenia aby stwierdzić czy jest to już zdziczałe zwierzę. Taka ocena jest podstawą aby spełnić wymagania co do odstrzału psa czy kota. Prawo wymaga spełnienia 4 przesłanek:
[LIST=1]
[*] Myśliwy musi mieć upoważnienie wydane przez zarządcę danego obwodu łowieckiego
[*] Pies czy kot muszą być bez opieki i wykazywać odznaki zdziczenia
[*] Pies czy kot muszą być ponad 200 m od zabudowań mieszkalnych,
[*] Pies czy kot musi stanowić zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących w tym łownych, a więc muszą się one znajdować w terenie, gdzie zwierzyna taka przebywa.
[/LIST]
W większość przypadku odstrzału dokonuje się na zwierzętach domowych mających właścicieli i będących kogoś przyjacielem. Nie podejmuje polemiki karania właścicieli za puszczanie zwierząt samopas w miejscach niedozwolonych. Karaniem takich ludzi powinny zajmować się sądy a nie kolesie z flintą, którzy w 90% zostali myśliwymi bo to jest trendy i nie maja pojęcia o kulturze myślistwa.