-
Posts
31 -
Joined
-
Last visited
Everything posted by borys77
-
Witam cioteczki,Bursztyn już jest w DT, transport był z przygodami :lol:, nie była to podróż za góry za lasy ale czas gonił i śpieszyłam się, do głowy mi nie przyszło że jak wzięłam go od weta żeby zrobić z nim rundkę spacerową tylko dawaj w samochód i do przodu. I tak zostawił mi prezent w twardej postaci na siedzeniu :diabloti: ale dało radę wszystko sprzątnąć. Piesior ogólnie szczęśliwy, zadowolony jak go odbierałam, wycałował mnie :lol: tak jak on potrafi, kochanutki :loveu:. Myślę że się szybko zadomowi z kolegami i koleżankami. Jeśli chodzi o jego zdrowie lekarz powiedział że jest w dobrym stanie ogólnie,oprócz tego że mało waży, bo tylko 22 kg, zostanie podkarmiony i raz dwa nabierze masy. Robili mu prześwietlenie kręgosłupa i stwierdzono ze jest ok, tabletki które miał podawane zostały odstawione, czy były potrzebne ciężko mi stwierdzić, chodzi, skacze, pełen życia i radości, teraz ma cieplutko, milutko i wesoło. Mogę stwierdzić że zaczyna mu się nowy rozdział który będzie dużo lepszy niż dotychczas. To jest naprawdę wspaniały pies i jak bym miała możliwości nie zastanawiałabym się ani chwili żeby był ze mną.
-
Co tam u naszej Malwinki jak panienka się czuje, hop do góry
-
prawdziwa paniusia :lol: super i jaka zadowolona, tylko żeby była grzeczna ;)
-
Dziewczynka po szaleństwach odpoczywa :-)
-
Sambo, bardzo się cieszę razem z Tobą że malutka już jest w domku gdzie ma ciepło i nie jest już samotna. Jak będziesz miała jakieś fotki to...
-
Bosze :placz: nic nie idzie zgodnie z planem, tydzień fatalny, nigdzie nie pojechałyśmy a już piszę dlaczego,napisałam smsa w poniedziałek z zapytaniem czy czwartek odpowiada na spotkanie?. Do dziś nie otrzymałam odp.na tel.przyszłam z pracy otwieram kompa a tam "czy czwartek aktualny?" dziś (środa):crazyeye::crazyeye::crazyeye: nie mogę z dnia na dzień zaplanować tak dalekiej podróży (urlop,moje stado w domu by siedziało ponad 12h z pęcherzami jak arbuzy itd...)jestem uzależniona od kierowcy który tez ma jakieś plany i obowiązki.Na dodatek ręce mi opadły jak dowiedziałam się że Pani która zaadoptowała Pikusia na samym początku ma od jakiegoś czasu psa i on już jest nie potrzebny:-(:-(:-(, inny zajął miejsce.Nie wiem co teraz zrobić, na razie nie będę w stanie pojechać.Na zdjęcia też już troszkę czekam,czekam,czekam.Jedynie to że Pani u której jest ,ma dobre serducho i go trzyma,do kiedy nie wiem :-( o ile to ten nasz Pikul, wszystko idzie jak...:angryy:
-
Myślę że zobaczyć go można,Pani by nie miała nic przeciwko tylko trzeba tam dojechać,jest to spory kawałek drogi.Jeżeli to jest on, to chłopak zawędrował :cool3:ale również mógł ktoś go przetransportować, tak jak my to zrobiłyśmy i tam też komuś nawiał,wędrowniczek;) i mieć pewność czy to on czy nie, bo z drugiej str.nie sprawdzić i gdybać... nie wiem myślę cały czas, co i jak...
-
Czekam na maila, moze jutro będe coś wiedziała,wysłałam nasze zdjęcia dla porównania i też zaglądam cały czsa na poczte.Mała iskierka się zapaliła :multi:ale nie będe zapeszać tfuu tfuu.Jak coś będe wiedziała dam znać.Cioteczki trzymajcie kciuki bardzo mocno :Dog_run::Dog_run:proszę :modla::modla::modla:
-
Żebym wiedziala w którym jest miejscu i nawet jeżeli by mnie juz zapomniał i nie chciał podejść to bym siedziała az do bólu by przyszedł ale gdzie go szukać bidulka:shake:,mógł odejsć juz daleko gdzieś.Zawsze jadąc na działke rozgladam się koło Otwocka moze stanie gdzies na mojej drodze, mysli zawsze dużo...
-
Cisza,cisza nic :shake: miałam tylko jeden tel.pan przysłał foto ale to nie on :-(.Ja mam nadzieję ze jest on w cieplutkim domku u kogoś kto go przygarnął i siedzi sobie na swoim posłanku z pełną michą jedzenia.Przecież pod ziemię się nie zapadł,nie rozpłynął.Nie mogę sobie wogóle wybrazić jak można zaprzestać szukania psa (adopcja),który nie ma pojęcia gdzie jest w koncu to całkiem nowe miejsce,gdzie się ruszyć,gdzie szukać jedzenia, jakiegoś spania.Nie mogę tego pojąć i nigdy chyba nie pojmę:angryy:.Co sobie myśli taki człowiek później? nie martwi sie tym ze psina marźnie, głodny,spi gdzieś pod krzakiem.Nie wiem.Nie ma dnia żebym o nim nie myślała.
-
Może coś sie ruszy,wczoraj dostałam smsa o piesku który jest w Rembertowie,dzis zadzwoniłam ale okazało się że piesek ma krawacik z przodu :shake: nasz cały czarniutki jak węgielek.Piesek z Rembertowa moze będzie miał szczęście ogromne ponieważ i pan i piesio sa zapatrzeni w siebie.Jednak są na tym swiecie dobrzy ludzie, oby takich ludzi było więcej ;).