-
Posts
4652 -
Joined
-
Last visited
Posts posted by keakea
-
-
Hejhej,
to ja Rulon. Tylko chciałem powiedzieć, że się jakoś czymam. Po tej transferuzji już 5 tygodni minęło a ja nie musiałem mieć dziurkowanego brzuszka.
Tylko piguł łykam cały wór, ale jakoś daję radę, bo są zawijane w salami.
Jem kurczaka gotowanego, na spacerkach się nie przemęczam.
Duża mi teraz obcina sama pazury. Bardzo się boi, ale jakoś to ogarnia. Tylko wczoraj mnie trochę uszkodziła w jeden i siedziała blada jak papierek i tamowała przez ponad godzinę krwawienie. A potem dała mi na przeprosiny bonusową kurzą nóżkę.
I tak jakoś leci...
Jutro idę się spotkać z moim braćmi i siostrami o niskim zawieszeniu na Polach Mokotowskich.
Ściskam Was wszystkich bardzo serdecznie,
Rulon Podłużnik
-
No i miałem tę transferuzję.
7 godzin siedziałem podpięty do rurki, dostałem łącznie 70 ml osocza. Doktory mówią, że powinno mi to wyhamować narastanie wodobrzusza na minimum miesiąc, a maksimum trzy miesiące.
Może i tak, zobaczymy.
U nas dziś wściekły upał od rana, jutro też tak ma być.
Masakra i sajgon :(
Leżę i się nie ruszam. Mam swój własny osobisty wentylator, miseczkę z wodą, zimną glazurę w łazience, a Duzi trzęsą się nade mną, skaczą na paluszkach, wachlują, okładają zmoczoną ściereczką, karmią kabanosikami i arbuzem.
Dobrze mam.
Ale mi wstyd, że mam tak dobrze, wobec moich braci, stłoczonych za kratami, na rozgrzanym betonie, w brudzie, bez dostępu do chłodnej trawy, świeżej wody, dobrego jedzenia, opieki lekarskiej.
Strasznie mi wstyd.
Rulon smutny -
Zgadza się, ja teraz bardzo dużo leję :(
Rulon Von Lejek -
Cześć i czołem.
Zostałem przedziurkowany po raz kolejny, tym razem w płynie z brzuszka było dużo białka, więc będę miał jeszcze transferuzję osocza, czy jakoś tak.
Jakiś taki się chudy i słaby zrobiłem...
Rulon donoszący uprzejmie -
Cholera, no, dziurkowano mnie 11 lipca, ważyłem po przedziurkowaniu 7 kg a dziś ważę już 8 :(
Rulon wkurzony -
Marcel, Maksik, sioo i koo na podkład, obowiązkowo, trzeba z Dużymi w zgodzie żyć!
Rulon oblatany w korzystaniu z podkładów (no w 90%) z powodu wodobrzusza -
Przedziurkowano mnie wczoraj, tym razem honory czynił bardzo fajny doktor Michał - oaza spokoju normalnie, no! Więc i mnie się udzieliło, też byłem spokojny, a teraz jestem spokojny, chudy i chwiejny, bo jakiś taki się słaby zrobiłem po tym dziurkowaniu.
Najlepiej smakują mi teraz "człowiekowe" kabanosy z kurczaka, ogórek gruntowy, rzodkiewka, marchewka, biały jogurt i żółty ser, a swoje puszki jadam z łaski i tylko trochę.
Mam nadzieję, że już nie będzie upałów aż do jesieni, bo ich nie lubię.
Rulon przedziurkowany -
Siema, zip, ale gorąco... i chyba już nie wyczymam, ważę znowu ponad 9 kilo i brzuch mam jak beczułkę :( - coś czuję, że nadchodzi kolejne dziurkowanie u doktora Rafała :(
Rulon spocony -
Ulv, wpłaciłam dziś 10 zł na choć częściowe pokrycie długu Dyzia - niestety, muszę na razie zawiesić dalsze wpłaty, taka sytuacja finansowa :(
Dziękuję za opiekę nad nim. -
Miałem wczoraj cały dzień protestacyjną sraczkę. Ale dziś już jest lepiej...
Rulon szantażysta -
No dobra, pospałem sobie i już chciałem tę kiełbachę, bo zwykle mi nie dają, bo niby tłusta i mi szkodzi. Trzeba brać, póki dają.
Rulon odkrywca rzeczy oczywistych -
No to byłem się przedziurkować po raz trzeci, ech...
Prawie 2 litry wody ze mnie dr Rafał wypuścił i powiedział, że chyba sobie żartuję i że mam natychmiast wziąć się w garść.
Ja bardzo chętnie, tylko w którą, bo mam cztery garście przecież, a on nie powiedział, w którą, tylko, żebym się wziął.
Duża pytała go o leki, Ciociu Miko, dr powiedział, że nie ma lepszych leków nasercowych niż te, które dostaję, no i zwiększył mi tylko dawkę moczopędnych. Duża zaprotestowała, że przecież w ten sposób mi wysiądzie wątróbka i nery, a dr Rafał rzekł, że albo to, albo serducho. I że na coś w końcu trzeba kipnąć.
I ja się z nim w pełni zgadzam... ale jeszcze nie planuję, póki co.
A na razie się relaksuję po punkcji i mam focha na Dużą, bo mi dali głupiego jasia i mnie położyli do punkcji, czego nie znoszę. I teraz jej pokazałem, gdzie ją mam, nawet kiełbachy wiejskiej nie chciałem. O!
Rulon stanowczy -
No długo to się bez baniaczka nie nachodziłem :( - tydzień po dziurkowaniu i znowu mam baniak i ważę już 8,8 kg :(
Rulon zatroskany -
No zrobiłem się taki szczupły i leciutki - z 9,5 kilo na 7,8.
Od razu mi się bardziej chce spacerować i lepiej się oddycha.
Tylko Nizioł gada, że nie wolno mi za często dziurkować brzuszka, bo to wyniszcza organizma.
Nie wiem, o so chozi.
A baniaczek to niby nie wyniszcza? :(
Rulon w rozterce -
To ja Rulon.
Mam nowy element dekoracyjny, fartuszek.
Baniaczek mi rósł i rósł, aż Duża uznała, że już nie ma co odkładać, choć Niziołek mówił, że punkcja to ostateczność.
To w poniedziałek mnie Duży zabrał do Niziołka i tam mi znowu zrobili dziurkę w brzuszku i wylali całą tę wodę. To znaczy prawie całą, bo potem, jak wróciłem do domu, to mi kapało jeszcze z tej dziurki całą noc i cały dzień.
Ale już nie kapie.
Tylko mam fartuszek, bo skóra na brzuszku mi się rozciągnęła od baniaczka i teraz wisi.
Trochę się wstydzę, bo nie wiem, co powiedzą znajome jamniki...
Rulon zakłopotany -
Ach, temat kota wygląda po prostu BOMBOWO :D
[quote name='Boni-Bobo']Temat kota wygląda tak :evil_lol:
[IMG]http://i62.tinypic.com/a14zer.jpg[/IMG]
[IMG]http://i62.tinypic.com/vglqc.jpg[/IMG][/QUOTE] -
Nawet w pasztecie albo masełku nie chce? :(
-
To ja, przepraszam, że tak długo nie pisałem.
No łykam te piguły. Ale znowu mi się robi baniaczek z brzuszka. W tym tygodniu idę na kontrolę do dra Niziołka, zobaczymy, co powie.
Pikawkę mam jakąś taką niewyraźną, nie chce mi się chodzić, sporo kaszlę :( - i ta pogoda też niefajna, zimno i mokro było, a teraz podobno idą straszne upały, to już całkiem dętka będę.
Chyba się zestarzałem :(
Rulon Dziadzio -
Ja to jestem normalnie WNIEBOWZIĘTA, że Pajuszek ma Dom i Ludzia!!!!!
Chlip... -
Dobrrrry,
Linka, czymaj fason, wszyscy jesteśmy z Tobą i Selin!!!! I KOCHAMY Was!!!!
A tak w ogóle to fciałbym adoptować tego Twojego wnusia w tym jasnozielonym trawiastym kubraczku :)
Rulon ojciec adopcyjny -
Wpłaciłam 10 zł na maj.
-
Wpłaciłam 10 zł na maj.
-
Maaaaaarian, Kozaku, co u Ciebie? Dużo uzbierałeś jaj na święta? :)
-
Kurczę, szkoda, że tak daleko do Was, chciałabym zobaczyć Pajuszka na wolności, w Domku przy swoim Człowieku...
Czytam każdą relację z zapartym tchem.
Rulon odszedł za Tęczowy Most
in Już w nowym domu
Posted
Byłem na jamnisejmiku!!!! Spotkałem mojego najlepsiejszego kumpla Dziadziusia Gufiego adoptowanego przez rewelacyjną Kasię ze schroniska na Paluchu. I chyba jeszcze ze sto innych jamników. I jedna taka szorstka jamniczka Zori okropnie na mnie leciała, aż się wystraszyłem. I dostałem ciasteczko. I rozetkę SOS dla Jamników jako jeden z najstarszych jamników na spotkaniu. A Duża wylicytowała dla siebie superkubek z portretem Dziadzia Gufiego, a dla Dużego koszulkę, też z portretem Dziadzia.
Jak wróciłem do domku, to zjadłem i padłem.
I śpię teraz smacznie, bo sen to jest jedna z fajniejszych rzeczy.
Tylko się na chwilę ocknąłem, żeby podyktować Dużej tego posta na dogo.
I wiecie co, jeszcze Wam powiem w sekrecie, że chyba mi wena (czy jakoś tak) wróciła, będę znowu pisał cebulaki dla mych biednych ziomków poszukujących Domów i Człowieków.
Mogłoby być lepiej (wiecie, ta moja pikawa) ale nie jest źle, naprawdę nie jest źle :)
Wasz Rulon bardzo chrapiący