Jump to content
Dogomania

omry

Members
  • Posts

    3046
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Posts posted by omry

  1. [quote name='corrida']Taki offtop... czasami boli, zwłaszcza jak wet spapra robotę.[/QUOTE]

    W te wakacje usypiałam moją ukochaną szczurzycę. Mała była ze sklepu zoologicznego i miała jakiś uraz mózgu..
    Przez jakiś tydzień walczyłyśmy. Wetka od razu powiedziała, że szanse są zerowe, bo po małej widać, choć nie wiedziałyśmy jeszcze, co się z nią dzieje. Ale chciałam spróbować.
    Codziennie rano pakowałam ją do koszyka i jechałyśmy rowerem na zastrzyki, pod kroplówkę i po witaminy. Przez te pięć-sześć dni co pół godziny robiłam jej masaże i dawałam wodę z miodem w strzykawce.
    Jednego z tych dni wetka uznała, że Fazi ma za długie zęby i trzeba przyciąć, bo zaczną jej się wżynać. Tym bardziej, że po sterydach była lekka poprawa. Przycięła za bardzo.. Strasznie musiało ją to boleć.
    Na drugi dzień wieczorem Fazi ledwo wywlokła się z klatki, położyła się obok mojej twarzy i zaczęła mi zlizywać łzy z powiek, po czym zasnęła. Byłam w szoku, przecież ona przez te kilka dni była kompletnie niewładna. Widziałam jednak, że gaśnie.. Spała tak całą noc, ja oczywiście nie zmrużyłam oka a rano pojechałam ją uśpić.. Nigdy nie czułam takiego smutku.
    Wetka dała jej najpierw znieczulenie. Nic to nie dało, więc dostała podwójną dawkę i zauważyłyśmy, że ona po prostu nie ma krążenia - zawartość strzykawki się wylewała z powrotem. Dostała dawkę dla średniego psa i dopiero powoli zaczęła zasypiać. Wetka jakby na siłę ciągnęła mnie, by dać jej ten ostatni zastrzyk, ale ja czułam, że ona jeszcze czuje, że jeszcze nie czas. Wzięłam ją na ostatni spacer i po około dwudziestu minutach przyszłam. Fazi dostała ostatni zastrzyk, znowu dawkę dla średniego psa, ale wetka chyba źle trafiła igłą, bo w jakiś grubszy fragment skóry i było słychać, jak ona jej tę strzykawkę wbiła.. Wtedy Fazi lekko westchnęła.. To było okropne.

    Przed zakopaniem jej jakieś dwie godziny siedziałam na trawie tuląc ją do siebie. Mimo tego, że już miała zamglone oczy, ja myślałam, że ona dalej wszystko czuje, że się obudzi.
    Była pierwszym zwierzątkiem, którego śmierć przeżyłam. Była mi naprawdę bliska.
    Na samo jej imię zanoszę się płaczem. Drugiego takiego zwierzaka nie ma. Żadne inne zwierze nie było mi nigdy tak bliskie, jak ona. Ona była wszystkim..

    Pluję sobie teraz w brodę, bo wiem, że ją męczyłam. Wiem, że mogłam ją wytulić i uśpić od razu, zamiast tak ją męczyć w tych ostatnich jej dniach. Bardzo tego żałuję i jest mi jej żal.. Nigdy więcej nie popełnię tego błędu, bo to najgorsze, co można zrobić zwierzakowi.

  2. Nie no kurde mać, trzymajcie mnie!
    Skończyłam lekcje i postanowiłam pojechać do domu mojego chłopaka po Iwana, zabrać go na spacer i pójść po niego do szkoły, ponieważ kończył dwie godziny później niż ja. Tak też zrobiłam. Fajne słoneczko, chodziliśmy parkami z Iwankiem, wszystko super. Gdy przystanęliśmy na chwilę na takim zielonym placu, gdzie się spuszcza psy, podszedł do nas jakiś straszy facet i pyta się, czy te psy to groźne są, bo na jego drodze do pracy rano psy biegają i on się boi, że go pogryzą, a tak to się na psa rzucą, a nie na niego. Rozmowa trwała, próbowałam do rozumu przemówić, a on się tylko patrzył na Iwana.
    Nagle pyta, czy zapnę Iwana na smycz a on go TROCHĘ PODRAŻNI, żeby zobaczyć jak Iwan reaguje na takie rzeczy. Na początku uznałam, że on żartuje i powiedziałam, że nie radzę. Okazało się jednak, że on tak na serio.. Szczena mi opadła i nie wytrzymałam. Powiedziałam mu, że powinien się leczyć, zawołałam Iwana i poszłam. Krzyczał coś później, że i tak sobie takiego kupi itd. ale uznałam, że nie będę się nawet obracać.

    Takich ludzi to kastrować tylko..

  3. [quote name='sachma']tylko że pudel to nie jest łatwy pies :P jak się nie ogarnie na początku jego inteligencji (ja nie ogarnęłam) to zaczynają się kłopoty z włażeniem na głowę ;) bo pies symuluje ból brzucha, żeby spać w łóżku, albo żeby go ponosić trochę po schodach zaczyna utykać ;) no i szata - albo się ścina raz na jakiś czas, albo przedłużeniem naszej ręki staje się szczotka :P
    to bardzo aktywne psy - kochają ruch. Jak pudel to po przebadanych rodzicach - przede wszystkim rzepki, pra. Średnie i duże powinny mieć jeszcze HD.[/QUOTE]

    A to nie tylko pudle. Osobiście znam dwa symulujące psy. Moim zdaniem to raczej zależy od tego, na ile pies jest cwany :D
    Sara, kundel, który miał być owczarkiem niemieckim, gdy tylko usłyszy pytanie, czy boli ją ucho, to kładzie się na ziemi, łapy bierze na ucho i piszczy. Skąd jej się to wzięło?
    Moja Torika udaje, że kuleje przy wyjściu z domu, choć nie wiem czemu, bo i tak ją zawsze znoszę ze względu na jej wiek, ponieważ schodów mam dużo.

  4. [quote name='some']dziewczyny przepraszam za offa.. psy mi sie pogryzly :( znaczy nie wiem kompletnie co sie dzialo w domu pod nasza nieobecnosc... przyjezdzam o 18 do domu i od wejscia widze na polbruku krew... wszedzie krew, ktora ktos probowal zmyc. a to moj TZ chcial przed moim przyjsciem wszystko posprzatac.. Muszek nie ma nic, zadnych sladow. Avenusia ma ucho nadgryzione w jednym miejscu (wlasnie jest u weta)- od jednego ugryzienia w ucho wielkosci 2 cm wszystko zalane krwia (reszte zdazyl TZ posprzatac).. najgorsze jest to ze nie wiemy kompletnei co sie stalo, ktory pies jest winny. z tego wszystkiego Muszek nawet metalowy plotek powyginal i uciekl do sasiadow... nie wiem, moze podczas zabawy zlapal ja za mocno (ale czy to mozliwe?) moze wykopal kosc a ona chciala mu zabrac? ale zeby pies suke pogryzl? pies ktory siega jej do lokcia???? jest przestraszony- lezy teraz wkorytarzu i nawet na mnie nie patrzy. szlag mnie trafia, ze tego nie widzialam, ze nie wiem ktory pies zaczal itp...[/QUOTE]

    Jak mój szczur stracił pazurka, to mój pokój wyglądał, jakby odgrywali tu scenę do 'teksańskiej masakry', czy czegoś w tym stylu, więc może to tylko tak wyglądać.
    Nikt Ci chyba tu nic konkretnego nie powie, niestety. Musisz po prostu obserwowac zwierzaki.

  5. Wiecie co? Trafiłam na wątek Napędzika i aż mi serce zadrżało..
    Zobaczyłam ten smutny pyszczek i te pełne nadziei, smutne oczy i.. zakochałam się.
    Chciałabym dać mu dom, chciałabym opiekować się nim.
    Chciałabym sprawić, że miałby dla kogo żyć, z kim spać. Miałby kogoś, kto by go naprawdę kochał.
    Jednak niestety mieszkam z rodzicami, a usłyszałam tylko jakże przykre: 'Ja też kocham zwierzątka, ale nie będziesz mi robić zwierzyńca z domu'.. Nie chce mi się tego nawet komentować.

    Po prostu przez chwilę miałam złudną nadzieję, że może się udać.
    Że jak pokażę mamie zdjęcia Napędzika, to zmięknie. Ale to przecież moja mama..
    Tak żałuję. Chciałabym mu pomóc. Ale nie mogę..
    Przykro mi. Trzymam za niego kciuki :(

  6. [quote name='yuki']Chciałaś jej uświadomić ? Wybacz ale zrobiłaś to w bardzo niekulturalny sposób.[/QUOTE]

    Jaki niekulturalny? Gdzie ja byłam niekulturalna? Ah, Wy takie wrażliwe, że jak Wam ktoś powie, że nie zdajecie sobie sprawy z tego, co może Was spotkać, to już jestem niekulturalna? Przepraszam..

    [quote name='yuki']Pisząc, że jeśli nie stać ją na psa z papierami , lepiej żeby nie brała w ogóle bo jej na leczenie nie będzie stać ?[/QUOTE]

    Dokładnie moim zdaniem tak jest. Poważna choroba to jest nic z porównaniu z 'niepotrzebnym papierkiem'.

    [quote name='yuki']Może już nie uświadamiaj w ten sposób nikogo, bo więcej z tego szkody niż pożytku.[/QUOTE]

    A powiedz mi.. Jaka z tego szkoda? :D

    [quote name='yuki'] I jak to nie chodzi o to czy ktoś jest biedny czy nie ? No wcześniej cały czas o kasie byłą mowa, sama sobie zaprzeczasz...[/QUOTE]

    Bo można zwyczajnie te pieniądze odłożyć, nie trzeba na nich spać! A skoro nie może odłożyć na psa, to jak odłoży w trybie natychmiastowym na ratowanie życia?

    [quote name='yuki']I dlaczego to nie ma być spełnieniem jej marzeń ?? Chryste kobieto, chyba każdy bierze psa, bo bardzo tego chce. [/QUOTE]

    W tym momencie łapię się za głowę.

    [quote name='yuki']I jeszcze jedno gdyby Sunshinee chciała "tu i teraz ", bo taki ma kaprys , to by w ogóle wątku nie założyła, nie pytałaby, nie dowiadywała by się. To nie jest tu i teraz tylko spokojne podejście. "Tu i teraz" miałoby miejsce gdyby poszła na giełdę i wzięła psa z pseudo, a jednak nie zrobiła tego.[/QUOTE]

    Nie kupuje teraz, bo nie ma budy i nie wiedziała jakiego ma psa kupić :)
    I ja jak najbardziej pochwalam to, że pyta. Kto pyta nie błądzi. Ale to jest forum i nie każdy idzie tu jak ten baran za stadem, a zdania są różne..

    Ja naprawdę nie mam ochoty już więcej się tu odzywać. Swoje napisałam. Co Wy sobie tam myślicie - nie interesuje mnie wcale. Macie swoje poglądy, okej. Ja Was za to nie linczuję i nie piszę, że jakby każdy miał taki tok myślenia jak Wy, to każdy kto chce mieć psa, by sobie go brał, a gdyby chorował, to by go wywieźli do lasu (znam taki przypadek osobiście, pies na szczęście został uratowany), lub pozwalali spokojnie umrzeć. Tak więc nie piszcie głupot i nie wpajajcie mi swojego zdania, bo ja Wam nie zabraniam go mieć.
    Więcej nie zamierzam tu nawet zaglądać, bo tylko palce męczę bez sensu.

  7. Yuki, a na jakiej podstawie stwierdzasz, że moja rodzina jest zamożna? Po tym, że będę w stanie uzbierać kilka tysięcy na psa marzeń i jeszcze kilka stówek na w razie co? Bo według mnie każdy powinien mieć jakąś kwotę schowaną w razie choroby zwierzęcia.

    Podkreślam jeszcze raz, że to jest moje zdanie i nikt mi nic nie musi tłumaczyć. Ja tylko wyraziłam swoje zdanie, nikomu niczego nie wmawiałam, a jedynie odpisywałam na posty. Życie mnie nie doświadczyło? Właśnie mnie doświadczyło i dlatego wychodzę z założenia, że decydując się na psa trzeba być gotowym na najgorsze, bo to żywa istota.

    Ja jak najbardziej pochwalam to, że Sunshine chce dać dom jakiemuś psu. Chciałam jej po prostu uświadomić pewne rzeczy.
    Nie, to nie jest tak, że idąc takim tokiem rozumowania nikt nie miałby psa. Wszyscy mogą mieć psa, ale muszą być gotowi i zdawać sobie sprawę z pewnych rzeczy. Ja czytając posty autorki uznałam, że nie jest gotowa i napisałam to, lecz nigdzie nie sugerowałam, że ma psa nie brać.
    I nie chodzi tu o to, czy ktoś jest biedny, czy nie, matko z córką.. Na psa zawsze można uzbierać, a nie 'ja chce psa teraz bo to moje marzenie, nie potrzebuję psa z niepotrzebnym papierkiem, a chorował nie będzie, bo psy sąsiadów nie chorowały, a jak zachoruje, to wyczaruję'. No sory, ale nie potrafię siedzieć cicho, gdy z postów użytkownika wynika coś takiego.

  8. Boże, ludzie, mi nie o to chodzi!

    Corrida, Tobie mogę poradzić, byś przestała się ośmieszać.

    Natomiast co do moich psów bez papierów - to nie jest to moja wina. Jeden jest uratowany przed eutanazją, a drugi został kupiony bez rodowodu nie dlatego, że nie było pieniędzy na 'niepotrzebny papierek ' (o mamo), tylko ze zwykłego niedouczenie mojej mamy. Ja miałam sześć lat..

    Czasami ma wrażanie, że większość ludzi tutaj musi na siłę wmówić komuś, kto ma odmienne zdanie, swoje racje.
    Mi nikt nic nie wmówi, mam swoje zdanie i zawsze się go trzymałam i będę trzymała i gówno za przeproszeniem interesuje mnie to, co Wy robicie ze swoimi pieniędzmi czy jak Wasze psy spędzają wakacje, litości..

    Pozdrawiam i więcej dystansu do cudzego zdania. Bo popierać mnie nie musicie, ale nie zachowujcie się jak jacyś ograniczeni. Nikt nie może nic powiedzieć, jeśli sądzi inaczej, niż większość.

  9. [quote name='Sunshinee']Słucham? Na jakiej podstawie wywnioskowałeś że nie mam pieniędzy? Jeśli bym ich nie miała to prawdopodobnie myślałabym skąd wziąść na jedzenie i na pewno nie zastanawiałabym się nad przygarnięciem psa. Nie pławię się w luksusach, ale nie jestem też biedaczką i ja mam oszczędności, moi rodzice też. Na 100% nie miałabym problemu z uzbieraniem tysiaka na jakąs tam potrzebną operację.[/QUOTE]

    Miałam się nie odzywać, ale wybacz, ale sama pisałaś, że nie stać Cię na psa z rodowodem. Koszt psa z rodowodem, to często nie jest nawet 1/4 kosztów leczenia..
    A z 3 tysiącami też nie miałabyś problemu?

  10. Słuchajcie, dogomaniacy.
    Ja po prostu wyraziłam swoje zdanie i od początku zaznaczyłam, że nikt się z nim nie musi zgadzać. Zawsze jednak wychodziłam z takiego założenia i wychodziła będę. Nie chodzi mi to o smycze, karmy, szampony, zabawki.. Kosztów operacji nie da się zminimalizować. Ja nigdzie nie powiedziałam, że autorka ma psa nie brać. Powiedziałam jedynie, że moim zdaniem nie zdaje sobie sprawy z tego, co może ją czekać, w czym utwierdziłam się, gdy przeczytałam, że jak nie weźmie psa z giełdy to nie będzie musiała wydawać kilku tysięcy na operację i bo sąsiedzi nie musieli.
    Zwyczajnie sądzę, że ktoś, kogo nie stać na psa z rodowodem nie będzie w stanie odpowiednio zadbać o psa w razie choroby. Wyczarować pieniędzy się nie da, a nie zawsze akurat jest skąd pożyczyć, bo inni też swoje życie mają. Niestety powinno się polegać tylko na sobie i nie patrzeć na to tak, że jak zachoruje, to się pozapożyczam, ale będzie okej. To nie tak.

    Nigdy w życiu nie zamierzałam sugerować, że masz psa nie brać. Jedynie chciałam Ci, Sunshine, uświadomić pewne rzeczy, z których nie zdawałaś sobie sprawy.

    Nikt nie musi mnie popierać i niczego nie oczekuję od nikogo. Możecie mieć swoje zdanie, ale ja go nie zmienię, bo zdążyłam się już co do pewnych rzeczy przekonać. Tyle w tym temacie.
    Nie zamierzam się już więcej wypowiadać, bo to kolejny przykład na to, jak z odmiennego zdania rozpętała się burza. A później to ja jestem posądzana o nagonki.

    Życzę Tobie, autorko i Twojemu przyszłemu psu jak najlepiej.
    Kropa.

  11. [quote name='corrida']Swoja drogą, Royal jakością też z nóg nie powala... Masz psy w typie. Rottek ok, pamiętam, że jest Twojego chłopaka. Ale skoro nie miałabyś skąd wyczarować pieniędzy... to po co Ci york?[/QUOTE]

    Wybacz, ale nie rozumiem pytania.
    Ja mam pieniądze, za które mogłabym leczyć psa czy szczury w razie choroby i nie muszę nic czarować. Ale autorka ich najwyraźniej nie ma.
    Wiem, że Royal nie powala jakością, ale Tori je tylko ją. Iwan je Brita.

  12. [quote name='yuki']Idąc Twoim tokiem myślenia ponad połowa moich znajomych nie powinna mieć psów. Idąc tym tropem w ogóle nie dawajmy psów do adopcji na dogo i w schroniskach, bo przecież kogoś nie stać na rasowca.[/QUOTE]

    Proszę Cię, nie wyolbrzymiaj..


    [quote name='Balbina12']Nikt nie musi mieć na zbyciu 3 tysiaków żeby kupić sobie rasowego szczeniaczka.[/QUOTE]

    Rodowodowe psy można kupić już za kilka stów..

    [quote name='Balbina12']Poza tym ja chylę głowy osobom które tego nie zrobiły a uratowały jakąś psinę;)[/QUOTE]

    Ależ oczywiście, ja również. Ale zdrowy rozsądek to podstawa.
    Też mam koleżankę, która ma dwie kotki, które uratowała przed śmiercią. Starsza kicia jednak teraz choruje. Da się ją wyleczyć, ale ona nie ma na to pieniędzy. Nie zarabiam sama, więc jej nie pożyczę.
    Dziewczyna nie ma skąd wziąć tych pieniędzy i usłyszałam od niej ostatnio, że Michalina umrze. Tyle.
    Super, bardzo chyliłam przed nią czoło, gdy nie przeszła obojętnie obok jej krzywdy, ale skoro w chorobie nie może jej pomóc, gdy ją coś zżera od środka, to nie jest osobą odpowiedzialną. Nie przewidziała tego i to jest błąd, bo gdy się bierze żyjącego stworka pod swoje skrzydła, to trzeba zdawać sobie sprawę z najgorszego, a nie pisać, że jak nie będzie z giełdy to nie będzie musiała na niego wydawać kilka tysięcy, bo nie zachoruje.



    [quote name='Balbina12']Nie karzdy pies musi mieć super karmę za kilkaset złotych.[/QUOTE]

    Oczywiście, że nie. Ale dobra karma tyle kosztuje. Moja sunia w typie yorka zajada się royalem za 40zł miesięcznie, za to rottek już za 300.

    [quote name='Balbina12']Gotowane jedzenie wychodzi taniej;)[/QUOTE]

    Nie każdy ma czas na gotowanie psu jedzenia. Oczywiście, nie twierdzę, że Sunshine nie ma, to był tylko przykład..

    [quote name='Balbina12']Jedna smycz również wystarczy a jeśli piesek jest krótkowłosy do wystarczy umyć raz na kilka miesięcy.[/QUOTE]

    Mi chodziło o choroby.. Bo z szamponem raz na jakiś czas chyba każdy sobie poradzi i to nie są setki czy tysiące złotych..

    [quote name='Balbina12']Ale to mój punkt widzenia.[/QUOTE]

    Dokładnie. A tamten jest mój..

  13. [quote name='Kostek']omry wiesz ze kazdy sadzi wg siebie...to ze Ty bys nie wyczarowala to szkoda ale sa ludzie ktorzy jak jest potrzeba to znajduja fundusze i nie martwia sie ze nie bedzie na ratowanie zycia...co innego kupic psa za 2000zl a co innego ratowac przyjaciela...dla mnie EOT[/QUOTE]

    No sorry, ale powtórzę się, że chyba wyczarować bym nie dała rady..
    Nie zawsze jest skąd pożyczyć, często takie rzeczy zdarzają się w najmniej odpowiednim momencie. Co wtedy?
    Możecie myśleć co chcecie, ale ja zdania nie zmienię. Ktoś, kogo nie stać na psa powyżej kilka stów, nie jest gotowy, by psa posiadać. Przecież sama DOBRA karma dla dużego psa to kilkaset złotych miesięcznie!

  14. [quote name='yuki']Omry, to że kogoś nie stać na rasowca nie oznacza, że nie stać go na psa w ogóle. Ja na przykład nie mam kasy na rasowego psiura, mam kundla ze schroniska i kotkę z Toz-u i mają u mnie jak w niebie , a gdyby się coś działo to bym wyczarowała i choćby 5 tysięcy na operację.[/QUOTE]

    Szkoda, że wyczarować się nie da..

    A Ty, Sunshine, sobie przygarniaj tego psa. To ma być Twój pies i z całego serca życzę Ci, by był wspaniały. Jednak po prostu musisz zdawać sobie sprawę z pewnych rzeczy. Moim zdaniem sobie nie zdajesz i dlatego się odezwałam.
    Mam jednak nadzieję, że osoby, które mają dać Ci psa w adopcję podejmą słuszną decyzję.
    I żebym nie została źle odebrana - nie mam na myśli tego, żeby Ci tego psa nie dały, wręcz przeciwnie.

  15. [quote name='Sunshinee']Jak się jest biednym to co, psa brać nie wolno tak? Nawet jak się o nim marzy całe życie?[/QUOTE]

    Właśnie tak! Bo pies to odpowiedzialność. Nie masz pieniędzy na jego kupno, to nie będziesz miała na jego leczenie.
    Nienawidzę też takiego egoistycznego nastawiania, że marzę o psie i muszę go mieć, mimo tego, że nie mam funduszy.
    Na dziecko się chyba nie zdecydujesz, jeśli nie będziesz miała możliwości wydać jednorazowo kilka tysięcy, gdy okaże się, że pies natychmiastowo wymaga operacji?
    Ja niestety miałam taki przypadek. Pojechałam wieczorem z sunią do weta, bo była ospała i leciał jej płyn z pochwy, a na drugi dzień rano musiała już mieć operację, bo się okazało, że ma zaawansowane stadium zapalenia szyjki macicy i może nie przeżyć.

    To jest tylko moje zdanie i nikt nie musi go podzielać, ale niech mnie nikt nie próbuje przekonywać, że ktoś, kogo nie stać na kupno psa powyżej kilku stów będzie gotowy ratować mu życie.
    Znam wiele przypadków, gdzie ludzie pozwalali zwierzęta zdychać, bo nie mieli, lub co gorsza nie chcieli wydać na nie pieniędzy. Może dlatego też głoszę takie podglądy i nigdy nie oddałabym psa komuś, kto bierze go z adopcji tylko dlatego, że nie ma pieniędzy na rodowodowego. Kropka.

    [quote name='Sunshinee']Nie biorę psa z pseudo, więc wątpię w to, że będzie on musiał przechodzic jakieś skomplikowane operacje za tysiące złotych. Poza tym miałam już psy, sąsiedzi też mają i jakoś jeszcze nigdy nie słyszałam, żeby któryś z nich zawoził psa na takie zabiegi. Nie każdy pies z założenia musi być chory...[/QUOTE]

    Matko z córką. No i czy ja nie mam racji? Gdzie Ty masz głowę, dziewczyno?


    [quote name='Sybel']Swoją drogą nie rozumiem podejscia "człowiek niedoświadczony nie powinien mieć psa", które pokutuje na dogo. Osobiście wpakowałam kilka psów do domów, gdzie nigdy dotychczas psa nie było. I cholernie się cieszę, bo ludzie nie bali się prosić o rady, a psy żyją jak pączki w maśle. Kiedyś każdy ma prawo zacząć.[/QUOTE]

    Ale kto tu ma takie podejście? Bo na pewno nie ja.
    Nie raz pomagałam znaleźć psa znajomym, którzy nigdy psa nie mieli.


    [quote name='yuki']Omry , no kurcze , dziewczyna chce pomóc, wiadomo że będzie wizyta i tak dalej, po co tak na nią naskakujecie. Wykazała się dojrzałością rozumiejąc co to jest pseudo i nie biorąc psa z takiego miejsca , a tu najazd na nią.[/QUOTE]

    Ale mi nie chodzi o to, że ona nie wie, czym jest pseudo. Żaden to najazd, po prostu wyraziłam swoją opinię i tyle.
    Wielka dojrzałość, bo zrozumiała, czym jest pseudo.. Ja to rozumiałam mając 10 lat. Ale byłam dojrzała..

  16. [quote name='Cockermaniaczka']Anula ale jak bys raczyla poczytac reszte watku a nie jeden post to bys zauwazyla ze zalozycielka watku zdanie zmienila i
    1-nie kupuje psa z gieldy
    2-zostal jej odradzony labek
    3 -chce psa adoptowac...[/QUOTE]

    A czy to jest jakieś wytłumaczenie na to, co napisała Anula? Nie sądzę.
    Ja ją w 100% popieram. Poza tym widać, że dziewczyna, która chce psa, nie zdaje sobie sprawy z tego, co to znaczy.

  17. Ja również jestem w szoku.
    Z tą sprzedażą Smyka po prostu przegięłaś. Koń by się uśmiał..
    Napisz to gdzieś sobie, podkreśl i przypnij w widocznym miejscu: [B]Nie obwiniaj psa za swoje błędy![/B]

    Nic chyba więcej dodawać nie muszę, dziewczyny napisały wszystko.

  18. [quote name='666kasia666']dlaczego bullmastiff dla "zielonej" osoby nie bardzo?
    To przecież bardzo spokojne psy, może aż za bardzo.[/QUOTE]

    Spokojne, ale są to MOLOSY. Chyba każdy wie, że molosy są trudne do ułożenia, nie dla wszystkich i samym rozmiarem potrafią zrobić krzywdę. A już na pewno nie są to psy dla osób niedoświadczonych.


    [quote name='Sunshinee']jak tak będziemy do tego podchodzili to nie kupię sobie żadnego psa, bo każdy będzie w jakiś tam sposób trudny do ułożenia.[/QUOTE]

    Chyba musisz zrozumieć to, że tak właśnie jest..
    Idź do tego schroniska kilka razy, zaprzyjaźnij się z jakimś psem, poznaj go i daj mu dom, po prostu. Nie kieruj się wyglądem, bo z tego, co widać, to patrzysz głownie na to. Można się wyglądem kierować, między innymi oczywiście, jeśli się bierze psa z rodowodem, ale nie psa ze schroniska. Musisz poznać jego charakter.
    Jednocześnie niech ma odpowiednią sierść, by móc mieszkać na dworze. Pamiętaj o mroźnych nocach zimą..

  19. Bullmastif na dwór? No chyba nie.
    Ja Ci proponuję zwykłego kundelka z gruszą sierścią, który by mógł przebywać na dworze.
    Nie popadajmy też w skrajności - noc dla psa w samotności to żadna wielka tragedia.
    Chyba, że w praniu wyjdzie inaczej i będziesz z psem spędzała dużo mniej czasu, niż zamierzasz.

    Ogólnie nie popieram trzymania psów czy kotów na dworze.

  20. [quote name='EVA2406']I to jest najsmutniejsze w całych tych waszych rozważaniach, że po nas zostanie.............................................tylko wspomnienie i garstka następców.
    Młodzież chowana w kulcie komputera, pieniądza i innych tego typu wartości nie będzie poświęcać czasu na ratowanie jakichś tam psów, kotów czy innych zwierzątek.
    W wyścigu szczurów zatraca się wrażliwość i po trupach idzie się do celu, gubiąc po drodze sens życia :([/QUOTE]

    To, co piszesz, jest niesamowicie przesadzone. Niesamowicie po prostu..

×
×
  • Create New...