Jump to content
Dogomania

Ania44

Members
  • Posts

    78
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Ania44

  1. Dzięki Mrs.ka za namiary. Skontaktuję się z tą panią i sprawdzę, czy to ta suczka.
  2. Z hyclem rozmawiał mąż mojej koleżanki - tuż po zniknięciu Suni (poprosiłam go o to, bo mieszka w pobliżu hycla). Hycel jej nie złapał.
  3. Niestety, ten dziki psiak to nie ta Sunia! Tej mojej znajomej udało się wczoraj zrobić zdjęcie temu pieskowi - jest troszkę podobny do Suni ale to nie ona! Też dzisiaj chodziłam trochę po mieście, rozglądałam się, ale nie spotkałam jej nigdzie.
  4. Też nie mam nowych wieści o Suni. Rozmawiałam dzisiaj z tymi kobietami z dolnych - one też nic nie wiedzą, nie widziały Suni. Przeszukały park i jego okolice - Suni ani śladu. Budka nadal stoi (czasami sypiają w niej jakieś inne psiaki), one wykładają tam jedzenie, i cały czas mają nadzieję, że Sunia wróci gdy zrobi się znowu zimno.... Dzisiaj znajoma z pracy powiedziała mi, że w okolicy jej domu kilka dni temu pojawił się jakiś pies, który boi się podejść blisko do człowieka. Ona wynosi mu jedzenie, ale musi odejść potem dalej, żeby psina podeszła do jedzenia. Próbowała namówić tego psiaka żeby wszedł na teren jej ogrodu, ale się boi - nie chce na razie wejść za furtkę. Nie była w stanie powiedzieć mi dzisiaj czy to pies czy suka, obiecała, że jutro przyjrzy mu się dokładniej. Jest nieduży, na krótkich łapach, ma trochę czarnego, trochę białego.... - tak go opisała. Jutro pokażę jej zdjęcia Suni..... Ona mieszka dość daleko od dolnych, ale wszystko jest możliwe - bo sunia to taka wędrowniczka.... Właściwie może być wszędzie. A ten pies zachowuje się podobnie jak ona.
  5. Ja i Ania102 dowiedziałyśmy się, że w okolicy dworca PKS wpadły pod autobus 2 czarne, nieduże psy.... Około 4 godziny temu udało mi się dotrzeć do pani, która przenosiła te psy z ulicy na chodnik. Pokazałam jej zdjęcia Suni i na szczęście okazało się że to nie ona!!! Pani była na 100% pewna! Dokładnie opisała mi tamte biedne psiaki (były to psy, nie suczki!). Musiałam to sprawdzić, bo Sunia tak nagle zniknęła..... Ale ona jest naprawdę bardzo mądra, inteligentna i sprytna. Przypuszczam, że psia intuicja podpowiedziała jej, że pora zmykać z tego miejsca, bo ciągle urządzają tu na nią jakieś polowania! A z tego co wiem, ona jest takim psem, który co pewien czas zmienia miejsca pobytu.....Ubiegłą zimę (która była bardziej sroga niż tegoroczna do tej pory), spędziła w zupełnie innym miejscu, i chyba nie miała żadnej prowizorycznej budki w której mogłaby się schować, a mimo to poradziła sobie! Te kobiety które ją dokarmiały na dolnych, cały czas jej szukają. Obiecały, ze dadzą znać, gdy uda im się ją gdzieś namierzyć.
  6. Ja dzisiaj rozmawiałam po kolei ze wszystkimi kobietami, które dokarmiają Sunię i wszystkie zgodnie twierdzą, że nie pojawiła się od kilku dni. Nie przychodzi na jedzenie ani rano ani wieczorem. One wszystkie też bardzo się denerwują i martwią - nie wiedzą co się mogło stać, chodzą po okolicy i jej szukają. Nakrzyczały dzisiaj na mnie, że to na pewno z naszej winy przeniosła się w jakieś inne miejsce, bo tak na nią polujemy.
  7. [quote name='mrs.ka']szkoda Waszego czasu na tłumaczenie oszołomom o co chodzi,osoby ,które narobiły szumu poprostu widocznie lubią szumieć... ja chciałam i nadal podtrzymuję ,wziąść odpowiedzialnść za tę sukę ,prosiłam tylko o dostarczenie w jedno z trzech miejsc i od tego mementu będzie pod moja opieką . Nie wiem jak bardziej łopatologicznie to wytłumaczyć . Ja osobiście od tygodnia nie mogę prowadzić samochodu i w Starachowicach nie byłam od NR i się tam nie wybieram więc chyba przegięciem jest żeby osoby ,które są na miejscu nie mogły chociażby dostarczyć jej do weta. Chyba że odemnie tez zażądają poręczenia majatkowego! Piszę to po raz ostatni ponieważ jeśli nie tą sunią to muszę się zająć w przyszłym tygodniu dwoma innymi psami ,a ja niestety nie mam nieograniczonych możliwości . Jeśli jej do wtorku u mnie nie bedzie możecie mieć świadomość ,że ją skazałyście na bezdomność.[/QUOTE] Mrs.ka, to dobrze, że bierzesz na siebie odpowiedzialność za tę sunię .Sama wiesz, że złapanie jej nie jest łatwe. A może mogłabyś nam w tym pomóc? Do Starachowic autobusy też jeżdżą – nie musisz koniecznie przyjeżdżać samochodem. Ale wcześniej trzeba się umówić na taki termin, który będzie pasował wszystkim osobom biorącym udział w łapaniu suni. Nie dawaj nam tutaj takiego ultimatum, że mamy ją złapać do wtorku, bo to nie jest realne! My pracujemy - w przeciwieństwie do Ciebie. Jeśli będzie wszystko załatwione z Jamorem (i zostaniemy o tym poinformowane) , to my możemy dostarczyć ją bezpośrednio tam – ale nie wiadomo czy uda się ją złapać do tego wtorku. Ania mówiła, że ją zawiezie, ale to będzie możliwe w takim czasie, żeby nie kolidowało to z jej pracą.
  8. [quote name='mrs.ka']czyli sama jej nie pomgłaś i innym też na to nie pozwolisz... no cóż ja nigdy tego nie zrozumiem ,że lepsze jest dla psa rondo przy ruchliwej ulicy i karton niż DT lub hotel ale chociaż jasno się wyraziłaś i pewnie wiesz co dla niej jest najlepsze .[/QUOTE] Oczywiście, że pozwolę pomóc, ale nie w sposób krzywdzący dla psa!!! Wyraziłam tylko swoje zdanie na temat łapania Suni i wożenia jej po domach tymczasowych i hotelach, w których miałaby niewiadomo jak długo siedzieć (może nawet więcej niż pół roku…) Mrs.ka, jeżeli jesteś wstanie wziąć na siebie odpowiedzialność za hotelikowanie suni to proszę bardzo – działaj. Zrozum, że to nie jest mój pies! To jest pies [B]ulicy[/B] i każdy ma prawo mu pomóc. My właśnie kierujemy się dobrem psa, a wydaje mi się że Tobie chodzi teraz głównie o to żeby pies zniknął tylko z ulicy!!!
  9. Sprawa adopcji Suni była pilna w momencie gdy zakładałam jej wątek na Dogo, bo była ona wtedy trzymana w domu po sterylce i miałam nadzieję że może stamtąd od razu trafi do kogoś kto da jej dom stały…. Teraz, gdy Sunia wróciła na swoje dawne miejsce, szukamy jej domu bez pośpiechu i rozważnie. Uważam, że Sunia nie powinna być wożona po Dt i hotelikach, trzeba się zdecydować na coś konkretnego, bo każda próba łapania jej to niepotrzebny dla niej stres i nie odbije się to dobrze na psychice psa - wcale nie zbuduje to zaufania Suni do ludzi, a wręcz przeciwnie…. Suni na razie nie dzieje sie krzywda jest najedzona i zabezpieczona od mrozu, a wożenie jej z jednego miejsca do drugiego to nic dobrego dla psa który całe życie był bezdomny…
  10. Ewo, o coś Cię chyba prosiłam??? I starałam się to ująć w grzeczny sposób! A może Ty chcesz adoptować tę Sunię skoro tak bardzo Cię to interesuje i jesteś z nami w stałym kontakcie???? Bo pani Ewa R. raczej nie ma zamiaru utrzymywać z nami kontaktu (nie odpowiada na nasze maile i telefony). Wię zastanów się czy rzeczywiście ja nie mam racji???? Bardzo nie lubię się tak wykłócać i DLATEGO PROSZĘ, ŻEBY OSOBY NAPRAWDĘ ZAINTERESOWANE ZAADOPTOWANIEM SUNI KONTAKTOWAŁY SIĘ BEZPOŚREDNIO Z NAMI, A NIE POPRZEZ POŚREDNICTWO OSÓB TRZECICH, BO TO DO NICZEGO DOBREGO NIE PROWADZI!!!!!
  11. Jeszcze raz wyjaśnię, że akcja sterylkowa Suni została przez nas przeprowadzona po to, żeby ograniczyć ilość bezdomnych psów wydawanych na świat przez tą Sunię, ograniczyć jej cierpienia związane z porodami, połogami i karmieniem szczeniąt co pół roku. Po rozmowach przeprowadzonych przeze mnie z wieloma kompetentnymi osobami, uważam, że nie było nic złego w tym, co zrobiłyśmy ( nawet wypuszczenie jej z powrotem na ulicę 6 dni po zabiegu nie było błędem z naszej strony). Przed wypuszczeniem jej na ulicę, osoba pod opieką której Sunia przebywała po zabiegu oceniła w sposób fachowy, ze Sunia doszła już całkowicie do siebie i poradzi sobie. Zdecydowałyśmy (a mamy do tego prawo, bo to nasz wątek), że Sunia zostanie na razie w tym miejscu gdzie przebywa stale, czyli na ulicy. Oczywiście nadal szukamy dla niej domu (bo to oczywiste, ze miejsce psa nawet - nawet takiej dzikuski jak ta Sunia nie jest na ulicy) , ale teraz robimy to za pomocą ogłoszeń, za pomocą fb też, bo pani, która zamieściła wydarzenie na fb obiecała pomóc (żeby nie było niejasności – mam z nią kontakt telefoniczny, niedawno rozmawiałyśmy, i w miarę możliwości czasowych - chyba już jutro – zamieszczę i tam odpowiedni komentarz). [B]Osoby zainteresowane adopcją Suni (bo na razie takiej pomocy potrzebujemy – finansowa pomoc na chwilę obecną nie jest potrzebna – jeśli taka będzie potrzebna, to napiszemy o tym) proszę o bezpośredni kontakt z nami - po to właśnie podane są nasze numery telefonów w pierwszym poście. [/B] [B]EWO OSTERLIN, PROSZĘ NIE SIAĆ TUTAJ TAKIEJ PANIKI I NIE ROBIĆ TAKIEGO ZAMIESZANIA!!!! Jest to moja prośba nie tylko do Ewy ale i do innych osób, które właśnie tak się zachowują. [/B] [B]Moim zdaniem całe zamieszanie tu na wątku to twoja sprawa! [/B]
  12. Kolejna ważna sprawa to to, że ani ja ani Ania102 nie czujemy się odpowiedzialne za psa, który od początku swojego życia przebywa na ulicy (od 3 lat) i nie wie co to znaczy towarzystwo człowieka. Sunia dokarmiana jest przez kobiety z pobliskich sklepów (ja podkarmiam ją czasami). Zainteresowałam się nią bo chciałam jej pomóc. MRS.KA, TO PRAWDA, ŻE DWA MIESIĄCE TEMU POPROSIŁAM CIĘ O POMOC W SPRAWIE PSIAKÓW Z DOLNYCH. ZROBIŁAM TO ZA RADĄ MOJEJ KOLEŻANKI (ONA TEZ ZWRÓCIŁA UWAGĘ NA TE PSY, ALE NIE MIAŁA ODWAGI SKONTAKTOWAĆ SIĘ Z TOBĄ BEZPOŚREDNIO – WIDAĆ BYŁO, ŻE JĄ TEŻ SPOTKAŁA Z TWOJEJ STRONY JAKAŚ PRZYKROŚĆ). TY, POZA TYM ŻE ZAMIEŚCIŁAŚ INFORMACJE O TYCH PSACH NA WĄTKU STARACHOWICKIM, NIE ZROBIŁAŚ NIC W TEJ SPRAWIE.
  13. [B]Przepraszam wszystkich tu zaglądających za ten komentarz, ale po prostu musiałam napisać coś na obronę swoją i Ani102. Nie życzę sobie, żeby ktoś tu na MOIM WĄTKU publicznie nas krytykował, obrażał i upokarzał!!!! Nie jest to miejsce przeznaczone na tego typu uwagi. Wątek został założony aby pomóc psu a nie urządzać jakieś karczemne awantury. Proszę nie podnosić tu paniki, nie wszczynać niepotrzebnych alarmów, które tylko prowadzą do nieporozumień. Jeśli ktoś nie panuje nad swoimi emocjami, to proszę po prostu nie wchodzić na watek (Mrs.ka, Anita_Happy, Ewa Osterlin)[/B]
  14. Chciałabym jeszcze dodać, ze osobą, która zaadoptuje Sunię nie musi być wcale pani Ewa! Nie naciskajmy tak na nią! Dajmy jej czas na zastanowienie się. Moim zdaniem taka długa podróż (do Holandii), przewożenie Suni z miejsca na miejsce nie byłoby wcale dobre dla tego psiaka…. Może w międzyczasie znajdzie się dla niej jakiś dom tu w kraju…..[B] (to jest wątek założony przeze mnie i to ja decyduje o tym do kogo pies trafi)[/B] SUNIA MA ZROBIONE OGŁOSZENIE – oto link: [URL]http://kielce.szerlok.pl/oferta/mala...na-ID4rUU.html[/URL] – NA RAZIE JEDNO ALE BĘDĄ NASTĘPNE – tak ustaliłyśmy. Ponieważ Sunia jest już z powrotem na ulicy – w miejscu w którym przebywała przez całe swoje dotychczasowe życie i czuje się tu pewnie (mam na to świadków – 3 osoby z Dogo, które były dzisiaj u Suni razem ze mną) – adopcja jej nie jest już taką pilną sprawą (była pilna w momencie gdy zakładałam jej wątek na Dogo, bo była wtedy trzymana w domu po sterylce i miałam nadzieję że może stamtąd od razu trafi do kogoś…. – zaraz postaram się zmodernizować pierwszy post).
  15. Jeśli chodzi o sprawy organizacyjne, to do końcowych, konkretnych ustaleń związanych z hotelikowaniem Suni, między Jamorem a nami (Ania44, Ania102) nie doszło, ponieważ pani Ewa nie skontaktowała się telefonicznie z Jamorem (on czeka na taką rozmowę i dokładnie wie o co chodzi – wcale nie będzie zaskoczony telefonem od niej) . Z panią Ewą też mamy kontakt mailowy, została poinformowana o tym, że ma zadzwonić do Jamora, potwierdzić mu ustnie swoją decyzję o opłacaniu hotelikowania Suni do czerwca i poprosić go o numer konta, na który miałaby wpłacić pieniądze. (numer telefonu i adres mailowy do Jamora pani Ewa od nas otrzymała).Czy to takie trudne skorzystać z telefonu? Pani Ewa pochodzi z Polski więc chyba mówi po Polsku?) My nie będziemy na nikogo naciskać, żeby zaadoptował Sunię. Nie będziemy tego robić na siłę. [B]Ma to być decyzja podjęta wyłącznie przez osobę pod której opiekę Sunia miałaby trafić. A po prześledzeniu komentarzy na facebooku, doszłam do wniosku, że pani Ewa R. podjęła decyzję o zaadoptowaniu Suni będąc pod wpływem emocji, kierowało nią głównie współczucie i nacisk, czy może zachęta ze strony osób trzecich….( nie chcę tu w żadnym wypadku urazić pani Ewy). I nie będę miała do Niej żadnych pretensji jeśli zrezygnuje z adopcji Suni – MA TO BYĆ TYLKO I WYŁĄCZNIE JEJ, BARDZO DOKŁADNIE PRZEMYŚLANA DECYZJA, NIE PODJĘTA POCHOPNIE – BEZ WTRĄCANIA SIĘ OSÓB TRZECICH!!!! [/B]
  16. [quote name='mrs.ka'] ta sprawa była do załatwienia w ciągu jednego dnia !!! A teraz to już czytać niemogę i sama nie wiem o co komu chodzi ,za to wiem jedno [COLOR=red][B]SUNIA JEST NADAL NA ULICY !!![/B][/COLOR] GRATULUJĘ UDANEJ AKCJI OSOBOM ODPOWIEDZIALNYM O ILE TAKOWE SĄ.[/QUOTE] Mrs.ka, Sunia jest jeszcze na ulicy, bo TA AKCJA ŁAPANIA JEJ jeszcze się nie odbyła, więc nie możesz wypisywac tu takich rzeczy! Ta akcja jest dopiero zaplanowana na dzisiejszy dzień, na konkretną godzinę! Teraz mamy jeszcze noc! A skoro się jeszcze nie odbyła a dopiero ma się odbyć, to skąd możesz wiedzieć czy będzie udana czy też nie???? "Akcja" odbędzie się bez Twojej pomocy!
  17. Tak jak napisała Ania102, najlepszym wyjściem dla Suni jest od razu dom stały. I to taki dom z ogrodem, w którym miałaby swoją ciepłą budkę - przynajmniej na początku. Na pewno z czasem przyzwyczaiłaby się wchodzic do domu, ale aby do tego doprowadzić trzeba włożyć dużo pracy nad tą biedulką i poświęcić jej dużo czasu. Pani Ewa jeszcze nie potwierdziła swojej decyzji, nie uzgodniła warunków hotelikowania Suni u Jamora, więc nie wiemy czy nadal jest skłonna zaadoptowac Sunię. (co to jest Jamor to pani Ewa wie, bo dostała do niego numer telefonu i adres e mail) Sunia po zabiegu sterylizacji całkowicie już wydobrzała - widziałam ja dzisiaj jak bawiła się wesoło na trawniku ze swoim psim kumplem. Gdyby coś ją bolało to na pewno by nie biegała, tylko siedziała skulona.... I dlatego, doszłyśmy z Anią102 do wniosku, że zamykanie jej w schronisku, czy w jakimś zamkniętym pomieszczeniu w hoteliku nie byłoby dla niej dobrym rozwiązaniem.... Ona kocha wolność i to mogłoby doprowadzić u niej do jakiejś depresji... (w hoteliku byłaby w kojcu....) Nie będziemy jej łapać i wozić z miejsca na miejsce, bo to dla niej za duży stres - aby ją złapać na pewno musiałybyśmy podać jej sedalin, a nie jest to lek obojętny dla organizmu psa. Nie chcemy faszerować ją po kilka razy jakimiś lekami i narażać na niepotrzebny stres - tylko my dwie + osoba która się nią opiekowała po zabiegu, wiemy jaki stres Sunia przeżyła, gdy przebywała w zamkniętym pomieszczeniu .... Złapiemy Sunię dopiero wtedy, gdy będziemy na 100% pewne, że jest dla niej dom stały. Jeśli pani Ewa się zdecyduje, to musi uzgodnić to z nami - dlatego czekamy na wiadomośc od niej. Anita_happy, Sunia do Holandii tak od razu pojechać nie może, bo najpierw musi być zaszczepiona, zaczipowana, miec wyrobiony paszport, itd, a to wymaga trochę czasu.... Zaraz spróbuje napisać coś na fb - dopiero się tam zalogowałam i nie za bardzo umiem się tam poruszać, więc proszę o cierpliwość... Jeśli chodzi o deklaracje ludzi na zapłacenie hoteliku, to mamy z tym nieciekawe doświadczenia, bo po pewnym czasie ludzie się wycofują, i potem zostajemy same z takim psiakiem w hoteliku, i musimy się głowić, jak uzbierać odpowiednią kwotę, żeby za hotelik zapłacić. A my niestety nie jesteśmy bogaczkami, wręcz przeciwnie....
  18. [quote name='Ewa osterlin']Ania44 to Wy chcecie czekac na wynik rozmowy z Ewa ??? Przeciez to moze potrwac,a do hotelu mozna by sunie jutro zawiezc,podzwonic,najlepiej do Jamora,i mala zbierac!!Ludzie chca wplacac pieniadze...ale jej pomoc jest potrzebna DZIS,JUTRO...z tym zeszytym brzuszkiem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ZA tydzien,dwa jak mala da rade przezyc,nie rozgryzie szwow,rany!! to juz bedziemy sobie mogli jej nawet i pol roku szukac domu....PILNE JEST TO TERAZ,NIE MOZNA BYLO MALEJ TAK ZOSTAWIAC,ALE JAK SIE STALO JUZ TO ZBIERAJCIE MALA I DO HOTELU JUTRO !!! CHYBA KTOS Z WAS MA Z 50 ZLOTYCH NA 2-3 DNI DOPOKI PIENIADZE OD WPLACAJACYCH NA KONTO NIE WEJDA?????????????????????????????[/QUOTE] Ewo nie panikuj! Spokojnie! Szwów na pewno już sobie nie rozgryzie. Widuję ją codziennie - wogóle nie zwraca uwagi na swój brzuszek - nic ją tam już nie boli - rana pooperacyjna już jest zagojona. A z miejscem w hoteliku to nie jest taka prosta sprawa - wszędzie jest pełno, trzeba czekać
  19. [quote name='Ewa osterlin']Ja nie krytykuje nikogo,napewno chcialyscie dobrze,ale na sunie jest to stanowczo za wczesnie zeby z niezagojonym brzuszkiem mieszkala w kartonie !!!!!!!!!,wiadomo,bol.higiena,zimno ! Mialam swoja sunie po tym i wiem ze przez dwa tygodnie ledwo czlapala lapkami na siku :-( a tam ta mala jest zdana na siebie!!!! Dlatego trzeba ja zabierac nie za tydzien czy kiedys ale DZIS...JUTRO...GODZINY SIE LICZA,ona nie moze tam byc ani chwili dluzej !! Na FB sa chetni do pomocy finansowej !! Nie mozecie zlapac malej i do hotelu ! i wtedy zbierac szybko pieniadze na jej pobyt !!!! Jest na FB pani chetna na ew adopcje malej od czerwca,a do czerwca chetna placic za hotel i paszport ! To jest kwestia tylko SZYBKIEGO DZIALANIA bo jak pisalam za tydzien jak ona przezyje to juz nie bedzie takie pilne,ona dzis potrzebuje PILNEJ POMOCY z tym zszytym brzuszkiem[/QUOTE] [B][COLOR=black]Sunia jest na ulicy od dawna - miała cieczkę dwa razy w roku i po każdej cieczce się szczeniła. Nie wiadomo ile z tych jej wcześniejszych szczeniaków zdołało przeżyć. W miejscu w którym jest obecnie, z tego co mi wiadomo, przebywa od wiosny 2010 roku. W lipcu miała poprzedni miot – nie udało się wtedy znaleźć szczeniaków ani złapać Suni – schowała je gdzieś w krzakach nad pobliskim zalewem. Przychodziła po jedzenie, a potem szybciutko uciekała w zarośla i znikała nam z oczu. Szczeniaki prawdopodobnie nie przeżyły – to był okres wielkich ulew i burz. [/COLOR][/B] [B][COLOR=black]Teraz, po sterylizacji będzie miała spokój z cieczką, wydawaniem na świat kolejnych miotów, karmieniem – to wszystko bardzo obciąża organizm suczki! A PO STRYLIZACJI SUNIA PRZEBYWAŁA W DOMU POD DOBRĄ OPIEKĄ [U]PRZEZ 6 (SŁOWNIE SZEŚĆ) DNI[/U] – BYŁA LECZONA, BRAŁA ANTYBIOTYKI, LEKI PRZECIWZAPALNE, PRZECIWLAKTACYJNE, BYŁA PILNOWANA!!! SZWY MA JUŻ ZAGOJONE - GDYBY TAK NIE BYŁO, GDYBY POJAWIŁY SIĘ U NIEJ JAKIEŚ PROBLEMY ZDROWOTNE, NA PEWNO NIE ZOSTAŁBY WYPUSZCZONA Z POWROTEM NA ULICĘ!!!! [/COLOR][/B] [B][COLOR=black]Cudem udało nam się znaleźć dla Suni lokum na te kilka dni rekonwalescencji po sterylce!!! Nie mogła tam zostać na dłużej, tylko dlatego, że tam już pełno psiaków [/COLOR][COLOR=black]( a nie dlatego, że „sikała czy rozrabiała w domu” – jak to wyczytałam na facebooku!!!!!)[/COLOR][/B] [B][COLOR=black]A sunią przez te kilka dni opiekował się wspaniały i odpowiedzialny człowiek! [/COLOR][/B] NIE MIAŁYŚMY INNEGO WYJŚCIA, NIESTETY - SUNIA MUSIAŁA WRÓCIĆ DO SWOJEJ BUDKI - NIE MIAŁA DOKĄD IŚĆ. WIERZ MI EWO, ŻE ŻADNA Z NAS NIE MOGŁA JEJ ZABRAĆ DO SIEBIE - MY TU WSZYSCY MAMY JUŻ FULL PSIAKÓW I KOCIAKÓW W DOMACH! CHETNYCH DO POMAGANIA PSOM JEST PO PROSTU ZA MAŁO A TYCH POTRZBUJĄCYCH POMOCY ZA DUŻO! Dobrze, że jest chętna pani na ewentualną adopcję - jesteśmy z nią w kontakcie.
  20. [quote name='anita_happy'] JEST PANI, która chce dac dom suni - w HOLANDI! w czerwcu ta PAni jest w Polsce - mogła by zabrac sunie ze sobą!!! czy jesteście w stanie OGARNĄĆ temat tej adopcji? [URL]http://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=140505619340874&id=100001647945860&notif_t=share_comment[/URL] SĄ OSOBY, które chcą pomóc i wpłacić pieniadze na hotel... trzeba sprawdzic jak wyglada sprawa przewozu psa do Holandi /paszport?? badania, szczepienia/ REASUMUJAC skontaktujcie sie z Tą Panią i ustalcie szczegóły [/QUOTE] Z tą PANIĄ już jesteśmy w kontakcie i będziemy próbowały ustalać szczegóły adopcji
  21. [quote name='anita_happy'] ŻARŁOŚNI nie są - bo wiekszość z Tych ludzi przekelja sobie info o suni i chcą pomóc...ALE NIE WIEDZĄ JAK!!! Jakby było napisane...] Najbardziej można pomóc Suni zapewniając jej opiekę i dom - najlepiej stały.
  22. [quote name='anita_happy']ROBI FURORE!!!ale informacje o niej są tak chaotyczne, że plakać się chce - każdy na swoim profilu wrzuca sunie i pisze co innego...BO KAZDY chce pomóć.. PRIMO - nie będę rozpisywać sie, ze oddanie suni na ulicy było błędem, ale to juz nie moja sprawa. podajecie telefony do osob, które mają cos wiedzieć o pomyśle - JAK POMÓC...a nie ma planu - co chcecie zrobic z suką w ten sposób suka do roztopów bedzie w tej kartonowej budzie Dziękujemy za umieszczenie informacji o Suni na Facebooku - dzięki temu sprawa Suni zostałą nagłośniona. To prawda, że te informacje sa tam bardzo chaotyczne, bo ludzie po prostu nie czytają dokładnie tego, co ktoś inny napisał. PODAJEMY NASZE NUMERY TELEFONÓW BO CHCEMY ABY SKONTAKTOWAŁY SIĘ Z NAMI OSOBY KTÓRE MOGĄ DAĆ SUNI DOM!!!
  23. [quote name='anita_happy']podawanie telefonu w wydarzeniu jest nieodpowiedzialne... w wydarzeniu na fb podaje sie konkretne działania jakie sie chce uzyskac... Ania44 jesteś autorką wydarzenia? jesli tak to po uzgodnieniu z osobą, kt decyduje o losach psa - napiszcie prosze co zamierzacie Jak dogadacie sie z EWĄ, ze ona psa zabiera..to napiszcie to..jesli potrzeba pieniedzy na trzymanie psa do czerwca - ci ludzie co dzwonili - pomoga... p.s. teraz będziecie dzwonic po ludziach i pytać - czy nadal chcą pomóc?[/QUOTE] [B][COLOR=black]Ani ja ani Ania 102 nie jesteśmy autorkami tego wydarzenia na facebooku!!!! Ja utworzyłam tylko wątek Suni na Dogomanii, mając nadzieję, że może przy pomocy Dogomaniaków uda się znaleźć dla niej wreszcie jakiś DOM. [/COLOR][/B] [B][COLOR=black]Ja dla Suni szukam domu w Starachowicach i okolicy już od września – pytając i prosząc różnych ludzi o opiekę i jakiś kawałek podwórka chociażby dla niej - nikt tu nie chce jej przygarnąć. Ludzie którzy by chcieli, już nie mogą wziąć kolejnego psa do domu bo już mają po kilka! [/COLOR][/B] [B][COLOR=black]Oczywiście napiszemy na wątku o wynikach rozmowy z EWĄ. [/COLOR][/B]
  24. [quote name='Monday']Ciekawe jak mała noc przetrwała - u mnie tragedia z tymi petardami była :( A hotel....taki domowy, tak? Nie mam pojęcia. Ja polecałabym jamora, ale u niego psiaki w zamknięciu siedzą - ale i tak gość czyni cuda jeżeli chodzi o socjalizację!!!![/QUOTE] A masz jakieś namiary na tego Jamora? Gdzie znajduje się ten hotelik i jakie są koszty? I czy są tam wolne miejsca?
  25. Byłam dzisiaj rano u Suni - zawiozłam jej ciepłe jedzonko. Sunia była trochę wystraszona, ale na szczęście nie uciekła nigdzie w popłochu w czasie tych nocnych strzelanek. Budkę miała trochę porujnowaną, ale to z powodu dużego wiatru. Nie za bardzo chciała jeść biedulka, widać było, że cały czas jest zdenerwowana tymi strzałami - co chwila jakieś było słychać.... Ja też miałam koszmarną noc przez te cholerne petardy - jeszcze do tej pory moje psy nie mogą dojść do siebie! Masakra!!!! Tylko mała Dorka się nie bała - bawiła się w najlepsze z kotem.
×
×
  • Create New...