Jump to content
Dogomania

Ania44

Members
  • Posts

    78
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Location
    Starachowice

Recent Profile Visitors

The recent visitors block is disabled and is not being shown to other users.

Ania44's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Dzięki Mrs.ka za namiary. Skontaktuję się z tą panią i sprawdzę, czy to ta suczka.
  2. Z hyclem rozmawiał mąż mojej koleżanki - tuż po zniknięciu Suni (poprosiłam go o to, bo mieszka w pobliżu hycla). Hycel jej nie złapał.
  3. Niestety, ten dziki psiak to nie ta Sunia! Tej mojej znajomej udało się wczoraj zrobić zdjęcie temu pieskowi - jest troszkę podobny do Suni ale to nie ona! Też dzisiaj chodziłam trochę po mieście, rozglądałam się, ale nie spotkałam jej nigdzie.
  4. Też nie mam nowych wieści o Suni. Rozmawiałam dzisiaj z tymi kobietami z dolnych - one też nic nie wiedzą, nie widziały Suni. Przeszukały park i jego okolice - Suni ani śladu. Budka nadal stoi (czasami sypiają w niej jakieś inne psiaki), one wykładają tam jedzenie, i cały czas mają nadzieję, że Sunia wróci gdy zrobi się znowu zimno.... Dzisiaj znajoma z pracy powiedziała mi, że w okolicy jej domu kilka dni temu pojawił się jakiś pies, który boi się podejść blisko do człowieka. Ona wynosi mu jedzenie, ale musi odejść potem dalej, żeby psina podeszła do jedzenia. Próbowała namówić tego psiaka żeby wszedł na teren jej ogrodu, ale się boi - nie chce na razie wejść za furtkę. Nie była w stanie powiedzieć mi dzisiaj czy to pies czy suka, obiecała, że jutro przyjrzy mu się dokładniej. Jest nieduży, na krótkich łapach, ma trochę czarnego, trochę białego.... - tak go opisała. Jutro pokażę jej zdjęcia Suni..... Ona mieszka dość daleko od dolnych, ale wszystko jest możliwe - bo sunia to taka wędrowniczka.... Właściwie może być wszędzie. A ten pies zachowuje się podobnie jak ona.
  5. Ja i Ania102 dowiedziałyśmy się, że w okolicy dworca PKS wpadły pod autobus 2 czarne, nieduże psy.... Około 4 godziny temu udało mi się dotrzeć do pani, która przenosiła te psy z ulicy na chodnik. Pokazałam jej zdjęcia Suni i na szczęście okazało się że to nie ona!!! Pani była na 100% pewna! Dokładnie opisała mi tamte biedne psiaki (były to psy, nie suczki!). Musiałam to sprawdzić, bo Sunia tak nagle zniknęła..... Ale ona jest naprawdę bardzo mądra, inteligentna i sprytna. Przypuszczam, że psia intuicja podpowiedziała jej, że pora zmykać z tego miejsca, bo ciągle urządzają tu na nią jakieś polowania! A z tego co wiem, ona jest takim psem, który co pewien czas zmienia miejsca pobytu.....Ubiegłą zimę (która była bardziej sroga niż tegoroczna do tej pory), spędziła w zupełnie innym miejscu, i chyba nie miała żadnej prowizorycznej budki w której mogłaby się schować, a mimo to poradziła sobie! Te kobiety które ją dokarmiały na dolnych, cały czas jej szukają. Obiecały, ze dadzą znać, gdy uda im się ją gdzieś namierzyć.
  6. Ja dzisiaj rozmawiałam po kolei ze wszystkimi kobietami, które dokarmiają Sunię i wszystkie zgodnie twierdzą, że nie pojawiła się od kilku dni. Nie przychodzi na jedzenie ani rano ani wieczorem. One wszystkie też bardzo się denerwują i martwią - nie wiedzą co się mogło stać, chodzą po okolicy i jej szukają. Nakrzyczały dzisiaj na mnie, że to na pewno z naszej winy przeniosła się w jakieś inne miejsce, bo tak na nią polujemy.
  7. [quote name='mrs.ka']szkoda Waszego czasu na tłumaczenie oszołomom o co chodzi,osoby ,które narobiły szumu poprostu widocznie lubią szumieć... ja chciałam i nadal podtrzymuję ,wziąść odpowiedzialnść za tę sukę ,prosiłam tylko o dostarczenie w jedno z trzech miejsc i od tego mementu będzie pod moja opieką . Nie wiem jak bardziej łopatologicznie to wytłumaczyć . Ja osobiście od tygodnia nie mogę prowadzić samochodu i w Starachowicach nie byłam od NR i się tam nie wybieram więc chyba przegięciem jest żeby osoby ,które są na miejscu nie mogły chociażby dostarczyć jej do weta. Chyba że odemnie tez zażądają poręczenia majatkowego! Piszę to po raz ostatni ponieważ jeśli nie tą sunią to muszę się zająć w przyszłym tygodniu dwoma innymi psami ,a ja niestety nie mam nieograniczonych możliwości . Jeśli jej do wtorku u mnie nie bedzie możecie mieć świadomość ,że ją skazałyście na bezdomność.[/QUOTE] Mrs.ka, to dobrze, że bierzesz na siebie odpowiedzialność za tę sunię .Sama wiesz, że złapanie jej nie jest łatwe. A może mogłabyś nam w tym pomóc? Do Starachowic autobusy też jeżdżą – nie musisz koniecznie przyjeżdżać samochodem. Ale wcześniej trzeba się umówić na taki termin, który będzie pasował wszystkim osobom biorącym udział w łapaniu suni. Nie dawaj nam tutaj takiego ultimatum, że mamy ją złapać do wtorku, bo to nie jest realne! My pracujemy - w przeciwieństwie do Ciebie. Jeśli będzie wszystko załatwione z Jamorem (i zostaniemy o tym poinformowane) , to my możemy dostarczyć ją bezpośrednio tam – ale nie wiadomo czy uda się ją złapać do tego wtorku. Ania mówiła, że ją zawiezie, ale to będzie możliwe w takim czasie, żeby nie kolidowało to z jej pracą.
  8. [quote name='mrs.ka']czyli sama jej nie pomgłaś i innym też na to nie pozwolisz... no cóż ja nigdy tego nie zrozumiem ,że lepsze jest dla psa rondo przy ruchliwej ulicy i karton niż DT lub hotel ale chociaż jasno się wyraziłaś i pewnie wiesz co dla niej jest najlepsze .[/QUOTE] Oczywiście, że pozwolę pomóc, ale nie w sposób krzywdzący dla psa!!! Wyraziłam tylko swoje zdanie na temat łapania Suni i wożenia jej po domach tymczasowych i hotelach, w których miałaby niewiadomo jak długo siedzieć (może nawet więcej niż pół roku…) Mrs.ka, jeżeli jesteś wstanie wziąć na siebie odpowiedzialność za hotelikowanie suni to proszę bardzo – działaj. Zrozum, że to nie jest mój pies! To jest pies [B]ulicy[/B] i każdy ma prawo mu pomóc. My właśnie kierujemy się dobrem psa, a wydaje mi się że Tobie chodzi teraz głównie o to żeby pies zniknął tylko z ulicy!!!
  9. Sprawa adopcji Suni była pilna w momencie gdy zakładałam jej wątek na Dogo, bo była ona wtedy trzymana w domu po sterylce i miałam nadzieję że może stamtąd od razu trafi do kogoś kto da jej dom stały…. Teraz, gdy Sunia wróciła na swoje dawne miejsce, szukamy jej domu bez pośpiechu i rozważnie. Uważam, że Sunia nie powinna być wożona po Dt i hotelikach, trzeba się zdecydować na coś konkretnego, bo każda próba łapania jej to niepotrzebny dla niej stres i nie odbije się to dobrze na psychice psa - wcale nie zbuduje to zaufania Suni do ludzi, a wręcz przeciwnie…. Suni na razie nie dzieje sie krzywda jest najedzona i zabezpieczona od mrozu, a wożenie jej z jednego miejsca do drugiego to nic dobrego dla psa który całe życie był bezdomny…
  10. Ewo, o coś Cię chyba prosiłam??? I starałam się to ująć w grzeczny sposób! A może Ty chcesz adoptować tę Sunię skoro tak bardzo Cię to interesuje i jesteś z nami w stałym kontakcie???? Bo pani Ewa R. raczej nie ma zamiaru utrzymywać z nami kontaktu (nie odpowiada na nasze maile i telefony). Wię zastanów się czy rzeczywiście ja nie mam racji???? Bardzo nie lubię się tak wykłócać i DLATEGO PROSZĘ, ŻEBY OSOBY NAPRAWDĘ ZAINTERESOWANE ZAADOPTOWANIEM SUNI KONTAKTOWAŁY SIĘ BEZPOŚREDNIO Z NAMI, A NIE POPRZEZ POŚREDNICTWO OSÓB TRZECICH, BO TO DO NICZEGO DOBREGO NIE PROWADZI!!!!!
  11. Jeszcze raz wyjaśnię, że akcja sterylkowa Suni została przez nas przeprowadzona po to, żeby ograniczyć ilość bezdomnych psów wydawanych na świat przez tą Sunię, ograniczyć jej cierpienia związane z porodami, połogami i karmieniem szczeniąt co pół roku. Po rozmowach przeprowadzonych przeze mnie z wieloma kompetentnymi osobami, uważam, że nie było nic złego w tym, co zrobiłyśmy ( nawet wypuszczenie jej z powrotem na ulicę 6 dni po zabiegu nie było błędem z naszej strony). Przed wypuszczeniem jej na ulicę, osoba pod opieką której Sunia przebywała po zabiegu oceniła w sposób fachowy, ze Sunia doszła już całkowicie do siebie i poradzi sobie. Zdecydowałyśmy (a mamy do tego prawo, bo to nasz wątek), że Sunia zostanie na razie w tym miejscu gdzie przebywa stale, czyli na ulicy. Oczywiście nadal szukamy dla niej domu (bo to oczywiste, ze miejsce psa nawet - nawet takiej dzikuski jak ta Sunia nie jest na ulicy) , ale teraz robimy to za pomocą ogłoszeń, za pomocą fb też, bo pani, która zamieściła wydarzenie na fb obiecała pomóc (żeby nie było niejasności – mam z nią kontakt telefoniczny, niedawno rozmawiałyśmy, i w miarę możliwości czasowych - chyba już jutro – zamieszczę i tam odpowiedni komentarz). [B]Osoby zainteresowane adopcją Suni (bo na razie takiej pomocy potrzebujemy – finansowa pomoc na chwilę obecną nie jest potrzebna – jeśli taka będzie potrzebna, to napiszemy o tym) proszę o bezpośredni kontakt z nami - po to właśnie podane są nasze numery telefonów w pierwszym poście. [/B] [B]EWO OSTERLIN, PROSZĘ NIE SIAĆ TUTAJ TAKIEJ PANIKI I NIE ROBIĆ TAKIEGO ZAMIESZANIA!!!! Jest to moja prośba nie tylko do Ewy ale i do innych osób, które właśnie tak się zachowują. [/B] [B]Moim zdaniem całe zamieszanie tu na wątku to twoja sprawa! [/B]
  12. Kolejna ważna sprawa to to, że ani ja ani Ania102 nie czujemy się odpowiedzialne za psa, który od początku swojego życia przebywa na ulicy (od 3 lat) i nie wie co to znaczy towarzystwo człowieka. Sunia dokarmiana jest przez kobiety z pobliskich sklepów (ja podkarmiam ją czasami). Zainteresowałam się nią bo chciałam jej pomóc. MRS.KA, TO PRAWDA, ŻE DWA MIESIĄCE TEMU POPROSIŁAM CIĘ O POMOC W SPRAWIE PSIAKÓW Z DOLNYCH. ZROBIŁAM TO ZA RADĄ MOJEJ KOLEŻANKI (ONA TEZ ZWRÓCIŁA UWAGĘ NA TE PSY, ALE NIE MIAŁA ODWAGI SKONTAKTOWAĆ SIĘ Z TOBĄ BEZPOŚREDNIO – WIDAĆ BYŁO, ŻE JĄ TEŻ SPOTKAŁA Z TWOJEJ STRONY JAKAŚ PRZYKROŚĆ). TY, POZA TYM ŻE ZAMIEŚCIŁAŚ INFORMACJE O TYCH PSACH NA WĄTKU STARACHOWICKIM, NIE ZROBIŁAŚ NIC W TEJ SPRAWIE.
  13. [B]Przepraszam wszystkich tu zaglądających za ten komentarz, ale po prostu musiałam napisać coś na obronę swoją i Ani102. Nie życzę sobie, żeby ktoś tu na MOIM WĄTKU publicznie nas krytykował, obrażał i upokarzał!!!! Nie jest to miejsce przeznaczone na tego typu uwagi. Wątek został założony aby pomóc psu a nie urządzać jakieś karczemne awantury. Proszę nie podnosić tu paniki, nie wszczynać niepotrzebnych alarmów, które tylko prowadzą do nieporozumień. Jeśli ktoś nie panuje nad swoimi emocjami, to proszę po prostu nie wchodzić na watek (Mrs.ka, Anita_Happy, Ewa Osterlin)[/B]
  14. Chciałabym jeszcze dodać, ze osobą, która zaadoptuje Sunię nie musi być wcale pani Ewa! Nie naciskajmy tak na nią! Dajmy jej czas na zastanowienie się. Moim zdaniem taka długa podróż (do Holandii), przewożenie Suni z miejsca na miejsce nie byłoby wcale dobre dla tego psiaka…. Może w międzyczasie znajdzie się dla niej jakiś dom tu w kraju…..[B] (to jest wątek założony przeze mnie i to ja decyduje o tym do kogo pies trafi)[/B] SUNIA MA ZROBIONE OGŁOSZENIE – oto link: [URL]http://kielce.szerlok.pl/oferta/mala...na-ID4rUU.html[/URL] – NA RAZIE JEDNO ALE BĘDĄ NASTĘPNE – tak ustaliłyśmy. Ponieważ Sunia jest już z powrotem na ulicy – w miejscu w którym przebywała przez całe swoje dotychczasowe życie i czuje się tu pewnie (mam na to świadków – 3 osoby z Dogo, które były dzisiaj u Suni razem ze mną) – adopcja jej nie jest już taką pilną sprawą (była pilna w momencie gdy zakładałam jej wątek na Dogo, bo była wtedy trzymana w domu po sterylce i miałam nadzieję że może stamtąd od razu trafi do kogoś…. – zaraz postaram się zmodernizować pierwszy post).
  15. Jeśli chodzi o sprawy organizacyjne, to do końcowych, konkretnych ustaleń związanych z hotelikowaniem Suni, między Jamorem a nami (Ania44, Ania102) nie doszło, ponieważ pani Ewa nie skontaktowała się telefonicznie z Jamorem (on czeka na taką rozmowę i dokładnie wie o co chodzi – wcale nie będzie zaskoczony telefonem od niej) . Z panią Ewą też mamy kontakt mailowy, została poinformowana o tym, że ma zadzwonić do Jamora, potwierdzić mu ustnie swoją decyzję o opłacaniu hotelikowania Suni do czerwca i poprosić go o numer konta, na który miałaby wpłacić pieniądze. (numer telefonu i adres mailowy do Jamora pani Ewa od nas otrzymała).Czy to takie trudne skorzystać z telefonu? Pani Ewa pochodzi z Polski więc chyba mówi po Polsku?) My nie będziemy na nikogo naciskać, żeby zaadoptował Sunię. Nie będziemy tego robić na siłę. [B]Ma to być decyzja podjęta wyłącznie przez osobę pod której opiekę Sunia miałaby trafić. A po prześledzeniu komentarzy na facebooku, doszłam do wniosku, że pani Ewa R. podjęła decyzję o zaadoptowaniu Suni będąc pod wpływem emocji, kierowało nią głównie współczucie i nacisk, czy może zachęta ze strony osób trzecich….( nie chcę tu w żadnym wypadku urazić pani Ewy). I nie będę miała do Niej żadnych pretensji jeśli zrezygnuje z adopcji Suni – MA TO BYĆ TYLKO I WYŁĄCZNIE JEJ, BARDZO DOKŁADNIE PRZEMYŚLANA DECYZJA, NIE PODJĘTA POCHOPNIE – BEZ WTRĄCANIA SIĘ OSÓB TRZECICH!!!! [/B]
×
×
  • Create New...