Jump to content
Dogomania

buu

Members
  • Posts

    144
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by buu

  1. Jestem nadal pod ogromnym wrażeniem takiego niespodziewanego zwrotu akcji, po tylu miesiącach bezowocnych wysiłków. Nie wiem po prostu co powiedzieć... Może zabrzmi to bardzo pompatycznie, ale czuję, że mam do czynienia z autentycznym aktem heroizmu. 5_klepka, po prostu brak mi słów... Gdyby była potrzebna jakakolwiek pomoc - leki, czy suplementy dla Krecisława, telefon do przyjeciela, zajęcie się Kreciem w razie wyjazdu - zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby pomóc. Zapraszam też do naszej lecznicy, u mnie Krecik ma usługi 'on the house' Myślę, że seniorska karma to bardzo dobry wybór! Jeżeli chodzi o wątrobę... Krecik trafił do nas pod koniec marca, pogryziony i z babesią w rozmazie (wszyscy zapewne wiedzą jaki teksas robi babeszka z wątroby, imizol zresztą poniekąd też), efekty leczenia nie były jednak zadowalające i po kilku dniach w wynikach zaprezentowały się mikrofilarie (obrzydliwe nicienie pluskające się w naczyniach krwionośnych, ze szczególnym upodobaniem do naczyń płucnych i prawej komory serca), nie pozostawało nic innego jak kolejna subtelna kuracja... Wyniki wątrobowe przez cały ten czas pozostawały naprawdę niezłe! Krecik poczuł się znacznie lepiej i z kenelkowej wersji w lecznicy został przesiedlony do kojca na dworze. To był gwóźdź do trumny, w ciągu dnia na wybiegu staruszek nie wzbudził niczyjego zainteresowania, ale po nocy zastałyśmy go ze śladami prób dokonania plastyki twarzy przez współlokatorów... W efekcie konieczna była kuracja antybiotykowo-NLPZtowa i ta chyba ostatecznie dobiła znękaną wątrobę. W maju doszło do ostrego zapalenia wątroby, była to ostra niewydolność prawdopodobnie na tle toksycznego uszkodzenia wątroby (combo pasożytów krwi i leków z bardzo złym stanem ogólnym). Ostre zapalenie wątroby to nie przelewki, śmiertelność nawet 80%, możliwości leczenia są bardzo ograniczone i sytuacja wyglądała beznadziejnie, ale chce się po prostu powiedzieć 'gdy pacjent chce żyć medycyna jest bezsilna'... Krecik trafił na 2tyg na 'oiom' u szefowej w domu, a następnie znów wylądował w swoim keneliku - płynoterapia i około 2mies ścisłej diety. Szczęśliwie zdarzyło się tak (no może umiarkowanie szcześliwie, ale się zdarzyło), że sama jestem posiadaczką mikrokundelasa z nietypową postacią zespolenia wrotno-obocznego, który mimo interwencji chirurgicznej jest przewlekle na diecie wątrobowej, więc mogłam odpalić Krecikowi część naszych zapasów, także był przez ten czas po prostu na gotowej wątrobowej diecie weterynaryjnej hillsa ( l/d hillsa w postaci chrupkowej i puchowej, puchy hepatic royala, vetfood hepatoforce i essentiale forte). W efekcie po długiej batalii Krecinio się wykurował! Wszystko przemawia za tym, że była to niewydolność ostra, nie przewlekła, profil wątrobowy zarówno przedtem jak i potem nie odbiegał od normy (choć na pewno należy pod tym kątem regularnie go kontrolować). Ze względu na to uważałabym, że na tą chwilę Krecik nie wymaga tak naprawdę stricte wątrobowej diety, wystarczyłaby przyzwoita karma typu senior. Seniorskie karmy mają zwykle obniżony poziom białka, a zarazem jest to białko łatwo przyswajalne i dobre jakościowo (są to wszystko paramatery charakterystyczny dla karm wątrobowych), do tego obniżona kaloryczność, przeciwutleniacze i inne bajery. U nas przez ostatnie tygodnie w związku z mieszkaniem w zbiorowym kojcu Krecik jadł mało wyszukanie, to co wszyscy, czyli brita premium adulta m-ke i czuł się dobrze (choć zdecydowanie przesadnie się otłuścił), zaczął się rządzić przy miskach i posłankach - forma jest :) Mogę spróbować odtworzyć możliwie wiernie historię jego leczenia. Wiem, że szefowa wydrukowała dla schroniska jakieś nędzne ogólniki, ponieważ jednak żadna z nas nie ma wielkiego zamiłowania do papierologii to nie prowadziłyśmy jego kartoteki zbyt rzetelnie, ale w pamięci większość zachowujemy. W temacie gotowanego jedzenia ekspertem nie jestem, natomiast wiem, że kasza nie, ryż może być, makaron również. Oczywiście w parze z gotowaną dietą zawsze obowiązkowo suplementacja, bo nigdy nie jest to dieta zbilansowana. Płatków owsianych bym się trochę obawiała, ze względu na dużą 'włóknistość' i potencjalny efekt przeczyszczający. Choć mam pacjenta, który jada codziennie płatki owsiane i kasze jaglaną z owocami (na śniadanie musi być to samo co Pańcia, prozdrowotnie) i właściwie ma się dobrze (a Pani chyba nigdy nie przyjmie do wiadomości, że nie tak powinna wyglądać psia dieta). Być może, że w przyszłości bliższego przyjrzenia się i interwencji dietetycznej będzie wymagała obecność złogów w pęcherzu, choć póki co było to znalezisko przypadkowe. Chciałam zbadać mocz, ale nie zdązyłam... Prócz tego krecika kilkakrotnie nawiedzały przejściowe biegunki, co właściwie zdarza się wszystkim naszym bezdomniakom i przypuszczam, że raczej jest to kwestia stresu i dużej ilości czynników zakaźnych tego typu w skupiskach psów. W temacie Szarusi przypuszczam, że nie powinno być problemu z ewentualnym znalezieniem jej domu w przyszłości. Jest naprawdę urocza, młodziutka i ujmująca, do tego w bardzo praktycznym rozmiarze, niestety na drodze do znalezienia domu stoi ta tajemnicza destrukcyjna psychoza i tutaj ja nie potrafię doradzić co począć :( mam tylko nadzieję, że nie będzie sprawiała zbyt wielu problemów i dojdzie szybko do siebie w sprzyjających warunkach Czekam niecierpliwie na rozwój wydarzeń!
  2. Zostały dziś wywiezione z tego co wiem, bo dzwonili do mnie w sprawie chipów, także chyba trzeba się obecnie kontaktować ze schroniskiem. Szkoda, że dosłownie o jeden dzień się rozmineło znalezienie DT...
  3. W lecznicy został Nieśmiałek, Pręgusek, Hienka i Uszysława. Oraz szczeniaczka, która ma już zaklepany dom, mam nadzieję, że odpowiedni. Najbardziej potrzebujące dwa egzemplarze są w schronisku w Józefowie, jest to wspomniany już Krecik oraz Ślepek, niewidomy pies, który figuruje na facebooku schroniska jako "Leon". Oba bardzo fajne psy. Z naszych lokalesów na pewno najbardziej potrzebujący jest Nieśmiałek, bo ma zdecydowanie bardzo delikatną psychikę.
  4. Obawiam się, że Szarusia już dziś pojechała, choć nie pracuję w weekendy, więc dowiem się dopiero w poniedziałek...
  5. jest to schronisko w józefowie (pod legionowem). może ktoś miał styczność?
  6. :( Jest jak jest, udało się wynegocjować dodatkowe 4 miejsca w schronisku przed końcem roku, więc zapadła decyzja o wyjeździe najdłużej stacjonujących, a więc potencjalnie nieadopcyjnych egzemlarzy (krecik, krzywołapek i łaciak) oraz również na tą chwilę w zasadzie nieadopcyjnej zwróconej szarusi. Moja decyzyjność jest tutaj żadna, przygotowałam im papiery i książeczki, zapewne dzisiaj pojadą. Najbardziej martwi mnie oczywiście Krecik i to, że w obliczu problemów zdrowotnych i kompletnego braku zainteresowania jego osobą ze strony adoptujących po prostu nic nie udało mi się zdziałać w czasie jego 10 miesięcznego pobytu u nas... Schronisko podobno jest fajne, psy są zadbane,odwiedzane i wyprowadzane na spacery przez wolontariuszy. Nie wiem jak ze skutecznością adopcyjną. Wiem, że na początku roku trafiło tam dwóch seniorów od nas odebranych wcześniej z kutna i nie znaleźli się chętni na nich do tej pory, wiec nie spodziewam się też wielkiego zainteresowania krecikiem, ale młode psiaki być może mają szansę na dom. Edit: Podobno udało im się natomiast wyadoptować kompletnie dzikiego, okazjonalnie agresywnego i bardzo wylęknionego psiaka, który trafił do nas w wakacje złapany we wnyki, co uważam za olbrzymi sukces!
  7. mąż szefowej odgrażał się, że wywiezie w ten weekend 4 psy do schroniska (w tym mojego ukochanego krecika) :( także może odczekam do poniedziałku, żeby zobaczyć czy faktycznie to nastąpi i będzie wiadomo kogo ogłaszać. Każda pomoc na wagę złota!
  8. tego rudego psiaka adoptował kolega Pana biegacza, a szczeniaczkę wiozę za tydzień do Łowicza. Tym sposobem udało nam się uszczuplić stawkę z 12 do 8 :)
  9. Z dobrych wiadomości ta dwójka została wyadoptowana w tym tyg! Prawdziwie szczęśliwy tydzień! Mam nadzieję, że nie będzie reklamacji
  10. Krzywołapek aka labrador niskopienny!Jest umiarkowanym gabarytowo (około 12kg), bardzo radosnym psem, pogodnym, ruchliwym, aktywnym, skocznym (które to cechy przemawiają za ewentualnie labladorzymi genami tego osobnika - tak, tak, jest także łakomy). Trudno powiedzieć jakie były jego wcześniejsze doświadczenia życiowe, jednak możemy się domyślać, że miał on szansę zaznać całej gamy ludzkich negatywnych emocji, ponieważ w stresowej sytuacji (np próba wzięcia na ręce, czy prowadzenia na smyczy) biedak potrafi zwyczajnie zsikać się ze strachu lub zastygnąć w niemym przerażeniu. Mimo to jednak jest psem proludzkim i łaknącym kontaktu, który cieszy się na widok każdego, przybiega natychmiast na głaski z uśmiechem na paszczy i skacze jakby jego krótkie odnóża były z kauczuku. Nie potrafi chodzić na smyczy i nie czuje się pewnie w pomieszczeniach, z pewnością nigdy nie mieszkał w domu. W stosunku do innych psów jest raczej przyjazny, ale również dominujący. Jest unikatowym przedstawicielem rasy kampinoskich labradorów niskopiennych, dobroduszny pyszczek i merdający ogon osadzone są na prostowanych na beczce łapkach, które profilowaniem przypominają nieco odnóża barokowej wanny. Psiak jest już wykastrowany, zaczipowany, odrobaczony i zaszczepiony.
  11. Uszysława! Suczka w średnim wieku, wywodzi się ze szlachetnej rasy owczarków epicko-rozległousznych (spokrewnionych z fenkami pustynnymi). Jest bardzo miła, serdeczna, przyjazna, łagodna, grzeczna, zrównoważona. Umiarkowanie tolerancyjna wobec innych psów. Trafiła do nas dość zaniedbana i wychudzona, jednak z dnia na dzień wygląda coraz lepiej, niebawem będzie z niej bardzo wyględny rozległousznik. Uszysława jest już odrobaczona, w najbliższym czasie zostanie wysterylizowana, zaczipowana i zaszczepiona. Niestety Uszka posiada jeden poważny mankament - potrafi z małpią zręcznością przemieszczać się po siatce...
  12. Nieśmiałek - duuuży szczeniak do adopcji! Ma około 7 miesięcy i z całą pewnością możemy stwierdzić, że będzie dużym psem, Już w tej chwili waży prawie 30kg, przypomina nieco mix owczarka niemieckiego i leonbergera. Śliczny, wysoki, zgrabny, na długiej nodze, z półdługą sierścią i nostalgicznym spojrzeniem. Jest to bardzo miły i łagodny psiak, choć nieco nieśmiały. Bardzo uległy, poddańczy, zarówno względem ludzi jak i innych psów. Bardzo potrzebuje miłości, opieki i wsparcia, dlatego pilnie poszukujemy dla niego domu. Wstydzi się wchodzić do pomieszczeń i nie czuje się w nich zbyt pewnie, ale staramy się zapraszać go na karmienie do lecznicy i szybko oswaja się z sytuacją. est już wykastrowany, zaczipowany, odrobaczony i zaszczepiony.
  13. Pręgusek!Śliczny psiak-pasiak w typie lekko posokowcowatym/gończym - kłapciastouchy, gładkowłosy, średnio rozmiarowy. Jest w wieku do 1 roku i ma nietypowe, fantazyjne umaszczenie w postaci czerni z tygrysio pręgowanym podpalaniem, jedyny w swoim rodzaju. Bardzo sympatyczny, proludzki, łagodny, przyjazny w stosunku do innych psów, bardzo żywy, zabawowy, skoczny, ciekawski, łakomczuch. Radość, radość radość. Myślę, że chętnie uprawiałby jakieś psie sporty. Jest juz wykastrowany, zaczipowany, odrobaczony i zaszczepiony. Sesje ma trochę mizerną niestety, bo ostatnio pogoda nie sprzyja
  14. Szarusia... Jest to suczka, która była już wyadoptowana, ale Państwo oddali ją po pewnym czasie w związku z alergią dziecka... Nie jestem w stanie powiedziec co stało się z jej psychiką w związku z tym wydarzeniem... Sunia, która mieszkając u nas przez kilka tyg wczesniej była po prostu aniołem (i według Państwa była także aniołem w domu), w przeciągu 2 dni od zwrotu zmieniła się nie do poznania. Zaczeła rozszarpywać posłanka i kartony, zaczepiać i dominować inne psy... Wygląda na to, że zwrot był dla niej potwornym wstrząsem i cierpi obecnie na lęk separacyjny... Wygląda też na to, że nie ma obecnie szans na adopcje i prawdopodobnie prędzej czy później szefostwo odwiezie ją do schronu :( Jest to młodziutka sunia w rozmiarze S (7kg), wiek około 1 roku. Radosna, bardzo przyjazna, uwielbia ludzi, również dzieci. Trafiła do nas wychudzona, zmarźnięta i wylękniona, ale bardzo szybko się zsocjalizowała . Sunia jest już wysterylizowana, zaczipowana, odrobaczona i zaszczepiona. Chodzi już troszkę na smyczy.
  15. Łaciak! Ten młody sympatyczny psiak także nie ma szczęścia, już kilkukrotnie zgłaszały się osoby na 100% zdecydowane na jego adopcję po czym na oględziny nie przyjechał zupełnie nikt... Łaciak ma około 2 lat i przebywa u nas od około 6 miesięcy. Jest pogodnym psem o nietuzinkowej kundelskiej urodzie. Kłapciastouchy, dumbo-uchy, niskopienny łaciak, malowany w kolorach kawy z mlekiem i bez mleka. Może trochę podobny do beagla, trochę do harriera, ale jednak to kundelkowy oryginał, jedyny w swoim rodzaju! Rozmiar średni (jakieś 12-15kg). Jest spokojny, łagodny i przyjazny. Zapewne nie był w przeszłości psem domowym, ponieważ wstydzi się wchodzić do pomieszczeń i nie czuje się w nich zbyt pewnie, nie potrafi też chodzić na smyczy. W stosunku do innych psów raczej przyjazny. Jest już wykastrowany, odrobaczony, zaczipowany i zaszczepiony – gotowy do adopcji!
  16. Krecik aka chodzące nieszczęście!Krecik to prawdziwy pechowiec, jest dojrzałym psem, którego życie nie oszczędzało. Trafił do nas w marcu 2016, w okropnym stanie, wychudzony, potłuczony, pogryziony, obwieszony girlandami kleszczy, potwornie słaby. Gdyby trafił do nas dzień lub dwa później prawdopodobnie nie miałby już szans. Wkrótce okazało się, że we krwi Krecika hula sobie nietylko babesia, ale także mikrofilarie! Trudno wyobrazić sobie, że pies może mieć takiego pecha, a jednak... Co więcej wcale nie był to koniec pasma nieszczęść, niedługo potem biedny Krecik dostał ostrego zapalenia wątroby, z którego cudem udało się go odratować. Krecik całe miesiące spędził chorując w klatce w lecznicy. Jednak Krecinio to pies olbrzymią wolą walki i nie poddaje się do końca! Obecnie wykurowany Krecinio jest u nas już prawie rok i czuje się już doskonale, szuka kogoś kto doceni jego wyjątkowość i pokocha go w całej jego okazałości. Krecik to dojrzały pies, ma około 10lat/lub więcej, jest średniego rozmiaru (13kg), czarny z białymi dodatkami. Jest absolutnie unikatowym, rozczulająco pokracznym, krótkoogonkowym, stercząco uszkowym, malutkoryjkowym brzydalkiem. Mimo wszystkich nieszczęść jest niebywale przyjazny i radosny, cieszy się z każdego drobiazgu, niezły też z niego cwaniaczek i stary wyjadacz, łakomczuch, ale zarazem pies jest to bardzo stateczny i łagodny. Biedak prawdopodobnie ma też niedosłuch, więc często nie orientuje się, kiedy jest karmienie lub kiedy ktoś go woła. Jest grzeczny, nie niszczy, bardzo stara się zachowywać czystość, choć po przejsciach wątrobwych miewa biedak nawracające biegunki, niestety potrzebuje dobrze dobranej diety dla wymęczonej życiem psiej wątroby. Pięknie chodzi na smyczy w spokojnym tempie „spacerowym“, nie ciągnie, nie wymaga ani długich, ani częstych spacerów, z całą pewnością nadaje się dla osob pracujących, czy umiarkowanie aktywnych. Jest cudownym pacjentem – esencja łagodności, mozna zrobić z nim wszystko, a on będzie zachwycony, grzeczny przy wszelkich zabiegach, z chęcią schrupie każdą tabletkę prosto z ręki, szczotkowanie, pobieranie krwi – wszystko go cieszy, wszystko da się wykonać jednoosobowo. Z naszych lecznicowych doświadczeń wynika, że jest przyjazny zarówno w stosunku do psów jak i kotów. Jest już wykastrowany, zaczipowany, odrobaczony i zaszczepiony. Jako update mogę jeszcze dodać, że niedawno przy okazji kontrolnego USG wątroby wykryłyśmu piasek w pęcherzu, zbieramy się w związku z tym, żeby zbadać mocz, choć oczywiście jest to mały pikuś w obliczu tego co ten pies przeszedł. Wyniki krwi przy okazji ostatniej kontroli prezentował wzorowe, czuję się również doskonale, choć spanie w nadwornym kojcu nie służy raczej jego starczym gnatom. no i obłożył się na zimę niewiarygodną ilością sadła. Zdaję sobię sprawę, że to bardzo trudny do wyadoptowania pies, a zarazem walczę jak lwica by nie trafił do schroniska, bo obawiam się, że jego nadwątlony stan zdrowia nie byłby tam dostatecznie uważnie monitorowany. Dlatego zwłaszcza jemu życzę znalezienia choć domu tymczasowego.
  17. Urocza sunia w małym rozmiarze (8-9kg), przez szefową zwana Hienką, właściwie nie potrafię powiedzieć dlaczego, z mordki typ "liskowaty", płowa, z orzechowymi oczętami w czarnej oprawce, bardzo miła, bardzo żywa, bardzo ruchliwa. Przyjazna w stosunku do innych psów, czasem dominująca. Z początku trochę nieśmiała, ale szybko nabiera zaufania, lubi dzieci. Radosna do kwadratu. Łakoma, ciekawska, łagodna. Sunia ma około 1 roku, jest już wysterylizowana, zaczipowana, odrobaczona i zaszczepiona - gotowa do adopcji! Jest już także nieźle przyuczona do spacerowania na smyczy, co staramy się uskuteczniać na miarę naszych możliwości.
  18. Ogłaszam psiaki na olx oraz facebooku (na grupach: szczeniaki do adopcji, szczeniaki do adopcji warszawa/cała polska, zwierzaki-kupie sprzedam adoptuje, mini dogs, warszawa dla zwierząt, psy adoptuj przyjaciela, psie adopcje grupy psy, kotki pieski adopcje, czasem tez na grupie psy rasowe do adopcji, jak trafi się coś w typie rasy). Papierowe ogłoszenia szefowa umieszcza czasem w sklepie, szkole i urzędzie gminy. Mogę wrzucić za chwilę opisy każdego psiaka. Ogłoszenia robię im indywidualne, także każdy ma swój opis i własną galerię.
  19. sytuacja jest raczej ponura. zainteresowanie psiakami niestety żadne, w przeciągu 2tyg dzwoniła raptem jedna osoba zainteresowana adopcją któregoś z młodych psów jako psa do kojca/na podwórko. jedna sunia wróciła z adopcji z powodu alergii jednego z domowników, co bardzo ciężko przeżyła. od tego czasu ma objawy lęku separacyjnego, niszczy posłanka w kojcach, czasem nawet zaczepia inne psy, co absolutnie nie zdarzało się jej przed adopcją. z dobrych wiadomości dla niezamieszczonej tutaj szczeniaczki udalo się znaleźć przez fb ten dom w łowiczu, do którego zawiozę ją sama za jakies 2tyg. i kot sylwester trafił do naprawdę wspaniałej pani kociary edit: i rudy psiak z czarna maską adoptowany! pan, który znalazł go w lesie podczas joggingu (i przywiózł następnie do nas) sam szukał dla niego domu i znalazł! super pan biegacz!
  20. Dziękuję za odzew! Potrzebny transport na trasie Kampinos-Łowicz, ewentualnie Warszawa-Łowicz, bo ja mogę dowieźć małą do stolicy, choć to w zupełnie przeciwnym kierunku
  21. mam nowe wyzwanie, mamy osobę chętną do adopcji szczeniaczki, ale potrzebny transport. macie pomysł gdzie szukać osob kursujących na danej trasie i skłonnych przewieźć szczeniaka? trochę obawiam się blablacarów i tym podobnych, wolalabym psiarzy filantropów, nie mówiąc o ryzyku związanym z nieoglądaniem na oczy osoby adoptującej... ehh
  22. Mamy dwie małe suncie, takie do 10kg, pewnie nie sprawiałyby wielkiego problemu. No i mamy seniora krecika, ktory spi calutki dzien i jest głuchy jak pień, jemu bez wątpienia przydałby sie dt, bo widze, ze od czasu pogorszenia pogody wszystko go boli od spania w kojcu na dworze
×
×
  • Create New...