umarła moja Lolcia we wtorek sunia westus, miałą tylko dwa lata , umarła u weterynarza od kleszcza
powiedzieli mi , ze u niej szło to wszystko szybko i nie mieli szansy ją uratować bo podobno u westów ta babeszioza czy jakos tak idzie piorunująco
serce mi pekło , nie moge sobie z tym poradzić jeszcze w poniedziałek jadła, robiła siku a we wtorek nagle umarła
czuje sie winna ze cos przegapiłam a weterynarze nie zrobili nic tylko czekali na wyniki a wyniki przyszły po jej smierci
wszedzie ją widze, płącze, zal mam okrutny w sercu