Jump to content
Dogomania

karmelcia

Members
  • Posts

    572
  • Joined

  • Last visited

About karmelcia

  • Birthday 07/09/1976

Converted

  • Biography
    dt
  • Location
    Suchy Bór kolo opola
  • Interests
    psiaki

karmelcia's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. [COLOR=#000000][FONT=arial]MOJE DROGIE PANIE,moze jak opisze te 3 tyg Igi u mnie to wkoncu cala sprawa choc troche sie wyjasni[/FONT][/COLOR][COLOR=#000000][FONT=arial]a wiec...[/FONT][/COLOR] [COLOR=#000000][FONT=arial]Iga przyjechala do mnie na srodkach usypijacych poniewaz nie dalaby sie w schronie zlapac i wsadzic do transportera,[/FONT][/COLOR] [COLOR=#000000][FONT=arial]pierwsze jej dni to bylo siedzenie pod lozkiem,bo bala sie wszelkich domowych dzwiekow,wiec zeby jej nie stresowac przenioslam ja do pokoju dzieci gdzie zamieszkala z Boczkiem i od tych 1 dni probowalam z nia nawiazac kontakt troche przy pomocy Boczka bo z ciekawoscia patrzyla jak ten wlazi na mnie,jak sie bawimy i za pomoca ryby wedzonej ktora okazala sie jej przysmakiem i tak ta ryba przez kolejne dni probowalam ja oswajac,korzystalam z porad osoby ktora uczy sie w SILVA LUPUS i z wlasnego doswiadczenia i dzieci tej osobie oswajalam Ige .Ona nie znala w ogole dotyku wiec smarowalam sobie dlonie ta ryba i delikatkie wierzchem dloni probowalam zblizyc reke do niej ,dotknac trzymac kilka sekund ,potem minut,zeby psina kojarzyla dotyk z czym przyjemnych,proby glaskania to bylo delikatne pocieranie jej pod brodka bo reka skierowana z gory psu kojarzy sie z dominacja i moglabym odniesc odwrotny skutek.i tak przez 2 tyg,probowalam jej tez tym sposobem zakladac linke a mianowicie jedna reka powoli zakladalam linke ,w drugiem zas trzymalam kawalek ryby zeby Iga musiala ja sobie wyskubywac ,i tak zakladalam ,sciagalam kilka razy dziennie,potem zostawialam jej ta linke na kilka minut,nastepnie jak juz sie troche z nia oswoila zaczely sie proby wychodzenia z mieszkania a wygladalo to tak ze corka schodzila na dol,zamykala drzwi i pilnowala a ja z Iga i oczywiscie kawalkiem ryby wychodzilysmy z domu,na poczatku to bylo kilka schodkow bo tego tez nie znala,i tak sukcesywnie az zeszlysmy na dol...i tak kazdego kolejnego dnia,byly cwiczenia z oswajania,przez caly ten czas iga zalatwiala swoje potrzeby w domu na maty,po 3 tyg wyszlam z nia na 1 spacer ,ten cholerny spacer.bylo popoludnie ,nikt juz sie nie krecil na podworku,myslalam ze wszystko bedzie ok,i nadjechal ten piep....ony pociag,Iga sie wystraszyla,zaczela skakac,wierzgac ,wyrywac sie wiec czym predzej cchialam ja zlapac ,wtedy ona mnie ugryzla i odruchowo cofnelam reke i Iga wysunela sie z tej cholernej linki i na oslep zaczela biec wiec ja za nia,najpierw biegla w strone zabudowan tartaku ale nadle zmioenila kierunek i pobiegla na polanke ktora znajduje sie miedzy moim domem a wsia i zaczely sie schody mnustwo krzakow,zarosli wiec latalam po tych krzakach wlazilam gdzie tylko sie dalo ale zniknela zaczelo robic sie ciemno i dup...wrocilam do domu,wzielam syna i jego kolegow i jeszcze raz po ciemnku probowalismy przesukac te zarosla,wrocilismy do domu ,ja nasypalam do kilku misek jedzenie w nadzieji ze moze przyjdzie w nocy i tak tez robilam kazgego wieczoru,a za dnia szukalam Igi,poprosilam o pomoc moje kolezanki znajomych dzieci,i zaczelismy poszukiwania juz na calej wsi,2 dni po ucieczce zawiadomilam Pania ktora byla wskazana w umowie myslalam ze ona tez jest na dogo,badz powiadomi osoby z watku,nie sadzilam ze zrobi to po kilku dniach,zreszta owa Pani powiedziala mi ze to bylo do przewidzenia,ze Iga ucieknie bo ona nigdy nie byla poza schronem ,nigdy tez nie miala obrozy nie byla na spacerze.poza tym skupiona na szukaniu psa,nie pomyslalam a nawet w sumie nie mialam nr tel innych osob z watku i wydawo mi sie ze jesli ktos do mnie dzw to przekazuje info na bierzaco i stad tez moj ostatni post z pretensja bo poczulam sie troche zostawiona sama sobie ,bez pomocy,dziewczyny mi naprawde nie jest wesolo w tej sytuacji,mam poczucie winy,ze moze cos przegapilam ,cos zle zrobilam,1 raz zdarzylo mi sie cos takiego i szczerze mowiac spanikowalam totalnie,do tego jescze wszystkich swietych...nie chcialam nikomu psuc swieta,bo juz wystarczylo ze ja mialam ach....nie oceniajcie mnie az tak surowo,dalam ciala zdaje sobie z tego sprawe,ale chyba kazdy w zyciu cos zawalil,wiec zrozumcie,choc postarajcie sie zrozumic moja sytuacje[/FONT][/COLOR] [COLOR=#000000][FONT=arial]Co do neta....nie mam jak wchodzic na dogo bo mam radiowy i praktycznie w ogole mi nie dziala,a jak uda mi sie cos odpalic to zrywa polaczenie.dlatego tez kontaktowalam sie tel,[/FONT][/COLOR] [COLOR=#000000][FONT=arial]Jezeli ktoras z was ma ochote odwiedzic mnie,porozmawiac,zobaczyc jak zyje z psami to zapraszam[/FONT][/COLOR]
  2. dla jasnosci Iga wysunela sie tej linki,wystraszyla sie trabienia pociagu zaczela skakac,wyrywac sie....chcialam ja zlapac ,ugryzla mnie i odruchowo cofnelam reke i wtedy ta pieprzona linka sie wysunela
  3. czesc PO 1 CZYTAJCIE ZE ZROZUMIENIEM!!!! MAM NETA RADIOWEGO CO WIELOKROTNIE MOWILAM I NIE MAM JAK WEJSC NA DOGO A WCZORAJ DOWIEDZIALAM SIE OD PAULI CO SIE TU DZIEJE I CHCIALABYM COS WYJASNIC IGA WYSZLA NA 1 SPACER PO 3 TYG POBYTU U MNIE,OBROZE MIALA ZALOZONA W DNIU JEJ PRZYJAZDU JAK JESZCZE BYLA POD WPLYWEM SRODKA NASENNEGO,KTORY MIALA PODANY BO INACZEJ NIE DALOBY SIE JEJ WSADZIC DO TRANSPORTERA,LINKA O KTOREJ MOWA NIE JEST ZACISKOWA TYLKO TAKA KTORA MA OGRANICZNIK ZEBY NIE DZIALA JAK PETLA I ZEBY PSU NIE ZROBIC KRZYWDY,O JEJ UCIECZCE POWIADOMILAM OSOBE WSKAZANA W UMOWIE Z PROSBA O POWIADOMIE OSOB ZAINTERESOWANYCH GDYZ MAM PROBLEM Z CHOLERNYM NETAM A PO 2 BO W DANYM MOMENCIE NIE MIALAM GLOWY DO TEGO ZEBY OBDZWANIAC LUDZI A JUZ NAPEWNO NIE SIEDZIEC PRZY KOMPIE,UZNALAM ZE SKORO KONTAKTUJA SIE ZE MNA TEL OSOBY Z WATKU TO NA BIERZACO UZUPELNIAJA TO CO IM MOWIE PRZEZ TEL,SKUPILAM SIE NA SZUKANIU PSA I CHYBA TEGO NIE MUSZE JUZ OPISYWAC BO RAZ TO ROBILAM I MOWILAM WIELOKROTNIE PRZEZ TEL.ZROBILAM WSZYSTKO CO DO MNIE NALEZALO,W KWESTIAch zgloszeniowych i skupilam sie na fizycznym szukaniu psa a nie na pierdo...eniu na dogo biedna Igunia sie zgubila,obeszlam cala wies pukalam do kazdych drzwi,i tak kazdego kolejnego dnia chodzilam wolalam ,szukalam ,wystawialam miski z jedzeniam wokol domu w nadzieji ze moze wroci ,zostalam tez powiadomiona ze bedzie nagonka u nas w lesie i ze jak pies gdzies sie tam chowa to go wyplosza,wiec zapierdzielalam za ta nagonka,co kilka dni kontaktowala sie ze mna Paula,dzw tez jakas dziewczyna z dogo nicku nie pamietam gadalysmy chyba z godz i omawialysmy to co jeszcze moge zrobic itp...wiec przestancie mnie teraz obrazac bo same nic nie zrobilyscie,nikt do mnie nie zadzw i nie zapytala KARMELCIA MOZE CI POMOC????siedziec na necie i wyrzucac swoje frustracje nie wiem ,rodzinne ,zawodowe....bo akurat trafil sie temat i mozna kogos opluc?organizowac poszukiwania?????a gdzie bylyscie 3 tyg temu????teraz iga moze byc juz daleko stad i mam tylko cicha nadzieje ze ktos ja zlapie i moze po chipie da sie ja odnalezc....wiec przestancie sie pienic BO SAME TAKIE NIESKAZITELNE NIE JESTESCIE!!!! PS.DZIEKI AGUS I TYM KTORZY POTRAFIA RACJONALNIE SPOJRZEC NA TA SPRAWE
  4. Bazarek zakończony.

  5. hej hej....U boczka wszystko ok,biega nawet na specerach!!!ale zrobil sie troche niedobry,maltretuje biednego Alberta ,ktory tak na marginesie jest 3 razy wiekszy od niego....i jak Boczek ma ochote lezec wlasnie na tej podusi,albo jesc z michy innego psa...to zwyczajnie je przegania!!!!jest dosc dominujacy ,niestety,ja staram sie to ukrucic oczywiscie zeby inne pieski nie czuly sie terroryzowane!!!!ale ...roznie to bywa ,same wiecie,nie da sie 24 h siedziec z psem,a jeszcze poza tym....Boczek to taka jeczy dupka...jak sobie cos ubzdura w glowie bo np rozmrazam miecho na obiad ,bedzie siedzial pod szafka i jeczal zebym mu to dala,ja jestem twarda i nie daje sie ale czasem 3 godz jeczenie doprowadza do wrrrrrrr,tak samo jest z ugotowanym juz obiadem....cos z gara pachnie to boczek usiadzie pod kuchenka i koncert....i to nie piszczenie tylko taki lament!!!!!ale odpuszczac mu nie wolno bo bedzie pewnie jeszce wiekszym jeczkiem!!!!!!!
  6. 7 półtora miesięcznych szczeniaków i ich mama (wyżłowata sunia ) , dziś zostały uratowane przed śmiercią , są w hotelu , za miesiąc trafią do schronu , nie wierzę już w cud , ale spróbować muszę , tragedią będzie jak psy z hotelu które poznały już dobroć , miłość i ciepło nagle trafią do zimnego obcego boksu gdzie głaskane będą raz na tydzień . Może wrzucisz swoją cegiełkę aby cud jednak się wydarzył ?

    http://www.dogomania.pl/forum/threads/233641-Wyżły-6-szczeniaków-i-mama-pilnie-potrzebują-pomocy-na-hotel-karmę-i-szczepienia

  7. no dokladnie ALLELUJA-FREJA ma domek i to naprawde super-ekstra,sama ja zawozilam,nagadalam sie z nowa rodzinka i powiem wam ze sama chetnie dalabym im sie adoptowac!!!!!no ale niestety...za paliwko kolezance zalegam ,ktora z dobroci serca olewa swoje plany zyciowe i wozi mnie z psiakami,no i moj tymczas tez nie zaplacony,a juz czas karme zamawiac dla mojej bandy...bo z racji ze Frejce trzeba bylo kupic karme szczylkowo,kupilam jeden worek mniej dla duzych...wiec bardzo prosze wspomozcie Danavas....bo dziewczyna naprawde dwoi sie i troi zeby jakos te finanse ogarniac,Moja corka oddala kilka zabawek na bazarek zeby Adze pomoc....co uwierzcie jest nie lada wyczynem DLA DZIEWCZYNKI
  8. Iga za kazdym prawie razem zjada mi z reki,pod warunkiem ze jest to cos bardzo intensywnie pachnace jak np wedzona ryba...kielbasa jakos jej nie przekonuje....poza tym bardzo interesuja ja telewizor,obrazki i dzwieki wydobywajace sie z niego.probuje tez podchodzic i mnie wachac ale musze wtedy stac nieruchomo bo szybko sie ploszy,ew jak usiade na podlodze i ja wolam....to czasem podejdzie ,daje jej sie do woli obwachiwac,probuja ja poglaskac gdzies z boczku ,badz pod szyjka,bo reka z gory skierowana do glaskania kojarzy sie z PRZEMOCA...zazwyczaj ludz bije z gory...wiec nigdy nie wyciagam do niej reki w ten sposob a glaski...to raczej tylko dotkniecie jej i nie robie nic wiecej,ale pod dlonia czuc jaka jest napieta,wiec wszystko robie bardzo powoli,z Boczkiem nadal olewka,w ogole nie chca nawiazywac zadnych wiezi,toleruja sie,ale Igus Z ZACIEKAWIEM PATRZY JAK bOCZEK NA MNIE WLAZI,MRUCZY PRZY GLASKACH ITP..... wiec caly czas bedziemy szli w tym kierunku,spaceru nadal nie bylo,zaryzykowac?????....a Wy co o tym myslicie????????
  9. witam wszystkie mile Panie....co prawda wiesci zadnych specjalnie nie mam,bo Iga nic spektakularnego narazie nie robi,ale sam fakt ze jednak wylazi z spod lozka,kiedy ja wchodze do pokoju to sporo,poza tym caly czas cw jedzenie z reki,widzi jak ja bawie sie z boczkiem a ten jest przeszczesliwy i wlazi na mnie....to juz cos,zbudzanie zainteresowania to wazna sprawa,poza tym nie bylismy jeszcze na spacerze ,bo Iga co prawda dala sobie zalozyc smycz to narazie bryka jak zrebak(wyobrazce sobie te fikolki i wierzganie...)wiec poki co dzielnie sprzatam po niej...bo w takim stanie napewno nie poczuje przyjemnosci ze spaceru ,kiedy bedzie wywleczona na sile z domu....wiec mamy maty,i sprzatamy....
  10. hej dziewczeta kochane. nie wiem czy Pani ...(wybacz nie pamietam Imienia)doniosla wam ze Iga zjadla mi z reki????na dowod tego wyslalam w/w Pani fotke wczoraj,narazie Iga spedza wiekszosc czasu pod lozkiem,taki jej azyl a ja tez jakos nachalnie nie narzucam sie jej ze swoja osoba,Poznala tej innego mojego pensjonariusza Boczka,i oboje koncertowo sie olali hahaha,ale patrzyla zdziwionym wzrokiem jak Boczek lizal mi morde....wiec bedziemy isc w tym kierunku i powoli stopniowo wprowadzac ja do stada,teraz sobie lezy na materacyku w drugim pokoju tuz obok mnie...a ja na kompie,i lypie na mnie mnie jednym oczkiem,fajnie.....narazie procz tego co zjadla z reki jesc nie chce....miska stoi nie ruszona...ale spokojnie....jak pozadnie zglodnieje to zjee...a no i oczywiscie nie obylo sie bez szkud....zerwana i podarta firanka...Syn wyszedl z duzymi psami na spacer ,gdzies moja sucza morde darla i Iga z ciekawosci wskoczyla na lozku i chciala zagladac przez okno,zaczepila pazurkami i DZIURAAAAA TAKA DUZA...ech...trudno.....
  11. a tak jeszcze na marginesie...jego schudniecie bylo dla jego dobra,Bo nie mial sily wlazic po schodach nie wspominajac juz o tym ze nawet nogi do sikania nie byl w stanie podniesc a koope robil tak jak stal,bo nie umial sie ZLOZYC do pozycji NA KOOPE,A TERAZ NAWET TROSZKE BIEGA,wiec epiej mu sie zyje zdecydowanie,on nigdy talii osy mial nie bedzie ale taka otylosc moglaby mu wkoncu zaszkodzic na narzady itp
  12. hahahaahha ale sie porobilo,Boczek jako motwacja do zrzucania cialka....to ja wam zdradze sekret Boczka-przede wszystkim MZ...POSILKI O STALYCH PORACH W MNIEJSZYCH PORCJACH I SCHODY,DUZO SCHODOW,RUCH NA SWIERZYM POWIETRZU ITP...A CO DO GODZ ,TO JUZ MACIE MOJE DROGIE JAKIES 5 DO ODCWICZENIA,
  13. Witajcie amatorki Boczkowe....chlopak ma sie swietnie,chodzimy na coraz dluzsze spacerki,kalorie uciekaja i Pan Boczek jest coraz bardziej sprawny.wczoraj tradycyjnie wpadla moja kolezanka ze swoja astka i cala banda poszlismy na lake,psiaki wariowaly a Boczek najpierw probowal wykopac ciasto z torby a pozniej za przykladem mojej astki szukal kretow,z takim namaszczeniem kopal ze w pewnym momencie widac bylo tylko jego pulchny zadek,standardowo Freja probowala go molestowac ,skala przez niego(Boczek czasem robi za tor przeszkod)ale tylko burknal i dalej kopanie(fotki z tej ze wyprawy beda lada dzien)niestety wygonilo nas zachodzace slonko i przerazliwe zimno.Poza tym Boczkins jest psiakiem jednego Pana,toleruje domownikow tzn moje szkodniki ale tylko na moj widok merdoli ogonkiem i tylko ja zasluzylam sobie na cmokaski.w domu jest idealnym lokatorem ,duzo spi,nie absorbuje swoja osobka,tylko od czasu do czasu kontrolnie sprawdza co robie dostaje glaski i idzie na swoj materacyk.
  14. a ja jestem na etapie porzadkow wiec moze jakies ciuchy po mojej Natalii????przydadza sie????
×
×
  • Create New...