Jump to content
Dogomania

bobroska.

Members
  • Posts

    601
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by bobroska.

  1. Ja się spotkałam tylko z tym, że im później tym lepiej ale do 10 tygodnia.. Ale nie mam zbyt dużego doświadczenia i nie interesuję się rasami, które odbiera się tak wcześnie.

  2. Napisz na forum molosy, ujawnij tam nazwę hodowli - oni Ci napiszą, czy ta hodowla jest dobra. Hodowcy zapewne chodzi o to, że na razie dostaniesz szczenię bez metryki, a jak już zostaną wyrobione, to Ci ją dośle/dowiezie. Nie, że będziesz miała "porodowodowego:

  3. Ja myślę, że karmienie raz dziennie jest ok, jak karmi się najpóźniej o 15... Nie wiem o co Ci chodzi, z tym, że piszesz, że "nie chcesz w nich tyle jedzenia pakować", przecież to można podzielić na dwie porcje. A jak pies czeka na jedzenie cały dzień, zamiast wykorzystać zżarte kalorie w ciągu dnia na bieganie i zabawy, to je "przesypia" chyba. Zresztą ja nie chciałabym czekać cały dzień na żarcie, żeby potem wieczorem pochłonąć naraz pół kilograma jedzenia. Karmienie kilka razy dziennie zmniejsza tez ryzyko skrętu.

  4. Ja pojechałam po szczeniaka 10 lipca. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym na początku się spokojnie z nim uczyć... Teraz już jest ok, bo on głównie śpi, wychodzimy na spacery czasem nawet co 4-5 godzin, ale na początku to była ciągła bieganina. Musiałam mieć czas na poznanie szczeniaka, jego reakcji. Ścieranie nietrafionych siuśków. Nie radziłam sobie z ciągle rozchlapywaną wodą. Pięciominutowe spacerki na siq były co chwilkę. Rzeczywiście drugi, dorosły pies to cudowna sprawa. Zosiek tydzień po przyjeździe zaczął być zostawiany oczywiście razem z Melą. Od początku tylko spał, nie niszczył nic. Raz jak byłam sama w domu, po prostu musiałam go zostawić samego, bo nie miałam nikogo, kto mógłby z nim posiedzieć, a na spacer z Dużą pójść musiałam. Wyszłyśmy o 21, wróciłyśmy o 22, i jedyne co zastałyśmy to Zohan przy przewróconym koszyku na gazety z gazetką Jyska w pysku. Teraz szlag mnie trafia, bo Z. wychodzi z mamą na spacer, a 10 minut później ja z nim muszę iść, bo z mamą się po prostu nie wysikuje... Jeszcze czasem budzi się w nocy, ale rzadko. Zazwyczaj budzi się o 6, ale zdarza się też o 4. Ja, przyzwyczajona do spania w wakacje do 9-10, od 11 lipca budzę się codziennie najpóźniej o 6. W sumie to 10 obudziłam się o 5 bo wyjeżdżaliśmy po niego rano. A wcześniej nie mogłam spać z niecierpliwości, ale to już inna sprawa. :lol: Lepiej jest w domu prywatnym - zamierzamy się przeprowadzić w ciągu 6 dni i jak już siedzimy w domu, to wychodzę z nim po prostu do ogrodu i sobie tam sika, pije spokojnie z wiadra, chlapta się w basenie i śpi. Ogólnie szczeniak to dość trudna sprawa. Czasem lepiej wziąć psa, którego ktoś oddaje "bo wyjeżdża" itd., z normalnego domu, albo chociaż z tymczasu, szczególnie, gdy ktoś nie ma doświadczenia i może szczeniaka zepsuć.

  5. Żeby być zadowolonym z momentu wzięcia szczeniaka, trzeba by chyba mieć rok wolnego... Ja pojechałam po Małego 10 lipca - jestem dość zadowolona, bo byłam z nim w pierwszych chwilach cały czas, miałam więcej czasu na 'dotarcie się', obserwując go całymi dniami poznałam jego mowę. Nie zdychałam w szkole po pobudce o drugiej, tylko snułam się smętnie spokojna, że nie mam żadnych poważnych obowiązków. Za to teraz zaczynają mu wychodzić zęby.. i mimo, że jak dotąd jest aniołkiem gdy wychodzimy, po prostu zasypia, to boję się, że zrobi w domu rozpierduchę.

×
×
  • Create New...