Jump to content
Dogomania

goreckam

Members
  • Posts

    3
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by goreckam

  1. żeby wyjasnić wątpliwosci, dotyczące stanu zdrowia psa dodam jeszcze, że pies trafiając do gabinetu miał zrobione RTG (miał podanego tzw głupiego jasia, zeby zrobic mu przeswietlenie). Zdjecie wykazalo powazne zmiany w kregoslupie, dyskopatie, i wykluczyło jakiekolwiek złamania.
  2. Dzien dobry, działam w Fundacji juz od ponad dwóch lat. To do mnie trafił Partyzant , nie moglam go wczesniej odebrac, ponieważ przeciągnął się tymczas poprzedniej suni ktora była u mnie. Kamila odebrała go wieczorem i przywiozła mi go rano. Partyzant byl u mnie kilka dni, byłam z nim u weterynarza, wykąpałam jeszcze raz i zawiozłam do rodziców na wies ponieważ bardzo ciężko było mi go wnosic i znosic na trzecie pietro, musiał miec do tego wkładany kaganiec, bo warczał i podnoszenie sprawiało mu widoczny ból. U rodziców nie musiał chodzic po schodach , bo mają domek. Rodzice postanowili ze go adoptują , poniewaz jest staruszkiem i szkoda im było, żeby się tułał po kolejnych domach. Odmówiłam wydania go do domu stałego o którym mi pisała Kamila. Wiedziałam , ze pies jest na obserwacji z powodu ugryzienia i przywiozłysmy go z anią do czestochowy na wizyte w poniedziałek tydzien temu. Przywiozłysmy go w niedziele i zeby juz go nie znosic po schodach i wnosic został u Ani, dom z podworkiem, ogrodzony. Wieczorem zadzwoniła Ania, ze Partyzant uciekł przez niedomknieta bramę. Ściągneła mnie i szukałysmy go razem bardzo długo, objezdziłysmy wszystkie uliczki w białej, kiedrzyn i grabówke , ale było juz ciemno. Rozwiesiłysmy ogłoszenia z jego zdjeciem, ale do tej pory jeszcze nikt nie zadzwonił... Nie powiadomiłam o tym fundacji, Kamili , Renaty ani pani Krystynyponieważ miałam nadzieję, ze pies się znajdzie, to nie był pies, który byłby w stanie uciec daleko. Szukamy go do tej pory, jezdzimy sprawdzając okolice. Kamila i Renata wielorotnie probowaly sie ze mną skontaktowac, Kamila była u mnie parokrotnie zostawiajac wiadomosc sasiadom, dostawalam smsy, ze wszyscy na forum domagają sie zdjec i informacji o psie. Jest mi bardzo przykro z tego powodu, wiem ,ze niektórym to nie wystarczy. cały czas mam nadzieję, ze pies sie jednak odnajdzie, moze ktos go przygarnął w okolicy i da nam znac. To jest pierwsza taka moja historia, ze zagineło mi zwierze, ktore było pod moją opieką. Przez moje mieszkanie przewineło się sporo zwierzat, ktore znalazły dom. Naraziłam panią Krystynę na ogromny stres i na niebezpieczenstwo również psa i jest to dla mnie osobisty dramat, zawiodłam tez zaufanie dziewczyn z fundacji. Nie uchylam się od ponoszenia zadnych konsekwencji i jeszcze raz przepraszam panią Krystyne , dziewczyny z Fundacji i wszystkich forumowiczów Marta Górecka Fundacja For Animals
  3. Witam , to ja jestem sprawczynią całego zamieszania. Dzisiaj byłam u pani Krystyny i obiecałam jej , że napiszę na forum, więc jestem. Rozmowa bardzo się przeciągnęła poza tym miałam straszne trudnosci z wejsciem tutaj i w związku z tym w dniu jutrzejszym podam wszystkie szczegółowe informacje. Bardzo przepraszam, ale dzisiaj nie jestem w stanie juz nic tłumaczyc.
×
×
  • Create New...